Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   "Co by tu jeszcze spieprz...ć, panowie?

"Co by tu jeszcze spieprz...ć, panowie?

Data: 2016-01-11 17:52:55
Autor: stevep
"Co by tu jeszcze spieprz...ć, panowie?
# Co by tu jeszcze?" Skończyły się już żółte kartki dla PiS. Każdy polityk  tej partii dostaje już tylko od protestujących, wkurzonych i  niezadowolonych Polaków kolejne czerwone kartki. PiS stracił mandat  zaufania społecznego. Jeszcze jest na boisku, ale w grze nie ma i nie było  wśród nich dobrych rozgrywających. Są za to „napastnicy” w negatywnym tego  słowa znaczeniu. Minęło zaledwie niecałe dwa i pół miesiąca od wyborów, a  PiS straciło 12% poparcia. To prawdziwy fenomen w krajach demokratycznych.

W swoich tekstach z czystą premedytacją nie używam pełnej nazwy. Posługuję  się skrótem partii Jarosława Kaczyński, ponieważ nie zamierzam rozwijać go  w bliskim sąsiedztwie takich słów jak: demokracja, prawo, wolność słowa.  Nazwa PiS jest najzwyczajniej zaprzeczeniem polityki realizowanej od  samego początku przez tę partię. To tak, jakby napisać „piękna tragedia”  albo… „dobra zmiana”.
Szukasz wykwalifikowanych pracowników tymczasowych?
Tak, chcę poznać ofertę.
Nie, dziękuję.

Zawiedzeni „dobrą zmianą”

Według sondażu przygotowanego przez IBRiS, opublikowanego 8 października,  komitet PiS z 39% po wyborach, stracił aż 12%. Jest to zjawisko bardzo  rzadko spotykane. Zwykle wygrani dostają od swoich wyborców kredyt  zaufania i czas na spełnienie obietnic wyborczych, przygotowanie resortów  oraz prace w komisjach sejmowych. Ba! Czasem nawet mały ruch w kierunku  zapowiadanych zmian może dać zwycięzcom kilkuprocentowy wzrost notowań.  Niektórzy posłowie przechodzą do wygranych, chcąc unieść się na fali  popularności ugrupowania. Takie wędrówki miały już miejsce w poprzednich  kadencjach między PO - PiS, czy na odwrót. Do klubu parlamentarnego PiS  nikt jednak nie puka, nie ma żadnych transferów. Politycy patrzą po prostu  w przyszłość, a o tej nie można powiedzieć, że jest świetlana dla partii  prezesa.

PiS pod tym względem jest prawdziwym fenomenem w państwach  demokratycznych. Sondaże stopniały w ekspresowym czasie do 27%, ponieważ  te wartości demokratyczne wszyscy ludzie Kaczyńskiego, zaczęli  bezwzględnie niszczyć, poniewierać nimi i zaprzepaszczać .

Przyznam się bez bicia, że początkowo nie wierzyłem w takie pospolite  ruszenie w Polsce. I jestem tak mile zaskoczony, że aż trudno to opisać. W  dwudziestu polskich miastach tysiące protestujących ludzi. Całe rodziny,  małżeństwa z dziećmi, osoby starsze. Wszyscy z transparentami. I wszyscy  mówiący jednym głosem – nie damy ruszyć Konstytucji RP, zniszczyć  demokracji, zakneblować ust mediom publicznych, walczymy o wolne media. To  jest właśnie patriotyzm, to jest obrona niepodległości Polski przed  pisowskimi władzami. Te wartości próbuje zawłaszczyć sobie Kaczyński, ale  nikt mu na nie nie dał wyłączności.

"Pamiętajcie, że nie wszyscy Kurscy są do kitu!" – wykrzyczał w sobotę do  tłumu Jarosław Kurski, brat Jacka, biorący czynny udział w manifestacji w  obronie wolnych mediów. Słowa te wyemitowano w głównym wydaniu Wiadomości  TVP, w „jedynkowym” newsie. Prezes Telewizji Polskiej S.A.., który  rozsiadł się wygodnie w fotelu dzień wcześniej musiał poczuć się mało  komfortowo. „Ciemny lud” tego nie kupił. A tych ludzi będzie dołączało do  protestów KOD-u jeszcze więcej.

Podczas manifestacji nie ma potrzeby interwencji policji. Ludzie są  spokojni. Nie „przyklejają” się im do rąk kostki brukowe, czy fragmenty  oznakowania ulicznego. Miasta nie wyglądają później, jak po przejściu  tsunami. Za to tzw. marsze niepodległościowe „patriotów” w kominiarkach  przypominających pola bitew. A to wszystko w myśl sloganów: ojczyzna,  nauka, cnota.

Ci co „dadzą sobie” rękę uciąć pytają – dlaczego?

Krew mnie zalewa, kiedy czytam stale to samo „spod klawiatur” zwolenników  PiS. „Nie chodzi o demokrację. TK jest upolityczniony i niepotrzebny”,  „protestują kwiczące świnie oderwane od koryta”, „prawo Kalego”. „Dlaczego  chcecie pozbawić władzy ludzi wybranych w demokratycznych wyborach?”  Odpowiedź jest prosta. Ponieważ prezes Kaczyński podczas kampanii  wyborczej przekonywał o dialogu z opozycją, otwartości, zaniechaniu zemsty  i odwetu. Nie wspomniał natomiast o „nocnych zmianach”, zamachu na  demokrację, tworzeniu dziwnej „legislacji” PiS niezgodnej z Konstytucją  RP. Nie powiedział, że w prezydencie Dudzie będzie miał wiernego  notariusza, a premier Szydło nie jest merytorycznie przygotowana do  kierowania rządem. Kaczyński nie zająknął się na wiecach wyborczych, że  będzie odwracał się od UE, a jego idolem jest od lat Orban. Nie pochwalił  się, że będzie dążył do władzy absolutnej i zmian w Konstytucji RP, Nie  napomknął też, że z list PiS startuje Ziobro – dzisiaj I sprawiedliwy  szeryf IV RP, gliniarz, prokurator i sędzia w jednej osobie. Czy skazanym,  nie na sukces, ale szybko ułaskawiony. I szefie MON – „nocnym stróżu  prawa”, tropicielu zdrajców narodu, który całą kampanię przesiedział w  szafie. Przypadek? Nie sądzę! Prezes reklamując „dobrą zmianę” nie  powiedział, że osobom, które zajmą wysokie stanowiska w państwie obcy jest  „język dyplomacji”. O pakiecie socjalnym, czyli marzeniach nie do  spełnienia nie pomnę. Nazbierało się tego trochę..

Tych zwolenników PiS nie da się przekonać do innych argumentów. I nawet  nie zamierzam tego robić. Ludzie nie wychodzą na ulice polskich miast, bo  nudzi im się w domach, dla zabicia wolnego czasu w weekend. Polacy  PROTESTUJĄ, bojąc się autorytarnych, samodzielnych, szkodliwych rządów  Kaczyńskiego, człowieka z zapędami totalitarnymi. Manifestują ci, którzy  drżą o swoje bezpieczeństwo, swoją przyszłość i przyszłość swoich dzieci.  Siła, wolność i wiara w PRAWDZIWĄ dobrą zmianę jest w nas – całe  szczęście, że szybko wspólnie to zrozumieliśmy. A razem możemy więcej!  Ruszyła machina, której nikt już nie jest w stanie zatrzymać. #
Ze strony:
http://skroc.pl/0f757


--
  stevep
-- -- -

"Co by tu jeszcze spieprz...ć, panowie?

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona