Data: 2011-04-26 22:42:42 | |
Autor: Inc | |
Co Nam zostało z „zielonej wyspy | |
Co Nam zostało z „zielonej wyspy"?... długi, długi, długi... "Mamy rząd permanentnej chwalby..."
Po ostatnich wyborach tzw. kantonalnych we Francji, w których czerwona kartkę otrzymało będące u władzy UMP, a procent osób, które nie poszły na wybory był rekordowy w historii Francji, na łamach prasy francuskiej ukazał się ciekawy artykuł wskazujący na pojawiające się coraz większe pęknięcie pomiędzy tym, co nazywamy elitą – polityczną, medialną kulturalną a tak zwanym „szarym człowiekiem" i jego codziennymi problemami. To pęknięcie uwidacznia się również w sytuacji Polski. Od czterech lat rządząca koalicja przekonuje Nas o raju zielonej wyspy. Mamy rząd permanentnej chwalby... Tymczasem codzienność brutalnie weryfikuje dumne zapowiedzi, mity Polski dostatniej i nowoczesnej jaką od czterech lat serwuje Nam koalicja PO-PSL – podwyżki cen, galopujące bezrobocie, niepewność jutra, infrastrukturalna zapaść drogowa i kolejowa, niemożność otrzymania specjalistycznego świadczenia medycznego, kolejki do zapisów dzieci w żłobkach, przedszkolach...etc. Dziś – 26 kwietnia – poświąteczny wtorek jak zimny prysznic przyniósł kolejny przyczynek dla rozważań nad kondycją „zielonej wyspy Premiera Tuska" - GUS podał dane dotyczące deficytu sektora instytucji rządowych i samorządowych w 2010 roku. Dług sektora w 2010 roku osiągnął poziom 55%. Ciekawie wygląda to w perspektywie czterech lat rządów: w 2007 roku – 45%, 2008 – 47,1%, 2009 – 50,9%. W swoim Expose Premier Tusk mówił: „Ja dzisiaj jestem w tym miejscu i mówię do Państwa dlatego, bo ponad 16 milionów Polaków 21 października zdecydowało się zagłosować i dało Polsce, dało naszej Ojczyźnie szansę na dobrą zmianę". Liczby pokazują jak „dobra" była to zmiana dla Naszej Ojczyzny. Izabela Kloc |
|