Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Były proboszcz zgwałcił parafiankę! Sąd skazał, Kościół przebaczył.

Były proboszcz zgwałcił parafiankę! Sąd skazał, Kościół przebaczył.

Data: 2011-06-02 21:59:59
Autor: Przemysław W
Były proboszcz zgwałcił parafiankę! Sąd skazał, Kościół przebaczył.
Proboszcz zgwałcił parafiankę. Sąd go skazał, Kościół przebaczył / Shutterstock

Częstochowski sąd okręgowy utrzymał w mocy wyrok trzech lat więzienia dla byłego proboszcza Krzysztofa J. za gwałt na parafiance w 2006 r. Znajoma księdza została skazana na pół roku więzienia w zawieszeniu za nakłanianie pokrzywdzonej do wycofania oskarżeń.

Informację o prawomocnym już wyroku dla byłego proboszcza, podaną przez częstochowski dodatek "Gazety Wyborczej", potwierdził PAP rzecznik częstochowskiego sądu Bogusław Zając

"Ta sprawa to wielka rana zadana Kościołowi, ale nikt nie odbiera ks. J. prawa do pokuty, nawrócenia i powrotu do pełnego uczestnictwa we wspólnocie Kościoła" - podkreślił biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej Jan Wątroba. Ks. J. od czasu aresztowania jest odsunięty od obowiązków kapłańskich, ale żadne kary kanoniczne nie zostały na niego nałożone.

We wrześniu 2006 r. młoda kobieta poinformowała policję, że została zgwałcona przez proboszcza Krzysztofa J. na plebanii jednej z parafii w Częstochowie. Doszło do tego podczas omawiania organizacji obozu młodzieżowego.

Jeszcze tego samego dnia 43-letni wówczas proboszcz został zatrzymany. Był aresztowany od 1 września do 16 listopada 2006 r. Areszt zamieniono mu później na dozór policyjny z zakazem opuszczania kraju. Zakazano mu też kontaktowania się z poszkodowaną.

Proces - z uwagi na charakter sprawy prowadzony z wyłączeniem jawności - rozpoczął się w maju 2007 r. Ksiądz od początku nie przyznawał się do winy. Prokuratura żądała dla niego pięciu lat więzienia. Obrona wnosiła o uniewinnienie oskarżonego, wskazując m.in. że poza zeznaniami kobiety prokuratura nie przedstawiła przekonujących dowodów.

We wrześniu 2008 r. częstochowski sąd skazał Krzysztofa J. na trzy lata więzienia. Na ławie oskarżonych zasiadała też zaprzyjaźniona z księdzem kobieta Ewa N. Według ustaleń śledztwa, nakłaniała pokrzywdzoną do wycofania oskarżeń kierowanych pod adresem duchownego. Za podżeganie do składania fałszywych zeznań sąd w 2008 r. wymierzył jej karę pół roku więzienia w zawieszeniu oraz grzywnę.

Po apelacji obrony sąd okręgowy nakazał ponowne przeprowadzenie procesu. W styczniu tego roku po raz kolejny zapadł wyrok. Ksiądz ponownie został uznany winnym i skazany na trzy lata więzienia. Taki sam wyrok jak w pierwszym procesie usłyszała też Ewa N. Oskarżeni i ich obrońcy zaskarżyli to orzeczenie, jednak sąd utrzymał w mocy wyrok z I instancji.

Obrona może jeszcze jedynie złożyć skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego. Podstawą tego nadzwyczajnego środka odwoławczego może być tylko rażące naruszenie przepisów prawa przez sądy orzekające w tej sprawie.

"Nigdy nie komentowałem i nie będę komentował sentencji wyroku sądu. Przyjmujemy ten wyrok do wiadomości oraz wszystkie jego konsekwencje" - powiedział PAP bp Wątroba.

Nazwisko Krzysztofa J. w dalszym ciągu figuruje na liście kapłanów archidiecezji częstochowskiej. Po aresztowaniu został odsunięty od wszystkich urzędów kapłańskich, jednakże żadne kary kościelne - jak np. suspensa - nie zostały wobec niego zastosowane.

Dlatego, gdy odpowiadał z wolnej stopy, mógł odprawiać msze św., nie miał też zakazu sprawowania sakramentów. Teraz - powiedział bp Wątroba - ks. J. przyjął wyrok i czeka na powiadomienie o miejscu i czasie odbycia kary. Nie wiadomo, co będzie po wyjściu księdza z więzienia. "O tym będzie decydował biskup ordynariusz, ale dopiero po zakończeniu odbycia kary" - powiedział biskup.

Pytany, czy już samo uprawomocnienie się wyroku nie powinno skutkować decyzjami hierarchii kościelnej i czy ks. J. powinien pełnić obowiązki kapłańskie, biskup odpowiedział, że są dwa porządki - moralny i karny. W świetle prawa karnego, jeśli zawinił, sąd uznał go winnym, ponosi karę i tę karę mu sąd wymierzył; natomiast jest porządek moralny, kiedy człowiek zgrzeszy - zaznaczył.

"Popełnił grzech, przyznał się do grzechu, pokutuje za ten grzech i w Kościele konsekwencją pokuty jest przebaczenie. Nawrócenie prowadzi do przebaczenia - to jest porządek etyczny, moralny, porządek sumienia i tutaj żadne sądy zewnętrzne cywilne jakby nie mają wglądu w ten porządek" - podkreślił bp Wątroba.

"Nikt z jego przełożonych nie kwestionuje, nie polemizuje z wyrokiem sądu, natomiast gdy chodzi o porządek moralny, obowiązują inne reguły. Kościół jest wspólnotą grzeszników, którzy się nawracają. Wszyscy jesteśmy grzeszni, jeśli tylko uznajemy swój grzech, pokutujemy za niego, przyjmujemy nadaną pokutę, mamy prawo do powrotu do pełnego uczestniczenia we wspólnocie Kościoła, łącznie z pełnieniem funkcji, które wcześniej były pełnione" - zakończył hierarcha.



http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/338934,byly-proboszcz-zgwalcil-parafianke-sad-skazal-kosciol-przebaczyl.html,2




Przemek

--

"Musiał minąć rok, by Jarosław Kaczyński uznał wynik wyborów z 4 lipca 2010. I musiał do Polski przylecieć prezydent Stanów Zjednoczonych, by "pan z wąsami" stał się prezydentem Komorowskim. Dobrze się stało. Choć pamiętamy, że już raz, na chwilę, na czas wyborów właśnie, Jarosław Kaczyński odnalazł przyjaciół Rosjan, a w Józefie Oleksym - polityka lewicowego średnio-starszego pokolenia."

Data: 2011-06-02 13:02:27
Autor: Antenka
Były proboszcz zgwałcił parafiankę! Sąd ska zał, Kościół przebaczył.
On 2 Cze, 21:59, PrzemysĹ aw W <Brońmy RP przed pisem@...pl> wrote:
Proboszcz zgwałcił parafiankę. Sąd go skazał, Kościół przebaczył /
Shutterstock

Częstochowski sąd okręgowy utrzymał w mocy wyrok trzech lat więzienia dla
byłego proboszcza Krzysztofa J. za gwałt na parafiance w 2006 r. Znajoma
księdza została skazana na pół roku więzienia w zawieszeniu za nakłanianie
pokrzywdzonej do wycofania oskarżeń.

Informację o prawomocnym już wyroku dla byłego proboszcza, podaną przez
częstochowski dodatek "Gazety Wyborczej", potwierdził PAP rzecznik
częstochowskiego sądu Bogusław Zając

"Ta sprawa to wielka rana zadana Kościołowi, ale nikt nie odbiera ks. J.
prawa do pokuty, nawrócenia i powrotu do pełnego uczestnictwa we wspólnocie
Kościoła" - podkreślił biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej Jan
Wątroba. Ks. J. od czasu aresztowania jest odsunięty od obowiązków
kapłańskich, ale żadne kary kanoniczne nie zostały na niego nałożone.

We wrześniu 2006 r. młoda kobieta poinformowała policję, że została
zgwałcona przez proboszcza Krzysztofa J. na plebanii jednej z parafii w
Częstochowie. Doszło do tego podczas omawiania organizacji obozu
młodzieżowego.

Jeszcze tego samego dnia 43-letni wówczas proboszcz został zatrzymany.. Był
aresztowany od 1 września do 16 listopada 2006 r. Areszt zamieniono mu
później na dozór policyjny z zakazem opuszczania kraju. Zakazano mu też
kontaktowania się z poszkodowaną.

Proces - z uwagi na charakter sprawy prowadzony z wyłączeniem jawności -
rozpoczął się w maju 2007 r. Ksiądz od początku nie przyznawał się do winy.
Prokuratura żądała dla niego pięciu lat więzienia. Obrona wnosiła o
uniewinnienie oskarżonego, wskazując m.in. że poza zeznaniami kobiety
prokuratura nie przedstawiła przekonujących dowodów.

We wrześniu 2008 r. częstochowski sąd skazał Krzysztofa J. na trzy lata
więzienia. Na ławie oskarżonych zasiadała też zaprzyjaźniona z księdzem
kobieta Ewa N. Według ustaleń śledztwa, nakłaniała pokrzywdzoną do wycofania
oskarżeń kierowanych pod adresem duchownego. Za podżeganie do składania
fałszywych zeznań sąd w 2008 r. wymierzył jej karę pół roku więzienia w
zawieszeniu oraz grzywnę.

Po apelacji obrony sąd okręgowy nakazał ponowne przeprowadzenie procesu. W
styczniu tego roku po raz kolejny zapadł wyrok. Ksiądz ponownie został
uznany winnym i skazany na trzy lata więzienia. Taki sam wyrok jak w
pierwszym procesie usłyszała też Ewa N. Oskarżeni i ich obrońcy zaskarżyli
to orzeczenie, jednak sąd utrzymał w mocy wyrok z I instancji.

Obrona może jeszcze jedynie złożyć skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.
Podstawą tego nadzwyczajnego środka odwoławczego może być tylko rażące
naruszenie przepisów prawa przez sądy orzekające w tej sprawie.

"Nigdy nie komentowałem i nie będę komentował sentencji wyroku sądu.
Przyjmujemy ten wyrok do wiadomości oraz wszystkie jego konsekwencje" -
powiedział PAP bp Wątroba.

Nazwisko Krzysztofa J. w dalszym ciągu figuruje na liście kapłanów
archidiecezji częstochowskiej. Po aresztowaniu został odsunięty od
wszystkich urzędów kapłańskich, jednakże żadne kary kościelne - jak np.
suspensa - nie zostały wobec niego zastosowane.

Dlatego, gdy odpowiadał z wolnej stopy, mógł odprawiać msze św., nie miał
też zakazu sprawowania sakramentów. Teraz - powiedział bp Wątroba - ks. J.
przyjął wyrok i czeka na powiadomienie o miejscu i czasie odbycia kary. Nie
wiadomo, co będzie po wyjściu księdza z więzienia. "O tym będzie decydował
biskup ordynariusz, ale dopiero po zakończeniu odbycia kary" - powiedział
biskup.

Pytany, czy już samo uprawomocnienie się wyroku nie powinno skutkować
decyzjami hierarchii kościelnej i czy ks. J. powinien pełnić obowiązki
kapłańskie, biskup odpowiedział, że są dwa porządki - moralny i karny. W
świetle prawa karnego, jeśli zawinił, sąd uznał go winnym, ponosi karę i tę
karę mu sąd wymierzył; natomiast jest porządek moralny, kiedy człowiek
zgrzeszy - zaznaczył.

