Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Ciekawa opowieść o nieciekawej postaci

Ciekawa opowieść o nieciekawej postaci

Data: 2010-11-07 19:16:04
Autor: Kawecki jest debilem
Ciekawa opowieść o nieciekawej postaci
Ciekawa opowieść o nieciekawej postaci

     * Kategoria: Polska
     * czwartek, 4 listopada 2010 09:48

Biografia Bronisława Komorowskiego autorstwa Wiktora Świetlika to może nie do końca biografia „niezależna”, ale z pewnością bardzo ciekawie napisana historia o mało ciekawej postaci.



„Bronisław Komorowski. Pierwsza niezależna biografia”. To tytuł najnowszej książki Wiktora Świetlika. Czy aby jednak to biografia tak do końca „niezależna”?

„Po jej lekturze wiem jednak o nowym prezydencie Rzeczpospolitej znacznie więcej, nie mam natomiast pojęcia, na kogo głosował jej autor i czy wybór dokonany przez Polaków 4 lipca 2010 r. uważa on za korzystny dla naszego kraju” – pisze prof. Antoni Dudek we wstępie do książki Świetlika.

Ja jednak po jej przeczytaniu nie mogę powiedzieć, że dowiedziałam się czegoś specjalnie nowego na temat postaci Bronisława Komorowskiego. Niewątpliwie, autor biografii snuje barwną i bogatą opowieść o prezydencie RP, ale raczej jest to zbudowane na kanwie powszechnie znanych już faktów. „Książka Świetlika nie ujawnia nowych, sensacyjnych faktów z życia Bronisława Komorowskiego, ale solidnie opisuje te już wcześniej znane” - napisał portal TVN24 w dniu, w którym pozycja trafiła do księgarń.

Na półce z bajkami

„W tym typowym dla stalinowskiej Polski dniu w podwrocławskich Obornikach Śląskich po raz pierwszy zakwilił Bronek Komorowski, późniejszy marszałek Sejmu i prezydent Rzeczypospolitej Polskiej". To jedno z pierwszych zdań otwierających opowieść Świetlika o Komorowskim. Czytając je, ma się wrażenie, że książka bardziej niż biografię przypomina taką barwną, bardzo ciekawą, ale jednak opowieść.

Wspomniany już prof. Dudek sztukę, jakiej podjął się Świetlik, nazywa umiejętnym manewrowaniem między hagiografią a pamfletem. Ten hagiograficzny nurt daje szczególnie o sobie znać zwłaszcza na początku, bowiem jej autor snuje bogatą opowieść o przodkach Komorowskiego, klarownie wyjaśnia historię jego rzekomo skradzionego tytułu hrabiowskiego, przytacza barwne anegdotki. Wszystko to sprawia, że książkę, zwłaszcza jej pierwsze rozdziały, czyta się bardzo lekko i przyjemnie, ale… brak tu znamion literatury biograficznej.

Przekładając kolejne kartki książki, kiedy już wreszcie wychodzimy z okresu dorastania Komorowskiego, gdzie bardziej opisana jest jego bogata historia rodzinna niż on sam, Świetlik zaczyna snuć właściwą opowieść o swoim bohaterze. I tutaj kreśli najpiękniejsze karty z historii Komorowskiego. Młody opozycjonista, organizator manifestacji, drukarz bibuły, internowany w Jaworzu razem z opozycyjnymi liderami, ówczesnymi gigantami, m.in. Tadeuszem Mazowieckim.

Cicho jedziesz, dalej dojedziesz

Od tej pory postać Komorowskiego rysowana piórem Świetlika jest postacią dość bezbarwną, której niewątpliwie największą zaletą jest umiejętność odnalezienia się w sprzyjających okolicznościach. W książce wielokrotnie powraca motyw znajomości z czasu internowania w Jaworzu, a które nie raz miały wielkie znaczenie dla politycznej kariery Komorowskiego. „Przyszłość dowiedzie, że wojny zwyciężają nie zawsze ci, którzy biegną w pierwszym szeregu na zasieki wroga, ale czasem ci, którzy dobrze schronieni obserwują, kto przeżyje bitwę” – pisze Świetlik. Kilkakrotnie w książce autor daje wyraz opinii, że Komorowski to polityk, któremu przyświeca zasada „cicho jedziesz, dalej dojedziesz”. Przyczyna takiej filozofii uprawiania polityki upatrywana jest przede wszystkim w sytuacji rodzinnej Komorowskiego, który rzekomo miał złagodnieć po doczekaniu się pokaźnej gromadki dzieci.

Widzimy też obraz Komorowskiego, który bywa czasem taką chorągiewką, która powiewa na politycznym wietrze. Chorągiewką, która umiejętnie potrafi się do tego wiatru przystosować. Tym powiewom chyba daje się również ponieść autor biografii, bowiem kilkakrotnie zdarza mu się uciec w mało zasadny (zwłaszcza jeśli ma się do czynienia z biografią) ton „gdybania”. Świetlik kilka razy zapędza się w stwierdzenie, że gdyby nie to czy tamto, pan Komorowski niewątpliwie mógłby np. zasilić szeregi PiS.

Między hagiografią a pamfletem

W książce „są też zdania, które nie kreślą portretu człowieka z marmuru. Świetlik pisze o niejasnych związkach Komorowskiego z WSI, ideowej wolcie od przeciwnika Okrągłego Stołu do lojalnego członka rządu Tadeusza Mazowieckiego, o pompatycznym stylu i licznych kampanijnych wpadkach” – pisał portal TVN24. Dlaczego więc biografia zdaje się być mało niezależną? Otóż, owszem, autor wymienia kilka mało chwalebnych wątków z życia Komorowskiego, jednak są to tylko krótkie wzmianki, jak choćby wątek na temat WSI. Świetlik nie podejmuje żadnej próby wyjaśnienia czytelnikowi roli Komorowskiego w tej sprawie, ogranicza się jedynie do przytoczenia i tak powszechnie znanych faktów, bez ich analizy. Co więcej, większość biografii oparta jest na źródłach, którymi są wycinki z prasy, wywiadów czy informacje ze stron internetowych, co równocześnie bez podparcia się „twardymi” źródłami czyni snutą historię mało wartościową pod tym względem.

Jeśli zaś chodzi o przytaczane niezbyt wygodne wątki z życiorysu Komorowskiego, to bardzo szybko są one neutralizowane, jeśli nie w ogóle dezawuowane przez Świetlika. Wymieńmy choćby przykład wpadek z okresu kampanii wyborczej, lapsusów czy nawet przeinaczeń faktów. Autor wymienia kilka takich znanych przypadków, by za chwilę nazwać je „niegroźnymi”, a nawet „sympatycznymi (w przypadku anegdot historycznych oraz skłonności do „koloryzowania czy lekkiego przeinaczania faktów”). Ciśnienie rośnie, ciekawe czy mieszkańcy terenów, które dotknęła powódź, również nazwaliby te wpadki „sympatycznymi”, być może to kwestia specyficznego poczucia humoru, którego panu Świetlikowi z pewnością przy tworzeniu książki nie zabrakło.

„Wiktorowi Świetlikowi sztuka ta udała się w sposób godny naśladowania. Otrzymaliśmy bowiem książkę nie tylko wartko napisaną, ale i pozbawioną łatwo rzucanych ocen oraz kategorycznych konkluzji” – pisał we wstępie prof. Dudek. I tu znowu polemizowałabym, jeśli chodzi o oceny - być może nie są one łatwo rzucane, ale z pewnością są. I jest ich nawet sporo. Wiele razy kroki Komorowskiego są albo „rozsądne”, on sam wypowiada się „spokojnym, eksperckim tonem”, mówi „w typowym dla siebie napuszonym i mocno dydaktycznym, ale jednocześnie jakże uroczym przez swoją archaiczność stylu” tonem, jest „politykiem w stylu retro”, który bardzo dobrze wypada na tle „światowego” Sikorskiego.

Ciekawie o nieciekawym

Trzeba jednak przyznać, że Wiktor Świetlik stanął przed nie lada trudnym zadaniem. Pisanie biografii czynnego polityka zadaniem łatwym nie jest, a i gatunek ten w Polsce dopiero co się kształtuje. Niewątpliwie Świetlikowi udaje się na kanwie opowiadania o Komorowskim snuć ciekawą i łatwo przyswajalną opowieść o najnowszej historii politycznej Polski. Czasem ma się wrażenie, że to właśnie to opowiadanie zdaje się wysuwać na pierwszy plan, zaś historia Komorowskiego jest tu wątkiem pobocznym. Bardzo wyraźnie za to autor kreśli np. niełatwą relację bohatera z Tuskiem, na kanwie której to właśnie postać premiera wypada barwniej i ciekawiej.

I być może wcale nie można za to winić Świetlika. Zwięźle, a dosadnie o jego książce napisał na swoim blogu Marek Migalski. „Podstawowym problemem, jak zorientowałem się pod koniec, jest… sam bohater tej biografii. Problem tkwi bowiem w samym Komorowskim. To on czyni lekturę tej książki ciężkawą. Bo obecny prezydent jest po prostu postacią mało barwną. To wzorowy ojciec, dzielny opozycjonista, sympatyczny facet, ale przeciętny polityk. O ile poprzedni polscy prezydenci po 1990 roku byli »jacyś« (choć można ich było zarówno kochać, jak i nienawidzić), to obecna głowa państwa jest trochę nijaka. Poprzednicy Komorowskiego byli jednak ważnymi postaciami naszego życia publicznego, podczas gdy dzisiejszy prezydent był zawsze postacią trzeciego planu. Niektórzy zresztą tę jego niewyrazistość uznawali za zaletę i chętnie właśnie na taką osobę oddali głos 4 lipca (choć chyba było ich niewielu)”.

Doskonałym podsumowaniem książki Świetlika jest zdanie, jakie na promocji książki powiedział Igor Janke: „Wiktorze, napisałeś interesującą książkę o mało interesującej postaci”. Niewątpliwie, jest to ciekawie opowiedziana historia o mało ciekawej postaci.
Marta Brzezińska

Wiktor Świetlik, Bronisław Komorowski. Pierwsza niezależna biografia, wyd. The Facto, Warszawa 2010, ss. 272.

http://www.fronda.pl/news/czytaj/ciekawa_opowiesc_o_nieciekawej_postaci

Kapcisław Skórzany

--
Obniżymy podatki, zhłobimy z Polski dhługą Ihłlandię...

Ciekawa opowieść o nieciekawej postaci

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona