Data: 2012-08-01 08:47:19 | |
Autor: root | |
Co dalej ? | |
Sol tej grupy tzn. panowie totus, XXL, skippy, Endriu, GW itd. z pewnoscia wypoczywaja na juz plazach swiata po tym jak rozbili bank z FUTRAMI. No bo z tak duza wiedza i wielkim poczuciem wlasnej wartosci nie sposob nie zostac ZWYCIEZCA nieprawdaz?
Grupa stala sie miejscem zabawnego i niewystepujacego chyba nigdzie na Swiecie handlu futrami. Poza nim zainteresowanie GPW jest praktycznie zerowe. W koncu juz chyba tylko w szkolach na lekcjach przedsiebiorczosci mozna jeszcze wmawiac ze Panstwowy monopolista GPW ze swoim bekartem NewConnect roznia sie czyms od normalnej firmy bookmakerskiej. Wiekszosc unika hazardu i nie lubi byc robionymi w ciula wiec zainteresowanie jest jakie jest. Pewnie grupa by sie odrodzila gdyby nadeszla hossa, ale ona nie nadejdzie. Ludzikom pozostaje wiec forex, opcje barierowe, i inne wynalazki ukochanej przez wszystkie rzady swiata finansjery. Te wynalazki maja przynajmniej te przewage nad akcjami, ze sa proste i nikt nie wmawia nikomu, ze proces "grania" ma cos wspolnego z inwestowaniem. Jest to naprawde duzy plus. Dlatego akcje stana sie wkrotce domena duzych graczy, zainteresowanych posiadaniem aktywow a drobnica opanuje gry takie jak forex, opcje, cfd a kto wie moze i futra w wersji mini i mikro ;) Swiadczy o tym wysyp firm pseudobrokerskich nastawionych zwlaszcza na klienta malego (konta mikro ma juz prawie kazdy szanujacy sie "broker") i pochodzacego z krajow Europy wschodniej i pld-wsch. Azji. Swiat finansow chwyta sie brzytwy i walczy z cala determinacja o klienta co prawda niezamoznego ale jeszcze niewykorzystanego a wiec latwowiernego. Wystarczy spojrzec programy dla starych ludzi typu "dom za emeryture" albo ubezpieczenie od kosztow pogrzebu. Bankierzy pozbawiajac domow albo mieszkan emerytow a tym samym - ich dzieci. Przerywaja naturalny proces bogacenia sie kolejnych pokolen, tworzenia i gromadzenia majatku przez rodzine, i przedstawiaja te dzialalnosc jak walke z zacofaniem. Chyba to sie im nie uda. Caly ten skok na kase najbiedniejszych to raczej tylko takie proby kupowania czasu przez te czesc finansjery, ktora w swej innowacyjnosci oderwala sie zbytnio od rzeczywistosci i nie ma juz szans utrzymania swojej "przewodniej roli". Szkoda tylko rzadow, ktore w bezmiarze swej glupoty i krotkowzrocznosci wspieraly ten "oszukanczy marketing" i beda go dalej wspierac az do upadlego. |
|
Data: 2012-08-01 11:55:18 | |
Autor: andrewgolotnik | |
Co dalej ? | |
Sol tej grupy tzn. panowie totus, XXL, skippy, Endriu, GW itd. z pewnoscia Klego Root ty tu sobie jaja robisz, a UE na naszych oczach bankrutuje.... Wloskie i Hiszpanskie bondy wymykaja sie spod kontroli: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/0e6daa8d02f9e825.html http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/f62fba6d3a2b40ef.html .... na USDPLN idealne try razy testowane wsparcie na atak co najmniej na 3,6: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/865a7bc99752f00d.html ...czyli kolejny pogrom zlotówki. Nie wiem co z tego bedzie ale dobrze to nie wyglada. Jak Donek nie dopnie budzetu (a podobno wplywy sa mniejsze niz zalozenia) i braknie mu na emerytyry to zapowiada sie niezla jazda .... -- Pozdrawiam Endriu |
|
Data: 2012-08-01 23:53:48 | |
Autor: totus | |
Co dalej ? | |
andrewgolotnik@gmail.com wrote:
...czyli kolejny pogrom zlotówki. Nie wiem co z tego bedzie ale dobrze to Podobno to Kopernik był kobietą. Na pewno to będzie tak jak zawsze, o czym pisałem onegdaj. Państwa będą drukowały pieniądze czyli jak to się teraz nazywa banki centralne będą dostarczały płynność tak by wszystkie zobowiązania państwa spadały realnie. Stracą na tym ci co zawsze. Czyli ci, którzy nie rozumieją skąd się bierze inflacja. W telewizji za wzrost cen i realny spadek dochodów obciąży się bankierów i spekulantów. Rozwiązanie wprost jest nie do przyjęcia. Żadne państwo nie chce wydawać mniej niż ściąga z podatków więc musi zastosować podatek dla głupców czyli inflację. Rozwiązanie heblowane jest na terenie Europy od starożytnego Rzymu. Zawsze z tym samym skutkiem. Ludzie się bardzo wolno uczą i szybko zapominają. Nie pamiętają ostatnich takich zdarzeń jak Republika Weimarska czy Polska Republika Ludowa. |
|
Data: 2012-08-02 10:59:33 | |
Autor: Marcin N | |
Co dalej ? | |
W dniu 2012-08-01 23:53, totus pisze:
andrewgolotnik@gmail.com wrote: Miło na tej grupie po latach dominacji "charlie.delta" i jego wysublimowanego języka - przeczytać coś mądrego. Nie przestawajcie. Wiedzcie, że jest spora grupa ludzi z wieloletnim doświadczeniem giełdowym, którzy zaglądają jeszcze tutaj, ale od lat nie piszą, bo są zażenowani poziomem niektórych "bywalców". -- MN |
|
Data: 2012-08-02 10:56:52 | |
Autor: ichi | |
Co dalej ? | |
Gdzie bym nie zajrzał to wieszczy się katastrofę. Polska upada, UE upada, USA upada, kończy się świat finansjery, armageddon społeczny itd. A może by tak choć jedna pozytywna prognoza? Może taka:
Aktualne spowolnienie na świecie jest ostatnią konwulsją tzw. kryzysu. Kolejnym etapem jest kilkuletnia hossa. Wskaźniki makro testują aktualnie dołki (nie wszędzie), ale najprawdopodobniej nie osiągną minimów z 2008/2009 roku. Działania banków centralnych - czyli dodruk kasy i niskie stopy procentowe - oraz rządów - czyli inwestycje publiczne za drukowaną kasę - nakręcą ostatecznie koniunkturę. Nadmiar forsy w obiegu koniecznie spowoduje wzrost cen aktywów takich jak towary i akcje. Nie można też wykluczyć w dłuższym terminie zaistnienia jakiejś globalnej innowacji, która np. obniży radykalnie ceny energii (ciekawe jest np. testowane w Stanach glonowe pozyskiwanie etanolu) lub otworzy nowe możliwości współpracy (vide facebook, może wreszcie coś ze sztucznej inteligencji). Grecja, Hiszpania, itd. skorzystają oczywiście na tym światowym trendzie i zredukują swoje zadłużenie do sensownych rozmiarów (i/albo zostanie im ono częściowo darowane). Problemy tych krajów zostały medialnie rozdmuchane do granic przyzwoitości - nawet ich bankructwo nie zmieni przecież w sposób istotny układu sił na światowej mapie. Generalnie Wig20 już w przyszłym roku, a najdalej na początku 2014, będzie bliżej 3000 niż 2000 pkt., a SP500 będzie walczyć o historyczne maksima. Dalej będzie jeszcze lepiej. A świat długo jeszcze będzie sie kręcił tak jak zwykł się kręcić od dekad i setek lat: permanenty długoterminowy wzrost, nawet z uwzględnieniem inflacji. Brzmi to w chwili obecnej jak farsa, ale... -- ichi |
|
Data: 2012-08-02 13:11:15 | |
Autor: totus | |
Co dalej ? | |
ichi wrote:
Gdzie bym nie zajrzał to wieszczy się katastrofę. Polska upada, UE upada, Wszystko zależy od definicji hossy. Jeżeli masz na myśli wzrost wyceny spółek w lokalnym papierowym pieniądzu to oczywiście masz racje. Odkąd drukuje się pieniądze czyli dostarcza płynność ceny wyrażone w takim pieniądzu będą rosły jak rosły do tej pory. Ostatnio widziałem wykres SP500 w cenach stałych. Wykres jest płaski od dziesięcioleci z małymi ząbkami w jedna lub w druga stronę. Wskaźniki makro testują aktualnie Teraz w Europie panuje przekonanie, ze jeżeli dług publiczny spada w stosunku do PKB to znaczy, że dany rząd zmniejsza zadłużenie. To śmieszny pogląd. Ale wiadomo, że ludzie zaczynają postępować rozsądnie jak już wszystkie inne metody zawiodą. Dlaczego? Bo najczęściej postępowanie rozsądne wymaga dużo wysiłku i zabiera dużo czasu, a zmian nie widać między wiadomościami o 16:00 i o 19:00. Ciężka praca jest nudna i się nie sprzedaje pod reklamy. Na przepowiadaniu przyszłości się nie znam. Mocno bawi mnie prasowe, a można powiedzieć ogólne przekonanie, że indeksy pokazują przyszłość gospodarki z wyprzedzeniem około 6 miesięcznym. Traktowanie handlujących na giełdach jako zbiorowego maga ze szklaną kulą powoduje u mnie kolki w boku. Nie ma mądrego, który by przewidział ruchy indeksu dłużej niż rok, a tu taka zbiorowa mądrość działająca przez całą historie giełdy. Zadziwiające. Ja sprawy widzę bardzo prosto. Ceny rosną jeżeli jest więcej pieniędzy gotowych kupić daną akcje niż wartość tej akcji wystawionej do sprzedaży. Sięganie przez dziennikarzy, którzy w życiu nie obrócili 1 PLN na giełdzie, do głów handlującym i odgadywanie ich emocji jest przezabawne. Znam swoją motywację. Kupuję gdy rośnie, a sprzedaje gdy spada. Mam własne definicje co to znaczy "gdy rośnie" i co to znaczy "gdy spada". Jakoś się żyje z tego. Ktoś tam coś powiedział w telewizji i indeksy wystrzeliły. Wypowiedzi przypisywana jest moc sprawcza. Zabawne. Najpierw muszą być pieniądze, które leżą w gotowości do kupienia i czekają na pretekst. Muszą być pieniądze. Gdyby najmądrzejszy z jakiegoś banku Ci powiedział, że jak kupisz Manhattan to zarobisz krocie, to byś kupił? To nie farsa tylko taka jest logika zdarzeń. Jako indywidualne gospodarstwa domowe mocno pilnujemy naszych finansów. Działając w zbiorowości myślimy, że uda nam się zabrać komuś pieniądze. Ciągniemy z państwa ile się da i unikamy podatków. Musi się to kończyć tak samo. Długami. Tacy jesteśmy. |
|
Data: 2012-08-02 14:29:35 | |
Autor: totus | |
Co dalej ? | |
totus wrote:
Prawdziwi zainteresowani aktualnym stanem rzeczy to ci z tego cytatu. "Urzędnik w Polsce zarabia przeciętnie 4632 zł brutto. Dla porównania - średnie wynagrodzenie w II kwartale 2011 roku w Polsce wynosiło 3366 zł brutto" http://www.bankier.pl/wiadomosc/Urzednik-zarabia-o-jedna-trzecia-wiecej-niz- ty-2607345.html Dokąd ludzie utrzymujący się z podatków będę mieli prawo głosu w wyborach to nic się nie zmieni. Ciągle będziemy odpowiadać na pytanie czy długi mają rosnąć wolniej czy szybciej. Czyli czy zbankrutować mamy w ten piątek czy może w piątek w przyszłym tygodniu. |
|
Data: 2012-08-04 08:54:38 | |
Autor: root | |
Co dalej ? | |
Dnia Thu, 02 Aug 2012 14:29:35 +0200, totus napisał(a):
totus wrote: Gdyby jeszcze bankier.pl napisał, że urzędnik MUSI mieć wyższe wykształcenie (oprócz tych najwyższych urzędników, którzy mogą mieć 5 klas) i porównał to "przeciętne" wynagrodzenie z innymi osobami mającymi wyższe wykształcenie w tym kraju, to możnaby te dane brać poważnie. A tak to znowu porównywanie wielbłądów i krów. Dokąd ludzie utrzymujący się z podatków będę mieli prawo głosu w wyborach to nic się nie zmieni. Ciągle będziemy odpowiadać na pytanie czy długi mają rosnąć wolniej czy szybciej. Czyli czy zbankrutować mamy w ten piątek czy może w piątek w przyszłym tygodniu. To prawda, ludzie uważają państwo za biznesmenena dysponującego nieskończoną górą pieniędzy. Biznesmena, ktory ma zapewnic edukację, lekarza, dobre drogi, bezpieczeństwo na stadionach i tym podobne. Prawdziwy biznesmen to w najlepszym razie "złodziej", którego jedynym celem jest okraść państwo. Dlatego państwo musi wydawać prawo, pilnować, kontrolować i karać nieprawomyślnych biznesmenów. Wiemy to wiemy totusie, ludzie tak po prostu myślą i nic na to nie poradzisz. Byłoby miło żeby przestali tak myśleć ale to nigdy się nie zdarzy. Jest to taka sama mrzonka, jak pragnienie takich "socjalistów" jak ja by państwo było efektywne i uczciwe. Od tysiąceleci właściwie ludzie żyją w takim lub innym zgniłym kompromisie: "cesarzowi co cesarskie...". |
|
Data: 2012-08-04 02:10:26 | |
Autor: Tomek P. | |
Co dalej ? | |
totus wrote:
Na przepowiadaniu przyszĹoĹci siÄ nie znam. Mocno bawi mnie prasowe, a PisaĹem o tym pracÄ dyplomowÄ :P To nie jest "ogĂłlne przekonanie", tylko to wynika z monetarystycznego modelu cyklu koniunkturalnego. Dla USA, Wielkiej Brytanii, Japonii i Polski obliczaĹem dynamikÄ r/r indeksu gieĹdowego oraz PKB i sprawdzaĹem ich korelacjÄ dla róşnych przesuniÄÄ okresĂłw jednego wzglÄdem drugiego. WyszĹo mi, Ĺźe: przesuniÄcie kwartaĹu PKB wzglÄdem kwartaĹu indeksu gieĹdowego, korelacja (ujemne przesuniÄcie oznacza wyprzedzanie indeksu) USA: -8, -0,1642 -7, -0,1532 -6, -0,0924 -5, 0,0140 -4, 0,1820 -3, 0,3207 -2, 0,3759 -1, 0,3039 0, 0,1377 1, -0,0382 2, -0,1818 3, -0,2358 4, -0,2121 Wielka Brytania: -8, -0,2436 -7, -0,2351 -6, -0,2418 -5, -0,2304 -4, -0,1479 -3, -0,0860 -2, -0,0145 -1, 0,0871 0, 0,1615 1, 0,1599 2, 0,1824 3, 0,1647 4, 0,0248 Japonia: -8, 0,1934 -7, 0,2602 -6, 0,3502 -5, 0,3861 -4, 0,4087 -3, 0,4050 -2, 0,3284 -1, 0,2181 0, 0,0752 1, -0,1046 2, -0,2121 3, -0,3282 4, -0,3844 Polska: -8, 0,2968 -7, 0,3046 -6, 0,3189 -5, 0,4026 -4, 0,4785 -3, 0,5838 -2, 0,5810 -1, 0,5129 0, 0,4199 1, 0,1925 2, -0,0244 3, -0,1751 4, -0,3285 Pozdrawiam Tomek P. -- http://tomaszpretki.pl http://anothercharts.net |
|
Data: 2012-08-04 02:19:13 | |
Autor: Tomek P. | |
Co dalej ? | |
P.S.
Nie podaĹem wykorzystanych indeksĂłw. USA- S&P500 Wielka Brytania- FTSE100 Japonia- NIKKEI225 Polska- WIG20 -- http://tomaszpretki.pl http://anothercharts.net |
|
Data: 2012-08-04 03:07:51 | |
Autor: totus | |
Co dalej ? | |
Tomek P. wrote:
totus wrote: Czy z tej korelacji wynika, że handlujący na giełdzie przepowiadają przyszłość? Taki można z tego wyciągnąć wniosek? Ty też myślisz, że handlujący na giełdach to jakaś zbiorowa wróżka? Znają przyszłość z takim wyprzedzeniem? Tylko gospodarczą? Czy może podali by płeć mojego jeszcze nie poczętego wnuka/wnuczki? Jak tylko widzą przyszłość gospodarczą to może niech podadzą wyniki Apple za pół roku i trzy największe fuzje za kwartał. Może być w USA. Jesteśmy bogaci! Opublikuj na tej grupie i nikomu więcej nie mów. PS Z Apple'm to proste. Ich wyniki widać dziś na wykresach. Ale mimo wszystko jak znasz korelacje to podaj. Z tymi fuzjami będzie o 15 minut więcej roboty. |
|
Data: 2012-08-04 04:14:51 | |
Autor: Tomek P. | |
Co dalej ? | |
Nie chodzi o to, Ĺźe inwestorzy sÄ
zbiorowÄ
wróşkÄ
, tylko o prawa przedstawione w monetarystycznej teorii ekonomii. Bardzo dobrze opisaĹ to Tim Lee w "Ekonomia dla inwestorĂłw gieĹdowych". Rozumiem, Ĺźe nie bÄdziesz specjalnie kupowaĹ ksiÄ
Ĺźki, wiÄc postaram siÄ wyjaĹniÄ tak jak umiem.
Otóş cykle: monetarny (podaĹź pieniÄ dza), rynku akcji i koniunkturalny (PKB) moĹźna podzieliÄ na 4 etapy. Pierwszy jest cykl monetarny, lekko od niego opóźniony jest cykl na rynku akcji, a od niego z kolei juĹź nieco bardziej opóźniony jest cykl koniunkturalny. W Etapie 1 zwiÄksza siÄ podaĹź pieniÄ dza (jest go wiÄcej). JeĹli popyt na pieniÄ dz nie ulegĹ zmianie, to gospodarstwa domowe stwierdzajÄ jego nadmiar i inwestujÄ m.in. w akcje. Ceny akcji idÄ w gĂłrÄ. W Etapie 2 na skutek znacznego juĹź wzrostu cen akcji, gospodarstwa domowe realizujÄ zyski, a za zarobione pieniÄ dze zwiÄkszajÄ wydatki na dobra i usĹugi. W ten sposĂłb dopiero w Etapie 2, czyli później od akcji zaczyna rosnÄ Ä PKB. W Etapie 3 zwiÄkszony popyt na dobra i usĹugi powoduje zwiÄkszenie inflacji, a przez to spadek atrakcyjnoĹci akcji. Ceny akcji zaczynajÄ spadaÄ. (Na marginesie, korelacja inflacji z cenami akcji takĹźe jest znana i opisana) W Etapie 4 z powodu najwyĹźszych juĹź poziomĂłw inflacji, spada popyt na dobra i usĹugi, tj. PKB zaczyna spadaÄ i spada aĹź do Etapu 2. WyĹźsze ceny dĂłbr i usĹug wymagajÄ wiÄkszej iloĹci pieniÄdzy, ktĂłre ĹciÄ gane sÄ z rynku akcji. Rynek akcji osiÄ ga dno. I znĂłw etap 1... Tak to mniej wiÄcej jest tĹumaczone, a przedstawione korelacje w jakimĹ stopniu to potwierdzajÄ , oprĂłcz przypadku Wielkiej Brytanii. Tylko, Ĺźe te wspĂłĹczynniki korelacji byĹy liczone na danych kwartalnych od 1970 do 2010 r. (dla Polski dane z lat 1995-2010), co daje 120 kwartaĹĂłw. TakĹźe sÄ to wartoĹci uĹrednione, tzn. w jednym roku korelacja byĹa wyĹźsza, w innym niĹźsza i jakby sugerowaÄ siÄ tym wyprzedzaniem rynku akcji z kaĹźdym cyklem koniunkturalnym to by siÄ daleko nie zajechaĹo... Ale statystycznie, jakby nie byĹo, coĹ w tym jest... Pozdrawiam Tomek P. -- http://tomaszpretki.pl http://anothercharts.net |
|
Data: 2012-08-04 10:39:11 | |
Autor: totus | |
Co dalej ? | |
Tomek P. wrote:
Nie chodzi o to, że inwestorzy są zbiorową wróżką, tylko o prawa Czyli nie wzrosty cen na giełdach przepowiadają wzrost PKB tylko drukowanie pieniędzy powoduje inflacje co widać na rynku akcji a potem widać na PKB w cenach bieżących pewnie dlatego, że PKB to wskaźnik cięższy. Ten który w środę o 11:30 nacisnął guzik maszyny drukarskiej to wie że za jakiś czas zobaczy reakcję na wszystkich rynkach. Czyli stan indeksów to nie dyskontowanie przyszłości tylko reakcja na przeszłe działanie. Jestem też tego zadania.
Być może drukowane pieniądze najpierw trafiają na giełdy. To jest najmocniej prawdopodobne. Widać to teraz jak dodruk dolarów spowodował wzrosty najpierw na giełdach surowcowych. Spowodowało to zmiany polityczne w Afryce północnej. Później na rynkach akcji. Czy to się działo za pośrednictwem gospodarstw domowych? Zdecydowanie nie. Gospodarstwa domowe nie zachowały by się tak jednolicie. Część z nowo drukowanych pieniędzy musiałaby trafić na rynek dóbr konsumpcyjnych. Widać to by było we wskaźnikach inflacji. Wszystkie drukowane pieniądze trafiły do banków. Nie do wszystkich. Tu też jest kolejność dziobania.
Naprawdę? Takie rzeczy w książkach piszą? Zastanówmy się. Czy znasz wolumeny pieniędzy jakie są konieczne by wywołać inflację w USA 1%/rok. Prosto to obliczyć Trzeba policzyć 1% od całorocznej wartości towarów i usług trafiających na rynek USA. Żeby to było prawdą co napisałeś to ta kwota pieniędzy jako zysk ze sprzedaży akcji (zysk, czyli różnica między ceną sprzedaży, a ceną nabycia) powinna być przeniesiona na rynek konsumpcyjny. Czyli za w/g Ciebie gospodarstwa domowe sprzedają na górce za taką furę pieniędzy. Komu? Skąd się biorą pieniądze na zakupy? Ja widzę, że powyższe twierdzenie jest jeszcze raz do przemyślenia.
Wyższy popyt na danym rynku powoduje chwilowy wzrost cen i zaraz za tym wzrost produkcji, a potem stabilizacje na niższych poziomach. Stały systematyczny wzrost cen spowodowany jest drukiem pieniędzy. Teraz to zupełny odjazd. Postawiłeś wóz przed koniem. Oczywiście wszystko to kwestia definicji. W/g mnie inflacja to znaczy wzrost cen bez podawania jego powodu. Wzrost cen czyli inflacja na rynku bułek w Żabiczkach k/Wólki może być wywołany: 1) pożarem u jednego z piekarzy (obniżenie podaży) 2) gwałtownym napływem turystów (podniesienie popytu) Mechanizm jak powstaje wzrost cen przy przewadze popytu nad podażą już tu opisywałem. Jeżeli na terenie Polski za badany okres populacja zmalała i jednocześnie wartość towarów i usług w cenach stałych jaka trafiła na rynek wzrosła to jedynym wytłumaczeniem jest druk pieniędzy. Ja się tego trzymam i żeby zrozumieć otaczający świat nie potrzebuje stosować joker'ów czyli boga lub teorii spiskowych. Znikają GS'y, Żydy z Londka i inne takie wynalazki. Zostaje rząd i jego drukarnie. |
|
Data: 2012-08-11 09:40:31 | |
Autor: Endriu | |
Co dalej ? | |
... na USDPLN idealne try razy testowane wsparcie na atak co najmniej na>...czyli kolejny pogrom zlotówki. No ladnie ladnie, Vincent wybronil... -- Pozdrawiam Endriu |
|
Data: 2012-09-01 03:50:11 | |
Autor: andrewgolotnik | |
Co dalej ? | |
... na USDPLN idealne try razy testowane wsparcie na atak co najmniej na No ladnie ladnie, Vincent wybronil... Tym razem wybroniĹ ale na jesieĹ zĹotĂłwka musi dostaÄ po dupie..... Kryzys puka do drzwi http://zbigniewkuzmiuk.nowyekran.pl/post/72720,kryzys-puka-do-drzwi "[...] JeĹźeli te tendencje w dochodach podatkowych siÄ utrzymajÄ (szczegĂłlnie w podatku VAT), a wszystko wskazuje na to, Ĺźe tak niestety bÄdzie, to minister Rostowski na jesieni znajdzie siÄ w nie lada kĹopocie. Brak okoĹo 12 mld zĹ dochodĂłw z VAT, nie da siÄ niczym zaĹataÄ. [...]". -- Pozdrawiam Endriu |
|
Data: 2012-09-01 13:40:06 | |
Autor: totus | |
Co dalej ? | |
andrewgolotnik@gmail.com wrote:
Tym razem wybronił ale na jesień złotówka musi dostać po dupie..... Pieniądz traci na wartości tylko z jednego powodu, zawsze tego samego. Na skutek drukowania. Stan gospodarki ma na to pośredni wpływ. Rząd chce utrzymać wydatki przy spadających wpływach i drukuje pieniądze. Załatwia tym kilka swoich spraw. Gospodarki to nie wzmacnia. Jest to kolejny podatek bez zgody parlamentu. Nie ma innej przyczyny utraty wartości pieniądza niż jego nadmiar w stosunku do towarów i usług wystawionych na rynek. Są inne powody utraty wartości pieniędzy niż drukowanie, ale one są lokalne i krótkotrwałe. Powszechne, długotrwałe obniżanie się wartości pieniędzy spowodowane jest jego drukiem. Cel inflacyjny NBP mówi jednoznacznie, ze co roku będą drukować więcej niż wynosi wydajność pracy na głowę jednego konsumenta. Rządy mają różne metody na ukrywanie tego faktu przed wskaźnikami inflacji konsumenckiej. Podnoszę oprocentowanie w bankach. Tym samym rząd drukowane pieniądze wydaje i nakłania publiczność by swoje zarobione trzymała w banku. Wypływ netto pieniędzy na rynek jest mało odczuwalny. Rządowi się zdaje, że coś kontroluje, na pewno zastępuje swoje, nic nie warte pieniądze, na towary i tym samym ci co uwierzyli w odsetki mają pieniądze bez pokrycia w banku. Taka niespodziewana zamiana miejsc. Aż do czasu gdy duża część publiczności się zorientuje, że pieniędzy nie warto trzymać i lecą z gotówką na rynek. Długotrwałe drukowanie kumuluje się w krótkim okresie. Inflacja rośnie dynamicznie. Nagle okazuje się, że dupa jest goła. Rząd USA skierował swój druk, nie do konsumenta, tylko do banków. Druk był potężny, a wskaźnik inflacji stał w miejscu. Drukowane pieniądze objawiły się za to na giełdach, głównie surowcowych np na złocie. Giełda może być jakimś buforem czasowym ale puste pieniądze wracają do cen w sklepach na przykład przez ceny energii lub zbóż. Wtedy profesorowie ekonomi i analitycy ekonomiczni tłumaczą, że wzrost cen ropy powoduje wzrost cen bułek. Na natarczywe pytanie skąd się wziął wzrost cen ropy słyszymy, ze przez derywaty i spekulantów. I wszyscy są zadowoleni. Rząd jest niewinny i można powiesić spekulantów i zakazać derywatów. Po powieszeniu spekulantów i zakazie handlu ceny jednak dalej rosną bo rząd zapomniał zatrzymać drukarki. Zjawisko istnieje odkąd jest rząd, który zawsze notorycznie wydaje ponad wpływy. Ten proceder trwa od momentu wynalezienia pieniędzy. Zjawisko dokładnie zrozumiane i opisane zostało na przełomie XIX i XX w. Rząd kontrolując szkoły bez entuzjazmu wprowadza te wiedzę do swoich darmowych programów nauczania. Mnie nie dziwi dlaczego. Lepiej powiesić spekulantów niż samemu wisieć. |
|
Data: 2012-09-01 06:41:58 | |
Autor: andrewgolotnik | |
Co dalej ? | |
Mnie nie dziwi dlaczego. Lepiej powiesić spekulantów niż samemu wisieć. Totus z małej litery, pierdolisz tu akademickie farmazony podczas gdy twoi idole najpierw to z Platformy później od Palikota nieźle rzeźbią naród. Podwyższenie wieku emerytalnego, podwyższenie opłat za leki, zarżnięcie budowlanki, teraz plajta związanego z rządem AmberGold i OLT, zaraz plajta systemu z powodu braku szmalu w kasie budżetu. Nie jest ci głupio czołowy grupowy pro-balcerowiczowski euroentuzjasto za naganianie tutaj na tych złodziei?. Sławku XXL-u nie boicie się, że po plajcie systemu w waszych idoli zaczną rzucać koktailami mołotowa ? -- Pozdrawiam Endriu |
|
Data: 2012-09-01 15:58:33 | |
Autor: totus | |
Co dalej ? | |
andrewgolotnik@gmail.com wrote:
Mnie nie dziwi dlaczego. Lepiej powiesić spekulantów niż samemu wisieć. Mnie wystarczy jak Ty się o wszystko boisz. Śpisz choć trochę? Jak dla Ciebie są to akademickie farmazony to należy Ci się ten strach. Strach płynie z głupoty, czyli niezrozumienia otaczającego świata. Ta plajta, która jest za rogiem też Ci się należy. Potem będziecie się tu ciąć o spleśniały kawałek chleba, gdy przeprowadzone zostanie państwo wszechmogące i regulacja wszechobecna. Ideologicznie słuszna. Nie będą rządzili agenci z WSI tylko jezuici i franciszkanie oraz benedyktyni. Jak ktoś nie wie o czym mówię to dobrze jest zajrzeć do Korei Północnej lub na Kubę czy prześledzić lata świetności gospodarczej i społecznej rządów Stalina czy Hitlera całkowicie abstrahując wojnę. Do tego prowadzi wiedzenie lepiej za innych. Wbijanie swojej moralności kolanem komuś w gardło to Twoja recepta na ogólną szczęśliwość i dostatek. |
|
Data: 2012-09-01 11:30:17 | |
Autor: andrewgolotnik | |
Co dalej ? | |
Nie będą rządzili agenci z WSI tylko jezuici i franciszkanie oraz benedyktyni. Po twojej postawie widzę, że nic się nie zmieniło Wszystkiemu w dalszym ciągu jak mówi Kuba Wojewódki prosto z TVN-owskiego ekranu jest winny ojciec redemptorysta i znienawidzony reżim braci Kaczyńskich ...... Rządzący zatem mogą dalej spać spokojnie i ruchać cię prosto w dupę. -- Pozdrawiam Endriu |
|
Data: 2012-09-09 23:41:35 | |
Autor: kc | |
Co dalej ? | |
Użytkownik <andrewgolotnik@gmail.com> napisał w wiadomości news:cd977e15-60f9-4439-862e-dabad47e3809googlegroups.com... Nie będą rządzili agenci z WSI tylko jezuici Rządzący zatem mogą dalej spać spokojnie i ruchać cię prosto w dupę. -- Pozdrawiam Endriu No i tu muszę się wtrącić. Jemu to pasuje, ale przy okazji dmuchają ciebie i poniekąd mnie. A wszystko przez takiego (głosującego) swołocza lub ruskie serwery. kc Ps. Nodobra, nie zakłócałbym ciszy nocnej gdyby nie grouse whisky. Pozdrowienia dla Charliego, też wielbiciela. Wiem, bo się chwalił. |
|
Data: 2012-08-03 04:47:04 | |
Autor: Lisciasty | |
Co dalej ? | |
On 1 Sie, 17:47, root <mes...@yahoo.com> wrote:
Wiekszosc unika hazardu i nie lubi byc robionymi w ciula wiec zainteresowanie jest jakie jest. W imieniu rzeszy anonimowych łosi którzy czytają ale się nie udzielają, chciałbym apelować o kontynuowanie dyskusji :] Pzdr. L. |
|
Data: 2012-08-03 16:30:26 | |
Autor: Tomek P. | |
Co dalej ? | |
Lisciasty wrote:
W imieniu rzeszy anonimowych Ĺosi ktĂłrzy czytajÄ ale siÄ nie WejĹÄ na swĂłj blog po podaniu tutaj linka miaĹem ok. 40. ZakĹadam, Ĺźe kaĹźdy tutaj zaglÄ dajÄ cy kliknÄ Ĺ z ciekawoĹci. 40 osĂłb to sÄ niedobitki. O wiele wiÄcej osĂłb jest na forach duĹźych portali finansowych typu parkiet, bankier, money itp. Co dalej? Usenet wymiera. 40 starych Ĺosi, ktĂłre pamiÄtajÄ jeszcze o takiej ĹÄ ce jak usenet, to jest tylko wataha do dorĹźniÄcia. MĹodzi, ktĂłrzy zaczynajÄ inwestowaÄ, wchodzÄ na duĹźe portale i tam zostajÄ . Pozdrawiam Tomek P. |
|
Data: 2012-08-03 14:00:31 | |
Autor: Lisciasty | |
Co dalej ? | |
On 3 Sie, 16:30, "Tomek P." <f...@me.pl> wrote:
Wejść na swój blog po podaniu tutaj linka miałem ok. 40. Zakładam, że każdy Nie każdy :> Nie wchodzę na blogi, szajsbuki i inne wynalazki, nie mam na to czasu i jakoś mię to odstręcza. Konto na naszej szkapie mi wystarczy ;) L. |
|
Data: 2012-08-03 17:03:26 | |
Autor: totus | |
Co dalej ? | |
Tomek P. wrote:
Usenet wymiera. Co ty opowiadasz. Czytam grupę gdzie jest ~ 1000 listów/m-c |
|
Data: 2012-08-03 17:40:18 | |
Autor: Tomek P. | |
Co dalej ? | |
totus wrote:
Tomek P. wrote: PisaĹem to w kontekĹcie pl.biznes.wgpw. WĹrĂłd spekulantĂłw jest bardzo duĹźa rotacja, w porĂłwnaniu z innymi 'zawodami'. Starsi odchodzÄ , a mĹodzi zostajÄ na duĹźych portalach finansowych i pl.biznes.wgpw nie jest zasilana ĹwieĹźÄ krwiÄ . Pozdrawiam Tomek P. |
|
Data: 2012-08-03 18:20:19 | |
Autor: totus | |
Co dalej ? | |
Tomek P. wrote:
totus wrote:Może. Ja wszystkiego co wiem nauczyłem się tu. Dowiedziałem się co czytać. Czego próbować, a czego unikać. Tu właśnie się dowiedziałem, że na przepowiadaniu to zarabiają tylko wróżki gadający o brunecie wieczorową porą. Żeby cokolwiek zarobić na handlu giełdowym nie można otwierać pozycji na podstawie cudzych opinii. Stąd wiem, że trzeba wypracować własne procedury i ich się trzymać. Potwierdziło się również stwierdzenie, że największym przeciwnikiem handlującego jest on sam. Z doświadczenia wiem, że handel na giełdzie tak postawiony jest wprawdzie dochodowy ale i bardzo nudny i tak naprawdę nie ma o czym mówić. Na tych forach o giełdzie jest ciągle ta sama rozmowa. Udowadnianie sobie nawzajem, który ma dłuższego. Jeden zgadł i został guru, a drugi nie zgadł i jest naganiaczem. I tak do najbliższego nawrotu. Trudno jest przyjąć do świadomości, że niczego nie da się przewidzieć, że można tylko reagować. "Dziś uciekają krótkie", a "dziś jest realizacja zysków". Nikt się przy tym nie zająknie, że na rynku jest ciągle tyle samo L co i S oraz nie wytłumaczy co robią ci co kupują od tych co właśnie realizują zyski. Wkoło przelewana jest piana z jednej pustej głowy do drugiej. Przy tych komentarzach nie chce się bęcwałom pamiętać, że jak ktoś sprzedaje za 1000,- to ktoś inny kupuje za 1000,- oraz, że jedna otwarta pozycja to jeden kupiony i jeden sprzedany, to para. "spada LOP, to uciekają z L/S" przecież to bzdura. Jak spada/rośnie LOP to ubywa/przybywa tyle samo pieniędzy po obu stronach. Nie mówiąc już o tym, że prasowa "realizacja zysków" to tak naprawdę realizacja straty co tu kiedyś pokazałem w rozmowie z root'em. Jak chcesz się czegoś dowiedzieć to chętnie odpowiem jak będę wiedział. Na pewno nie wiem czy na następnej sesji wzrośnie/spadnie. Mogę za to powiedzieć co w/g mnie jest bardziej prawdopodobne. Bardziej prawdopodobne są wzrosty. Dziś dopóki nie przebiło od dołu 2193 sadziłem, że bardziej prawdopodobne są spadki i taka opinię miałem od wczoraj gdy przy 2149 przekręciłem się na S. Do swoich opinii dołożyłem 44 pkt i prowizję. |
|
Data: 2012-08-04 00:19:55 | |
Autor: Tomek P. | |
Co dalej ? | |
totus wrote:
MoĹźe. Ja wszystkiego co wiem nauczyĹem siÄ tu. DowiedziaĹem siÄ co czytaÄ. No tak, ale ktoĹ nowy, jak tu zajrzy, np. teraz, to teĹź siÄ tego nauczy? Jak chcesz siÄ czegoĹ dowiedzieÄ to chÄtnie odpowiem jak bÄdÄ wiedziaĹ. Taki zielony z gieĹdy to nie jestem. PokrĂłtce opisana moja historia: http://tomaszpretki.pl Trudno jest przyjÄ Ä do ĹwiadomoĹci, Ĺźe niczego nie da siÄ przewidzieÄ, Ĺźe RozmawiajÄ c z róşnymi ludĹşmi, odniosĹem wrÄcz odwrotne wraĹźenie, Ĺźe trudno jest przyjÄ Ä do ĹwiadomoĹci, Ĺźe wszystko da siÄ przewidzieÄ. Bo ja wĹaĹnie reprezentujÄ myĹl "wszystko da siÄ przewidzieÄ". KierujÄ c siÄ tÄ drogÄ , nie odniosĹem sukcesu, bo juĹź od 4 lat nie gram. Raz na rok lub dwa lata, dla sportu kilka stĂłwek obrĂłcÄ na opcjach, ale i tak juĹź sama gra mnie znudziĹa. Szlag mnie juĹź trafiaĹ, jak marnowaĹem caĹy dzieĹ na Ĺledzenie notowaĹ, zamiast robiÄ coĹ ciekawszego. Teraz wiÄkszÄ frajdÄ odnajdujÄ w rozwijaniu softu do AT. JeĹli chodzi o skutecznÄ spekulacjÄ, to wnioskujÄ, iĹź IYO sukces zaleĹźy tylko od samego siebie. IMO, sukces kaĹźdego spekulanta jest tak samo zdeterminowany jak notowania gieĹdowe. W uproszczeniu - wycena rachunku musi podlegaÄ podobnym wahaniom co notowania gieĹdowe. MoĹźna mieÄ super wiedzÄ o AT, AF, insajdy itd., ale cyklu siÄ nie zmieni i prÄdzej czy później musi przyjĹÄ okres strat. Na akcjach takiego hardkoru nie ma, ale tam gdzie jest lewar i ktoĹ nie jest Ĺwiadomy, Ĺźe okres strat prÄdzej czy później przyjdzie i nie wycofuje siÄ w porÄ z rynku, to z niego wypada. To jest chyba przypadek tych wszystkich, ktĂłrym w pewnym momencie "szĹo" i siÄ udzielali, a w pewnym momencie juĹź przestaĹo "iĹÄ" i zamilkli. Rok temu zrobiĹem nawet eksperyment. ZaczÄ Ĺem obracaÄ kilkaset zĹ na opcjach. W ciÄ gu 2 miesiÄcy szĹo mi raz lepiej, raz gorzej. W kaĹźdym razie jak juĹź straciĹem caĹÄ kwotÄ, wziÄ Ĺem wycenÄ rachunku i wybraĹem z niej najwaĹźniejsze punkty zwrotne (PZ) (byĹo ich 4), po czym porĂłwnywaĹem czasy pomiÄdzy tymi PZ z róşnymi PZ na WIG20. LiczyĹem najpierw mnoĹźnik na podstawie dwĂłch pierwszych PZ: mnoĹźnik = (PZrach_[2] - PZrach_[1]) / (PZw20_[2] - PZw20_[1]) a później sprawdzaĹem czy kolejne PZ pokrywajÄ siÄ: (PZw20_[3] - PZw20_[2]) * mnoĹźnik = (PZrach_[3] - PZrach_[2]) (PZw20_[4] - PZw20_[3]) * mnoĹźnik = (PZrach_[4] - PZrach_[3]) I wiesz co? ZnalazĹem taki fragment na wykresie dziennym WIG20, Ĺźe mi siÄ Ĺadnie pokryĹy! Uwierzysz? MoĹźe uwierzysz, ale uznasz to za przypadek. MĂłgĹbym podaÄ wiÄcej takich przykĹadĂłw, na podstawie tego samego fragmentu WIG20, co mi akurat nie pozwala uwierzyÄ w przypadkowoĹÄ... IMO skuteczna spekulacja moĹźe zostaÄ osiÄ gniÄta tylko i wyĹÄ cznie na dwa sposoby: 1) znalezienie wzoru na funkcjÄ notowaĹ, co IMO nie jest niemoĹźliwe (a nawet wystarczy tylko odpowiednio dokĹadnie scharakteryzowaÄ tÄ funkcjÄ poprzez np. odpowiedniÄ metodÄ liczenia fal), 2) o wiele prostszy - timing wejĹcia na rynek i wyjĹcia z niego, tj. w jakiĹ sposĂłb wyczuwanie/obliczanie czy akurat mamy w wycenie naszego rachunku okres zyskowny, czy stratny. Co ciekawsze, w tym sposobie nie majÄ znaczenia (z teoretycznego punktu widzenia): sytuacja rynkowa, metoda podejmowania decyzji i przedmiot spekulacji. Do drugiego sposobu nie potrzeba Ĺźadnych wyrafinowanych narzÄdzi i umiejÄtnoĹci. KaĹźdy moĹźe go stosowaÄ. Do pierwszego sposobu potrzebne jest jednak odpowiednie narzÄdzie. Program Another Charts rozwijam wĹaĹnie w tym kierunku. GieĹdÄ interesujÄ siÄ juĹź tylko pod kÄ tem testowania swojego programu i weryfikowania przydatnoĹci róşnych narzÄdzi. Dlatego nie wypowiadam siÄ o sytuacji na rynku, bo nie potrafiÄ nic napisaÄ. MyĹlaĹem, Ĺźe bÄdÄ duĹźe spadki, ale coĹ spadaÄ nie chce i zupeĹnie nie czujÄ rynku. Pozdrawiam Tomek P. -- http://tomaszpretki.pl http://anothercharts.net |
|
Data: 2012-08-04 03:54:49 | |
Autor: totus | |
Co dalej ? | |
Tomek P. wrote:
totus wrote: To czemu ciągle rozmawiają o ty co będzie jutro i prześcigają się w przepowiedniach. Chcą ciągle dwóch rzeczy. Wiedzieć jak kurs zachowa się jutro i mieć metodę na to by nie było strat. Jak już to osiągną to zyski przyjdą same. O tym ciągle rozmawiają.
Nie wiem czy tak samo, bo nie znam stopnia zdeterminowania notowań. Sukces zależy od handlującego w tym sensie, że każdy jest inny. Ma inny poziom bólu. Czego innego się boi. Dlatego każdy musi znaleźć własny sposób handlowania. Obserwowałem to wiele razy. Metoda z sukcesem stosowana przez jednego u drugiego przynosi straty bo nie jest w stanie jej stosować. Albo zyski zamyka przed sygnałem, bądź przetrzymuje stratę czy nie jest w stanie znieść obsunięcia kapitału. W uproszczeniu - wycena rachunku Może musi ale u mnie to wygląda inaczej. Kapitał spada gdy na indeksie jest horyzont, a dynamicznie rośnie gdy indeks rośnie, a jeszcze dynamiczniej rośnie gdy indeks spada. Można mieć super Ja nie stosuje ani AT ani AF ale cyklu się nie zmieni i prędzej czy Handluje od wielu lat kontraktami. Piszę "handluję" bo takie przyjęto określenie. Jest ono mocno nieprecyzyjne. Zaczynałem od fundusz, poprzez akcje i skończyłem na kontraktach. Dla mnie najważniejsze jest by otworzyć/zmienić pozycję po założonej cenie. Oczywiście prowizja też ma znaczenie. W przypadku funduszy, wtedy gdy się tym zajmowałem, zakup/umarzanie jednostek odbywał się z 3-5 dniowym poślizgiem. Robienie takich rzeczy za własne pieniądze było dla mnie nie do przyjęcia. Handlowałem akcjami tylko z wig20 ale i tak nie mogłem zająć odpowiednio pozycji bo nie było drugiej strony w odpowiedniej ilości. Handel PKC powodował poślizgi nie do zaakceptowania dla mnie. I do tego prowizja jest wysoka. Kontrakty dają najwyższą płynność i najniższą prowizję (choć i tak wysoką) Ale i tak zdarzyło mi się nie znaleźć drugiej strony w 5 przypadkach. Uznałem handel kontraktami za najbardziej bezpieczny bo najprecyzyjniej kontrolowałem co sie dzieje z kapitałem. Na kontraktach można handlować bez lewara. Wielkość lewara to część procedury.
Nie mam zdania. Śledzę pięć rozwiązań ale używam tylko jeden. Zauważyłem, że każdy z tych sposobów przynosi różne wyniki w zależności od stanu rynku. Nie nauczyłem się jednak zmieniać tych sposobów efektywnie.
Znany sposób. Trzeba napisać funkcję, która uwzględni emocje wszystkich uczestników rynku. To proste. Wiele firm inwestycyjnych próbuje tego dokonać. Napisać wzór na zbiorową emocję handlujących.
W moim przypadku musiałbym właśnie wyczuć/obliczyć, czy właśnie zaczął się horyzont, czy też może jakiś trend. Kierunek nie ma znaczenia. Choć wole spadki bo szybciej zarabiam ale w sumie wybredny nie jestem. Mogą być wzrosty. Wzrosty też mają swoje plusy - mogą być nieograniczone, a spadać może tylko do zera.
To jest kluczowe. "Nie czuję rynku" Działanie intuicyjne zawsze prowadzi do strat. Trzeba opracować systematyczny plan. Automat. To jest proste. Potem tak się wytrenować by ten automat stosować konsekwentnie. To jest bardzo trudne. I to już. Ja tak działam. Z obserwacji innych handlujących (w mocno ograniczonej liczbie rzecz jasna), którzy mieli pogląd, w którą stronę pójdzie indeks bądź nieodpartą intuicję, zawsze kończyło się bankructwem. |
|
Data: 2012-08-04 07:39:40 | |
Autor: Tomek P. | |
Co dalej ? | |
totus wrote:
RozmawiajÄ c z róşnymi ludĹşmi, odniosĹem wrÄcz odwrotne wraĹźenie, Ĺźe MoĹźe ja trafiaĹem wĹaĹnie na handlowcĂłw, a Ty na prognostĂłw? JeĹli chodzi o skutecznÄ spekulacjÄ, to wnioskujÄ, iĹź IYO sukces zaleĹźy Jestem zwolennikiem caĹkowitego determinizmu i dla mnie notowania gieĹdowe sÄ rodzajem zapisu charakterystyki tego determinizmu lub wrÄcz jego esencjÄ . Dlatego teĹź uwaĹźam, Ĺźe praktycznie wszystko jest zdeterminowane tak jak notowania gieĹdowe. W uproszczeniu - wycena rachunku Ale w kaĹźdym razie raz kapitaĹ spada a raz roĹnie, czyli wahania sÄ i trendy na nim da siÄ wydzieliÄ. Handluje od wielu lat kontraktami. PiszÄ "handlujÄ" bo takie przyjÄto A widzisz, czyli dysponujesz kapitaĹem w skali milionĂłw zĹ i w zaleĹźnoĹci od rozwoju sytuacji zarzÄ dzasz nim odpowiednio, tj. zarzÄ dzasz wielkoĹciÄ pozycji. Grasz na kontraktach, ale niekoniecznie z lewarem. Czyli Ty, moĹźesz wytrzymaÄ "okres stratny". MoĹźesz sobie nawet pozwoliÄ na trzymanie stratnych pozycji i w tym samym czasie zabezpieczaÄ siÄ otwieraniem przeciwnych. W ogĂłle masz luksus, bo moĹźesz w kaĹźdej chwili rzuciÄ to w pizdu i ĹźyÄ sobie. JesteĹ wolny od presji zarobku. A co ma zrobiÄ ~95% spekulantĂłw, ktĂłrzy grajÄ na kontraktach z peĹnym lewarem, bo chcÄ siÄ dorobiÄ lub z tego wyĹźyÄ? Bo chyba wĹaĹnie po to grajÄ na kontraktach, a nie na czymĹ bezpieczniejszym? Oni takiego luksusu nie majÄ . GrajÄ z lewarem, a pozycje stratne muszÄ realizowaÄ. PrÄdzej czy później 'okres stratny' ich dobije i tu jedynym ratunkiem pozostaje metoda timingu IMHO. IMO skuteczna spekulacja moĹźe zostaÄ osiÄ gniÄta tylko i wyĹÄ cznie na dwa WidzÄ to inaczej, z poziomu samej geometrii, bez uwzglÄdniania czynnika ludzkiego. 