Data: 2010-07-26 08:19:45 | |
Autor: Bogdan Idzikowski | |
Bzdura dnia | |
Co najmniej jedna z ofiar katastrofy smoleńskiej zmarła od 10 do 19 minut po zderzeniu tupolewa z ziemią. Tak przynajmniej wynika z formalnej rosyjskiej dokumentacji medycznej. W akcie zgonu co najmniej jednego z pasażerów, do którego dotarł "Nasz Dziennik", widnieje godzina 8.50-9.00 czasu polskiego
Smoleńsk: Dziewiętnaście minut po 8.41 Ze stenogramu moskiewskiego MAK wynika, że katastrofa polskiego tupolewa na lotnisku Smoleńsk Siewiernyj, w której nikt nie przeżył, nastąpiła o 8.41 czasu polskiego. Odgłos zderzenia z masywem leśnym stenogram MAK określa na 8.40, cały zapis urywa się o 8.41.05,4. Z raportu komitetu wynika, że sekundę później nastąpiło rozerwanie kadłuba polskiego Tu-154M z 96 najważniejszymi osobami w państwie. Tymczasem w dokumentacji medycznej sporządzanej przez rosyjskich patomorfologów czas zgonu co najmniej jednej ofiary określony jest na godz. 8.50 do 9.00 czasu polskiego. Co działo się w tym czasie - przez 19 minut? Kłamie MAK czy rosyjscy lekarze sądowi? Ale jeśli godzina zgonu została określona prawidłowo, to znaczy, że pasażer przeżył zderzenie z ziemią i zmarł po 19 minutach, nie doczekawszy pomocy ratowników? Ewa Błasik, żona gen. Andrzeja Błasika, dowódcy Sił Powietrznych RP, powiedziała w rozmowie z "Naszym Dziennikiem", że czas na zegarku jej męża zatrzymał się na godz. 8.38. Anna Ambroziak http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20100726&typ=po&id=po13.txt |
|