Data: 2012-02-08 15:19:54 | |
Autor: Obserwator | |
Chinczycy ucza sie od Singapuru. | |
przegaldam sobie portale o tematyce politycznej i zauwazylem, ze wiekszosc tekstow to teksty pesymistow, malkontentow i narzekaczy. Nic sie nie da panie i basta... Kazdy pisze tak, jakby inni nie istnieli, no i oczywiscie gdyby to oni rzadzili, to juz oni wiedzieliby co zrobic:) Ale pojawiaja sie i sensowne teksty, kolo ktorych wielu politykow przechodzi obojetnie. Nie zauwaza ich, chociaz sa naprawde wartosciowe i warte zastanowienia. Wiadmomo, ze Polska miala byc druga Japonia,Irlandia, Zielona Wyspa, teraz ma sie zostac kondominium niemiecko-ruskim... A tymczasem od Singapuru o ktorym tu pare razy na tej grupie pisalem, ze warto sie ich pomyslami zainteresowac i adaptowac do sytuacji w Polsce, ucza sie Chinczycy. Wlasnie na portalu nowyekran p. Zaleski (bardzo rzetelmy bloger), zamiescil taki tekst o Singapurze: http://romanzaleski.nowyekran.pl/post/51730,singapur-a-sprawa-polska-i ps. spoleczenstwa ucza sie przez nasladowanie. Ale trzeba nasladowac DOBRE wzory, a nie zle. -- |
|
Data: 2012-02-08 15:35:24 | |
Autor: Obserwator | |
Podobieństwa poprzez odwrotność: Singapur i Polska | |
Motto: *Tam z czterech narodów i religii stworzono jedno społeczeństwo, naród.* „Singapur inc” - ta firma chetnie swoje pomysly na sprawnie dzialajace i BOGATE panstwo - sprzedaje. Kupuja te pomysly wlasnie Chinczycy. *Podobieństwa poprzez odwrotność, tak można określić tę relację. Ponieważ nasze słabe państwo się sypie, warto poszukać efektywnych metod jego odbudowy. Przykładem sukcesu silnego państwa jest Singapur. Tam urzędnicy i rządząca elita wpływa i kontroluje obywateli na wiele sposobów. W Polsce podobnie, tyle, że tam jest to po to, by obywatel był lepszy, uczył się, nie pluł na ulicę, nie rozrabiał, brał narkotyków itp. U nas państwo poprzez zaprzyjaźnione media namawia „róbta co chceta”, jaki obywatel jest, nikogo nie obchodzi. Rządząca „elita” wręcz stara się popsuć to, co w nim z dawnej tradycji pozostało dobrego. Singapurska władza jest kontrolowana przez superefektywną agencję antykorupcyjną, poza tym opiera się na tradycji, narodowych podstawach. U nas jest dokładnie odwrotnie. Władza obywatelem w zakresie pozytywnego oddziaływania interesuje się okazjonalnie, tzn w okresie przedwyborczym, wtedy jakaś kiełbasa wyborcza może to talerza wpaść. Poza tym okresem chronionym, obywatel nie leży w polu zainteresowania władzy, za wyjątkiem urzędu skarbowego, a czynienie go lepszym, to już zupełna abstrakcja. Najlepiej żeby go wcale nie było, a przynajmniej nie plątał się pod nogami. Tam „Plan treningowy dla pracowitego narodu zakładał edukację, mającą zmienić społeczeństwo sklepikarzy w pracowników branż high-tech.” Ciągle trwają jakieś państwowe kampanie rób to, rób tamto.”Nie żuj gumy, nie wyrzucaj śmieci przez okno, mów dobrze po angielsku, uśmiechaj się,...” W Singapurze drastyczne nieraz kary doprowadziły do usunięcia wielu złych nawyków. U nas państwo, u zdrowszego od niego społeczeństwa, wytwarza złe nawyki. Korupcja, kłamstwo, nieodpowiedzialność, kolesiostwo, zaprzaństwo nawet narkomania, to przykłady idące z góry. W Singapurze państwo postarało się aby obywatele byli wykształceni. W Polsce obywatele postarali się o to sami a zapewniły im to prywatne uczelnie. Tam z czterech narodów i religii stworzono jedno społeczeństwo, naród. Tu jeden naród o jednej religii, stara się podzielić na przynajmniej dwa a społeczeństwa i przekształcić w zbiór całkowicie oddzielnych jednostek nie czujących się narodem. Zregionalizować, cofnąć do epoki plemiennej. Tam administracja potrafi być najlepsza i najnowocześniejsza na świecie, choć od dziesiątków lat rządzi jedna partia a opozycja jest marionetkowa, praktycznie nie ma wolnej prasy. Tu mimo wielopartyjności, konkurencji, silnej opozycji i teoretycznie wolnych mediów administracja potrafi być wśród najgorszych na świecie pod wieloma względami. Co potwierdzają rankingi. Mimo tego, że tamtejsza prasa znajduje się pod względem wolności na 150 tym miejscu na świecie, nie sądzę by kłamała więcej, niż nasza, „wolna”. Nie jestem bynajmniej zwolennikiem kompletnego przeniesienia singapurskiego modelu do Polski ale wiele jego elementów by się tu przydało, można by je o naszej kultury zaadoptować. „Singapur inc” jak nazywane bywa to państwo - firma zresztą je sprzedaje. Tzn agencje rządowe chętnie dzielą się swoim know how, tyle że wprowadzać je mogą odpłatnie tylko tamtejsze wyspecjalizowane firmy. Chiny częściowo przejmują model singapurski, czy raczej przejęły, zarówno na poziomie państwa jak i największych miast, uczą się od Singapuru. Dosłownie szkolą się tam kierujący miastami, bywają ministrowie. Jest to niewątpliwie jeden z kluczy ich sukcesu gospodarczego. A jak Singapur swój sukces osiągnął? c.d tekstu, pod linkiem ktory wczesniej podalem. -- |
|
Data: 2012-02-08 17:27:21 | |
Autor: Leprechaun | |
Chinczycy ucza sie od Singapuru. | |
Użytkownik " Obserwator" <fajny.d.arzbor.SKASUJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jgu3qq$g5i$1inews.gazeta.pl...
Skąd wiesz, że "p.Zaleski" to rzetelny bloger? Wydaje ci się? Byłeś w Singapurze? Bo ja byłem. Nie wciskaj więc tu chłopie kitu propagandowego. BomBel |
|
Data: 2012-02-08 20:41:06 | |
Autor: HeÂŽSk | |
Chinczycy ucza sie od Singapuru. | |
On Wed, 8 Feb 2012 17:27:21 +0100, "Leprechaun"
<brudy.polityczne@pralnia.tw> wrote:
oooo, i obsrywator tu sie produkuje. wciaz sledzi nr ip? ;o) -- Wlacz swiatla, wylacz myslenie! Stan dróg poprawi sie sam ! http://www.drogizaufania.pl/ http://dadrl.pl/ |
|