W dniu 2010-04-22 12:52, Charlie delta pisze:
Żeby ta mgła nie była mniejsza - to specjalnie przyleciał rosyjski IŁ
wojskowy,
na pół godziny przed naszym samolotem i rozpylił co potrzeba, przy
okazji
przetestowali na nim działanie tej słynnej już broni
elektromagnetycznej.IŁ
zachował się przez chwilę tak, jak potem nasz samolot, wykonał dziwny
przechył
na jedno skrzydło i tak podchodził testowo do lądowania, ale IŁ-owi
odpuścili
zakłócanie elektroniki i sterów, a naszego trzymali we wiązce
elektromagnetycznej trochę dłużej, do tragicznego skutku. Pogasły
światła, jak
zeznawali chłopcy z drogi, nad którą niziutko przelatywał nasz
samolot, być może
też te żarówki w oświetleniu lotniska uległy przepaleniu i kabel się
stopił w
niektórych miejscach od przeciążenia. Dlatego migiem zaczęli kłaść
nowy kabel i
naprawiać oświetlenie podejścia do pasa startowego, co sfotografował
białoruski
dziennikarz. Ponoć nasi prokuratorzy mają nękać o te dziwne naprawy,
na miejscu
katastrofy, prokuratorów z Rosji?
Nie łykaj już tych dopalaczy.
|