2) o wiele prostszy - timing wejĹcia na rynek i wyjĹcia z niego, tj. w No wĹaĹnie nie, bo to jest metoda podejmowania decyzji. Bez wzglÄdu na przypadek, kaĹźdy musiaĹby tylko i wyĹÄ cznie patrzeÄ w wycenÄ swojego rachunku i tylko jÄ analizowaÄ pod kÄ tem czasu trwania poszczegĂłlnych trendĂłw. Nic innego. Dlatego ta metoda jest dobra nawet na ruletkÄ. W uproszczeniu, to jest po prostu metoda hazardzistĂłw "wiedzieÄ, kiedy odejĹÄ od stoĹu". Kierunek nie ma znaczenia. ChoÄ wole Znaczy, gdy Twoim zdaniem zaczyna siÄ ruch, wchodzisz ostroĹźnie i w miarÄ, jak ruch siÄ rozkrÄca, powiÄkszasz pozycjÄ? GieĹdÄ interesujÄ siÄ juĹź tylko pod kÄ tem testowania swojego programu i Ĺatwo Ci mĂłwiÄ automat, systematyczny plan. Z tego, co zrozumiaĹem, jak przyszedĹeĹ na gieĹdÄ, to juĹź miaĹeĹ swĂłj kapitaĹ. A to Ci daje przewagÄ, ktĂłrÄ opisaĹem wyĹźej. WiÄkszoĹÄ chyba, przychodzi na gieĹdÄ, Ĺźeby dopiero taki kapitaĹ zdobyÄ. I nie ma siĹy, jak grajÄ z lewarem to prÄdzej, czy później muszÄ wypaĹÄ. Chyba Ĺźe w odpowiednim momencie odejdÄ od stoĹu, ale jak ktoĹ zrobi np. 200% to myĹli sobie, "dlaczego nie 400%?" i koĹczy siÄ na -70%. To juĹź lepiej przekonywaÄ takich, Ĺźeby kupili jakieĹ akcje i nie liczyli nigdy w Ĺźyciu na kokosy z kontraktĂłw. PokaĹź mi czĹowieka, ktĂłry gra z lewarem, ma systematyczny plan i zarabia, a ja zaprawdÄ powiadam Ci, Ĺźe w ciÄ gu 5 lat na pewno przestanie zarabiaÄ i jeszcze dĹugĂłw narobi. Twoje rady sÄ IMO dla ludzi z kapitaĹem, ktĂłrzy mogÄ sobie pozwoliÄ na handel bez lewarowania. Inaczej, Ĺźadne systemy, plany i automaty nie pomogÄ . Pozdrawiam Tomek P. -- http://tomaszpretki.pl http://anothercharts.net |
|
Data: 2012-08-04 09:11:11 | |
Autor: Jan Werbinski | |
Co dalej ? | |
Tomek P. <find@me.pl> napisał(a):
Jestem zwolennikiem caĹkowitego determinizmu i dla mnie notowania gieĹdowe sÄ rodzajem zapisu charakterystyki tego determinizmu lub wrÄcz jegoesencjÄ . Muszę Cię zmartwić. Determinizm istnieje tylko w niewielkich fragmentach czasu życia np człowieka, które są kontrolowane. W szerszym zakresie nie istnieje, bo nie daje się kontrolować. W przyrodzie i kosmosie ogólnie nie ma go wcale. Ewolucja nie ma żadnego celu, tylko jest rezultatem. Podobnie cały kosmos nie ma celu, a jest rezultatem. Wierzysz w determinizm, a wiara jako przeciwieństwo nauki jest zgubna. -- Jan Werbiński -- |
|
Data: 2012-08-04 15:19:51 | |
Autor: nazgul | |
Co dalej ? | |
W dniu 2012-08-04 11:11, Jan Werbinski pisze:
Tomek P. <find@me.pl> napisaĹ(a):Determinizm w skrĂłcie to wĹaĹnie: "Ewolucja nie ma Ĺźadnego celu, tylko jest rezultatem. Podobnie caĹy kosmos nie ma celu, a jest rezultatem." co jest sprzeczne z: "Determinizm istnieje tylko w niewielkich fragmentach czasu Ĺźycia np czĹowieka, ktĂłre sÄ kontrolowane. W szerszym zakresie nie istnieje, bo nie daje siÄ kontrolowaÄ" Ponadto, co ma kontrola do determinizmu???? |
|
Data: 2012-08-04 14:03:42 | |
Autor: Jan Werbinski | |
Co dalej ? | |
nazgul <xpm@wp.pl> napisał(a):
W dniu 2012-08-04 11:11, Jan Werbinski pisze:gieĚ dowenie > istnieje, bo nie daje siÄ kontrolowaÄ. W przyrodzie i kosmosie ogĂłlnienie > ma go wcale. Ewolucja nie ma Ĺźadnego celu, tylko jest rezultatem.Podobnie > caĹy kosmos nie ma celu, a jest rezultatem. Nie jest sprzeczne. Sprzeczności nie istnieją. Przykład determinizmu: wsiadam do samochodu, żeby dojechać nad jezioro. Celem jest dojazd nad jezioro. Mam kontrolę nad swoim działaniem i samochodem. Pozwala ona realizować cel, co stanowi istotę determinizmu. Istnieje związek przyczynowo skutkowy między wsiadaniem do samochodu, jazdą, kierowaniem i dotarciem do celu, a końcowy efekt i prowadzące działania prowadzą do założonego z góry celu. Przykład braku determinizmu: ewolucja nie ma celu, życie ogólnie nie ma celu, Układ Słoneczny nie ma celu. -- Jan Werbiński -- |
|
Data: 2012-08-04 16:33:10 | |
Autor: totus | |
Co dalej ? | |
Jan Werbinski wrote:
Nie jest sprzeczne. Sprzeczności nie istnieją. Z tego wynika, ze warunkiem koniecznym determinizmu jest istnienie kierownika - sprawcy. Bez tego bytu nie ma determinizmu. Jeżeli tak jest to wszyscy wierzący w stwórcę to determiniści |
|
Data: 2012-08-05 10:33:09 | |
Autor: Jan Werbinski | |
Co dalej ? | |
totus <totus@poczta.onet.pl> napisał(a):
Jan Werbinski wrote:to wszyscy wierzący w stwórcę to determiniści To właśnie jest determinizm metafizyczny, który zakłada że wszystko ma określony cel i zostało stworzone aby ten cel osiągnąć. Taki determinizm istnieje w życiu człowieka, w przykładach które podałem. -- Jan Werbiński -- |
|
Data: 2012-08-04 16:35:42 | |
Autor: nazgul | |
Co dalej ? | |
W dniu 2012-08-04 16:03, Jan Werbinski pisze:
nazgul <xpm@wp.pl> napisaĹ(a): to ja dziÄkujÄ, za rozmowÄ. PrzykĹad determinizmu: wsiadam do samochodu, Ĺźeby dojechaÄ nad jezioro.przepraszam ale ustalmy moĹźe, Ĺźe determinizm to: koncepcja filozoficzna, wedĹug ktĂłrej wszystkie zdarzenia w ramach przyjÄtego paradygmatu sÄ poĹÄ czone zwiÄ zkiem przyczynowo-skutkowym, a zatem kaĹźde zdarzenie jest zdeterminowane przez swoje przyczyny w tym kontekĹcie jakieĹ wywody z determinizm nie istnieje bo nie ma CELU, to sÄ brednie. |
|
Data: 2012-08-05 10:20:28 | |
Autor: Jan Werbinski | |
Co dalej ? | |
nazgul <xpm@wp.pl> napisał(a):
W dniu 2012-08-04 16:03, Jan Werbinski pisze: Jeżeli znasz jakieś sprzeczności, to napisz jakie to są. Nie znam żadnych. > PrzykĹad determinizmu: wsiadam do samochodu, Ĺźeby dojechaÄ nad jezioro.jazdÄ , W przykładzie z samochodem taki związek istnieje. Jednak rozciąganie tego na cały wszechświat jest błędem. w tym kontekĹcie jakieĹ wywody z determinizm nie istnieje bo nie ma CELU, to sÄ brednie. Nie przeczytałeś ze zrozumieniem. Determinizm jest podejściem właściwym w pewnych warunkach, a w innych nie jest. W uproszczeniu mówi się że determinizm jest (koncepcja ma zastosowanie), albo go nie ma (koncepcji się nie stosuje). Możemy też mówić że determinizm jest (istnieje cel) lub go nie ma (nie ma celu tylko rezultaty). Taki determinizm nazywamy ontologicznym. http://pl.wikipedia.org/wiki/Determinizm_metafizyczny_(ontologiczny) Pisząc że determinizm nie istnieje mam na myśli, że ta filozofia się nie sprawdza w wielu przypadkach np z powodu nadmiaru danych albo czynników losowych. -- Jan Werbiński -- |
|
Data: 2012-08-05 10:30:36 | |
Autor: Jan Werbinski | |
Co dalej ? | |
Dodam jeszcze że determinizm (rozumiany jako zależność przyczynowo skutkowa) sprawdza się w typowych sytuacjach, ale jeżeli stosować go absolutnie szczegółowo wymaga to uwzględnienia wszystkich stanów kwantowych cząsteczek itp co jest niemożliwe, bo sam fakt obserwacji wpływa na obserwowaną rzecz. Do tego dochodzą fluktuacje kwantowe.
Dlatego nie da się z całkowitą pewnością przewidzieć giełdy. Można jednak używając determinizmu "przewidywać" z pewnym prawdopodobieństwem i nawet niektórzy na tym zarabiają. -- Jan Werbiński -- |
|
Data: 2012-08-05 16:42:40 | |
Autor: marq111 | |
Co dalej ? | |
http://pl.wikipedia.org/wiki/Determinizm_metafizyczny_(ontologiczny)Drogi Janie ,za takie uproszczenie pojęcia determinizmu Leibniz za pomocą całki "e do potęgi x " zamknąłby Cię w przestrzeni zwartej , a może jeszcze gorzej..:)) Wikipedia ,w tym przypadku nie jest dobrym źródłem. Na marginesie ,prof.Tadeusiewicz próbował coś takiego zrobić z sieciami neuronowymi..ale to było dawno -- |
|
Data: 2012-08-04 11:16:44 | |
Autor: totus | |
Co dalej ? | |
Tomek P. wrote:
totus wrote: Oczywiście to kwestia podejścia. Czyli jesteś zdania, że ceny akcji 16 lipca 2383 roku już są ustalone, zdeterminowane ale Ty na razie tych ustaleń nie znasz. Masz jednak dużo czasu by je poznać przed czasem zanim ukażą się w gazetach.
Tak, oczywiście. Ale powód tych trendów nie wynika z tego co się dzieje na indeksie tylko z mojej umiejętność reakcji na to. W horyzoncie nie umiem się zachować i tracę, kapitał spada. Przy zwyżkach/zniżkach umiem i kapitał rośnie. Trend na kapitale powoduję ja, moje ograniczenia.
Jak żyć panie premierze, jak żyć? Jeżeli jest tak jak mówisz, jeżeli rzeczywiście tak jest, że 95% (nie wiem skąd te dane, pewne z tego samego miejsca co zwykle. Ssane są z palca) handlujących na kontraktach ma tylko na depozyt i nic więcej nie wiedzą to strata im się należy. To jest tak jakby zapomnieli portfela z depozytem na przystanku autobusowym. Żeby na czymś zarabiać to trzeba się na tym znać. Szewc musi się znać na robieniu i naprawie butów by ktoś chciał za to zapłacić i podobnie chirurg musi się znać na tym co robi. W każdym zawodzie obowiązują pewne zasady by go dobrze wykonywać i na tym zarabiać. Szewc nie zarobi nic jeżeli przyjdzie do pracy z trzepaczką do jajek i 15,- złotymi w kieszeni. To jasne. Jeżeli gostek nie ma wiedzy potrzebnej do skutecznego wykonywania zajęcia oraz nie posiada koniecznych narzędzi oraz kapitału to jest idiota i traci. jak Ci go szkoda to mu uzupełnij depozyt.
Nieźle. Z handlu wyłączyć ludzi. Jak dla mnie nowatorskie podejście. Ale handel to, wbrew ogólnemu przekonaniu, to nie hazard. Cena transakcji nie jest ustalana w sposób losowy tylko podczas rozmowy sprzedającego z kupującym. Cena to wynik takiej rozmowy. Cena to nie wartość losowa wygenerowana przez komputer.2) o wiele prostszy - timing wejścia na rynek i wyjścia z niego, tj. w Nic takiego. Zawszę idę pełna parą na jaką mnie stać. Jak przychodzi horyzont to tracę i chlipię w kątku, a jak zaczyna się trend to od samego początku biorę to co umiem wziąćKierunek nie ma znaczenia. Choć wole Giełdą interesuję się już tylko pod kątem testowania swojego programu i Ja handluje z lewarem od wielu lat. I nie ma możliwości bankructwa. Stosuje lewar od 1/2 do 1/3 a jak kurs był wysoko to 1/4. Na 1 kontrakt mam 8000,- To jest zupełnie dla mnie kwota wystarczająca. Zarządzanie pozycją w zależności od ilości kapitału to element scenariusza. Pisałem o tym Twoje rady są IMO dla ludzi z kapitałem, którzy mogą sobie pozwolić na Kapitał to sprawa techniczna, warunek konieczny, musi być. Tak jak w wyścigach kolarskich musi być rower. Bez roweru nikt nie spodziewa się zarabiać na wyścigach kolarskich. Skąd to oczekiwanie na sukces w handlu bez kapitału? Chcesz mi powiedzieć, że handel giełdowy ma jakąś magiczną moc do gromadzenia idiotów? Być może. Z naszej rozmowy wynika, że pownienem podać jeszcze jeden czynnik konieczny do sukcesu w handlu giełdowym. Trzeba być zdrowym na umyśle. |
|
Data: 2012-08-04 17:24:01 | |
Autor: Tomek P. | |
Co dalej ? | |
totus wrote:
W uproszczeniu - wycena rachunku Nie szkodzi. Patrz przykĹad z punktami zwrotnymi, jakie miaĹem na opcjach. TeĹź powodowaĹem trend na kapitale, a mimo to okazaĹo siÄ, Ĺźe czas trwania tych trendĂłw moĹźna byĹo obliczyÄ... A widzisz, czyli dysponujesz kapitaĹem w skali milionĂłw zĹ i w zaleĹźnoĹci A sÄ gdzieĹ dostÄpne realne dane na ten temat? PisaĹem to z pamiÄci, bo gdzieĹ kiedyĹ podano, Ĺźe wĹaĹnie ok. 95% zaczynajÄ cych grÄ na kontraktach, koĹczy jÄ w ciÄ gu roku. To jest tak No tak. jak Ci go szkoda to mu uzupeĹnij depozyt. :) Twoje rady sÄ IMO dla ludzi z kapitaĹem, ktĂłrzy mogÄ sobie pozwoliÄ na Jaki Twoim zdaniem potrzebny jest minimalny kapitaĹ, Ĺźeby skutecznie handlowaÄ na gieĹdzie i zarabiaÄ?
Hehe, no tak! Niby oczywiste, a jednak nie zwraca siÄ na to uwagi. Pozdrawiam Tomek P. -- http://tomaszpretki.pl http://anothercharts.net |
|
Data: 2012-08-04 20:31:01 | |
Autor: totus | |
Co dalej ? | |
Tomek P. wrote:
Jaki Twoim zdaniem potrzebny jest minimalny kapitał, żeby skutecznie Jeżeli chodzi o kontrakty na wig20 to 8000,- Jeżeli chodzi o handel akcjami to tu decydują warunki prowizyjne. Zdecydowanie odradzam handel dla zabawy. Wyznaczenie kwoty którą można stracić i w związku z tym nie przykładać wagi do tego co się dzieje. Handel to nie gra w lotto gdzie kupuje się los na chybił trafił, a później się o tym zapomina, bo kwota zakładu nie ma znaczenia. Ja poszedłem taka drogą. Wymyśliłem procedurę wyznaczania sygnałów, potem procedurę zarządzania kapitałem, następnie sprawdziłem te pomysły na danych historycznych przy pomocy arkusza kalkulacyjnego. I tak kilka razy aż uzyskałem zadowalające wyniki. Potem obliczyłem jaki jest konieczny kapitał by z tego uzyskać zadowalając dochody. Następnie wystarałem się o konieczny kapitał. I ruszyłem. Czyli biznes plan potem pozyskanie kapitału potem start. Jak w przypadku cegielni czy naprawy komputerów czy zakładzie fryzjerskim. Co się okazało w praniu? Jak w życiu. Plan się sprawdził w 75%. Spotkały mnie zdarzenia, których nie przewidziałem. W innych przedsięwzięciach też się takie zdarzają. Np pożar czy duża kradzież. Ludzie się od tego ubezpieczają i na giełdzie jest to możliwe ale w moim przypadku składka przewyższała kwotę ubezpieczenia. Co mam na myśli. Chodzi o to, że przy założonym poziomie odwrócenia nie ma drugiej strony. Następuje przeskoczenie sygnału straty rosną lawinowo. Składam zlecenia limit z aktywacją. Można to obejść przez składanie zleceń PKC z aktywacją ale poślizgi występują przy każdym nawrocie. Zamiast jednego dużego poślizgu raz na rok mam 60 małych poślizgów przy każdym nawrocie. Porównanie obu strat powoduje decyzję, że lepiej mieć jedną dużą raz na rok. Ponieważ kapitał kosztuje to z chytrości pozyskałem zbyt mały. Konieczny jest jakiś kapitał obrotowy na okresy gdy handel nie przynosi zysków, a jeść trzeba. Togo zdecydowanie niedoszacowałem. Spowodowało to konieczność gwałtownego uzupełniania kapitału obrotowego na dużo gorszych warunkach. Przedsięwzięcie jak każde. Niczym się nie różni od handlu jabłkami, cementem czy krawiectwa ciężkiego. Po tych wszystkich zabiegach rutyna jest taka, że praca zajmuje mi 15 minut dziennie i mogę ją wykonać w każdym miejscu gdzie jest dostęp do internetu. |
|
Data: 2012-08-05 14:19:41 | |
Autor: charlie.delta.trader | |
Co dalej ? | |
W dniu środa, 1 sierpnia 2012 17:47:19 UTC+2 użytkownik root napisał:
Sol tej grupy tzn. panowie totus, XXL, skippy, Endriu, GW itd. z pewnoscia wypoczywaja na juz plazach swiata po tym jak rozbili bank z FUTRAMI. No bo z tak duza wiedza i wielkim poczuciem wlasnej wartosci nie sposob nie zostac ZWYCIEZCA nieprawdaz? panienki, nie ma czasu na pindolenie , forsa leci na rachunek worami, trzeba zarabiać forsę i bogacić się, wtedy bedzie mozna ryżemu chujowi i członkowi spod żyrandola pokazać kosę !!!!!!!!!!!!1 |
|
Data: 2012-08-06 05:10:35 | |
Autor: kc | |
Co dalej ? | |
charlie.delta.trader <charlie.delta.trader@gmail.com> napisał(a):
panienki, nie ma czasu na pindolenie , forsa leci na rachunek worami, trzeb= Wzięła się za a.lojewską, weźmie się i za ciebie ślepo prokuraturka. Wyzywać od chamów i chujów można tylko demokratycznie wybranego prezydenta i lidera opozycji. kc -- |
|
Data: 2012-08-05 18:14:39 | |
Autor: Loser | |
Co dalej ? Z wykopalisk grupy :-) | |
Ciao
Sól tej grupy, ale taka bardziej "kopalna" to m.in. - Krótki (pozniej analityk Parkietu Marek Pryzmont) - Lppku (znany rowniez jako Piotr Kuczynski, pozycji nie zlicze) - Raider- Pawel Rejczak (znany eozniez z Bankiera pozniej) - Limak czyli Kamil Jaros- ciagle pisujacy na Parkiecie - Lucek itp.itd pare innych osob tez wystepowalo dluzej lub krocej na roznych forach, pismach itp jako analitycy i komentatorzy Bylo tez sporo osob, ktore jeszcze w ubieglym wieku, a co wiecej tysiacleciu tu brylowalo, a czasem chocby "nabieralo mocy" Bardzo duzo ozywienia wniosil np. Jara , ktory bil zarowno anali technicznych jak i fundamentalnych Czesc zdecydowala zmienic profil, wielu zmienilo grupe lub ograniczylo aktywnosc tu i udziele sie gdzie indziej Chyba kluczowe bylo rozwiniecie sie rynku forex , ktory wciagnal pare osob, a i ktoras tam z kolei bessa Pozdrowko z wykopalisk Loser -- |
|
Data: 2012-10-10 11:34:13 | |
Autor: brutex | |
Co dalej ? Z wykopalisk grupy :-) | |
Cześć Loser :)
To Ty ten stary z lat 2000-05? Wtedy czytywałem i pamiętam Ciebie, dość sporo się udzielałeś. Tak Jara był fajny gość, wesoło pisał i często miał racje względem rynków. Pamiętam jak stwierdził że kończy z inwestowaniem po czym nigdy się już nie odezwał. Wyskoczył chyba jak Wig20 poszybował gdzies na 1600-1900pkt, pisze tu jak z 1000 szedł :) No i przewidział MEGA HOSSE (tak to dosłownie pisał), ktorą często wieszczył. Indeks poszedl na max okolo 4000. Ciekawe co chłopina robi. Ja, rzadko pisałem lecz na bieżąco czytałem (bardzo długo), więc raczej mnie nie kojarzysz ;-) Pozdrawiam brutex Użytkownik "Loser" <loser212.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jvmd6f$ksh$1inews.gazeta.pl... Ciao |
|
Data: 2012-10-10 11:35:47 | |
Autor: brutex | |
HISTORIA | |
Napisałem 15-07-2012r taki wspominający tekst tu na grupe, ale gdzieś utknął
w czeluściach i nie widze go w tym wątku więć go powtórze :) "> Wpadłem na wgt.forex - zdechła, ifutures.pl - renesans, 7 komentarzy do wpisu Morfeusza, pl.biznes zdycha. Da się uratować? Proponuję na początek apelHe, he dobre: właśnie wpadłem sobie chyba po 7 latach tak z czystej ciekawości a tu właśnie pogrzeb, apel poległych :) Z 8 lat temu (jak sobie czytałem) to pamiętam to już grupa padała. Z 10 lat temu to przewijało się troche tych osobowości. Wtedy to jeszcze Kuczyn (PK - Piotr Kuczynśki) pisał ten od TV, właściwie to pierwsze szlify dydaktyczne robił zanim poszedł na głębsze wody do Parkietu i dalej. Lepiej pisać i innych pouczać, niż samemu spekulować za własne pieniądze:) Worek - Łukasz Wardyn na finspreadzie wylądował (ciekaw jestem czy tam jeszcze siedzi). Dopiero firma wchodziła do PL, praktyczne u Nas podobnych platform nie było. Forex to dopiero raczkował. Jakie dyskusje były: co to FX, jak działa no i ewentualnie ktora platforma zagraniczna lepsza. Oanda na pierwszym miejscu ze względu na najniższy spread. Malin - Jacek Maliszewski od walut :) Jacek vel Expert - nawiedzony internauta jakby to obecnie rzec. Wszędzie na wielu forach działał. Muszę mu przyznać że ta Jego teoria Groszowych Spólek Gieldowych sprawdziłaby się podczas hossy ktora nadeszła dopiero za kilka lat. Kto tam jeszcze był hmmm MM Marek Meissner zawsze od shortów powiem szczerze że bardzo przekonujący w argumentacji. No tylko że jak WIG 20 wspinał się na ze 1100 na 1200 mam nadzieje że wyskoczył ze względu na to co działo się później dla niedzwiedzi. Potem jakoś zamilkł :) Archangell i kilku jeszcze. Raczej nikt się już nie odezwie, głównie wszystko teraz na blogach, jeśli jeszcze siedzi się w temacie. No i Ja rzadko piszący, głównie czytający ;) Pisze głównie z pamięci co było z 10 lat temu, ale raczej mało co pokręciłem. Chyba już pisze do ściany, ale skrobnołem ku pamięci. Myślałem że chociaż fatso się ostał. Chyba posprzedawał srebereka wszystkie po 20$, nie kupił niżej więc uciekł ;) Pozdrawiam brutex" Użytkownik "Loser" <loser212.WYTNIJ@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:jvmd6f$ksh$1inews.gazeta.pl... Ciao |
|
Data: 2012-08-16 05:34:04 | |
Autor: Barbara | |
Co dalej ? | |
UĹźytkownik "root" napisaĹ w wiadomoĹci grup dyskusyjnych:f1125fec-19a5-441d-8d1d-480b04d98205@googlegroups.com...
Sol tej grupy tzn. panowie totus, XXL, skippy, Endriu, GW itd. z pewnoscia wypoczywaja na juz plazach swiata po tym jak rozbili bank z FUTRAMI. No bo z tak duza wiedza i wielkim poczuciem wlasnej wartosci nie sposob nie zostac ZWYCIEZCA nieprawdaz? Grupa stala sie miejscem zabawnego i niewystepujacego chyba nigdzie na Swiecie handlu futrami. Poza nim zainteresowanie GPW jest praktycznie zerowe. W koncu juz chyba tylko w szkolach na lekcjach przedsiebiorczosci mozna jeszcze wmawiac ze Panstwowy monopolista GPW ze swoim bekartem NewConnect roznia sie czyms od normalnej firmy bookmakerskiej. Wiekszosc unika hazardu i nie lubi byc robionymi w ciula wiec zainteresowanie jest jakie jest. Pewnie grupa by sie odrodzila gdyby nadeszla hossa, ale ona nie nadejdzie. [ciach] Swiat finansow chwyta sie brzytwy i walczy z cala determinacja o klienta co prawda niezamoznego ale jeszcze niewykorzystanego a wiec latwowiernego. Wystarczy spojrzec programy dla starych ludzi typu "dom za emeryture" albo ubezpieczenie od kosztow pogrzebu. Bankierzy pozbawiajac domow albo mieszkan emerytow a tym samym - ich dzieci. Przerywaja naturalny proces bogacenia sie kolejnych pokolen, tworzenia i gromadzenia majatku przez rodzine, i przedstawiaja te dzialalnosc jak walke z zacofaniem. [ciach] Szkoda tylko rzadow, ktore w bezmiarze swej glupoty i krotkowzrocznosci wspieraly ten "oszukanczy marketing" i beda go dalej wspierac az do upadlego. ================= rzÄ dĂłw ? LUDZI ! szkoda i uciekajÄ cego CZASU ! :) Barbara |
|
Data: 2012-09-01 11:38:59 | |
Autor: andrewgolotnik | |
Co dalej ? | |
Poza nim zainteresowanie GPW jest praktycznie zerowe. A no widzisz kolego Root, bo takie akurat czasy nastały, że jak to mówi Dieter na blogu Białka: Spadek globalnej inflacji warunkiem hossy na rynkach akcji http://wojciechbialek.blox.pl/2012/08/Spadek-globalnej-inflacji-warunkiem-hossy-na.html "[...] Kto nie kupil dolarow tydzien temu i nie sprzedal akcji, ten zostal inwestorem dlugoterminowym. [...]". Dieter mylił się parę razy na tej grupie, ale teraz mam wrażenie, że na aktualnej prognozie jednak trochę zarobi ... -- Pozdrawiam Endriu |
|
Data: 2012-09-09 23:19:06 | |
Autor: kc | |
Co dalej ? | |
Użytkownik <andrewgolotnik@gmail.com> napisał w wiadomości news:265170de-88eb-4253-ab01-1d4cfd1836ffgooglegroups.com... Poza nim zainteresowanie GPW jest praktycznie zerowe. A no widzisz kolego Root, bo takie akurat czasy nastały, że jak to mówi Dieter na blogu Białka: Spadek globalnej inflacji warunkiem hossy na rynkach akcji http://wojciechbialek.blox.pl/2012/08/Spadek-globalnej-inflacji-warunkiem-hossy-na.html "[...] Kto nie kupil dolarow tydzien temu i nie sprzedal akcji, ten zostal inwestorem dlugoterminowym. [...]". Dieter mylił się parę razy na tej grupie, ale teraz mam wrażenie, że na aktualnej prognozie jednak trochę zarobi ... -- Pozdrawiam Endriu A wezmę i jeszcze zaistnieję przez chwilę, w ciemnościach. Inwestorem długoterminowym zostanie Dieter, nie rozumiem dlaczego, ale tak będzie. kc |
|
Data: 2012-11-15 05:06:21 | |
Autor: andrewgolotnik | |
Co dalej ? | |
A wezmę i jeszcze zaistnieję przez chwilę, w ciemnościach. Inwestorem długoterminowym zostanie Dieter, nie rozumiem dlaczego, ale tak będzie. No kolego kc jak tam twoja pozycja i czy dalej twierdzisz, że Dieter zostanie długoterminowym inwestorem ?. Nie dziwi cię, że pomimo kolejnego QE (czyli amerykańsko-europejskiego masowego drukowania): Techniczne znaczenie QE3 dla kierunku giełdowych indeksów http://wiadomosci.stockwatch.pl/techniczne-znaczenie-qe3-dla-kierunku-gieldowych-indeksow,analizy-pawla-szczepanika,38622 ....indeks amerykański znalazł się 10% poniżej szczytu, a hiszpańskie i portugalskie 10-letnie bondy znowu wyskoczyły z bezpieczej granicy 5% ?. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/25ccff431d8761dc.html -- Pozdrawiam Endriu |
|
Data: 2012-11-15 19:18:15 | |
Autor: kc | |
Co dalej ? | |
Użytkownik <andrewgolotnik@gmail.com> napisał w wiadomości news:8fc9dea2-26dc-4ccc-8467-e0aa90643699googlegroups.com... No kolego kc jak tam twoja pozycja i czy dalej twierdzisz, że Dieter zostanie długoterminowym inwestorem ?. Miałem chwile zwątpienia, za każdym razem gdy indeks spadał poniżej spadkowej lini trendu, ale jak widzisz, znowu zdecydowanie nad kreską: http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/57fedeb046eecf8d.html Myślę, że następny poziom decyzyjny to 2940. Ale czujność zawsze wskazana. pozdrawiam kc |
|