"Popełnił grzech, przyznał się do grzechu, pokutuje za ten grzech i w
Kościele konsekwencją pokuty jest przebaczenie. Nawrócenie prowadzi do
przebaczenia - to jest porządek etyczny, moralny, porządek sumienia i tutaj
żadne sądy zewnętrzne cywilne jakby nie mają wglądu w ten porządek" -
podkreślił bp Wątroba.

"Nikt z jego przełożonych nie kwestionuje, nie polemizuje z wyrokiem sądu,
natomiast gdy chodzi o porządek moralny, obowiązują inne reguły. Kościół
jest wspólnotą grzeszników, którzy się nawracają. Wszyscy jesteśmy grzeszni,
jeśli tylko uznajemy swój grzech, pokutujemy za niego, przyjmujemy nadaną
pokutę, mamy prawo do powrotu do pełnego uczestniczenia we wspólnocie
Kościoła, łącznie z pełnieniem funkcji, które wcześniej były pełnione" -
zakończył hierarcha.

http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/338934,byly-probosz...

Przemek

--

"Musiał minąć rok, by Jarosław Kaczyński uznał wynik wyborów z 4 lipca 2010.
I musiał do Polski przylecieć prezydent Stanów Zjednoczonych, by "pan z
wąsami" stał się prezydentem Komorowskim. Dobrze się stało. Choć pamiętamy,
że już raz, na chwilę, na czas wyborów właśnie, Jarosław Kaczyński odnalazł
przyjaciół Rosjan, a w Józefie Oleksym - polityka lewicowego
średnio-starszego pokolenia."

Pewnie sama pchała mu się do łóżka ta święta pitula.

Antenka

Data: 2011-06-02 22:13:48
Autor: Grzegorz Z.
Były proboszcz zgwałcił parafiankę! Sąd skazał, Kościół przebaczył.
Antenka napisał:

On 2 Cze, 21:59, PrzemysĹ aw W <Brońmy RP przed pisem@...pl> wrote:
Proboszcz zgwałcił parafiankę. Sąd go skazał, Kościół przebaczył /
Shutterstock

Częstochowski sąd okręgowy utrzymał w mocy wyrok trzech lat więzienia dla
byłego proboszcza Krzysztofa J. za gwałt na parafiance w 2006 r. Znajoma
księdza została skazana na pół roku więzienia w zawieszeniu za nakłanianie
pokrzywdzonej do wycofania oskarżeń.

Informację o prawomocnym już wyroku dla byłego proboszcza, podaną przez
częstochowski dodatek "Gazety Wyborczej", potwierdził PAP rzecznik
częstochowskiego sądu Bogusław Zając

"Ta sprawa to wielka rana zadana Kościołowi, ale nikt nie odbiera ks. J.
prawa do pokuty, nawrócenia i powrotu do pełnego uczestnictwa we wspólnocie
Kościoła" - podkreślił biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej Jan
Wątroba. Ks. J. od czasu aresztowania jest odsunięty od obowiązków
kapłańskich, ale żadne kary kanoniczne nie zostały na niego nałożone.

We wrześniu 2006 r. młoda kobieta poinformowała policję, że została
zgwałcona przez proboszcza Krzysztofa J. na plebanii jednej z parafii w
Częstochowie. Doszło do tego podczas omawiania organizacji obozu
młodzieżowego.

Jeszcze tego samego dnia 43-letni wówczas proboszcz został zatrzymany. Był
aresztowany od 1 września do 16 listopada 2006 r. Areszt zamieniono mu
później na dozór policyjny z zakazem opuszczania kraju. Zakazano mu też
kontaktowania się z poszkodowaną.

Proces - z uwagi na charakter sprawy prowadzony z wyłączeniem jawności -
rozpoczął się w maju 2007 r. Ksiądz od początku nie przyznawał się do winy.
Prokuratura żądała dla niego pięciu lat więzienia. Obrona wnosiła o
uniewinnienie oskarżonego, wskazując m.in. że poza zeznaniami kobiety
prokuratura nie przedstawiła przekonujących dowodów.

We wrześniu 2008 r. częstochowski sąd skazał Krzysztofa J. na trzy lata
więzienia. Na ławie oskarżonych zasiadała też zaprzyjaźniona z księdzem
kobieta Ewa N. Według ustaleń śledztwa, nakłaniała pokrzywdzoną do wycofania
oskarżeń kierowanych pod adresem duchownego. Za podżeganie do składania
fałszywych zeznań sąd w 2008 r. wymierzył jej karę pół roku więzienia w
zawieszeniu oraz grzywnę.

Po apelacji obrony sąd okręgowy nakazał ponowne przeprowadzenie procesu. W
styczniu tego roku po raz kolejny zapadł wyrok. Ksiądz ponownie został
uznany winnym i skazany na trzy lata więzienia. Taki sam wyrok jak w
pierwszym procesie usłyszała też Ewa N. Oskarżeni i ich obrońcy zaskarżyli
to orzeczenie, jednak sąd utrzymał w mocy wyrok z I instancji.

Obrona może jeszcze jedynie złożyć skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.
Podstawą tego nadzwyczajnego środka odwoławczego może być tylko rażące
naruszenie przepisów prawa przez sądy orzekające w tej sprawie.

"Nigdy nie komentowałem i nie będę komentował sentencji wyroku sądu.
Przyjmujemy ten wyrok do wiadomości oraz wszystkie jego konsekwencje" -
powiedział PAP bp Wątroba.

Nazwisko Krzysztofa J. w dalszym ciągu figuruje na liście kapłanów
archidiecezji częstochowskiej. Po aresztowaniu został odsunięty od
wszystkich urzędów kapłańskich, jednakże żadne kary kościelne - jak np.
suspensa - nie zostały wobec niego zastosowane.

Dlatego, gdy odpowiadał z wolnej stopy, mógł odprawiać msze św., nie miał
też zakazu sprawowania sakramentów. Teraz - powiedział bp Wątroba - ks. J.
przyjął wyrok i czeka na powiadomienie o miejscu i czasie odbycia kary. Nie
wiadomo, co będzie po wyjściu księdza z więzienia. "O tym będzie decydował
biskup ordynariusz, ale dopiero po zakończeniu odbycia kary" - powiedział
biskup.

Pytany, czy już samo uprawomocnienie się wyroku nie powinno skutkować
decyzjami hierarchii kościelnej i czy ks. J. powinien pełnić obowiązki
kapłańskie, biskup odpowiedział, że są dwa porządki - moralny i karny. W
świetle prawa karnego, jeśli zawinił, sąd uznał go winnym, ponosi karę i tę
karę mu sąd wymierzył; natomiast jest porządek moralny, kiedy człowiek
zgrzeszy - zaznaczył.

"Popełnił grzech, przyznał się do grzechu, pokutuje za ten grzech i w
Kościele konsekwencją pokuty jest przebaczenie. Nawrócenie prowadzi do
przebaczenia - to jest porządek etyczny, moralny, porządek sumienia i tutaj
żadne sądy zewnętrzne cywilne jakby nie mają wglądu w ten porządek" -
podkreślił bp Wątroba.

"Nikt z jego przełożonych nie kwestionuje, nie polemizuje z wyrokiem sądu,
natomiast gdy chodzi o porządek moralny, obowiązują inne reguły. Kościół
jest wspólnotą grzeszników, którzy się nawracają. Wszyscy jesteśmy grzeszni,
jeśli tylko uznajemy swój grzech, pokutujemy za niego, przyjmujemy nadaną
pokutę, mamy prawo do powrotu do pełnego uczestniczenia we wspólnocie
Kościoła, łącznie z pełnieniem funkcji, które wcześniej były pełnione" -
zakończył hierarcha.

http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/338934,byly-probosz...

Przemek

--

"Musiał minąć rok, by Jarosław Kaczyński uznał wynik wyborów z 4 lipca 2010.
I musiał do Polski przylecieć prezydent Stanów Zjednoczonych, by "pan z
wąsami" stał się prezydentem Komorowskim. Dobrze się stało. Choć pamiętamy,
że już raz, na chwilę, na czas wyborów właśnie, Jarosław Kaczyński odnalazł
przyjaciół Rosjan, a w Józefie Oleksym - polityka lewicowego
średnio-starszego pokolenia."

Pewnie sama pchała mu się do łóżka ta święta pitula.

A ty trans żebyś nie wiem z której strony się im wpychał to nawet od
mieszkańców domu księży emerytów jedyne co możesz dostać to kopa w d.....

Data: 2011-06-03 07:40:52
Autor: Przemysław W
Były proboszcz zgwałcił parafiankę! Sąd skazał, Kościół przebaczył.

Użytkownik "Grzegorz Z." <jacksparrow@noname.com> napisał

A ty trans żebyś nie wiem z której strony się im wpychał to nawet od
mieszkańców domu księży emerytów jedyne co możesz dostać to kopa w d.....


No widzisz trans, nie trzeba było chcieć być babą, to by cię chcieli.


Przemek

--

"Musiał minąć rok, by Jarosław Kaczyński uznał wynik wyborów z 4 lipca 2010. I musiał do Polski przylecieć prezydent Stanów Zjednoczonych, by "pan z wąsami" stał się prezydentem Komorowskim. Dobrze się stało. Choć pamiętamy, że już raz, na chwilę, na czas wyborów właśnie, Jarosław Kaczyński odnalazł przyjaciół Rosjan, a w Józefie Oleksym - polityka lewicowego średnio-starszego pokolenia."

Data: 2011-06-03 19:53:34
Autor: pluton
Były proboszcz zgwałcił parafiankę! Sąd skazał, Kościół przebaczył.

Pewnie sama pchała mu się do łóżka ta święta pitula.


A temu pijanemu posłowi z PiSu to siłą wódkę w gardło wlewali
a to dziecko samo mu pod koła wskoczyło.


--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification

Data: 2011-06-03 20:10:55
Autor: heÂŽsk
Były proboszcz zgwałcił parafiankę! S±d skazał, Ko¶ciół przebaczył.
On Fri, 3 Jun 2011 19:53:34 +0200, "pluton" <zielonadupax@gazeta.pl>
wrote:


> Pewnie sama pchała mu się do łóżka ta święta pitula.

A temu pijanemu posłowi z PiSu to siłą wódkę w gardło wlewali
a to dziecko samo mu pod koła wskoczyło.

 mogla byc mgla i hel.


--

"Nieprawdą jest, jakoby Internet był ziemią niczyją
 i terytorium darmowego opluwania innych."
* My personal opinions are just mine.(Art. 54 Konstytucji RP)

Wlacz swiatla, wylacz myslenie! Stan dróg poprawi sie sam !

http://dadrl.pl/?page=aktualnosci
http://www.prokapitalizm.pl/swietlny-przekret.html

Data: 2011-06-03 10:46:33
Autor: Marek
Były proboszcz zgwałcił parafiankę! Sąd ska zał, Kościół przebaczył.
On Jun 2, 9:59 pm, PrzemysĹ aw W <Brońmy RP przed pisem@...pl> wrote:
Proboszcz zgwałcił parafiankę. Sąd go skazał, Kościół przebaczył /
Shutterstock

Częstochowski sąd okręgowy utrzymał w mocy wyrok trzech lat więzienia dla
byłego proboszcza Krzysztofa J. za gwałt na parafiance w 2006 r. Znajoma
księdza została skazana na pół roku więzienia w zawieszeniu za nakłanianie
pokrzywdzonej do wycofania oskarżeń.

