Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Cały tusk - nieudacznik – jak nazwała go żona

Cały tusk - nieudacznik – jak nazwała go żona

Data: 2011-09-11 01:34:59
Autor: Inc
Cały tusk - nieudacznik – jak nazwała go żona
Cały Tusk

Nieudacznik – jak nazwała go żona, leń – jak mówili o nim koledzy, człowiek z zasadami – jak mówi sam o sobie.

Rozdarty

Zanim Donald Tusk został kandydatem do najwyższego urzędu w państwie, nieustannie się wahał, zwłaszcza w kwestiach kary śmierci: Nie opowiadam się za karą śmierci, ale nie jestem jej przeciwnikiem*, i aborcji: Nie potrafiłbym jako lider partii politycznej zbudować jednoznacznego przekonania w odniesieniu do aborcji, bo sam jestem w środku rozdarty. Czuję się przeciwnikiem aborcji i jednocześnie odczuwam duży dyskomfort, gdy słyszę, że ktoś pójdzie do więzienia za aborcję (...). Niczego nie jestem pewny. Tak miotał się Tusk, gdy robił za lidera w Kongresie Liberalno-Demokratycznym. W obecnej partii Donalda Tuska, Platformie Obywatelskiej, takie poglądy zburzyłyby nie tylko marzenia Tuska o Dużym Pałacu, ale i wyborczą koalicję parlamentarną z popieranym przez Radio Maryja i ojca Rydzyka Prawem i Sprawiedliwością. Dlatego Tusk wątpliwości już nie ma. Przynajmniej w kwestii aborcji: W partii, której jestem liderem, nie ma zgody na eutanazję, małżeństwa homoseksualne, na zmianę ustawy antyaborcyjnej. W tych sprawach będę stanowczy, ale nie radykalny.

Bogobojny

Start w wyborach prezydenckich odmienił Donalda, również duchowo. Z agnostyka Tusk przepoczwarzył się w pielgrzyma. Chciałbym znać odpowiedź na pytanie, czy jest coś po śmierci – wyznał kiedyś. A nawet dodawał: Etyka katolicka nie powinna być elementem stanowienia prawa. Wszystko się jednak zmieniło, gdy wiatry zaczęły wiać w prawo: Poważniej traktuję wiarę. Wychowany w duchu katolickim, byłem obojętny na kwestie tradycji i religii. Teraz te wartości wracają. Komentując projekt europejskiej konstytucji, podstawy europejskiego prawa, był już ugruntowanym katolikiem: Brak odwołania się wprost do chrześcijańskich korzeni jest dla Polaków bardzo dotkliwy. Być może dlatego, że stwierdzenia kluczowe dla Platformy: wolność i Pan Bóg są w jednym domu. Będąc jednym z liderów KLD Tusk twierdził co prawda, że: Zasada niezależności światopoglądowej państwa zawarta jest w programie Kongresu od zarania. Krucjaty nie są naszą specjalnością. Ale trzeba iść z duchem partii. W końcu nie da się robić polityki bez politycznego zaplecza. Zwłaszcza gdy to zaplecze wybiera sobie polityka, a nie polityk zaplecze.

Musiał więc Tusk zmienić także swoje dawne, ekscentryczne zapatrywania na PRL: Potrafię sobie wyobrazić, że jak się bilansuje przeszłość sprzed 20 lat, to się znajduje motywacje dobre i złe. Nikt z nas nie jest aniołem. (...) Problem Oleksego może być dwuznaczny, nawet problem stanu wojennego może być dwuznaczny. (...) Chciałbym się znaleźć w gronie osób, które dokonują syntezy umiejętności i walorów polityków z dawnej Solidarności i dawnego PZPR.

