Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   CHYBA JEDNAK ZASZKODZIŁROSÓŁ

CHYBA JEDNAK ZASZKODZIŁROSÓŁ

Data: 2010-01-24 12:43:12
Autor: cytryna
CHYBA JEDNAK ZASZKODZIŁROSÓŁ
Struna głosowa        (INTERNET) Napisany przez Free Your Mind, z 22-01-2010 17:00  Jeszcze rano reżimowe media ostrzyły sobie zęby na kolejny występ kolejnego niewinnego i podkręcały atmosferę jak przed przedstawieniem, które dał Gleb. O Mirze „Polska” pisała, że był „duszą towarzystwa”, „miał wszędzie znajomych”, płacił rachunki w restauracjach,„zawsze wiedział jak się zachować”,„nawiązywał kontakt ze sportowcami”, zaś podczas przesłuchania miał być „pewny siebie, odmłodzony i przekonujący” (bo „pływał, biegał, ma kondycję”), zaś słynny marszałek o zszarpanych nerwach już zapraszał Gleba z powrotem do PO, tak jakby dalsze posiedzenia komisji śledczej nie miały znaczenia. Być może nie mają dla ludzi tego typu, ale tu ni stąd ni zowąd choroba gardła („a przecież ma mówić”) dopadła doskonale przygotowanego świadka. Najwyraźniej z tym sportem trzeba uważać. Mówią też, że jak ktoś pali, a wiemy, że Miro jest miłośnikiem drogich cygar, to też jest bardziej narażony na infekcję gardła niż osoby niepalące.
Nic więc dziwnego, że żywa legenda komisji śledczej, Sekuła, postanowił uznać przekazane mu lakoniczne pismo za coś w rodzaju zaświadczenia lekarskiego i zwolnić świadka z przesłuchania, by sobie nie nadwerężał ani jednej struny głosowej („ma problemy z krtanią”, stwierdził dr Neumann, a w jednym z wywiadów na gorąco dodał: „nie popadajmy w jakąś paranoję”), no i mimo że Sekuła wykazał się znakomitym wyczuciem sytuacji i poczuciem humoru („listonosz to bardzo piękny zawód”), to tak jakoś się zrobiło, jakby ludzi zaproszono na koncert, ale solisty nie ma. Niby, co się odwlecze, to... ale można odnieść wrażenie, iż odwleka się zbyt często i już nazbyt długo. Tygodnie, w których PO wyczyniała cuda, by posiedzenia komisji sparaliżować, nie dadzą się nadrobić, a gdyby tego było mało, to i prokuratura zachowuje się tak, jakby się specjalnie nie spieszyła z wyjaśnieniem sprawy. Może też i nie ma co wyjaśniać? Wprawdzie niedawno ukazały się kolejne niepokojące (czy aferalne? - marszałek o zszarpanych nerwach powiedziałby pewnie, że nie) doniesienia a to o wyciągach narciarskich, a to o bracie Mira, a to znowu najświeższe o Ministerstwie Środowiska i wtargnięciu CBA, ale czy nie lepiej dostrzegać wyłącznie jasną stronę życia, jak wczoraj Gleb?
 Na osłodę można było sobie zamiast startu komisji z Mirem obejrzeć komiczne, bombastyczne występy prof. J. Buzka, który już widzi Polskę jako lidera „UE”, zapewne tak jak liderem była ona za jego niezapomnianych rządów. No ale tak jak śpiewać każdy może, tak i pleść banialuki. Poza tym niewykluczone, że jak się człowiek obraca w nieziemskich kręgach eurokracji i zarabia pieniądze, o których zwykły obywatel może tylko pomarzyć, to dostaje jakiegoś prorockiego natchnienia i widzi rzeczy przyszłe nawet, jeśli one nigdy nie nadejdą, tak jak kiedyś eurokraci widzieli „UE” jako prężniej rozwijającą się od USA – w ramach tzw. strategii lizbońskiej. Szczęście eurokratów polega bowiem na tym, że bez względu na to, czy ich proroctwa się spełniają, czy nie – płaci się im ciężkie pieniądze za samo prorokowanie. Buzek zachwycony był m.in. tym, że bije się mu oklaski od razu, a nie po 20 sekundach - „to jest fajne”, stwierdził, uśmiechając się i do publiczności, i do uśmiechniętego Jamajki stojącego obok. Buzek też cieszył się, że nikt go nie słucha w słuchawkach, ja zaś cieszyłem się, że nie mówi po angielsku. Że tez mróż nie zamrozi tych bałwanów a raz a na zawsze. Trzeba czekac do wyborów aby wywieźć te truchła POwskie na cmentarz gdzie się doskonale czują.  --


CHYBA JEDNAK ZASZKODZIŁROSÓŁ

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona