Grupy dyskusyjne   »   pl.biznes.banki   »   Chip nie chroni przed z³odziejem ;)

Chip nie chroni przed z³odziejem ;)

Data: 2015-01-18 22:26:37
Autor: Robert Tomasik
Chip nie chroni przed z³odziejem ;)
U¿ytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl> napisa³ w wiadomo¶ci news:slrnmbo5hk.2780.proteuspl-test.org...
W ramach niedawnego runu na paypassy i jakie to chipy bezpieczne. ;)

http://wyborcza.biz/pieniadzeekstra/1,142942,17255989,Ukradli_mi_pieniadze__a_ja_musialem_je_oddac_bankowi.html#BoxBizLink
Wiêc jak widaæ mimo braku "zbli¿eniowo¶ci" "da siê" te¿ wyci±gaæ.

To jest trochê dziwne, bo id±c tym tokiem rozumowania, to wychodzi na to, ¿e klonem karty da³oby siê w zasadzie wiecznie operowaæ. W tym artykule, o ile on jest parwdziwy wychodzi kilka bol±czek. Po pierwsze ta miêdzybankowa baza nieuczciwych klientów powinna byæ jako¶ weryfikowana. Bo jak banki sobie tgam wpisuj± ludzi na chybi³ / trafi³, to nie jest ¿adna baza danych, tylko ¶mietnik. A jak tak, to moze warto by ni± GIODO zainteresowaæ. Bo celem przetwarzania danych osobowych tam jest przetwarzanie danych nieuczciwych klientów, a nie przypadkowych.

Po drugie tzrebab by by³o ustaliæ - bo w artykule o tym s³owem nie ma - kiedy faktycznie dokonano transakcje, które pó¼niej siê rozlicza³y przez te trzy miesi±ce. Ja nie mam jakiego¶ wielkiego do¶wiadczenia w zagranicznych, ale zdarza³o mi siê, ¿e p³atno¶ci dokonane za granic± rozlicza³y siê ze sporym opó¼nieniem. Teraz by trzeba by³o ustaliæ, czy te akurat by³y wykonane przed zastrze¿eniem karty, czy po. Nie ma odpowiedzi na to w artykule. Bo mo¿e wojna wynik³a z faktu, ¿e ransakcje by³y poomiêdzy zastrze¿eniem, a zagubieniem. Gdyby odstêp by³ mniejszy, to bym siê jeszcze zastanawia³, czy czasem nie ma jakiego¶ opó¼nienia w dystrybucji zastze¿eñ.

Data: 2015-01-19 09:08:42
Autor: jureq
Chip nie chroni przed z³odziejem ;)
Dnia Sun, 18 Jan 2015 22:26:37 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

Po pierwsze ta
międzybankowa baza nieuczciwych klientów powinna być jakoś weryfikowana.
Bo jak banki sobie tgam wpisują ludzi na chybił / trafił, to nie jest
żadna baza danych, tylko śmietnik. A jak tak, to moze warto by nią GIODO
zainteresować. Bo celem przetwarzania danych osobowych tam jest
przetwarzanie danych nieuczciwych klientów, a nie przypadkowych.

Nie nazywaj tego bazą nieuczciwych klientów. Jedyna istniejąca baza nieuczciwych klientów to się nazywa Krajowy Rejestr Karny.

Data: 2015-01-19 19:50:21
Autor: Robert Tomasik
Chip nie chroni przed z³odziejem ;)
Użytkownik "jureq" <jureq@Xusun.to.z.adresu.Xop.pl> napisał w wiadomości news:m9ihiq$36a$1news.icm.edu.pl...
Dnia Sun, 18 Jan 2015 22:26:37 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

Po pierwsze ta
międzybankowa baza nieuczciwych klientów powinna być jakoś weryfikowana.
Bo jak banki sobie tgam wpisują ludzi na chybił / trafił, to nie jest
żadna baza danych, tylko śmietnik. A jak tak, to moze warto by nią GIODO
zainteresować. Bo celem przetwarzania danych osobowych tam jest
przetwarzanie danych nieuczciwych klientów, a nie przypadkowych.

