Al.Krakowska, Warszawa, Okęcie.
Idę oczywiście chodnikiem, przede mną nic do centrum nic... Pusto... nagle obok mnie przelatuje ze świstem opon rower, oczywiście góral... Pół metra to nie było nawet tylko z kilkanaście centymetrów, aż mi się chłodniej i od razu gorąco zrobiło... Za chwilę słyszę coś po prawej za sobą i... Oglądam się, a tam kolejny wolniej się przeciska przy uliczce dojazdowej...

PIĘTNO. Naprawdę nie macie obok 3 pasmowego asfaltu na Krakowskiej? Odwagi wam brakuje?! Jak Kali pędzić obok pieszego - być dobra Kali! Ale jak obok Kalego przelecieć samochód = zły być Kali!
Taka to właśnie mentalność u odwaszniakuff-rowerzystuf!

I żeby nie było :P Co by się rowerzysty nie pluły, że ja chojrak i tam niebezpiecznie i samochody jadą "stówą" :D Szanowni: CODZIENNIE pomykam Al.krakowską na rowerze. Dzisiaj rano - środkowym pasem dymałem, zanim skręciłem w lewo w 17 Stycznia. CODZIENNIE pomykam Łopuszańską po wiadukcie. I po chodniku NIE JEŻDŻĘ. No ale do odwaSZnych świat należy, rowerzystę dogoni samochód, więc z nim nie zadrze. A pieszego można rozjechać, zaczepić - i da się uciec... Taka oto jest mentalność rowerkowiczy...


*Warning: FUP: pl.rec.rowery*

On Friday, May 11, 2012 2:03:19 PM UTC+2, Abecolek wrote:

Al.Krakowska, Warszawa, Okęcie.
Idę oczywiście chodnikiem, przede mną nic do centrum nic... Pusto.... nagle obok mnie przelatuje ze świstem opon rower, oczywiście góral.... Pół metra to nie było nawet tylko z kilkanaście centymetrów, aż mi się chłodniej i od razu gorąco zrobiło... Za chwilę słyszę coś po prawej za sobą i... Oglądam się, a tam kolejny wolniej się przeciska przy uliczce dojazdowej...

PIĘTNO. Naprawdę nie macie obok 3 pasmowego asfaltu na Krakowskiej? Odwagi wam brakuje?! Jak Kali pędzić obok pieszego - być dobra Kali! Ale jak obok Kalego przelecieć samochód = zły być Kali!
Taka to właśnie mentalność u odwaszniakuff-rowerzystuf!

I żeby nie było :P Co by się rowerzysty nie pluły, że ja chojrak i tam niebezpiecznie i samochody jadą "stówą" :D Szanowni: CODZIENNIE pomykam Al.krakowską na rowerze. Dzisiaj rano - środkowym pasem dymałem, zanim skręciłem w lewo w 17 Stycznia. CODZIENNIE pomykam Łopuszańską po wiadukcie. I po chodniku NIE JEŻDŻĘ. No ale do odwaSZnych świat należy, rowerzystę dogoni samochód, więc z nim nie zadrze. A pieszego można rozjechać, zaczepić - i da się uciec... Taka oto jest mentalność rowerkowiczy...

Chyba źle trafiłeś, my tu też pomykamy Aleją Krakowską po jezdni. Niektórzy się nawet wybrali Trasą Siekierkowską po jezdni (żeby nie było: bez sensu moim zdaniem).

Abecolek napisał:

nagle obok mnie przelatuje ze świstem opon rower, oczywiście góral....

Oczywiście? Dlaczego?
 

Pół metra to nie było nawet tylko z kilkanaście centymetrów,

Ponoć strach ma wielkie oczy. Podobno także źle wyskalowaną miarkę.

PIĘTNO. Naprawdę nie macie obok 3 pasmowego asfaltu na Krakowskiej? Odwagi wam brakuje?!

Do kogo to piszesz? Ja nie mam. Mieszkam w Gliwicach. Nie jestem nawet pewien, czy mam Krakowską. OK. Najadłeś się strachu przez jakiegoś matoła. Jednego. To czemu tak generalizujesz? A może łudzisz się, że czyta to sprawca Twojej chwili strachu? Jeśli tak, to po co liczba mnoga? Bez urazy, ale Twój prost to dziwna mieszanka "daremnych żali" i nadymania klaty. Właściwie o co chodzi? Może pora założyć pl.rec.piesi?

--
Marek

Użytkownik Marek napisał:

Do kogo to piszesz? Ja nie mam. Mieszkam w Gliwicach. Nie jestem
nawet pewien, czy mam Krakowską.

Tak po prawdzie, to w pobliżu pl. Krakowskiego w Gliwicach jedna ulica (co prawda o innej nazwie) ma 3 pasy... ;-)

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

On 11.05.2012 14:03, Abecolek wrote:

No ale do odwaSZnych świat należy,
rowerzystę dogoni samochód, więc z nim nie zadrze. A pieszego można
rozjechać, zaczepić - i da się uciec... Taka oto jest mentalność
rowerkowiczy...

I w drugą stronę - rowerzysta nie dogoni samochodu, więc można go zbluzgać, można go prawie rozjeżdżać na przejeździe, można mu hamować przed nosem, można w niego rzucać kubkiem po kawie, etc.

--
Pozdrawiam
Michoo

Michoo wrote:

No ale do odwaSZnych świat należy,
rowerzystę dogoni samochód, więc z nim nie zadrze. A pieszego można
rozjechać, zaczepić - i da się uciec... Taka oto jest mentalność
rowerkowiczy...

I w drugą stronę - rowerzysta nie dogoni samochodu, więc można go
zbluzgać, można go prawie rozjeżdżać na przejeździe, można mu hamować
przed nosem, można w niego rzucać kubkiem po kawie, etc.

A to usprawiedliwia robienie tego samego wobec pieszych?

On 11.05.2012 14:57, Abecolek wrote:

Michoo wrote:

No ale do odwaSZnych świat należy,
rowerzystę dogoni samochód, więc z nim nie zadrze. A pieszego można
rozjechać, zaczepić - i da się uciec... Taka oto jest mentalność
rowerkowiczy...

I w drugą stronę - rowerzysta nie dogoni samochodu, więc można go
zbluzgać, można go prawie rozjeżdżać na przejeździe, można mu hamować
przed nosem, można w niego rzucać kubkiem po kawie, etc.

A to usprawiedliwia robienie tego samego wobec pieszych?

Nie.

Ale tłumaczy, czemu niektórzy wolą trzymać się prawie pustych chodników.

--
Pozdrawiam
Michoo

W dniu 2012-05-11 14:35, Michoo pisze:

I w drugą stronę - rowerzysta nie dogoni samochodu,

Na Al. Krakowskiej? W szczycie? :D
To nawet moja stara leniwa d... nie ma z tym problemu.
A mina opieprzonego kierowcy, bezcenna.

--
Pozdrawiam,
Andrzej

Michoo, Fri, 11 May 2012 14:35:13 +0200, pl.rec.rowery:

I w drugą stronę - rowerzysta nie dogoni samochodu, więc można go zbluzgać,

Dzisiaj. Jadę sobie z akademika na uczelnię, a że droga tam marna to
jechałem środkiem pasa około 40km/h (z górki jest ;-)), za mną ktoś trąbi,
więc wyjechałem jeszcze bliżej środka drogi (bo chamstwo należy zwalczać
chamstwem), pomachałem do pana i jadę. Pan mnie wyprzedził, a jak doszedłem
do niego na światłach i zapukałem w szybę z pytaniem w czym był problem to
powiedział, że w niczym... Taka ciekawostka. Acz uważam, że takim kierowcom
należy odbierać samochody.

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

W dniu piątek, 11 maja 2012 15:51:43 UTC+2 użytkownik Marek 'marcus075' Karweta napisał:

Dzisiaj. Jadę sobie z akademika na uczelnię, a że droga tam marna to
jechałem środkiem pasa około 40km/h (z górki jest ;-)), za mną ktoś trąbi,
więc wyjechałem jeszcze bliżej środka drogi (bo chamstwo należy zwalczać
chamstwem), pomachałem do pana i jadę. Pan mnie wyprzedził, a jak doszedłem
do niego na światłach i zapukałem w szybę z pytaniem w czym był problem to
powiedział, że w niczym... Taka ciekawostka. Acz uważam, że takim kierowcom
należy odbierać samochody.

Niektórzy trąbią żebyś wiedział że będzie ciebie wyprzedzał. Przeciw takiemu delikatnemu trąbieniu nie mam nic przeciwko. Co innego jak wciśnie i nie puszcza i wyprzedza na gazetę.

Użytkownik Piecia aka dracorp napisał:

Niektórzy trąbią żebyś wiedział że będzie ciebie wyprzedzał. Przeciw
takiemu delikatnemu trąbieniu nie mam nic przeciwko.

Kłopot w tym, że delikatnie trąbnąć umiałem tylko w fiacie 125 i polonezie. Dało się jakoś tak na bardzo krótko włączyć klakson i taki był efekt. W nowoczesnych blachosmrodach klakson wali od razu na maxa.

A jadąc rowerem, wiem, gdy ktoś mnie wyprzedza. Na słuch i dzięki lusterkom wstecznym.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

On Tuesday, May 15, 2012 2:31:03 PM UTC+2, Bartłomiej Zieliński wrote:

Użytkownik Piecia aka dracorp napisał:
> Niektórzy trąbią żebyś wiedział że będzie ciebie wyprzedzał. Przeciw
> takiemu delikatnemu trąbieniu nie mam nic przeciwko.

Kłopot w tym, że delikatnie trąbnąć umiałem tylko w fiacie 125 i polonezie. Dało się jakoś tak na bardzo krótko włączyć klakson i taki był efekt. W nowoczesnych blachosmrodach klakson wali od razu na maxa.

Może być i na maksa, byle krótko.

A jadąc rowerem, wiem, gdy ktoś mnie wyprzedza. Na słuch i dzięki lusterkom wstecznym.

Ale oni w ten sposób sygnalizują zamiar wyprzedzenia, na wypadek, gdybyś ich jednak nie widział, a jest ciasno. IMHO - dobry zwyczaj, pozwala na przykład machnąć łapą, żeby się jednak wstrzymali, jak widze dziurę wymagającą objechania.

Użytkownik rmikke napisał:

Ale oni w ten sposób sygnalizują zamiar wyprzedzenia, na wypadek,
gdybyś ich jednak nie widział, a jest ciasno. IMHO - dobry zwyczaj,
pozwala na przykład machnąć łapą, żeby się jednak wstrzymali, jak
widze dziurę wymagającą objechania.

Gdy jest ciasno, to nie powinni wyprzedzać... Przy zachowaniu
przepisowej odległości, nawet jeśli objadę dziurę, będzie dość miejsca żeby było bezpiecznie (taka jest zresztą idea PoRD-owego metra odstępu). Z samego zaś faktu użycia klaksonu nie wiadomo czy jest on informacyjny czy ma znaczyć "jadę, sp*j z drogi".

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

On Tuesday, May 15, 2012 6:20:13 PM UTC+2, Bartłomiej Zieliński wrote:

Użytkownik rmikke napisał:
> Ale oni w ten sposób sygnalizują zamiar wyprzedzenia, na wypadek,
> gdybyś ich jednak nie widział, a jest ciasno. IMHO - dobry zwyczaj,
> pozwala na przykład machnąć łapą, żeby się jednak wstrzymali, jak
> widze dziurę wymagającą objechania.

Gdy jest ciasno, to nie powinni wyprzedzać... Przy zachowaniu
przepisowej odległości, nawet jeśli objadę dziurę, będzie dość miejsca żeby było bezpiecznie (taka jest zresztą idea PoRD-owego metra odstępu). Z samego zaś faktu użycia klaksonu nie wiadomo czy jest on informacyjny czy ma znaczyć "jadę, sp*j z drogi".

Wiesz, ja mam zwyczaj jeżdżenia sobie spokojnie buspasem. Dla dużego autobusu odbijam na drugi pas, busikom i taksówkom macham ręką, żeby mnie wyprzedzały po prostu.

Z drugiej strony - czym jest metr dla zdolnego rowerzysty? Wyprzedzałem raz (samochodem) autobus na Saskiej, tam jest akurat jeden pas, ale taki szeroki, że się razem mieściliśmy. Albo prawie. Kawałek przed autobusem jechał rowe, może pół metra od krawężnika. WTEM!!!!! SRU!!! i rower jest poł metra na lewo od _autobusu_, przed moim prawym błotnikiem. Chyba ze trzy metry w lewo dał, ni stąd ni z owąd. To co się dziwić, że niektórzy wolą ostrzec...

Użytkownik rmikke napisał:

Wiesz, ja mam zwyczaj jeżdżenia sobie spokojnie buspasem. Dla dużego
autobusu odbijam na drugi pas, busikom i taksówkom macham ręką, żeby
mnie wyprzedzały po prostu.

U mnie nie ma buspasów, więc nie mam tego problemu ;-) Zwykle jeżdżę
dość szybko (25-30 km/h, czasem szybciej, zależnie od wiatru i terenu), ale mimo wszystko dość blisko krawężnika - tak że jeśli trafi się kratka ściekowa przy krawężniku to na ogół muszę trochę odbić w prawo. Podobnie w przypadku rozbitego szkła itp.

WTEM!!!!! SRU!!! i rower jest poł metra na lewo od _autobusu_, przed
moim prawym błotnikiem. Chyba ze trzy metry w lewo dał, ni stąd ni z
owąd. To co się dziwić, że niektórzy wolą ostrzec...

Samobójcy czają się wszędzie i gdyby projektować ulice "pod nich", to pas rowerowy musiałby mieć jakieś 5 metrów szerokości.
Co zaś tyczy się "trąbienia" - może ono spowodować, że rowerzysta się odwróci do tyłu w stronę trąbiącego, przez co może niechcący zjechać w stronę środka drogi albo stracić panowanie nad rowerem wskutek najechania na jakąś przeszkodę, których w odległości pół metra od krawężnika jest sporo.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

On 05/11/2012 03:51 PM, Marek 'marcus075' Karweta wrote::

Michoo, Fri, 11 May 2012 14:35:13 +0200, pl.rec.rowery:

I w drugą stronę - rowerzysta nie dogoni samochodu, więc można go
zbluzgać,

Dzisiaj. Jadę sobie z akademika na uczelnię, a że droga tam marna to
jechałem środkiem pasa około 40km/h (z górki jest ;-)), za mną ktoś trąbi,
więc wyjechałem jeszcze bliżej środka drogi (bo chamstwo należy zwalczać
chamstwem), pomachałem do pana i jadę. Pan mnie wyprzedził, a jak doszedłem
do niego na światłach i zapukałem w szybę z pytaniem w czym był problem to
powiedział, że w niczym... Taka ciekawostka. Acz uważam, że takim kierowcom
należy odbierać samochody.

--
pozdrawiam,
Bartek "Baker" Piekaruś
www.schamane.cba.pl

On 05/11/2012 03:51 PM, Marek 'marcus075' Karweta wrote::

Dzisiaj.

Stwierdziłem, że będę dziś niesamowicie spokojnym człowiekiem i nikogo nie zbluzgam... Zaparkowała pani na środku DDR-ki. Mówię 'nic to' i jadę dalej dumny z siebie, że taką spokojnością się wykazałem byłem... Po 30 sekundach kolejny wóz zaczął na DDR-ce parkować.... I jak tu spokojnym człowiek ma być?! Panie Marku, jak żyć?!


--

pozdrawiam,
Bartek "Baker" Piekaruś
www.schamane.cba.pl

szaman (Baker), Fri, 11 May 2012 23:43:50 +0200, pl.rec.rowery:

Po 30 sekundach kolejny wóz zaczął na DDR-ce parkować.... I jak tu spokojnym człowiek ma być?! Panie Marku, jak żyć?!

986.

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

On 2012-05-12 00:37, Marek 'marcus075' Karweta wrote:

szaman (Baker), Fri, 11 May 2012 23:43:50 +0200, pl.rec.rowery:

Po 30 sekundach kolejny wóz zaczął na DDR-ce parkować.... I jak tu spokojnym człowiek ma być?! Panie Marku, jak żyć?!

986.

Olej DDR i zacznij jeździć ulicą, życie staje się prostsze ;-)

arturb, Sat, 12 May 2012 14:21:30 +0200, pl.rec.rowery:

On 2012-05-12 00:37, Marek 'marcus075' Karweta wrote:

szaman (Baker), Fri, 11 May 2012 23:43:50 +0200, pl.rec.rowery:

Po 30 sekundach kolejny wóz zaczął na DDR-ce parkować.... I jak tu spokojnym człowiek ma być?! Panie Marku, jak żyć?!

986.

Olej DDR i zacznij jeździć ulicą, życie staje się prostsze ;-)

No. I nawet mandat można dostać. :-)

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

On 2012-05-12 15:38, Marek 'marcus075' Karweta wrote:

No. I nawet mandat można dostać. :-)

Wartości mandatów w PL są jak opłata za przywolenie bycia ponadprawem.
Wiekszosc nie respektuje ograniczen predkosci, nie ustepuje
pierwszenstwa ieszym na przejsciach, czesc nie wyprzedza rowerzystow w
1m odleglosci, niektorzy wyprzedzaja na czolowke, wiekszosc przekracza
podwuna ciagla.
Sory ale ja mam to w dupie byc swietym, sam fakt ze pojade ulica co jest
dla mnei bezpieczniejsze, efektywniejsze a nie chodnikiem nie stwarza
zagrozenia nawet w 1%% takiego jak w/w masowe olewanie przepisow.

Wole zlamac zakaz wjazdu dla rowerow niz stresować pieszych idących
chodnkiem ktory jakis kretyn oznaczyl jako CPR albo DDR.

Użytkownik Marek 'marcus075' Karweta napisał:

Olej DDR i zacznij jeździć ulicą, życie staje się prostsze ;-)

No. I nawet mandat można dostać. :-)

A na DDR nie można? ;-)

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

Użytkownik szaman (Baker) napisał:

Stwierdziłem, że będę dziś niesamowicie spokojnym człowiekiem i nikogo
nie zbluzgam... Zaparkowała pani na środku DDR-ki. Mówię 'nic to' i jadę
dalej dumny z siebie, że taką spokojnością się wykazałem byłem... Po 30
sekundach kolejny wóz zaczął na DDR-ce parkować....

Kiedyś gdzieś czytałem, że takie przypadki należy uwieczniać i przesłać Straży Miejskiej. Podobno aparat musi mieć datownik, choć przecież datę i czas można odczytać i z właściwości pliku i z EXIF-a.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

On 14.05.2012 14:16, Bartłomiej Zieliński wrote:

Użytkownik szaman (Baker) napisał:

Stwierdziłem, że będę dziś niesamowicie spokojnym człowiekiem i nikogo
nie zbluzgam... Zaparkowała pani na środku DDR-ki. Mówię 'nic to' i jadę
dalej dumny z siebie, że taką spokojnością się wykazałem byłem... Po 30
sekundach kolejny wóz zaczął na DDR-ce parkować....

Kiedyś gdzieś czytałem, że takie przypadki należy uwieczniać i przesłać
Straży Miejskiej. Podobno aparat musi mieć datownik, choć przecież datę
i czas można odczytać i z właściwości pliku i z EXIF-a.

I co? Daty i godziny w aparacie nie można ustawić dowolnej? Takie zdjęcie i tak trzeba poświadczyć osobiście jeżeli wysyła się mailem - nie wiem jak pocztą.

Fabian.

Użytkownik Fabian napisał:

I co? Daty i godziny w aparacie nie można ustawić dowolnej? Takie
zdjęcie i tak trzeba poświadczyć osobiście jeżeli wysyła się mailem -
nie wiem jak pocztą.

Nie widzę sensu zmiany daty na inną niż właściwa (przynajmniej w tym przypadku). Co do procedury to nie wiem, nie przerabiałem.

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

On Fri, 11 May 2012, Marek 'marcus075' Karweta wrote:

jechałem środkiem pasa około 40km/h (z górki jest ;-))

  :)

za mną ktoś trąbi,
więc wyjechałem jeszcze bliżej środka drogi (bo chamstwo należy zwalczać
chamstwem)

  A ja testuje wersje przeciwna - "a jedz".
  I wiesz co?
  Onże jadacy o dziwo potrafi wcale nie blokowac wyprzedzania z prawej
strony dwiescie metrów dalej ;)
  Jak mu te 100 czy 200 m niezwalniania ma pomóc na wrzody, to niech ma.

  Logiki się nie spodziewam ;), osobnicy "ale jeszcze 50m da rady
jechac szybciej" mnie nie bulwersuja, problemem jest raczej brak
podstaw geometrii praktycznej :>
("jaka prędkosc trzeba umiec utrzymac na ciasnym skrecie o promieniu
5 metrów, aby wyprzedzic rowerzystę wjeżdżajacego w onże skręt
30 kmph i zachowujac >1m plus miejsce na pochylenie na wylocie",
tak na przykład).
  Fakt że rowerzysta zakręt zetnie "w szerokosci pasa" zyskujac
tym na potrzebnej sile dosrodkowej można w rozważaniach pominać,
to czy wyprzedzajacy wyleci na aut rozpatrzymy pózniej ;)

pzdr, Gotfryd

Gotfryd Smolik news, Sat, 12 May 2012 01:57:44 +0200, pl.rec.rowery:

On Fri, 11 May 2012, Marek 'marcus075' Karweta wrote:

jechałem środkiem pasa około 40km/h (z górki jest ;-))

  :)

za mną ktoś trąbi,
więc wyjechałem jeszcze bliżej środka drogi (bo chamstwo należy zwalczać
chamstwem)

  A ja testuje wersje przeciwna - "a jedz".

Ja w zasadzie też, ale na drodze z akademika jest strasznie ciulaty aslfat
i zjechanie na bok jest co najmniej niewygodne.

--
Pozdrowienia,
Marek 'marcus075' Karweta                | Dwa kieliszki wystarczą.
GG:3585538 | JID: m_karweta@jabster.pl   | Najpierw jeden
Tuwima c(z)ytuję z przyjemnością         | A potem kilkanaście drugich.

On Fri, 11 May 2012, Michoo wrote:

I w drugą stronę - rowerzysta nie dogoni samochodu,

[...]

można mu hamować przed nosem,

  W sprawie formalnej - opisałes zjawisko wykluczone jako warunek ;)
(acz nie wyklucza to pewnej irytacji, bo i mnie kiedys "niedogonienie"
kosztowało ósemkę z tylnego koła)

pzdr, Gotfryd

W dniu 2012-05-11 14:03, Abecolek pisze:

Al.Krakowska, Warszawa, Okęcie.
Idę oczywiście chodnikiem, przede mną nic do centrum nic... Pusto...
nagle obok mnie przelatuje ze świstem opon rower, oczywiście góral...

.... co by nie gadać to śmiesznie wygląda dorosły człowiek jadący na rowerze po chodniku.

PABLO

On Friday, May 11, 2012 3:21:39 PM UTC+2, Paweł Pontek wrote:

W dniu 2012-05-11 14:03, Abecolek pisze:
>
> Al.Krakowska, Warszawa, Okęcie.
> Idę oczywiście chodnikiem, przede mną nic do centrum nic... Pusto....
> nagle obok mnie przelatuje ze świstem opon rower, oczywiście góral...

... co by nie gadać to śmiesznie wygląda dorosły człowiek jadący na rowerze po chodniku.

No chyba że pod Skaryszakiem, to wtedy zupełnie inna sprawa :D

On 05/11/2012 03:21 PM, Paweł Pontek wrote:

W dniu 2012-05-11 14:03, Abecolek pisze:

Al.Krakowska, Warszawa, Okęcie.
Idę oczywiście chodnikiem, przede mną nic do centrum nic... Pusto...
nagle obok mnie przelatuje ze świstem opon rower, oczywiście góral...

... co by nie gadać to śmiesznie wygląda dorosły człowiek jadący na
rowerze po chodniku.

PABLO

We Wrocławiu to norma.

Raczej zdziwiłbym się gdyby jakiś jechał między dwoma pasami (jak prawy skręca).

pozdr.
w.

On 11.05.2012 15:37, Wojciech Waga wrote:

We Wrocławiu to norma.

Od 10 lat jeżdżę rowerem po Wrocławiu. Na początku mojej przygody z roku na rok rower był coraz lepiej traktowany na ulicy. Niestety ostatnio (rok-dwa) to się zmieniło na niekorzyść. Jest jeden punkt na mojej stałej trasie, gdzie zacząłem jeździć szerokim chodnikiem - kolegę tam auto potrąciło, ja też miałem kilka niefajnych sytuacji. Mało tego, gdy jadę samochodem, kierowcy też zaczęli rzadziej wpuszczać, częściej jadą na zderzaku i ogólnie tak mniej przychylnie się zrobiło.

Czy moĹźe macie podobne obserwacje?

pozdrawiam
karbar

--
[wro][Leniwa MuShellka]
rower: GT Avalanche Expert, RS Psylo SL
blog: http://szosaimtb.blog.pl gg:2240510

W dniu 2012-05-11 16:05, karbar pisze:

On 11.05.2012 15:37, Wojciech Waga wrote:

We Wrocławiu to norma.

Od 10 lat jeżdżę rowerem po Wrocławiu. Na początku mojej przygody z roku
na rok rower był coraz lepiej traktowany na ulicy. Niestety ostatnio
(rok-dwa) to się zmieniło na niekorzyść. Jest jeden punkt na mojej
stałej trasie, gdzie zacząłem jeździć szerokim chodnikiem - kolegę tam
auto potrąciło, ja też miałem kilka niefajnych sytuacji. Mało tego, gdy
jadę samochodem, kierowcy też zaczęli rzadziej wpuszczać, częściej jadą
na zderzaku i ogólnie tak mniej przychylnie się zrobiło.

Czy moĹźe macie podobne obserwacje?

Gdzie jest ten punkt ?

We Wrocławiu to jest generalnie tak że im szybciej jeździsz tym lepiej cie traktują, zwłaszcza rowerem.

Jeśli chodzi o niefajne sytuacje to łatwiej o nie na ścieżkach niż na ulicach.

Generalnie to trzeba uważać na taksówkarzy i kobiety, ci pierwsi to jeżdżą na pamięć i w ogóle nie patrzą, a kobiety nie zauważają rowerów bo są skupione na innych rzeczach (komórka, biegi, krawężnik).

Samochodem też jeździ się lepiej, w końcu się ludzie się jazdy na zamek nauczyli np. .

On Fri, 11 May 2012, karbar wrote:

On 11.05.2012 15:37, Wojciech Waga wrote:
Od 10 lat jeżdżę rowerem po Wrocławiu. Na początku mojej przygody z roku na rok rower był coraz lepiej traktowany na ulicy. Niestety ostatnio (rok-dwa) to się zmieniło na niekorzyść.

[...]

Czy może macie podobne obserwacje?

  Nie.
  Z wyjatkiem miejsc w których zrobiono smieszki oczywiscie,
przy czym działa to obustronnie, procent kierowców którzy
"nie zauważaja" że maja ustapic pierwszeństwa na przejezdzie
jest zatrważajacy, procent kierowców zaszokowanych że
zdarza się rowerzyscie prawidłowa sygnalizacja *odjeżdżania*
od ronda też ;) (oczywiscie te grupy się nie pokrywaja),
do kompletu kierowcy z 1. grupy sami by nie wpadli na pomysł,
żeby jadac "na wprost drugi wyjazd" przez rondo bezsensownie
migać lewym migaczem, ale nie wiedziec czemu oczekuja czegos
takiego od rowerzystów - doskonale widać, jakie zagrożenie
niesie DDR, na pasie rowerowym wytyczonym w jezdni nikt
by nie wpadł na takie fanaberie (dla kierowcy byłoby
oczywiste: "sygnalizuje tak jak ja bo to jedna droga",
DDRka obok jezdni w tej samej drodze jest przez nich
postrzegana jako "inna droga", nic tylko tłuc, na poczatek
projektantów :])

  Wracajac do tematu - w watku obok zaznaczyłem, że np. dzis
100% wyprzedzajacych mnie ciężarówek "odchodziło".
  Jeden raz w korku samochód zablokował motorowerzystę (tuż
przed korkiem moto mnie wyprzedził), nie wiem czy umyslnie,
tego jednego objechałem z lewej (motorowerzysta chyba utknał
bo już go nie widziałem), reszta albo zostawiała odstęp
z prawej albo się odsuwała.
  Jak wyżej - statystycznie widac postęp. Chyba że smieszka :>
(próba ominięcia smieszki dodatkowo generuje decybele :P, nawet
jak cała droga jest pusta, choć tu też nie jest aż TAK zle,
przoduja TIRmani)

pzdr, Gotfryd

Użytkownik karbar napisał:

Od 10 lat jeżdżę rowerem po Wrocławiu. Na początku mojej przygody z roku
na rok rower był coraz lepiej traktowany na ulicy. Niestety ostatnio
(rok-dwa) to się zmieniło na niekorzyść.

[...]

Czy może macie podobne obserwacje?

Wręcz przeciwnie. Od ponad roku obserwuję nieznane dotąd zjawisko. Gdy stoję przy krawężniku jako któryś tam pojazd czekając na zielone, gdy owo zielone już się pojawi, auto przede mną robi mi więcej miejsca z prawej. Nie jest to częste, ale raz w tygodniu się zdarza ;-)
Co kraj, to obyczaj. ;-)

--
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -
* Bartłomiej Zieliński            http://www.zmitac.aei.polsl.pl/BZ/  *
* Bartlomiej.Zielinski(at)polsl.pl                         gg:970831  *
-- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -- -

On Monday, May 14, 2012 2:12:43 PM UTC+2, Bartłomiej Zieliński wrote:

Użytkownik karbar napisał:
> Od 10 lat jeżdżę rowerem po Wrocławiu. Na początku mojej przygody z roku
> na rok rower był coraz lepiej traktowany na ulicy. Niestety ostatnio
> (rok-dwa) to się zmieniło na niekorzyść.
[...]
> Czy może macie podobne obserwacje?

Wręcz przeciwnie. Od ponad roku obserwuję nieznane dotąd zjawisko. Gdy stoję przy krawężniku jako któryś tam pojazd czekając na zielone, gdy owo zielone już się pojawi, auto przede mną robi mi więcej miejsca z prawej. Nie jest to częste, ale raz w tygodniu się zdarza ;-)

Możesz spowodować większą częstotliwość występowania zjawiska, migając do przodu 600+ lumenami. Okazuje się, wtedy, że kierowców skłonnych przepuścić rowerzystę jest wiecej (a już czy robią to z chrzescijańskiej miłości, czy z obawy o lusterka - przawdę mówiąc, wszystko mi jedno; będę udawać, że mnie lubią).

Działa nawet w słoneczny dzień.

Dnia Fri, 11 May 2012 15:37:41 +0200, Wojciech Waga napisał(a):

We Wrocławiu to norma.

Ach, są we Wrocławiu magiczne miejsca gdzie inaczej jak po chodniku się nie
da. Chociażby - jedziesz od strony Hali targowej, skręcasz w Most
Uniwersytecki i potem chcesz wskoczyć na DDR na ks. Witolda. Z jedni jest
zakaz.

Nie wiem jak tam teraz wygląda, ale np przejazd przez Most Pokoju w stronę
centrum po prawej stronie. Jest droga przez most, zaraz za mostem
gwałtownie odbija w prawo, a najczęściej używany kierunek - prosto
ozdobiony zakazem.

Most Osobowicki - od centrum po obu stronach masz DDR/CPR, przed samym
mostem koniec drogi. Nic że zaraz za mostem znów się pojawia.

i tak dalej...


--
Pozdrawiam z Wrocławia
Marek Potocki
Przewodnik sudecki klasy 0

In article <joj3p3$p3f$4@usenet.news.interia.pl>,
 Pawel Pontek <ppontek@interia.pl> wrote:

... co by nie gadać to śmiesznie wygląda dorosły człowiek jadący na rowerze po chodniku.

A, tu sie zgodze :-)

--
TA

On 05/11/2012 02:03 PM, > rowerzystę dogoni samochód, więc z nim nie zadrze. A pieszego można

rozjechać, zaczepić - i da się uciec... Taka oto jest mentalność
rowerkowiczy...

"zadrze" to znaczy zbluzga, pobije, czy psiknie gazem? Bo o kulturalną rozmowę w naszym społeczeństwie raczej ciężko w takich przypadkach.

pozdr.
w.

Dnia Fri, 11 May 2012 14:03:19 +0200, Abecolek napisał(a):

PIĘTNO. Naprawdę nie macie obok 3 pasmowego asfaltu na Krakowskiej? Odwagi wam brakuje?!

Tu nie chodzi o odwage. Przejezdzanie na paznokiec od pieszego to ulubiona
zabawa cudownych dzieci 2 pedalow.

--
usenet jest dla mieczakow
#pregierz - najlepszy kanal wsrod mezczyzn
(irc.freenode.net)

On 11.05.2012 16:26, KRZYZAK wrote:

Dnia Fri, 11 May 2012 14:03:19 +0200, Abecolek napisał(a):

PIĘTNO. Naprawdę nie macie obok 3 pasmowego asfaltu na Krakowskiej?
Odwagi wam brakuje?!

Tu nie chodzi o odwage. Przejesizdzanie na paznokiec od pieszego to ulubiona
zabawa cudownych dzieci 2 pedalow.

Powiem, ze nawet jak pieszy lezie po sciezce to tak kolo niego nie rzejezdzam. przeciez w wypadku jakby co - ruszy sie, zahaczy - to jest szansa, ze to rowerzysta sie bardziej poturbuje...

--
Jaki kraj takie waka waka. Polacy, nic się nie stało...

Mamy EURO, nie mamy kolejnych firm...
http://biznes.onet.pl/wideo/upadlo-juz-300-polskich-firm,76784,w.html

In article <e0440edj6wk0$.9hevhm2btqvl.dlg@40tude.net>,
 KRZYZAK <krzyzak@krzyzak.pl> wrote:

Dnia Fri, 11 May 2012 14:03:19 +0200, Abecolek napisał(a):

> PIĘTNO. Naprawdę nie macie obok 3 pasmowego asfaltu na Krakowskiej? > Odwagi wam brakuje?!

Tu nie chodzi o odwage. Przejezdzanie na paznokiec od pieszego to ulubiona
zabawa cudownych dzieci 2 pedalow.

Nie tyle dzieci, ile bezstresowo chowana mlodziez...

--
TA

W dniu 2012-05-11 14:03, Abecolek pisze:

aż mi się chłodniej i od razu gorąco zrobiło...

Normalka. Srodkowy strumien jest cieplejszy

No ale do odwaSZnych świat należy,

To popracuj nad soba troche


ksdrs

To ja dorzuce swoje 0,03zł obserwacji zachowań rowerzystów.
* - jazda chodnikiem po Nowym Świecie, Krakowskim Przedmieściu, gdy ulicą mogą tam jezdzić tylko autobusy i taxówki  - ani to szybkie, ani bezpieczne (mnóstwo ludzi i letnich ogródków)
* - nagminne przejazdy na czerwonym świetle - daltonizm ? A może zmienili przepisy a ja nic o tym nie wiem :/
* - jazda DDRami jak święta krowa, ani jej obejść ani przeskoczyć... dobrze że Air Zoundy istnieją

Oczywiście pisze to z pozycji osoby codziennie śmigającej do pracy rowerem.

--
Pozdrawiam
Przemek
www.kluchojady.waw.pl



Użytkownik "Abecolek" <Abecolek@w.pl> napisał w wiadomości news:joivac$cbr$1inews.gazeta.pl...

Al.Krakowska, Warszawa, Okęcie.
Idę oczywiście chodnikiem, przede mną nic do centrum nic... Pusto...
nagle obok mnie przelatuje ze świstem opon rower, oczywiście góral...
Pół metra to nie było nawet tylko z kilkanaście centymetrów, aż mi się
chłodniej i od razu gorąco zrobiło... Za chwilę słyszę coś po prawej za
sobą i... Oglądam się, a tam kolejny wolniej się przeciska przy uliczce
dojazdowej...

PIĘTNO. Naprawdę nie macie obok 3 pasmowego asfaltu na Krakowskiej?
Odwagi wam brakuje?! Jak Kali pędzić obok pieszego - być dobra Kali! Ale
jak obok Kalego przelecieć samochód = zły być Kali!
Taka to właśnie mentalność u odwaszniakuff-rowerzystuf!

I żeby nie było :P Co by się rowerzysty nie pluły, że ja chojrak i tam
niebezpiecznie i samochody jadą "stówą" :D Szanowni: CODZIENNIE pomykam
Al.krakowską na rowerze. Dzisiaj rano - środkowym pasem dymałem, zanim
skręciłem w lewo w 17 Stycznia. CODZIENNIE pomykam Łopuszańską po
wiadukcie. I po chodniku NIE JEŻDŻĘ. No ale do odwaSZnych świat należy,
rowerzystę dogoni samochód, więc z nim nie zadrze. A pieszego można
rozjechać, zaczepić - i da się uciec... Taka oto jest mentalność
rowerkowiczy...


*Warning: FUP: pl.rec.rowery*

In article <4fad7977$0$26690$65785112@news.neostrada.pl>,
 "Kret z domu" <maytki(malpa)@o2.pl> wrote:

To ja dorzuce swoje 0,03zł obserwacji zachowań rowerzystów.
* - jazda chodnikiem po Nowym Świecie, Krakowskim Przedmieściu, gdy ulicą mogą tam jezdzić tylko autobusy i taxówki  - ani to szybkie, ani bezpieczne (mnóstwo ludzi i letnich ogródków)

Hm, po Nowym Swiecie to faktycznie nie rozumiem dlaczego.
Ale w przypadku Krakowskiego Przedmiescia czasem jezdze po chodniku. Jak nie ma za duzo pieszych.
Szczegolnie ze jest szeroki. A jazda po jezdni powoduje, ze mi plomby z zebow wypadaja.

* - nagminne przejazdy na czerwonym świetle - daltonizm ? A może zmienili przepisy a ja nic o tym nie wiem :/

E, ale co tobie to przeszkadza?

* - jazda DDRami jak święta krowa, ani jej obejść ani przeskoczyć... dobrze że Air Zoundy istnieją

Tego nie rozumiem.

PS Bardzo prosze o nie toppostowanie.
--
TA

W dniu 2012-05-11 14:03, Abecolek pisze:

CODZIENNIE pomykam
Al.krakowską na rowerze. Dzisiaj rano - środkowym pasem dymałem, zanim
skręciłem w lewo w 17 Stycznia. CODZIENNIE pomykam Łopuszańską po
wiadukcie.

Skoro tak codziennie jeździsz al. Krakowską, to zapewne wiesz, że od 17 Stycznia w stronę Łopuszańskiej jest po prawej stronie droga dla pieszych i rowerzystów. A za Łopuszańską po lewej DDR.

Krzysztof

Krzysztof Olszak <oelka_AAA@koelj.pl> napisał(a):

W dniu 2012-05-11 14:03, Abecolek pisze:

> CODZIENNIE pomykam
> Al.krakowską na rowerze. Dzisiaj rano - środkowym pasem dymałem, zanim
> skręciłem w lewo w 17 Stycznia. CODZIENNIE pomykam Łopuszańską po
> wiadukcie.

Skoro tak codziennie jeździsz al. Krakowską, to zapewne wiesz, że od 17 Stycznia w stronę Łopuszańskiej jest po prawej stronie droga dla pieszych i rowerzystów. A za Łopuszańską po lewej DDR.

Krzysztof

Owszem droga jest ale wyjazdy nie są skomunikowane z innymi kierunkami. W
efekcie kombinowanie jak wjechać i jak zjechać zabiera dłużej niż pokonanie
tego odcinka jezdnią. Ot ta takie typowo warszawskie ulepszenia życia na siłe.


--

On 12.05.2012 17:37, Krzysztof Olszak wrote:

W dniu 2012-05-11 14:03, Abecolek pisze:

CODZIENNIE pomykam
Al.krakowską na rowerze. Dzisiaj rano - środkowym pasem dymałem, zanim
skręciłem w lewo w 17 Stycznia. CODZIENNIE pomykam Łopuszańską po
wiadukcie.

Skoro tak codziennie jeździsz al. Krakowską, to zapewne wiesz, że od 17
Stycznia w stronę Łopuszańskiej jest po prawej stronie droga dla
pieszych i rowerzystów. A za Łopuszańską po lewej DDR.

I co związku z tą drogą dla pieszych i rowerzystów?

Fabian.