Data: 2011-07-20 05:31:23 | |
Autor: stevep | |
Cenzura racz nam dać Panie? | |
# Złachane gonitwą za swoim prezesem, zziajane od nienadążania z podsuwaniem mu rozwiązań, którymi da się oszukać elektorat, merdające gorliwie ogonami rzeczywiste i wirtualne byty członków PiS, nienawykłe do pojmowania wolności i swobód demokratycznych, nie zauważają nawet, jak obnażają przed nami, przed Polakami swoją niewolniczą, wyniesioną z PRL mentalność.
To, co zdarzyło się pod tekstem Kaczyńskiego „list do Donalda Tuska” i mój tekst „Zadziobywanie eleganckie i nieeleganckie” spowodowały, że mój eksperyment nie zakończył się. On trwa. I to z woli zwolenników i członków PiS. Pojawiło się kilka notek o mnie, zawierających tłumaczenie tego, co się stało, co bardziej niezorientowanym czytelnikom, przedstawiające im co i jak należy myśleć. Tekstów, w których pełno jest insynuacji pod moim adresem: SB, jakieś ksero w stanie wojennym, PZPR a nawet "głęboko ukryte papiery”, oczywiście kompromitujące mnie, ukryte ( w domyśle) w IPN. A za tym wszystkim kasa, duża kasa, zlecenia, i cały sztab ekspertów z różnych dziedzin do mojej pomocy, bo przecież nikt nie ma "aż tak rozległej wiedzy". Ale równocześnie "pisze głupoty, kłamie, wymyśla jakieś brednie" i nade wszystko „ma obsesję na punkcie Kaczyńskiego”. Ach i jeszcze obowiązkowo: "nienawidzi Polski i Polaków". Tym, co nie pozwoliło wygasić emocji, co nadal budzi wściekłość i histerię jest jeden fakt – otóż JEDNA osoba wystarczyła, by obnażyć nie tyle bylejakość usiłujących mnie zadziobać zwolenników Kaczyńskiego, ale obnażyła małość i słabość samego Kaczyńskiego. Na jego własnym blogu. Bo oto ktoś bez wymaganej w środowisku PiS nabożności, nie na klęczkach, bez szacunku dla Kaczyńskiego-polityka, pisał, co myśli, przytaczał fakty, o których się w PiS nie mówi i zadawał niewygodne pytania. Stawiał Kaczyńskiego w takiej samej pozycji, jaką zajmuje Migalski, Dorn, Czarnecki, czy inny Girzyński lub Hofman. Jaką zajmuje Libicki, Siwiec czy Napieralski lub Pomaska. A to jest pozycja niska – w rozumieniu co bardziej świadomych zwolenników i członków PiS, którzy na wymienionych blogach zachowują się dokładnie tak, jak na blogu Kaczyńskiego, ale nagle zrozumieli, że na blogu Kaczyńskiego nie powinni. I tu zbliżamy się do clou mojego tekstu. Bo oto z deszczu pod rynnę wpadają nasi pisowscy bojownicy o pozycję swojego prezesa. I krzyczą: CENZURY! Cenzury nam trzeba! Cenzury na blogu: Jarosław Kaczyński – Prawo i Sprawiedliwość. „Powinna być jedna osoba, która będzie robiła porządek pod tzw kreską. Nie, nie chodzi mi o banowanie, oczywiście wulgaryzmy powinny być usuwane. Ale o czuwanie, aby pod kreska była dyskusja na temat notki, nie tak jak ostatnio, kiedy jedna osoba zrobiła sobie zabawę a część komentatorów dała się w nią wciągnąć.” Zatem usuwać wszelkie treści, które zdaniem specjalnie w tym celu oddelegowanej na blog Kaczyńskiego osoby, wykraczają poza temat notki. Tak, by przypadkiem Kaczyński nie natknął się na teksty nie po jego myśli. Na prawdę, której nie zna. Na pytania, o których nawet nie wie, że mogą być zadane. Do tego celu powinna być ta „jedna osoba” – która cenzurować będzie nie tyle komentatorów ile samego….Jarosława Kaczyńskiego, decydując o tym, co może, a czego nie powinien on przeczytać. Na SWOIM WŁASNYM BLOGU! Więc się pytam: Czy Jarosław Kaczyński , polityk, jest niepełnosprawny intelektualnie lub emocjonalnie? Czy należy go chronić przed wiedzą, co o nim i o jego tekstach myślą ludzie, którzy nie są zwolennikami PiS? Czy szef sporej partii, mający ambicje rządzenia krajem, a więc także swoimi przeciwnikami ma bać się treści na swoim blogu? Ma bać się prawdy? Rozbawiły mnie te teksty, w których, jak widać potwierdza się przysłowie o „niedźwiedziej przysłudze” a przede wszystkim stare powiedzenie „Panie Boże chroń mnie przed przyjaciółmi, bo przed wrogami obronię się sam”. Rozbawiły – ale zarazem przeraziły faktem pchania się do rzadzenia ludzi tak pojmujących demokrację i wolność słowa, którym się marzy zrobienie z bloga Jarosława Kaczyńskiego wstępniaka do „Trybuny Ludu”ze stosownie dobranymi "listami do redakcji", poza które najwyraźniej ich mentalność nie sięga. # Ze strony: http://tiny.pl/hf3lh -- stevep Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/ |
|