Nie nazywaj tego bazą nieuczciwych klientów. Jedyna istniejąca baza
nieuczciwych klientów to się nazywa Krajowy Rejestr Karny.


Wiesz, nie wiadomo, co do końca autor artykułu miał na myśli. Problem w tym, że banki włąśnie mają taką bazę, do której bezkarnie i czasem cokolwiek losowo dopisują sobie klientów. Można tam trafić przykłądowo w wyniku utraty tożsamości i nawet, gdy bank wie o tym, że to nie wpisywana osoba pobrała kredyt, tylko jej "klon". Ja w takich wypadkach radzę wzwywać bank do zaprzestania przetwarzania danych, ale na ile to skuteczne, to trudno powiedzieć.

Data: 2015-01-19 12:23:04
Autor: Wojciech Bancer
Chip nie chroni przed złodziejem ;)
On 2015-01-18, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:

[...]

http://wyborcza.biz/pieniadzeekstra/1,142942,17255989,Ukradli_mi_pieniadze__a_ja_musialem_je_oddac_bankowi.html#BoxBizLink
Wiêc jak widaæ mimo braku "zbli¿eniowo¶ci" "da siê" te¿ wyci±gaæ.

To jest trochê dziwne, bo id±c tym tokiem rozumowania, to wychodzi na to, ¿e klonem karty da³oby siê w zasadzie wiecznie operowaæ.

IMHO do momentu a¿ terminal nie wykruje, ¿e karta straci³a wa¿no¶æ.

W tym artykule, o ile on jest parwdziwy wychodzi kilka bol±czek. Po pierwsze ta miêdzybankowa baza nieuczciwych klientów powinna byæ jako¶ weryfikowana.

IMHO jest co najwy¿ej baza zastrze¿onych / nieaktywnych kart. I tylko ona
nie jest sprawdzana w trybie offline, co daje du¿e pole do nadu¿yæ.

--
Wojciech Bañcer
proteus@post.pl

Data: 2015-01-19 19:46:17
Autor: Robert Tomasik
Chip nie chroni przed z³odziejem ;)
U¿ytkownik "Wojciech Bancer" <proteus@post.pl> napisa³ w wiadomo¶ci news:slrnmbpq8q.2le5.proteuspl-test.org...
On 2015-01-18, Robert Tomasik <robert.tomasik@gazeta.pl> wrote:

[...]

http://wyborcza.biz/pieniadzeekstra/1,142942,17255989,Ukradli_mi_pieniadze__a_ja_musialem_je_oddac_bankowi.html#BoxBizLink
Wiêc jak widaæ mimo braku "zbli¿eniowo¶ci" "da siê" te¿ wyci±gaæ.

To jest trochê dziwne, bo id±c tym tokiem rozumowania, to wychodzi na to,
¿e klonem karty da³oby siê w zasadzie wiecznie operowaæ.

IMHO do momentu a¿ terminal nie wykruje, ¿e karta straci³a wa¿no¶æ.

W tym artykule, o ile on jest parwdziwy wychodzi kilka bol±czek. Po pierwsze ta miêdzybankowa
baza nieuczciwych klientów powinna byæ jako¶ weryfikowana.

IMHO jest co najwy¿ej baza zastrze¿onych / nieaktywnych kart. I tylko ona
nie jest sprawdzana w trybie offline, co daje du¿e pole do nadu¿yæ.

¯le mnie zrozumia³e¶. W artykule mowa, ¿e tê osobê dopisano do bazy i ma k³opot z wziêciem kredytu pomimo tego, ¿e ostatecznie bank przyzna³ jej racjê i pieniadze zwróci³. Odszkodowanie za takie bezpodstawne dopisanie powinno byæ na tyle du¿e, by nikt sie wiêcej nie powa¿y³.

Data: 2015-01-22 16:12:37
Autor: Krzysztof Halasa
Chip nie chroni przed złodziejem ;)
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> writes:

http://wyborcza.biz/pieniadzeekstra/1,142942,17255989,Ukradli_mi_pieniadze__a_ja_musialem_je_oddac_bankowi.html#BoxBizLink
Więc jak widać mimo braku "zbliżeniowości" "da się" też wyciągać.