Informację o prawomocnym już wyroku dla byłego proboszcza, podaną przez
częstochowski dodatek "Gazety Wyborczej", potwierdził PAP rzecznik
częstochowskiego sądu Bogusław Zając

"Ta sprawa to wielka rana zadana Kościołowi, ale nikt nie odbiera ks. J.
prawa do pokuty, nawrócenia i powrotu do pełnego uczestnictwa we wspólnocie
Kościoła" - podkreślił biskup pomocniczy archidiecezji częstochowskiej Jan
Wątroba. Ks. J. od czasu aresztowania jest odsunięty od obowiązków
kapłańskich, ale żadne kary kanoniczne nie zostały na niego nałożone.

We wrześniu 2006 r. młoda kobieta poinformowała policję, że została
zgwałcona przez proboszcza Krzysztofa J. na plebanii jednej z parafii w
Częstochowie. Doszło do tego podczas omawiania organizacji obozu
młodzieżowego.

Jeszcze tego samego dnia 43-letni wówczas proboszcz został zatrzymany.. Był
aresztowany od 1 września do 16 listopada 2006 r. Areszt zamieniono mu
później na dozór policyjny z zakazem opuszczania kraju. Zakazano mu też
kontaktowania się z poszkodowaną.

Proces - z uwagi na charakter sprawy prowadzony z wyłączeniem jawności -
rozpoczął się w maju 2007 r. Ksiądz od początku nie przyznawał się do winy.
Prokuratura żądała dla niego pięciu lat więzienia. Obrona wnosiła o
uniewinnienie oskarżonego, wskazując m.in. że poza zeznaniami kobiety
prokuratura nie przedstawiła przekonujących dowodów.

We wrześniu 2008 r. częstochowski sąd skazał Krzysztofa J. na trzy lata
więzienia. Na ławie oskarżonych zasiadała też zaprzyjaźniona z księdzem
kobieta Ewa N. Według ustaleń śledztwa, nakłaniała pokrzywdzoną do wycofania
oskarżeń kierowanych pod adresem duchownego. Za podżeganie do składania
fałszywych zeznań sąd w 2008 r. wymierzył jej karę pół roku więzienia w
zawieszeniu oraz grzywnę.

Po apelacji obrony sąd okręgowy nakazał ponowne przeprowadzenie procesu. W
styczniu tego roku po raz kolejny zapadł wyrok. Ksiądz ponownie został
uznany winnym i skazany na trzy lata więzienia. Taki sam wyrok jak w
pierwszym procesie usłyszała też Ewa N. Oskarżeni i ich obrońcy zaskarżyli
to orzeczenie, jednak sąd utrzymał w mocy wyrok z I instancji.

Obrona może jeszcze jedynie złożyć skargę kasacyjną do Sądu Najwyższego.
Podstawą tego nadzwyczajnego środka odwoławczego może być tylko rażące
naruszenie przepisów prawa przez sądy orzekające w tej sprawie.

"Nigdy nie komentowałem i nie będę komentował sentencji wyroku sądu.
Przyjmujemy ten wyrok do wiadomości oraz wszystkie jego konsekwencje" -
powiedział PAP bp Wątroba.

Nazwisko Krzysztofa J. w dalszym ciągu figuruje na liście kapłanów
archidiecezji częstochowskiej. Po aresztowaniu został odsunięty od
wszystkich urzędów kapłańskich, jednakże żadne kary kościelne - jak np.
suspensa - nie zostały wobec niego zastosowane.

Dlatego, gdy odpowiadał z wolnej stopy, mógł odprawiać msze św., nie miał
też zakazu sprawowania sakramentów. Teraz - powiedział bp Wątroba - ks. J.
przyjął wyrok i czeka na powiadomienie o miejscu i czasie odbycia kary. Nie
wiadomo, co będzie po wyjściu księdza z więzienia. "O tym będzie decydował
biskup ordynariusz, ale dopiero po zakończeniu odbycia kary" - powiedział
biskup.

Pytany, czy już samo uprawomocnienie się wyroku nie powinno skutkować
decyzjami hierarchii kościelnej i czy ks. J. powinien pełnić obowiązki
kapłańskie, biskup odpowiedział, że są dwa porządki - moralny i karny. W
świetle prawa karnego, jeśli zawinił, sąd uznał go winnym, ponosi karę i tę
karę mu sąd wymierzył; natomiast jest porządek moralny, kiedy człowiek
zgrzeszy - zaznaczył.

"Popełnił grzech, przyznał się do grzechu, pokutuje za ten grzech i w
Kościele konsekwencją pokuty jest przebaczenie. Nawrócenie prowadzi do
przebaczenia - to jest porządek etyczny, moralny, porządek sumienia i tutaj
żadne sądy zewnętrzne cywilne jakby nie mają wglądu w ten porządek" -
podkreślił bp Wątroba.

"Nikt z jego przełożonych nie kwestionuje, nie polemizuje z wyrokiem sądu,
natomiast gdy chodzi o porządek moralny, obowiązują inne reguły. Kościół
jest wspólnotą grzeszników, którzy się nawracają. Wszyscy jesteśmy grzeszni,
jeśli tylko uznajemy swój grzech, pokutujemy za niego, przyjmujemy nadaną
pokutę, mamy prawo do powrotu do pełnego uczestniczenia we wspólnocie
Kościoła, łącznie z pełnieniem funkcji, które wcześniej były pełnione" -
zakończył hierarcha.

http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/338934,byly-probosz...

Przemek

--

"Musiał minąć rok, by Jarosław Kaczyński uznał wynik wyborów z 4 lipca 2010.
I musiał do Polski przylecieć prezydent Stanów Zjednoczonych, by "pan z
wąsami" stał się prezydentem Komorowskim. Dobrze się stało. Choć pamiętamy,
że już raz, na chwilę, na czas wyborów właśnie, Jarosław Kaczyński odnalazł
przyjaciół Rosjan, a w Józefie Oleksym - polityka lewicowego
średnio-starszego pokolenia."



Zawsze to lepiej brzmi, niz gdyby: "obecny proboszcz zgwalcil byla
parafianke"...

Data: 2011-06-03 21:30:20
Autor: Przemysław W
Były proboszcz zgwałcił parafiankę! Sąd skazał, Kościół przebaczył.

Użytkownik "Marek" <mwisniewski2008@googlemail.com> napisał

Zawsze to lepiej brzmi, niz gdyby: "obecny proboszcz zgwalcil byla
parafianke"...



Najgorzej by brzmiało: obecny proboszcz zgwałcił byłego parafianina.


Przemek

--

"Musiał minąć rok, by Jarosław Kaczyński uznał wynik wyborów z 4 lipca 2010. I musiał do Polski przylecieć prezydent Stanów Zjednoczonych, by "pan z wąsami" stał się prezydentem Komorowskim. Dobrze się stało. Choć pamiętamy, że już raz, na chwilę, na czas wyborów właśnie, Jarosław Kaczyński odnalazł przyjaciół Rosjan, a w Józefie Oleksym - polityka lewicowego średnio-starszego pokolenia."

Data: 2011-06-04 18:01:56
Autor: the_foe
Były proboszcz zgwałcił parafiankę! Sąd skazał, Kościół przebaczył.
W dniu 2011-06-03 21:30, Przemysław W pisze:

Użytkownik "Marek" <mwisniewski2008@googlemail.com> napisał

Zawsze to lepiej brzmi, niz gdyby: "obecny proboszcz zgwalcil byla
parafianke"...



Najgorzej by brzmiało: obecny proboszcz zgwałcił byłego parafianina.



no tak, w sumie udowodnil ze nie jest gejem ani pedofilem. Dobry kandydat na biskupa w obecnych czasach....

--
the_foe

Były proboszcz zgwałcił parafiankę! Sąd skazał, Kościół przebaczył.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona