Data: 2012-10-13 19:26:17 | |
Autor: abc | |
Ciekawy wywiad z prof. Mattei | |
- Mówi się, że dokumenty soboru zostały zmitologizowane i wyrwane z
kontekstu. Jeśli to prawda, to czy odpowiedzialność spada jedynie na autorów tej mitologizacji i wyrwania z kontekstu, czy też spada również na władze, które mogły takiemu działaniu zapobiec, a nie uczyniły tego? Czemu nie powstrzymano niewłaściwej hermeneutyki? Z których diecezji, parafii, seminariów czy akademii papieskich usunięto osoby głoszące błędną hermeneutykę? Przeciwnie - usuwano, dyskryminowano i prześladowano tych, którzy pozostali wierni Tradycji. I nie mówię tu ani o arcybiskupie Lefebvre, ani o biskupie de Castro Mayerze, lecz, na przykład, o ks. Antonio Piolantim, bodaj największym włoskim teologu XX wieku, który został usunięty ze stanowiska rektora Papieskiego Uniwersytetu Laterańskiego. Odmówiono mu purpury kardynalskiej, którą przyznano Yvesowi Congarowi, zdecydowanie atakującemu żałosną ultramontańską teologię laterańskiej uczelni. Jako narzędzie korekty niewłaściwej hermeneutyki przedstawiono nam nowy Katechizm. Jednakże przez dwadzieścia lat, jakie minęły od jego promulgacji, błędna hermeneutyka nadal bez przeszkód się rozwijała. Należy zdać sobie sprawę, że jeśli kierujemy się troską o zdjęcie z najwyższych władz kościelnych wszelkiej odpowiedzialności za posoborowe zło, to takie stanowisko tylko pogłębia zło, którego chcielibyśmy uniknąć. Jeśli przyjmiemy, że sobór rzeczywiście zdradzili fałszywi interpretatorzy jego dokumentów, jak zaprzeczyć odpowiedzialności władz kościelnych, które widziały eksplozję zła wynikającego z błędnej hermeneutyki i nie powstrzymały go? Jeżeli fałszywa hermeneutyka występowała i nadal występuje, jeśli odwoływano się do dokumentów soborowych, by czynić co innego, niż zostało w nich ustalone, to kto ponosi za to odpowiedzialność? Czy tylko progresiści, czy również ci, którzy pozwolili, by progresizm rozwijał się w łonie Kościoła i nie interweniowali, czy to w formie potępienia go, czy też choćby powstrzymania? Jeżeli u źródeł kryzysu wiary nie leży samo wydarzenie w postaci soboru, ale jedynie fałszywa interpretacja jego dokumentów, jak należy ocenić samo wydarzenie w kontekście jego konkretnego kształtu, światopoglądu i psychiki jego uczestników, okoliczności historycznych, w jakich miało ono miejsce czy mitologii, jaka wokół niego narosła? Sobór Watykański II stanowi zwrot w historii Kościoła - nie tylko w interpretacji, ale i w doświadczeniu postępowej teologii. Czyż można zaprzeczyć, że zwrot taki nastąpił, czyżby w epoce posoborowej nie doszło do radykalnych zmian wewnątrz Kościoła? Samo to, że hermeneutyka zerwania, choć fałszywa, uzyskała przewagę nad hermeneutyką ciągłości już podczas soboru, stanowi przecież obiektywny fakt. Więcej http://www.pch24.pl/ciaglosc-czy-zerwanie-,6577,i.html -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|
Data: 2012-10-13 20:11:27 | |
Autor: pluton_ | |
Ciekawy wywiad z prof. Mattei | |
I ble ble ble
I bla bla bla idziemy przez zycie w podskokach i be ble ble i bla bla bla w podskokach bo zyje sie raz. -- pozdrawiam P.L.U.T.O.N.: Positronic Lifeform Used for Troubleshooting and Online Nullification |
|