To jest trochÄ™ dziwne, bo idÄ…c tym tokiem rozumowania, to wychodzi na
to, że klonem karty dałoby się w zasadzie wiecznie operować.

No niezupełnie, karty mają datę ważności, a poza tym transakcje bez
autoryzacji mogą podlegać automatycznemu chargebackowi i sklepy robią to
na własne ryzyko - dużo większe niż w innych przypadkach.

W tym
artykule, o ile on jest parwdziwy wychodzi kilka bolÄ…czek. Po pierwsze
ta międzybankowa baza nieuczciwych klientów powinna być jakoś
weryfikowana. Bo jak banki sobie tgam wpisują ludzi na chybił /
trafił, to nie jest żadna baza danych, tylko śmietnik. A jak tak, to
moze warto by nią GIODO zainteresować. Bo celem przetwarzania danych
osobowych tam jest przetwarzanie danych nieuczciwych klientów, a nie
przypadkowych.

No ale kto może taką bazę weryfikować? Tylko bank może to robić, tyle że
powinien za to odpowiadać.

"Windykacja" - procedura dochodzenia spornych należności wydaje się
nieco inna. Nie wiem jaka to była kwota, niestety jest "pewna"
rozbieżność pomiędzy odsetkami ustawowymi oraz odsetkami pobieranymi
przez bank. Może w takich przypadkach bank powinien zwracać odsetki
w tej drugiej wysokości.

Po drugie tzrebab by było ustalić - bo w artykule o tym słowem nie ma
- kiedy faktycznie dokonano transakcje, które później się rozliczały
przez te trzy miesiące. Ja nie mam jakiegoś wielkiego doświadczenia w
zagranicznych, ale zdarzało mi się, że płatności dokonane za granicą
rozliczały się ze sporym opóźnieniem. Teraz by trzeba było ustalić,
czy te akurat były wykonane przed zastrzeżeniem karty, czy po.

Dziwna historia, to raczej oznaczałoby "współudział" sprzedawcy,
normalnie jednak transakcje są rozliczane na bieżąco, zresztą późne
rozliczenie to także ryzyko sprzedawcy. Kiedyś to to inaczej wyglądało.

Nie ma
odpowiedzi na to w artykule. Bo może wojna wynikła z faktu, że
ransakcje były poomiędzy zastrzeżeniem, a zagubieniem. Gdyby odstęp
był mniejszy, to bym się jeszcze zastanawiał, czy czasem nie ma
jakiegoś opóźnienia w dystrybucji zastzeżeń.

Może bank w ogóle nie zastrzegł karty.
Podejrzewam, że w artykule brakuje istotnych okoliczności.
--
Krzysztof Hałasa

Data: 2015-01-22 17:33:47
Autor: Robert Tomasik
Chip nie chroni przed złodziejem ;)
Użytkownik "Krzysztof Halasa" <khc@pm.waw.pl> napisał w wiadomości news:m3egqmc0ii.fsfintrepid.localdomain...

To jest trochÄ™ dziwne, bo idÄ…c tym tokiem rozumowania, to wychodzi na
to, że klonem karty dałoby się w zasadzie wiecznie operować.
No niezupełnie, karty mają datę ważności, a poza tym transakcje bez
autoryzacji mogą podlegać automatycznemu chargebackowi i sklepy robią to
na własne ryzyko - dużo większe niż w innych przypadkach.

To chyba nie zależy od sklepu, tylko pośrednika.

W tym
artykule, o ile on jest parwdziwy wychodzi kilka bolÄ…czek. Po pierwsze
ta międzybankowa baza nieuczciwych klientów powinna być jakoś
weryfikowana. Bo jak banki sobie tgam wpisują ludzi na chybił /
trafił, to nie jest żadna baza danych, tylko śmietnik. A jak tak, to
moze warto by nią GIODO zainteresować. Bo celem przetwarzania danych
osobowych tam jest przetwarzanie danych nieuczciwych klientów, a nie
przypadkowych.
No ale kto może taką bazę weryfikować? Tylko bank może to robić, tyle że
powinien za to odpowiadać.

O to mi właśnie mi chodzi.

"Windykacja" - procedura dochodzenia spornych należności wydaje się
nieco inna. Nie wiem jaka to była kwota, niestety jest "pewna"
rozbieżność pomiędzy odsetkami ustawowymi oraz odsetkami pobieranymi
przez bank. Może w takich przypadkach bank powinien zwracać odsetki
w tej drugiej wysokości.

Tego fragmentu nie rozumiem.

Po drugie tzrebab by było ustalić - bo w artykule o tym słowem nie ma
-
kiedy faktycznie dokonano transakcje, które później się rozliczały
przez te trzy miesiące. Ja nie mam jakiegoś wielkiego doświadczenia w
zagranicznych, ale zdarzało mi się, że płatności dokonane za granicą
rozliczały się ze sporym opóźnieniem. Teraz by trzeba było ustalić,
czy te akurat były wykonane przed zastrzeżeniem karty, czy po.
Dziwna historia, to raczej oznaczałoby "współudział" sprzedawcy,
normalnie jednak transakcje są rozliczane na bieżąco, zresztą późne
rozliczenie to także ryzyko sprzedawcy. Kiedyś to to inaczej wyglądało.

Nie, zawsze podobnie. Pomiędzy utratą karty a zorientowaniem się przez jej włąściciela i faktycznym zastrzeżeniem karty zawsze mija pewien okres czasu.

Nie ma
odpowiedzi na to w artykule. Bo może wojna wynikła z faktu, że
ransakcje były poomiędzy zastrzeżeniem, a zagubieniem. Gdyby odstęp
był mniejszy, to bym się jeszcze zastanawiał, czy czasem nie ma
jakiegoś opóźnienia w dystrybucji zastzeżeń.
Może bank w ogóle nie zastrzegł karty.
Podejrzewam, że w artykule brakuje istotnych okoliczności.

Też mi się tak wydaje. Dziennikarz wysłuchał "pokrzywdzonego", ale nie zapytał nikogo w banku.

Data: 2015-01-23 07:33:54
Autor: jureq
Chip nie chroni przed z³odziejem ;)
Dnia Thu, 22 Jan 2015 17:33:47 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

Też mi się tak wydaje. Dziennikarz wysłuchał "pokrzywdzonego", ale nie
zapytał nikogo w banku.

Dodajmy: nie zapytał, bo zapewne wiedział, że bank mu żadnej konkretnej odpowiedzi nie może udzielić. Tajemnica bankowa.

Data: 2015-01-23 09:59:30
Autor: J.F.
Chip nie chroni przed złodziejem ;)
Użytkownik "jureq"  napisaÅ‚ w wiadomoÅ›ci
Dnia Thu, 22 Jan 2015 17:33:47 +0100, Robert Tomasik napisał(a):
Też mi się tak wydaje. Dziennikarz wysłuchał "pokrzywdzonego", ale nie
zapytał nikogo w banku.
Dodajmy: nie zapytał, bo zapewne wiedział, że bank mu żadnej konkretnej
odpowiedzi nie może udzielić. Tajemnica bankowa.

Niestety, jest tez druga strona medalu - pismakom sie nie chce drazyc tematu.
Maja zarabiac, jedna rozmowa, jeden artykul, wierszowka leci, nastepny.
A jak draza, to w celu lapania sensacji - no coz, to nasza wina, nie ma trupa, nie czytamy :-)

Co do tajemnicy - zawsze mozna poprosic o upowaznienie od klienta, albo poprosic bank o wyjasnienie mechanizmu bez narzuszania tajemnicy, dla ostrzezenia innych .
Najwyzej bank odpowie "nie widzimy w sprawie zadnej naszej winy, a gdzie lezy, to nie mozemy powiedziec, bo tajemnica".


J.

Data: 2015-01-23 17:29:38
Autor: Robert Tomasik
Chip nie chroni przed złodziejem ;)
Użytkownik "jureq" <jureq@Xusun.to.z.adresu.Xop.pl> napisał w wiadomości news:m9sth2$4id$2news.icm.edu.pl...
Dnia Thu, 22 Jan 2015 17:33:47 +0100, Robert Tomasik napisał(a):

Też mi się tak wydaje. Dziennikarz wysłuchał "pokrzywdzonego", ale nie
zapytał nikogo w banku.

Dodajmy: nie zapytał, bo zapewne wiedział, że bank mu żadnej konkretnej
odpowiedzi nie może udzielić. Tajemnica bankowa.


Żartujesz? Przyjmujesz od klienta, którego dotyczy sprawa (bo on dotarł do gazety) oświadczenie o zwolnieniu z tajemnicy i po problemie.

Data: 2015-01-23 15:47:47
Autor: Krzysztof Halasa
Chip nie chroni przed złodziejem ;)
"Robert Tomasik" <robert.tomasik@gazeta.pl> writes:

No niezupełnie, karty mają datę ważności, a poza tym transakcje bez
autoryzacji mogą podlegać automatycznemu chargebackowi i sklepy robią to
na własne ryzyko - dużo większe niż w innych przypadkach.

To chyba nie zależy od sklepu, tylko pośrednika.

To w ogóle nie zależy od niczego - brak autoryzacji = praktycznie prawo
banku do dokonania chargebacku "bez podawania przyczyny".

"Windykacja" - procedura dochodzenia spornych należności wydaje się
nieco inna. Nie wiem jaka to była kwota, niestety jest "pewna"
rozbieżność pomiędzy odsetkami ustawowymi oraz odsetkami pobieranymi
przez bank. Może w takich przypadkach bank powinien zwracać odsetki
w tej drugiej wysokości.

Tego fragmentu nie rozumiem.

Klient zastrzega kartę, bank np. "zapomina" o tym, następnie karta jest
obciążona, klient składa reklamację, ale i tak musi zapłacić za to, co
jest w sposób oczywisty winą banku (nie wiem czy tak było w tym
przypadku oczywiście). Być może za wiele miesięcy odzyska pieniądze,
ale ile ich odzyska? Tyle samo co zapłacił, tyle że zwrot będzie ze
wsteczną datą? A może tyle ile zapłacił + odsetki ustawowe (bardzo
niskie)? Albo tyle ile zapłacił + (jeszcze niższe) oprocentowanie
jakiegoÅ› depozytu?
Ale jeśli to klient wymusza kredytowanie na banku, to płaci dużo wyższe
odsetki. Na zasadzie symetrii, bank powinien płacić w omawianym
przypadku identyczne.

Dziwna historia, to raczej oznaczałoby "współudział" sprzedawcy,
normalnie jednak transakcje są rozliczane na bieżąco, zresztą późne
rozliczenie to także ryzyko sprzedawcy. Kiedyś to to inaczej wyglądało.

Nie, zawsze podobnie. Pomiędzy utratą karty a zorientowaniem się przez
jej włąściciela i faktycznym zastrzeżeniem karty zawsze mija pewien
okres czasu.

Owszem, ale jeśli w tym czasie złodziej przeprowadzi jakieś transakcje,
to normalnie zostaną one rozliczone bardzo szybko. Gdyby zostały
rozliczone po wielu dniach, albo np. po kilku miesiącach, to byłoby to
bardzo dziwne i podejrzewałbym, że sprzedawca (fizyczna osoba,
niekoniecznie firma) przynajmniej wiedział o tym, że przy jego udziale
dokonywany był fraud.

Nie jest to specjalnie prawdopodobne ze względu na duże ryzyko takiego
sprzedawcy. Myślę, że to jednak był jakiś problem w banku, np. bank nie
zastrzegł karty, zastrzegł niewłaściwą itp. Takie rzeczy się zdarzają,
np. pracownik może się pomylić. Tyle że to powinno być kosztem banku,
atakowanie klienta za to wydaje mi się poniżające dla banku.
--
Krzysztof Hałasa

Chip nie chroni przed z³odziejem ;)

Nowy film z video.banzaj.pl wiêcej »
Redmi 9A - recenzja bud¿etowego smartfona