Deficyt budżetowy na poziomie 55 mld złotych to najnowszy pomysł ministra finansów na Polskę w 2014 roku. Rząd oszczędzać nie będzie i wyszedł z założenia, że podejście kochanki Ludwika XV madame de Pompadour bardziej opłaca się ekipie Donalda Tuska. Szczególnie, że i tak większość gabinetu poważnie planuje karierę w unijnej administracji. Premier Donald Tusk i [...]

Deficyt budżetowy na poziomie 55 mld złotych to najnowszy pomysł ministra finansów na Polskę w 2014 roku. Rząd oszczędzać nie będzie i wyszedł z założenia, że podejście kochanki Ludwika XV madame de Pompadour bardziej opłaca się ekipie Donalda Tuska. Szczególnie, że i tak większość gabinetu poważnie planuje karierę w unijnej administracji.

Premier Donald Tusk i jego ministrowie przyznają, że niedoszacował przychodów do budżetu i nawet obecne 35 mld złotych deficytu nie wystarcza na zasypanie największych dziur, które stanęły na drodze rozwojowi polskiej gospodarki. Wieloletni plan zwiększania podatków przyjęty przez obecny gabinet tylko chwilowo poprawił strukturę budżetowych przychodów. Fatycznie natomiast doprowadził do największego w ostatnich dekadach wskaźnika upadłości małych i średnich przedsiębiorstw. Za tym poszedł wzrost bezrobocia i spadek konsumpcji. Stąd decyzja o zwiększeniu deficytu w przyszłym roku.
Jan Vincent Rostowski, minister finansĂłw tłumaczy to koniecznością zdobycia środkĂłw na inwestycje w sektorze publicznym.  Mają one wspierać gospodarkę – nawet kosztem spłacenia tych długĂłw w przyszłości. Tym gabinet Tuska przejmować się specjalnie nie chce, bowiem i tak większość członkĂłw obecnej Rady MinistrĂłw oraz czołowi politycy Platformy Obywatelskiej planują karierę w strukturach administracji Unii Europejskiej. Hasło „po nas choćby potop”, ktĂłrym zasłynęła Madame de Pompadour, kochanki Ludwika XV, jak raz słynącej z rozrzutności, rząd przyjął za swoje zawołanie na najbliĹźsze miesiące.
Jak faktycznie wygląda polska gospodarka? Według GUS w ostatnim kwartale ub roku wzrost gospodarczy Polski spadł z prognozowanego 1,9 proc. do 0,7 proc. W całym 2013 roku według prognoz ministra finansów wzrost PKB wyniesie 1,5 proc. w ujęciu rocznym (w 2012 wyniósł on 1,9 proc.). Większość analityków uważa te szacunki za zbyt optymistyczne.
Jak wygląda otoczenie gospodarcze Polski? Nasz największy importer, czyli Niemcy podnoszą głowy z nadzieją. Ogłoszony przez grupę badań rynkowych GfK majowy indeks nastrojów konsumenckich wyniósł 6,2 pkt. wobec 6,0 pkt. poprzednio, po korekcie. To najwyższy poziom tego wskaźnika od października 2007 r. Analitycy spodziewali się, że indeks wyniesie 5,9 pkt. Wskaźnik oczekiwań biznesowych spadł jednak do minus 1,5 pkt. z 0,6 pkt. Indeks oczekiwań co do dochodów wzrósł za to do 30,8 pkt. z 29,4 pkt. Poprzednio. Wzrósł też wskaźnik gotowości do wydawania pieniędzy przez konsumentów – do 37,6 pkt. z 36,2 pkt.
Natomiast sprzedaż detaliczna w Niemczech w marcu 2013 r. spadła o 0,3 proc. miesiąc do miesiąca, po spadku w lutym o 0,6 proc., po korekcie. Poinformował o tym Federalny Urząd Statystyczny w Wiesbaden. Analitycy spodziewali się spadku sprzedaży o 0,3 proc. miesiąc do miesiąca. W ujęciu rocznym dane o sprzedaży okazały się jednak gorsze od prognoz, albowiem sprzedaż detaliczna spadła w marcu o 2,8 proc., po spadku poprzednio o 2,6 proc. po korekcie.
W Wielkie Brytanii, której kolejne rządy zrobiły dla Polaków znacznie więcej niż polskie, nastroje konsumentów się pogarszają. W kwietniu 2013 r. wskaźnik zaufania wyniósł minus 27 pkt. wobec minus 26 pkt. w poprzednim miesiącu – informuje GfK NOP Ltd.
Analitycy spodziewali się indeksu na poziomie minus 26 pkt. W lipcu 2008 r. indeks zaufania konsumentów w Wielkiej Brytanii spadł do najniższego poziomu w historii, minus 39 pkt.

Napisane przez: Pawel Pietkun

http://3obieg.pl/?p=94654