Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Chaos kontrolowany

Chaos kontrolowany

Data: 2014-11-21 21:42:22
Autor: Mark Woydak
Chaos kontrolowany


No i jakże tu lekceważyć spiżowe słowa klasyka demokracji Józefa Stalina,
że ważniejsze od tego, kto głosuje, jest to, kto liczy głosy? Trafność tego
spostrzeżenia sprawdza się właśnie na naszych oczach, kiedy to Państwowa
Komisja Wyborcza wprost wyłazi ze skóry, żeby i wilk był syty, i owca cała,
krótko mówiąc – żeby było dobrze. Rzecz w tym, że przed wyborami
samorządowymi sondażownie prognozowały prawidłowo – że najlepszy wynik
uzyska Platforma Obywatelska, a Prawo i Sprawiedliwość – gorszy.

Sondaże bowiem, jak wiadomo, nie są po to, by opinii publicznej pokazywać
rzeczywiste preferencje, tylko – preferencje prawidłowe, zatwierdzone przez
komitet połączonych szefów sztabów naszych okupantów, którzy od 1989 roku,
to znaczy – od uzgodnień, jakie zapadły w ścisłym gronie w Magdalence,
aranżują tubylczą scenę polityczną. Ale o ile za komuny koordynacja stała
na wysokim poziomie, o tyle dzisiaj niestety szwankuje. Może to być
skutkiem nadmiernego rozmnożenia bezpieczniackich watah, które – bywa –
zaczynają nawet wyaresztowywać się nawzajem – podczas gdy za komuny była
tylko SB i wojskowa „dwójka”, więc i o koordynację było łatwiej. Dodatkową
komplikację powoduje okoliczność, że o ile za komuny zarówno SB, jak i
razwiedka służyły Związkowi Radzieckiemu, o tyle teraz jedna bezpieczniacka
wataha służy niemieckiemu BND, druga – na przykład stare kiejkuty –
amerykańskiej CIA, z kolei inna – izraelskiemu Mosadowi, nie mówiąc już o
tych, które po staremu służą ruskiemu GRU albo FSB, z którą szef Służby
Kontrwywiadu Wojskowego, pan generał Nosek, jeszcze w 2010 roku podpisał
porozumienie o współpracy, zatwierdzone następnie przez zimnego ruskiego
czekistę Putina.

W takiej sytuacji koordynacja staje się przedsięwzięciem szalenie trudnym,
toteż nic dziwnego, że i Państwowa Komisja Wyborcza, na którą spada zadanie
i trud liczenia głosów, nie miała innego wyjścia, jak ogłosić awarię
systemu informatycznego, która musi potrwać dopóty, dopóki bezpieczniackie
watahy nie ustalą, jak ma być, żeby było dobrze. Nic zatem dziwnego, że w
tych okolicznościach nawet wśród płomiennych szermierzy demokracji zaczęły
pojawiać się wątpliwości co do autentyczności procedur demokratycznych,
podsycane skrzydlatymi wieściami, że w przetargu na system informatyczny
dla PKW brała udział tylko jedna firma, co oczywiście wśród podejrzliwców
rodzi podejrzenia, czy ta procedura nie była aby ustawiona – i tak dalej.
Dlatego właśnie pojawił się wniosek o powołanie sejmowej komisji śledczej w
tej sprawie. Ma się rozumieć, niczego ona wykryć nie będzie w stanie,
podobnie jak i komisje poprzednie, którym nie udało się dociec, kto
właściwie wysłał Lwa Rywina do pana redaktora Michnika („powiedz, Lwie, no
powiedz, Lwie, kto do Agory wysłał cię…”) ze słynną propozycją korupcyjną –
ale dzięki temu nie trzeba już będzie zajmować się głupstwami w rodzaju
długu publicznego czy wyjaśniać, kto i jakiego rodzaju obietnice złożył i
jakie umowy podpisał z żydowskimi organizacjami wiadomego przemysłu – o
czym mówił izraelski prezydent w wypowiedzi dla PAP przed wizytą w
Warszawie – bo cały czas antenowy wypełnią igrzyska, po których kropkę nad
i postawi resortowa „Stokrotka” i znany z żarliwego obiektywizmu pan red.
Lis Tomasz, syn Stefana – żeby było wiadomo, co na ten temat myślimy.

Jak powiadają gitowcy: „wszystko gra i koliduje”, ale ten brak koordynacji
najwyraźniej zaniepokoił samego pana prezydenta Bronisława Komorowskiego,
że aż zażądał wyjaśnień. I słuszna jego racja, bo co by to było, gdyby na
skutek niedociągnięć w koordynacji przegrał przyszłoroczne wybory?

Więc kiedy Państwowa Komisja Wyborcza uwija się jak w ukropie,
wykorzystując umiejętności w liczeniu głosów, jakie przyswoiła sobie
podczas sławnych szkoleń w Moskwie (gdzie lepiej nauczą, jak prawidłowo
liczyć głosy, jeśli nie w Moskwie, gdzie aż się roi od matematyków), zdrowe
siły przystąpiły do opanowania wkradającego się chaosu. CBOS opublikowało
sondaż, że gdyby wybory parlamentarne odbywały się w listopadzie, to
Platforma Obywatelska „zmiażdżyłaby” PiS, i to jeszcze bardziej, niż teraz
PiS „zmiażdżyło” Platformę. PO uzyskałaby 38 proc., podczas gdy PiS tylko
27. Widać, że CBOS chce jak najlepiej – ale i tak języczkiem u wagi będzie
PSL, które – jak oznajmił pan prezes Piechociński – „zna kolejność
dziobania”.

Data: 2014-11-22 14:46:10
Autor: MarkWoydak
Chaos kontrolowany
GNIDA podpisująca się "Mark Woydak" z adresem markwoydak@outlook.com a
obecnie podszywająca się pod mój e-mail używający czytnika: Mozilla/5.0
(Windows NT 6.1; WOW64; rv:29.0) Gecko/20100101 Firefox/29.0 SeaMonkey/2.26
to PODSZYWACZ z kompleksem małego fiuta. DO BUDY PARSZYWY KUNDLU!

MW

Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forest.de> napisał w wiadomości news:1x1loopdywp6l.1twp2ro0y87er$.dlg40tude.net...


No i jakże tu lekceważyć spiżowe słowa klasyka demokracji Józefa Stalina,
że ważniejsze od tego, kto głosuje, jest to, kto liczy głosy? Trafność tego
spostrzeżenia sprawdza się właśnie na naszych oczach, kiedy to Państwowa
Komisja Wyborcza wprost wyłazi ze skóry, żeby i wilk był syty, i owca cała,
krótko mówiąc – żeby było dobrze. Rzecz w tym, że przed wyborami
samorządowymi sondażownie prognozowały prawidłowo – że najlepszy wynik
uzyska Platforma Obywatelska, a Prawo i Sprawiedliwość – gorszy.

Sondaże bowiem, jak wiadomo, nie są po to, by opinii publicznej pokazywać
rzeczywiste preferencje, tylko – preferencje prawidłowe, zatwierdzone przez
komitet połączonych szefów sztabów naszych okupantów, którzy od 1989 roku,
to znaczy – od uzgodnień, jakie zapadły w ścisłym gronie w Magdalence,
aranżują tubylczą scenę polityczną. Ale o ile za komuny koordynacja stała
na wysokim poziomie, o tyle dzisiaj niestety szwankuje. Może to być
skutkiem nadmiernego rozmnożenia bezpieczniackich watah, które – bywa –
zaczynają nawet wyaresztowywać się nawzajem – podczas gdy za komuny była
tylko SB i wojskowa „dwójka”, więc i o koordynację było łatwiej. Dodatkową
komplikację powoduje okoliczność, że o ile za komuny zarówno SB, jak i
razwiedka służyły Związkowi Radzieckiemu, o tyle teraz jedna bezpieczniacka
wataha służy niemieckiemu BND, druga – na przykład stare kiejkuty –
amerykańskiej CIA, z kolei inna – izraelskiemu Mosadowi, nie mówiąc już o
tych, które po staremu służą ruskiemu GRU albo FSB, z którą szef Służby
Kontrwywiadu Wojskowego, pan generał Nosek, jeszcze w 2010 roku podpisał
porozumienie o współpracy, zatwierdzone następnie przez zimnego ruskiego
czekistę Putina.

W takiej sytuacji koordynacja staje się przedsięwzięciem szalenie trudnym,
toteż nic dziwnego, że i Państwowa Komisja Wyborcza, na którą spada zadanie
i trud liczenia głosów, nie miała innego wyjścia, jak ogłosić awarię
systemu informatycznego, która musi potrwać dopóty, dopóki bezpieczniackie
watahy nie ustalą, jak ma być, żeby było dobrze. Nic zatem dziwnego, że w
tych okolicznościach nawet wśród płomiennych szermierzy demokracji zaczęły
pojawiać się wątpliwości co do autentyczności procedur demokratycznych,
podsycane skrzydlatymi wieściami, że w przetargu na system informatyczny
dla PKW brała udział tylko jedna firma, co oczywiście wśród podejrzliwców
rodzi podejrzenia, czy ta procedura nie była aby ustawiona – i tak dalej.
Dlatego właśnie pojawił się wniosek o powołanie sejmowej komisji śledczej w
tej sprawie. Ma się rozumieć, niczego ona wykryć nie będzie w stanie,
podobnie jak i komisje poprzednie, którym nie udało się dociec, kto
właściwie wysłał Lwa Rywina do pana redaktora Michnika („powiedz, Lwie, no
powiedz, Lwie, kto do Agory wysłał cię…”) ze słynną propozycją korupcyjną –
ale dzięki temu nie trzeba już będzie zajmować się głupstwami w rodzaju
długu publicznego czy wyjaśniać, kto i jakiego rodzaju obietnice złożył i
jakie umowy podpisał z żydowskimi organizacjami wiadomego przemysłu – o
czym mówił izraelski prezydent w wypowiedzi dla PAP przed wizytą w
Warszawie – bo cały czas antenowy wypełnią igrzyska, po których kropkę nad
i postawi resortowa „Stokrotka” i znany z żarliwego obiektywizmu pan red.
Lis Tomasz, syn Stefana – żeby było wiadomo, co na ten temat myślimy.

Jak powiadają gitowcy: „wszystko gra i koliduje”, ale ten brak koordynacji
najwyraźniej zaniepokoił samego pana prezydenta Bronisława Komorowskiego,
że aż zażądał wyjaśnień. I słuszna jego racja, bo co by to było, gdyby na
skutek niedociągnięć w koordynacji przegrał przyszłoroczne wybory?

Więc kiedy Państwowa Komisja Wyborcza uwija się jak w ukropie,
wykorzystując umiejętności w liczeniu głosów, jakie przyswoiła sobie
podczas sławnych szkoleń w Moskwie (gdzie lepiej nauczą, jak prawidłowo
liczyć głosy, jeśli nie w Moskwie, gdzie aż się roi od matematyków), zdrowe
siły przystąpiły do opanowania wkradającego się chaosu. CBOS opublikowało
sondaż, że gdyby wybory parlamentarne odbywały się w listopadzie, to
Platforma Obywatelska „zmiażdżyłaby” PiS, i to jeszcze bardziej, niż teraz
PiS „zmiażdżyło” Platformę. PO uzyskałaby 38 proc., podczas gdy PiS tylko
27. Widać, że CBOS chce jak najlepiej – ale i tak języczkiem u wagi będzie
PSL, które – jak oznajmił pan prezes Piechociński – „zna kolejność
dziobania”.



Data: 2014-11-22 19:59:42
Autor: Budzik
Chaos kontrolowany
Uytkownik Mark Woydak mark.woydak@forest.de ...

W takiej sytuacji koordynacja staje si przedsiwziciem szalenie
trudnym, tote nic dziwnego, e i Pastwowa Komisja Wyborcza, na ktr
spada zadanie i trud liczenia gosw, nie miaa innego wyjcia, jak
ogosi awari systemu informatycznego, ktra musi potrwa dopty,
dopki bezpieczniackie watahy nie ustal, jak ma by, eby byo
dobrze.

Rozumiem, ze przesaes dowody do sadu, szczurku wstydzcy sie wasnego imienia?

Data: 2014-11-23 03:05:16
Autor: stevep
Chaos kontrolowany
W dniu .11.2014 o 04:42 Mark Woydak <mark.woydak@forest.de> pisze:



No i jakże tu

Do budy zawszony kundlu.

--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Chaos kontrolowany

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona