# Nie ma wątpliwości, Ĺźe dyrektor szpitala ostentacyjnie łamie prawo przy  wykorzystaniu srodkĂłw publicznych
13 komentarzy
Skomentuj
13 godzin temu•aktualizowany 13 godzin temu
  W publicznych dyskusjach nad wybrykami doktora Chazana, ktĂłrego  obywatelskie nieposłuszeństwo polega na odmĂłwieniu realizacji praw  pacjentki, zagwarantowanych polskim prawem, zwracano uwagę dotychczas  tylko na ten aspekt. Słusznie zresztą, bo nie ma wątpliwości, Ĺźe dyrektor  szpitala ostentacyjnie łamie prawo przy wykorzystaniu srodkĂłw publicznych.  Odmawianie usług medycznych, do ktĂłrych pacjenci mają prawo, jest  najbardziej oczywistym łamaniem prawa, jeśli ma miejsce w instytucji  publicznej albo przynajmniej korzystającej ze srodkĂłw publicznych.

  Nie wiem dokładnie, jaki jest konkretny status prawny Szpitala Świętej  Rodziny, ktĂłremu dyrektoruje prof. Chazan, ale po ogloszeniu przez niego  wypowiedzenia posłuszeństwa obowiązującemu prawu - jako minimum powinien  być pozbawiony dostępu do jakichkolwiek środkĂłw publicznych, choć zapewne  jest tu miejsce na natychmiastowe odwołanie ze stanowiska i sprawę karną o  zaniedbanie obowiązkĂłw słuĹźbowych.

  Ale ja chciałbym tu zwrĂłcić uwagę na inny, poza-prawny aspekt sprawy, a  mianowicie, Ĺźe oto doktor, mający do czynienia z najbardziej trudnymi i  złoĹźonymi problemami medycznymi ale i Ĺźyciowymi kobiet, bez Ĺźenady  przedstawia się jako mizogin, ktĂłry lepiej wie, co jest dobre dla kobiet,  ktĂłry całkowicie ignoruje ich własne decyzje i wybory, a w konsekwencji  traktuje je jako osoby mniej rozumne i mniej moralne.

Odpowiadając na pytanie dziennikarki, dlaczego nie chciał pomĂłc kobiecie  bedącej w potwornie trudnej sytuacji, profesor Chazan mĂłwi:

  „Jestem zdania, Ĺźe donoszenie ciąży w tym przypadku byłoby lepsze. Róşnie  to bywa potem z tymi wspomnieniami. Myślę, Ĺźe osiąganie szczęścia przez  matkę w ten sposĂłb jest chybionym pomysłem”.

  Implikacja jest jasna: doktor Chazan wie lepiej, co przysporzy  „szczęścia” kobiecie, co jest dla niej lepsze i jak uchronić ją przed  przyszlymi „wspomnieniami”, ktĂłre doktor Chazan antycypuje. To juĹź nie  jest Ĺźaden dyskurs o „prawie naturalnym”, „prawie BoĹźym”, świętości Ĺźycia  itp. To jest po prostu ostentacyjne dezawuowanie kobiety, ktĂłra – moĹźna  się domyślać – teĹź dokonala jakiegoś rachunku sumienia, zapewne w  rozmowach ze swym mężem/partnerem lub przyjaciółmi i uznała, Ĺźe to jest  właśnie droga do jej minimalizacji nieszczęścia w tej potwornie trudnej  sytuacji.

  Pech tej kobiety polegał nie na tym, Ĺźe trafiła na doktora, ktory ma  odmienne koncepcje moralne od niej, ale Ĺźe ten doktor ma środki, by  uniemoĹźliwić jej realizację jej własnych decyzji, zgodnych z niby  gwarantowanym przez polskie państwo prawem. I ma na tyle arogancji, by  uznać, Ĺźe moĹźe być mentorem i arbitrem, traktującym kobietę jako  irracjonalną, niemądrą istotę, ktĂłra nie wie, co jest dla niej dobre –  więc on moĹźe to egzekwować z brutalną bezwzglednością. Stawia się względem  niej jak rodzic wobec dziecka, ktĂłre trzeba uchronić przed własną  niedojrzałością. Czy taka powinna być postawa lekarza?

  Tymczasem wszystko wskazuje na to, Ĺźe Chazanizacja kraju postępuje i Ĺźe  będziemy mieli inne zawody zaufania publicznego, ktĂłrych reprezentanci  wypowiadają posłuszenstwo prawu w imię dogmatĂłw religijnych.To się będzie  nasilać, bo jest wspierane przez Kościół, przy apatii panstwa. Oto słyszę,  Ĺźe właśnie toczy się akcja podpisĂłw wśrĂłd adwokatĂłw, by w tekście  ślubowania było odwołanie się do Boga.

  To oczywiście tylko poczatek, na razie symboliczny. Na wzĂłr lekarskiej  deklaracji wiary niedługo będziemy mieli adwokatĂłw, ktĂłrzy nie będą  prowadzić spraw rozwodowych, bo są przeciwko i sędziĂłw, wyznających  wyĹźszość prawa naturalnego nad jakimiś tam kodeksami.. #
Ze strony:
http://tnij.org/p4wzpdj

--
stevep
-- -- -
UĹźywam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/