Pompując ostatnio solidarnościowe obchody swoimi żarliwymi przemówieniami, nie powtórzył już swojej dawnej złotej myśli: Doświadczenia pezetpeerowców są tak samo nieprzydatne w nowoczesnej polityce, jak i doświadczenia działaczy podziemia. Kandydat na prezydenta Tusk woli teraz wspominać: W 1970 r., po grudniu napisałem trzyzwrotkowy wiersz w ósmej klasie podstawówki: „Stoczniowcy z wydziału K2 to byli chłopcy wspaniali. Rąbali czerwonych jak drwa, krew swą za wolność oddali...”.

Niezbędny

„Prezydent Tusk” przez kandydowanie stracił dawny dystans nawet do siebie: Nie mam w sobie żądzy władzy (...). Mam w pogardzie tych, którzy mają pełne usta obietnic (...). Tak wiele mnie kosztuje uczestniczenie w tej grze, nie tylko pozorów, ale i kłamstw, i chamstwa – zapewniał jeszcze kilka lat temu. Stracił też autoobiektywizm: Mój temperament i moje umiejętności nie robią ze mnie faworyta w wyścigach do stanowisk premiera, ministra. Mam poczucie granicy swoich kompetencji i kwalifikacji (...). Nie czuję powołania do kariery rządowej. Chciałbym tylko uczestniczyć w budowie naszej partii i w rozwijaniu jej związków ze światem przedsiębiorców.

Mój styl uprawiania polityki cechuje brak pompatyczności, brak odpałów ideologicznych, pragmatyczność, ucieczka od gry politycznej (...). W historii polityki polskiej, europejskiej i światowej bardzo wiele dobra czynili ludzie, którzy nie mieli stanowisk. Wystarcza czasem siła słowa, autorytetu, a czasami pamięci, nie trzeba dzierżyć władzy (...). Najwięcej szkód w polityce robią ci politycy, którym za bardzo zależy, którzy mają taką bardzo egzotyczną determinację, że za wszelką cenę muszą wygrać, zdobyć, posiąść władzę, stanowisko.

Wszystko się zmieniło. Teraz dla kandydata Tuska liczy się już tylko jedno: Dam z siebie wszystko, by wygrać te wybory. Naprawdę wszystko (...). Jako prezydent jestem niezbędny, jako gwarant tego, że uda się zrealizować nasze plany i zobowiązania wobec ludzi (...). We mnie i to bez słowa przesady, z dnia na dzień rośnie taka namiętna determinacja, żeby zrobić wszystko, by te wybory wygrać (...). Obsesyjnie kocham Polskę (...). Mógłbym być symbolem przyzwoitości. Mógłbym uosabiać umiar i odwagę. Ja w ogóle jestem odważnym człowiekiem – zachwyca się sam sobą.

Dawniej hipis i wolnościowiec, który za nic miał giętkość kręgosłupa, a w mediach rozpowiadał, że: Przesadne pudrowanie lub makijażowanie własnych tez, albo udawanie kogoś innego nie przynosi sukcesu, oddał specjalistom formowanie swojego wizerunku. Że zostałem politykiem, to był klasyczny dla mojego pokolenia przypadek (...). Mój wcześniejszy idealizm jest już wspomnieniem, rajem utraconym (...). Czasem zaletą jest robienie dobrej miny do złej gry.

Wszechwiedzący

Donald Tusk, działacz podziemnej „Solidarności”, walczył o wolność i demokrację. Teraz nie jest do niej przekonany: Być dzisiaj liberałem oznacza szukać najlepszych rozwiązań prawnych i ekonomicznych i wprowadzać je w życie niezależnie od tego, czy się podobają, czy nie. Bo opinia publiczna ma to do siebie, że jest opinią większości. Ale tak naprawdę nie oznacza jeszcze, że jest zawsze opinią uzasadnioną (...). Będziemy jak zaciśnięta pięść. Czyli potrzebna jest autorytarna siła przewodnia, która wie lepiej od ludzi, czego im potrzeba.

Wrażliwy

Donald Tusk, mimo że liberał, zadający sobie podstawowe pytanie – Czy można być bardziej liberalnym niż my i nie wylecieć w powietrze, jest jednocześnie niesłychanie wrażliwy: Wzruszam się na kreskówkach, takich jak Król Lew. Ale wzrusza go tylko los disnejowskich zwierzątek: Rząd to nie instytucja charytatywna (...). Jestem liberałem i umiem liczyć pieniądze. Tusk wie, co mówi. Jeździ po kraju i widzi, że wcale nie ma biednych, tylko ci, którzy nie chcą pracować i robić zakupów: SLD najchętniej pokazuje biedę w Polsce. Rzecz ciekawa – widzimy dwie rzeczywistości. Bo ja widzę, bądź ja mam wiedzę o tym, ile w Polsce przybyło nowych budynków, jak wyglądają witryny nowych sklepów, że są nowe centra handlowe i hotele. Wrażliwość Tuska ma twarde granice: Nie powinniśmy przepraszać za Jedwabne. Nie odczuwam żadnej solidarności z tymi, którzy palili Żydów.

Leniwy

Nikt nie zapisał w konstytucji, że dobry prezydent ma być salonowcem. Całe szczęście, bo Tusk miałby z tym kłopot. Zanim wystartował w wyścigu na prezydencki fotel, nawet potwierdzał plotki na jego temat: Lepszy jest polityk leniwy niż ambitny. Zarazą są nadmiernie pracowici politycy (...). Moje ulubione zajęcie: zasypianie u fryzjera (...). Jestem śpiochem. Mam zbyt duży temperament, żeby do końca doprowadzić różne sprawy (...). Sumienie najczęściej gryzie mnie z powodu lenistwa. Ostatnio, gdy przoduje w prezydenckich sondażach, irytują go nawet takie sugestie. Od razu odwołuje się więc do swojej wyborczej reklamówki z telewizji: Nie będę samochwałą, ale wystarczy spojrzeć na mój życiorys, by odpowiedzieć, czy jestem leniwy.

Dowcipny

Poczucie humoru Donald Tusk ma podobne do Dablju Busza: Po doniesieniach o chorobie wściekłych krów – do mojej żony mówię pieszczotliwie: krówko. Teraz mogę ją postraszyć. Jak będziesz szalona, to pójdziesz pod nóż... Można umrzeć ze śmiechu.

Oziębły

Można oczywiście udawać, że kobieta niczym nie różni się od mężczyzny, ale to przecież nieprawda. Jej uroda, płeć mają znaczenie i to duże. (...) Na kobietę zawsze patrzę przez pryzmat zainteresowań seksualnych, przez pryzmat odmiennej płci (...). W kobietach najbardziej pociąga mnie ciało. Musi być bardzo kobiece, możliwie nie przypominające płci odmiennej (...). Właściwie mało śnię. Ale gdy już, to śnią mi się kobiety. W sejmowych warunkach Tuska ratowała tylko logistyka, a nie zasady „człowieka z zasadami”: Należy się dojrzale i świadomie zabezpieczać przed pokusami. W moim przypadku to są proste techniczne rozstrzygnięcia. Nie wynajmuję mieszkania, tylko pokój w hotelu poselskim. Po co kusić los? Nikt siebie nie zna do końca (...). Nie ma odpornych na alkohol, narko-tyki, pokusy seksualne czy hazard, dlatego trzeba na siebie uważać. Nikt nie rodzi się świętym, dlatego trzeba umieć nad sobą panować i wyczuwać sytuacje, w których może pojawić się zagrożenie (...). Diabeł nie śpi, więc trzeba dmuchać na zimne. O kilka lat starszy Tusk kandydat na prezydenta ma już inne związane z kobietami marzenia: U kobiet lubię: pracowitość, małomówność, oddanie. Zwłaszcza że już nie pociąga go ciało kobiet. Polskim kobietom potrzeba dziś nie wojującego feminizmu, ale twardego państwa, które zapewni równość wobec prawa i ochronę słabych przed każdą formą przemocy. Twarde państwo na przykład ograniczyć by mogło prosty-
tucję, najlepiej przez ograniczenie podaży.

Żonaty

Małgorzata Tusk jest chyba najszczerszym i najbardziej obiektywnym recenzentem Donalda. Wystarczy poczytać z nią wywiady, żeby odechciało się głosować na jej męża:

Jak on gładko przełyka komplementy. Złej prawdy o sobie słucha z niechęcią.

Gotować nie lubi, a poza tym nie umie.

Mięso w sosie zrobione przez mamę Donalda jest dla niego najsmaczniejsze.

Pali papierosy, ale często rzuca.

Z alkoholi najbardziej lubi campari, whisky, Martini z tonikiem, bardzo dobre czerwone wina. Upija się raz na rok albo jeszcze rzadziej.

Na wideo ogląda filmy, ale raczej takie, które wymagają mniejszego skupienia.

Gust ma według mnie raczej mierny.

Prezenty robi, ale nie za często. Kwiaty też przynosi rzadko. Chyba że sam dostanie.

Mężowi brakuje siły woli.

On nie jest typem administratora – fachowca. Pyta mnie czasami: Boże! Kim ja kiedyś zostanę?

On chciałby, abym zawsze umiała stosownie się zachować w stosownej chwili.

Dla mnie jest za sztywny.

On bywa mendowaty. Chodzi i mendli. Albo taki zniechęcony patrzy na mnie i mówi: Ale ty masz grube nogi. Jest w złym humorze i czepia się.

Brak mu dystansu do wielu spraw.

Jest próżny. I wrażliwy na urodę kobiet. Bardziej interesuje go efekt niż perfekcja. Zwraca uwagę więc na kobiety ubrane bardzo efektownie, nawet trochę wyzywająco.

Nie umie tańczyć. Dlatego w tańcu kładzie się niemal na partnerce, szepce coś do ucha. Całuje w policzek, mając nadzieję, że ta nie zauważy wtedy braku jego umiejętności.

Jest zazdrosny. Zawsze boi się, że zainteresowanie może do czegoś prowadzić.

Kiedyś rzucił o ścianę jajkami z sosem musztardowym, które mu ugotowałam, bo sos był papkowaty.

* * *

Zdaniem samego Tuska: Niekontrolowane wydawanie dźwięków jest najbardziej przykrym elementem fizjologii człowieka. Polityk Tusk, nim zaczął kandydować na głowę państwa, wydawał wiele niekontrolowanych dźwięków. Ich źródłem była nieokreśloność myślowa, a nie fizjologia.

* Cytaty pochodzą z prasy z lat 1990–2005

Data: 2011-09-11 18:43:56
Autor: pluton
Cay tusk - nieudacznik - jak nazwaa go ona
mozna poprosic o streszczenie w 1 zdaniu ?


--
pozdrawiam
P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online
Nullification

Data: 2011-09-11 20:08:20
Autor: lupa45
Cay tusk - nieudacznik - jak nazwaa go ona
mozna poprosic o streszczenie w 1 zdaniu ?

--

pozdrawiam

P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online

Nullification

***********************

Bardzo prosz, nawet w jednym sowie: buc!

pozdrawiam

P.L.U.T.O.N.egzekucyjny


--


Data: 2011-09-12 14:22:28
Autor: stevep
Cay tusk - nieudacznik - jak nazwaa go ona
Dnia 11-09-2011 o 20:08:20 lupa45 <honda45@onet.eu> napisa(a):

mozna poprosic o streszczenie w 1 zdaniu ?

--

pozdrawiam

P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online

Nullification

***********************

Bardzo prosz, nawet w jednym sowie: buc!

pozdrawiam

P.L.U.T.O.N.egzekucyjny


Co za dupa?


--
stevep
Uywam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Cały tusk - nieudacznik – jak nazwała go żona

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona