Data: 2014-02-05 04:58:10 | |
Autor: stevep | |
Cicha woda brzegi rwie, W jaki sposób? kto to wie? | |
# Karta zaufania
Chodzę na wybory, bo uważam że to nie tylko mój obowiązek, ale przede wszystkim przywilej, z którego nie zamierzam rezygnować. Staram się wybierać rozumnie i to akurat każdy z wybierających pewnie mógłby o sobie powiedzieć, przy czym kryteria wyboru są bardzo różne. Jakieś trzeba mieć, choć czy istnieją takie niezawodnie sprawiające, że nie będę swego wyboru żałować, nie wiem. Czasem mam jakąś wiedzę o kandydacie na którego głosuję, czasem nie i wtedy ufam ugrupowaniu, które daje mu referencje. Karta wyborcza to dla mnie nie tylko wyraz zaufania do kompetencji kandydata, ale i do jego walorów osobowościowych i etycznych. Po prostu nie chciałabym się kiedyś za niego wstydzić. No i do tego, głosując na przyszłego posła lub senatora, przyczyniam się do jego ochrony immunitetem. To, jakby nie było, duża doza zaufania i odpowiedzialności. Często zastanawiam się, czy podobne refleksje nawiedzają także liderów partyjnych? Czy może jest im wszystko jedno, jak się ich protegowani prywatnie prowadzą, byle robili, czego się od nich na danym stanowisku wymaga? Zresztą może życie prywatne polityków nie ma nic do rzeczy? Dla mnie ma. Jakoś sobie nie wyobrażam, żebym mogła zagłosować na osobę, której przytrafia się nieobyczajne zachowanie, przemoc domowa lub nadużywanie. W moim przekonaniu np. poseł, w sejmie i poza nim, jest ciągle tą samą osobą: uczciwą lub nie, rzetelną lub nie, prawą lub nie. Nie bywa się za dnia brunetem, a wieczorem blondynem. Jeśli ktoś krzywdzi i oszukuje bliskich, lekceważy powszechnie przyjęte normy współżycia społecznego, to dlaczego nie miałby oszukać mnie i zlekceważyć inne normy? Dobrze by było, żeby liderzy decydując się na wpisanie kogoś na listy wyborcze pamiętali, że są także tacy wyborcy, jak ja. Ze strony: http://tnij.org/99032s9 -- stevep -- -- - Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/ |
|