Data: 2014-11-27 10:22:12 | |
Autor: Waldemar | |
CAŁA PRAWDA o żarówkach energooszcz ędnych! | |
Am 26.11.2014 um 19:18 schrieb XL:
<<CIACH BUM PÓŁPRAWDY>>
Po pierwsze to nie są żarówki, tylko lampy elektroluminescencyjne, zwane popularnie świetlówkami. Świetlówki istnieją już od kilkudziesięciu lat, były stosowane również w domach mieszkalnych i zawierały kilkanaście razy więcej rtęci niż obecnie używane świetlówki kompaktowe. Co nie znaczy, że nie są one szkodliwe dla zdrowia w przypadku ich rozbicia. Ale jak często zdarzyło się wam rozbić lampę kompaktową? Rtęci w takiej jednej lampie jest mniej, niż w plombie dentystycznej. Egzemy mogą powstać, dlatego zalecenie zbierania rozbitych kawałków w gumowych rękawicach jest dobre. Zresztą obecnie bardziej popularne (i promowane) są lampy LEDowe, których powyższe nie dotyczy. Co do napięcia sieciowego, to, o ile pisał to mieszkaniec Wielkiej Brytanii (coś tam było o funtach), to jest to bzdurą, bo akuraz w UK i Irlandii zmieniono napięcie na niższe (240->230V). Faktycznie w pozostałej Europie napięcie nominalne zostało podwyższone z 220V na 230V, ale napięcie dozwolone nie zmieniło się zbytnio, gdyż zmniejszyła się tolerancja z +- 15% na +-10%. Jakby kogoś interesowało, jest to opisane w normie EN-IEC 60038. To, że żarówki przepalają się prawie zawsze w chwili włączenia wynika z praw fizyki. Żarówka zimna ma znacznie niższy opór elektryczny i w chwili włączenia płynie bardzo duży prąd udarowy (może osiągnąć >100A przez bardzo krótki moment). Żarówka, która już ma cieńsze włókno (wolfram i osm dyfundują termicznie z włókna) zadziała w tym momencie jako bezpiecznik i się przepala. Rozwiązaniem byłoby wstępne podgrzewanie włókna niższym napięciem. Tak robi się np. w nowszych samochodach, w domu byłoby to za drogie. W SUMIE: Ludzie, nie przesadzajcie. Po prostu nie podoba się niektórym światło lamp jarzeniowych i LEDowych, ale nie róbcie z tego spisku syjońskich cyklistów. Osobiście też uważam ograniczenie lamp żarowych za głupotę, ale w domu, oprócz paru halogenów, już ich nie mam. Niezależnie od EU i cyklistów, bo przestawiałem się powoli dużo wcześniej. I naprawdę oszczędzam energię. Przechodząc do kuchni: odkąd zamontowałem w okapie moduły LEDowe o łącznej mocy 20W mam naprawdę jasno oświetloną kuchnię. W oryginale były lampy 2x40W, potem zamienione na świetlówkę 11W. LEDy oświetlają mniej więcej tak, jak żarówka 200W. Waldek |
|
Data: 2014-11-27 12:00:16 | |
Autor: Miroo | |
CAŁA PRAWDA o żarówkach energooszcz ędnych! | |
W dniu 2014-11-27 o 10:22, Waldemar pisze:
Po pierwsze to nie są żarówki, tylko lampy elektroluminescencyjne, zwane Ja bym się nie czepiał. Obecnie słomki nie są ze słomy, ołówki z ołowiu, a gumki z gumy :) Pozdrawiam |
|