Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   ChiÅ„czycy znowu budujÄ… Wielki Mur

Chińczycy znowu budują Wielki Mur

Data: 2012-11-04 11:23:43
Autor: u2
Chińczycy znowu budują Wielki Mur
.... tym razem na świecie, tylko w III ubeckiej im nie wyszło, bo tutaj
wszystko wygrywa esbecki budimeks, nawet elektrownie jadrowa za 50 mld
ma zbudowac :-)

http://jeznach.nowyekran.pl/post/78766,znow-buduja-wielki-mur

Na światowym rynku budowlanym trwa ekspansja wielkich państwowych firm
chińskich. Wypierają Japończyków, Niemców, Turków… Jak oni to robią?


Jeszcze kilkanaście lat temu w branży budowlanej Zachód najbardziej bał
się konkurencji Japończyków. W roku 2003 cztery japońskie giganty były w
pierwszej dziesiątce największych firm budowlanych świata: Kajima (3),
Taisei (4), Shimizu (6) i Obayashi (9). Dziś nie ma tam żadnej z nich,
natomiast jest aż pięć wielkich chiÅ„skich firm budowlanych  i to na
miejscach 1,2,3,5,7, których wtedy w ogóle w czołówce jeszcze nie było.
Jest to najbardziej niezwykłe zjawisko w branży na przestrzeni ostatnich
10 lat. W tym samym bowiem czasie chiński boom zbiegł się z japońską
stagnacją. Firmy japońskie wycofały się na własny rynek, a Chińczycy
wyszli na świat.
Swe pierwsze kroki za granicą chińscy budowlańcy stawiali tam, gdzie ich
rząd zaczął szukać sobie nowych rynków i źródeł zaopatrzenia w surowce,
np. w Czarnej Afryce, budując drogi i koleje z kopalń do portów. Teraz
jednak rozpełzli się wszędzie. China State Construction & Engineering
Company (CSCEC), uznana przez magazyn International Construction  za
największą firmę budowlaną na świecie z dochodami w wysokości 72,6
miliarda $ w 2011 roku, wykonuje renowacjÄ™ mostu Hamiltona w Nowym
Jorku, wznosi superwieżowiec w Moskwie i buduje ogromny ośrodek
turystyczny na wyspach Bahama. China Railway Construction Corporation
(CRCC), druga co do wielkości firma budowlana świata, z dochodami
rocznymi 68,8 mld $, buduje nowy system metra w Mekce, w Arabii Saudyjskiej.
Wszystkie chińskie giganty budowlane to firmy państwowe, kontrolowane i
zasilane przez chińskie banki państwowe, aczkolwiek zbierają też kapitał
przez giełdy w Hongkongu i Szanghaju. Dotychczas miały dość zamówień w
samych Chinach, ale wydaje się, że teraz będą musiały coraz bardziej
szukać sobie pracy za granicą. Analitycy z banku HSBC twierdzą, że
chińskie wydatki np. na infrastrukturę transportową, które przez
ostatnią dekadę każdego roku rosły dwucyfrowo, mocno hamują w obecnym
planie pięcioletnim 2011-2015. Drapieżny brytyjski bank HSBC na ogół
wie, co mówi na temat Chin, bo tam właśnie powstał i w historii Chin
fatalnie się zapisał finansując wyjątkowo brudne wojny opiumowe. Chyba z
tego względu, aby nie budzić i nie przypominać tych skojarzeń, uparcie
ukrywa swą pierwotną nazwę pod zagadkowo dyskretnym skrótem, ktorego nie
rozwija i nawet pracownicy tego banku na Zachodzie czasami nie wiedzÄ…,
że oznacza on Hongkong Shanghai Banking Corporation.
Mocną stroną firm chińskich jest terminowe oddawane projektów i
umiejętność radzenia sobie w najbardziej prymitywnych warunkach.
Analitycy wÄ…tpiÄ… jednak, czy te cechy przydadzÄ… siÄ™ im w kontraktach w
krajach bogatych. Julian Bu, ekspert z banku inwestycyjnego Jefferies
uważa, ze główna chińska przewaga – niskie koszty robocizny – nie na
wiele się przyda w miejscach, do których nie da się sprowadzić
pracowitej masy zdyscyplinowanych chińskich mrówek. Co więcej, firmy
chińskie mogą się także okazać rozpuszczone przez ich krajowe kontrakty
typu ‘cost-plus’, gdzie marża, większa lub mniejsza, zawsze była
zagwarantowana. W krajach bogatych firmy wykonawcze zwykle muszą brać na
siebie większość przekroczeń budżetu i muszą umieć to w porę zaplanować,
a firmy chińskie, jak się wydaje, nie mają tu zbyt dużego doświadczenia.
Znamy to z niesławnego przykładu konsorcjum Covec na budowie autostrady
A2 w Polsce, ale podobne wpadki firmy chińskie miały już także w
Australii i Arabii Saudyjskiej.
Jest jednak prawdą, że Chińczycy szybko się uczą i lubią wyciągać
analityczne wnioski z błędów własnych i cudzych. Wiadomo, że powołali
specjalny centralny zespół ekspertów, który metodycznie studiuje powody
klęsk firm japońskich i ich zachowania przy wycofywaniu się z rynków, a
także sekrety niektórych firm zachodnich, które w branży budowlanej
przetrwały. Zespół ten nie publikuje swych analiz i wniosków, ale te
same zagadnienia badają także inni. Jordi Roca, Katalończyk z
największej na świecie firmy konsultingowej Accenture mającej swą
siedzibę w Dublinie, uważa że Japończycy padli w światowej konkurencji
dlatego, że niechętnie rozrastali się poprzez nabytki i fuzje. Jakby dla
kontrastu, największe firmy europejskie, które utrzymały swą pozycję na
rynku, chętnie połykają kapitałowo mniejszych rynkowych rywali.
Największa z takich firm, francuski gigant Vinci (4. miejsce na świecie,
zaraz za podium trzech Chińczyków) wchłonął kilka największych
brytyjskich firm budowlanych, takich jak Taylor Woodrow i Norwest Holst.
Tylko w zeszłym roku Vinci kupił firmy budowlane w Kanadzie, Indiach,
Turcji i na Nowej Zelandii. Hiszpańska ACS (numer 6. na świecie z
dochodami 39,7 mld $) wykupiła większość udziałów w niemieckim Hochtief.
W niektórych przypadkach francuski Vinci (dochody 52,4 mld $ w 2011)
kupił takie miejscowe firmy ze względu na ich doświadczenie na lokalnym
rynku. W innych poszedł w ślady innych wielkich firm zachodnich jak
amerykański Bechtel lub niemiecki Hochtief i nabył wyspecjalizowane
firmy wąskich branż i usług, jak np. badania mechaniki gruntu albo
projektowania i montażu instalacji elektrycznych, po to by mieć je w
swej dyspozycji pod ręką. Aby móc stawać do najbardziej złożonych i
zarazem największych przetargów także Chińczycy będą musieli sięgnąć po
takie firmy, nabyć je, a potem umiejętnie zintegrować. To ostatnie może
okazać się dla nich najtrudniejsze.
Inna ważna strategia, którą stosuje Vinci oraz większość jego zachodnich
konkurentów, to wchodzenie w jednoczesną rolę i wykonawcy i operatora
infrastruktury na tym samym obiekcie. We Francji Vinci zarzÄ…dza
wybudowanymi przez siebie mostami, tunelami, lotniskami i stadionem
narodowym. Szef tej firmy Xavier Huillard potwierdza, że na świecie jest
wciąż ogromne zapotrzebowanie na wielkie projekty i prace publiczne,
których rządy państw nie są w stanie sfinansować, więc takie partnerstwa
prywatno-publiczne (PPP) mają coraz większą przyszłość. Wydaje się, że
właśnie ta strategia szczególnie przypadnie Chińczykom do gustu. W lipcu
br. podpisano jeden z pierwszych takich kontraktów z udziałem firmy
chińskiej. China Communications Construction (CCC) podpisała umowę z
rządem Jamajki na budowę autostrady, która potem spłaci sobie sama
eksploatujÄ…c jÄ… przez 50 lat.
Największe światowe firmy budowlane zdobywają rynek i zamówienia w coraz
większej proporcji. Accenture ocenia, że w latach 2002-2010 globalne
wydatki na budownictwo wzrosły o 19%, ale dochody 20 największych na
świecie firm tej branży prawie się w tym czasie potroiły. Również poza
tÄ… pierwszÄ… ligÄ… firmy z Turcji, Indii i Brazylii Å‚apiÄ… sporo dobrych
kontraktów np. w obszarze Zatoki Perskiej albo nad Morzem Kaspijskim,
gdzie nafta i gaz generują ogromne pieniądze na potężne, prestiżowe
projekty budowlane.
Konkurencja jest zażarta i także klienci mają dziś w czym wybierać. Do
przetargu na budowę elektrowni w Namibii stanęło niedawno 47 firm z
całego świata. Na krótkiej liście po wstępnej selekcji zostało 13 firm,
z czego 8 chińskich, a reszta z Japonii, Korei, Hiszpanii i Włoch. Na
tak zatÅ‚oczonym rynku, jak zauważa Xavier Huillard, szef Vinciego,  nie
ma sensu bić się o jakiś docelowy udział w danym rynku. Lepiej mieć na
nim 5-6 miejsce, ale nadal zarabiać jakąś kasę. Tego nawet najwięksi już
się nauczyli na własnej skórze. Ich chińscy rywale jeszcze mają tę
lekcje przed sobÄ….
Bogusław Jeznach

Chińczycy znowu budują Wielki Mur

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona