Dnia Fri, 12 Feb 2010 01:11:29 +0100, "Rafał \"SP\" Gil" napisał(a):

Nie istnieje ... tak se dziś pomyślałem ...

Istnieje istnieje. Ostatnio jeśli pokonuję na rowerze więcej niż 5 km to
ZAWSZE mam sytuację w stylu wyprzedzenie przed przejazdem kolejowym (za
tabliczką z jedną kreską) po czym zmuszenie mnie do hamowania,
zajechanie drogi, wymuszenie pierwszeństwa. To akurat zestaw z wczoraj,
zrobiłem po drogach publicznych 20 km. Sporo po niezbyt ruchliwych. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

MadMan wrote:

Istnieje istnieje. Ostatnio jeśli pokonuję na rowerze więcej niż 5 km

Co już samo w sobie świadczy w pewien określony sposób o Tobie...

to
ZAWSZE mam sytuację w stylu wyprzedzenie przed przejazdem kolejowym (za
tabliczką z jedną kreską) po czym zmuszenie mnie do hamowania,

Nie rozumiem. Nie zatrzymujesz się przed przejazdem?

zajechanie drogi,

Rowerowi? ROTFL.

wymuszenie pierwszeństwa.

A kto się chce ciągnąć za jadącym po lodzie rowerem z prędkością typu 15 km/h?

To akurat zestaw z wczoraj,
zrobiłem po drogach publicznych 20 km. Sporo po niezbyt ruchliwych.

Używaj środków lokomocji przystosowanych do warunków to nie będziesz miał problemów.

--
cokolwiek

Dnia 12 Feb 2010 07:58:25 +0100, to napisał(a):

to
ZAWSZE mam sytuację w stylu wyprzedzenie przed przejazdem kolejowym (za
tabliczką z jedną kreską) po czym zmuszenie mnie do hamowania,

Nie rozumiem. Nie zatrzymujesz się przed przejazdem?

Nie, upewniam się czy mogę przejechać i jadę.

zajechanie drogi,

Rowerowi? ROTFL.

Bo?

wymuszenie pierwszeństwa.

A kto się chce ciągnąć za jadącym po lodzie rowerem z prędkością typu 15 km/h?

Wymuszenie przez samochód który wjeżdża z podporządkowanej. Nie jeżdżę 15 km/h, chyba że po kopnym śniegu w lesie.

To akurat zestaw z wczoraj,
zrobiłem po drogach publicznych 20 km. Sporo po niezbyt ruchliwych.

Używaj środków lokomocji przystosowanych do warunków to nie będziesz miał problemów.

Tak też przecież robię. --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Osobnik posiadający mail to@abc.xyz napisał(a) w poprzednim odcinku co następuje:

zajechanie drogi,

Rowerowi? ROTFL.

flame warning...

--
Pozdrawia... Budzik
b_ud_zi_k_6_1 na poczta kropka onet kropka pl  (adres antyspamowy, usuń także "_")
"Jak mogę powiedzieć, co myślę, dopóki
nie przekonam się, co mówię?"  E.M. Forster

to pisze:

MadMan wrote:

Istnieje istnieje. Ostatnio jeśli pokonuję na rowerze więcej niż 5 km

Co już samo w sobie świadczy w pewien określony sposób o Tobie...

Tak sie zapytam, a co to ma do rzeczy?

to
ZAWSZE mam sytuację w stylu wyprzedzenie przed przejazdem kolejowym (za
tabliczką z jedną kreską) po czym zmuszenie mnie do hamowania,

Nie rozumiem. Nie zatrzymujesz się przed przejazdem?

zajechanie drogi,

Rowerowi? ROTFL.

Odnoszę wrażenie, że nigdy nie jechałeś na rowerze po ulicy i stąd możesz nie mieć pojęcia jak się mogą zachować kierowcy w stosunku do rowerzystów. Ja się poruszam samochodem i na rowerze i oczywiście widzę debilnych kierowców i rowerzystów.

wymuszenie pierwszeństwa.

A kto się chce ciągnąć za jadącym po lodzie rowerem z prędkością typu 15 km/h?

To akurat zestaw z wczoraj,
zrobiłem po drogach publicznych 20 km. Sporo po niezbyt ruchliwych.

Używaj środków lokomocji przystosowanych do warunków to nie będziesz miał problemów.

Kiedyś chyba Ty wspomniałeś, że rowerzyści wszystkich chcą przekonać
że rower jest zawsze najlepszy. Może się mylę i to nie Ty. Ale widzę, że
starasz sie przekonać rowerzystów że rower się nie nadaje do jazdy.

SamochĂłd u mnie stoi pod domem, po wielu prĂłbach stwierdziłem Ĺźe w moim wypadku rower jest wygodniejszy i szybszy na co dzień. Oczywiście większe zakupy, dalekie jazdy na urlop odbywam samochodem.  A ile razy przy atakach zimy w Warszawie docierałem do domu czy pracy niemal tak samo szybko jak przy suchej szosie. Samochody stały wtedy w potwornych korkach. Czy w taki razie powinienem jechać jednak samochodem i stać w korku? To trochę bez sensu.

Pozdrawiam.

On 12 Lut, 10:04, Bartosz 'Seco' Suchecki <pisz...@seco.maupa.tlen.pl>
wrote:

Samochód u mnie stoi pod domem, po wielu próbach stwierdziłem że w moim
wypadku rower jest wygodniejszy i szybszy na co dzień. Oczywiście
większe zakupy, dalekie jazdy na urlop odbywam samochodem.  A ile razy
przy atakach zimy w Warszawie docierałem do domu czy pracy niemal tak
samo szybko jak przy suchej szosie. Samochody stały wtedy w potwornych
korkach. Czy w taki razie powinienem jechać jednak samochodem i stać w
korku? To trochę bez sensu.

Nie ma co sie tlumaczyc.

Jeden umie jezdzic rowerem, inny nie. A to kraweznik przeszkadza, a to
konar na sciezce, a to kamien czy kaluza.
A potem glupie argumenty, ze rower sie nie nadaje.

Spoko, niech siedza w fotelach i sie ciesza, ze brzuchy rosna...

ps. w taka zime rowerem - naprawde szacunek ;)
--
pozdrawiam
amos

Dnia Fri, 12 Feb 2010 03:00:56 -0800 (PST), amos napisał(a):

ps. w taka zime rowerem - naprawde szacunek ;)

Co to jest "taka zima"? Na południu zima jest łagodna póki co, śniegu
raczej mniej niż więcej. Ja np. wyglądając przez okno widzę że śniegu
jest nie zakrywa murku który mam pod płotem a który ma ok. 30 cm, a
odśnieżane tam nie było. Za to słyszałem że w Warszawie spadło dużo.
Jak dla mnie - zima jak zima, z tym że mogliby coś zrobić z tym soleniem
dróg - cierpi mój rower, buty, spodnie i auto (nie moje, ale używam).  --
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

Co to jest "taka zima"? Na południu zima jest łagodna póki co, śniegu
raczej mniej niż więcej. Ja np. wyglądając przez okno widzę że śniegu

no nie wiem.. też mieszkam na południu (G.Śląsk) i śniegu tu pod dostatkiem
gdyby nie to, że muszę być w pracy w krawacie itd, to sam CHĘTNIE bym
rowerem jeździł... a zaoszczędzoną kasę z biletów czy benzyny przeznaczał
na inne cele... ale się nie da: albo auto (bo odwożę dzieci) albo autobus
(wtedy żona zasuwa z dzieciakami na piechotę do szkoły)

On Fri, 12 Feb 2010 07:50:27 +0100, MadMan
<madman15@nie-spamo-wac.wp.pl> wrote:

Dnia Fri, 12 Feb 2010 01:11:29 +0100, "Rafał \"SP\" Gil" napisał(a):

Nie istnieje ... tak se dziś pomyślałem ...

Istnieje istnieje. Ostatnio jeśli pokonuję na rowerze więcej niż 5 km to
ZAWSZE mam sytuację w stylu wyprzedzenie przed przejazdem kolejowym (za
tabliczką z jedną kreską) po czym zmuszenie mnie do hamowania,
zajechanie drogi, wymuszenie pierwszeństwa. To akurat zestaw z wczoraj,
zrobiłem po drogach publicznych 20 km. Sporo po niezbyt ruchliwych.

Ej, no ale zapomniałeś, że Typowy Polski Kierowca (TPK) za prędkość
nie utrudniającą ruchu uważa maksymalną + 10 km (o ile jest
kapelusznikiem, bo jak nie jest to jedzie z taką którą uważa za
słuszną <przecież idioci stawiają ograniczenia> ale nie mniejszą niż
na znakach), dalej że musi po wyminięciu ciebie pokazać, że nie boi
się jechać prawą stroną (a przecież normalnie jedzie jak najbliżej
środka bo mu się opony poprzebijają). A najważniejsze, że TPK nie poto
kupił samochód w dizlu od babci w reichu - jaki oszczędny - aby potem
tracić cenną ropę na zbędne hamowanie i przyspieszeaie. No co ty - to
inni są frajerzy nie ja!
--
Grzegorz Krukowski

On 12 Lut, 09:22, Grzegorz Krukowski <registered.u...@op.pl> wrote:

Ej, no ale zapomniałeś, że Typowy Polski Kierowca (TPK) za prędkość
nie utrudniającą ruchu uważa maksymalną + 10 km (o ile jest
kapelusznikiem, bo jak nie jest to jedzie z taką którą uważa za
słuszną <przecież idioci stawiają ograniczenia> ale nie mniejszą niż
na znakach),

Ej no, chyba dawno prawo jazdy robiles!

W Polsce biale znaki z czerwona obwodka podaja minimalna dopuszczalna
predkosc, z ktora nalezy jechac aby nie utrudniac zycia mistrzom.

Ponizej to srom i hanba. Ponizej jezdza tylko kapeluszem, nizej nie ma
juz nic... ;)

--
amos

amos pisze:

On 12 Lut, 09:22, Grzegorz Krukowski <registered.u...@op.pl> wrote:

Ej, no ale zapomniałeś, że Typowy Polski Kierowca (TPK) za prędkość
nie utrudniającą ruchu uważa maksymalną + 10 km (o ile jest
kapelusznikiem, bo jak nie jest to jedzie z taką którą uważa za
słuszną <przecież idioci stawiają ograniczenia> ale nie mniejszą niż
na znakach),

Ej no, chyba dawno prawo jazdy robiles!

W Polsce biale znaki z czerwona obwodka podaja minimalna dopuszczalna
predkosc, z ktora nalezy jechac aby nie utrudniac zycia mistrzom.

hm.. a mnie uczyli że te cyferki to 'prędkość sugerowana' ;-)

pozdrawiam
mario

Użytkownik "amos" <gwojciula@gmail.com> napisał w wiadomości news:

W Polsce biale znaki z czerwona obwodka podaja minimalna dopuszczalna
predkosc, z ktora nalezy jechac aby nie utrudniac zycia mistrzom.

Ponizej to srom i hanba. Ponizej jezdza tylko kapeluszem, nizej nie ma
juz nic... ;)

Dokładnie trafiłeś, przynajmniej jeśli chodzi o normalne warunki.
Ale że na pewno się z tym nie zgadasz, to KAPELUSZ PLONK WARNING

amos wrote:

W Polsce biale znaki z czerwona obwodka podaja minimalna dopuszczalna
predkosc, z ktora nalezy jechac aby nie utrudniac zycia mistrzom.

A ja myślałem, że podane jest na nich IQ stawiacza...

--
cokolwiek

Użytkownik "to" <to@abc.xyz> napisał w wiadomości news:4b759442$1news.home.net.pl...

amos wrote:

W Polsce biale znaki z czerwona obwodka podaja minimalna dopuszczalna
predkosc, z ktora nalezy jechac aby nie utrudniac zycia mistrzom.

A ja myślałem, że podane jest na nich IQ stawiacza...

To jest IQ tych, którzy leją na ograniczenia i jeżdżą szybciej.
neelix

Dnia Fri, 12 Feb 2010 09:22:25 +0100, Grzegorz Krukowski napisał(a):

 dalej że musi po wyminięciu ciebie pokazać, że nie boi
się jechać prawą stroną (a przecież normalnie jedzie jak najbliżej
środka bo mu się opony poprzebijają)

No dobra, to niech jedzie, ale czemu wolniej ode mnie?

--
Pozdrawiam,
Damian Karwot         damian.karwot (at) gmail kropa com
JabberID: damian.karwot (at) jabster kropa pl
Tlen: madman1985, GG: 2283138

On Fri, 12 Feb 2010 09:33:47 +0100, MadMan
<madman15@nie-spamo-wac.wp.pl> wrote:

Dnia Fri, 12 Feb 2010 09:22:25 +0100, Grzegorz Krukowski napisał(a):

 dalej że musi po wyminięciu ciebie pokazać, że nie boi
się jechać prawą stroną (a przecież normalnie jedzie jak najbliżej
środka bo mu się opony poprzebijają)

No dobra, to niech jedzie, ale czemu wolniej ode mnie?

Na to jak na razie mam jeden cytat: """
Edek zarządził: kto nie jedzie jak ja, ten dupa. Psycholog uważa, że
samochód, podobnie jak frak, leży dobrze w trzecim pokoleniu. Leży
dobrze w społeczeństwach dorobionych. Na przykład w Londynie auto
staje, żeby przepuścić przechodnia na drugą stronę ulicy. Natomiast w
Moskwie milicjant ma żal do potrąconego na pasach obywatela, że łazi
jak pijany.

Mamy do czynienia z dzisiejszymi kierowcami w samochodach jutra, na
drogach z lat pięćdziesiątych, mówi psycholog. Kierowanie samochodem
daje poczucie wolności. Wolności od norm, reguł i zasad. Norm nie
tylko ruchu drogowego.
"""
I co się zastanowię, to muszę się z tym zgodzić.

PS. A cały artykuł tutaj:
http://www.polityka.pl/kraj/278428,1,psychologia-ukladow-statycznych.read
--
Grzegorz Krukowski

Użytkownik "Grzegorz Krukowski" <registered.user@op.pl> napisał w wiadomości news:

Ej, no ale zapomniałeś, że Typowy Polski Kierowca (TPK) za prędkość
nie utrudniającą ruchu uważa maksymalną + 10 km (o ile jest
kapelusznikiem, bo jak nie jest to jedzie z taką którą uważa za
słuszną <przecież idioci stawiają ograniczenia> ale nie mniejszą niż
na znakach), dalej że musi po wyminięciu ciebie pokazać, że nie boi
się jechać prawą stroną (a przecież normalnie jedzie jak najbliżej
środka bo mu się opony poprzebijają). A najważniejsze, że TPK nie poto
kupił samochód w dizlu od babci w reichu - jaki oszczędny - aby potem
tracić cenną ropę na zbędne hamowanie i przyspieszeaie. No co ty - to
inni są frajerzy nie ja!

KAPELUSZ PLONK WARNING