|
Data: 2011-04-28 14:54:43 |
Autor: Tomek |
Co musieliby zrobić Rosjanie, żeby złapać Tupolewa w gazowy bąbel. |
Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:ipbmrt$jn6$1inews.gazeta.pl...
Do Smoleńska trzeba by było przywieźć, powiedzmy 100 tysięcy butli z helem i zakładając, że nie potrzeba 100 tys. ludzi, żeby je jednocześnie otworzyć (wystarczyłyby sterowniki elektryczne), to po upadku samolotu, te sto tysięcy butli trzeba by natychmiast wywieźć. Nawet we mgle byśmy to zauważyli" - mówi ekspert.
Tak dr hab. Maciej Sawicki, profesor w Instytucie Fizyki PAN komentuje teorię posła PiS, dra Andrzeja Ćwierza, który w rozmowie z "Gazetą" utrzymuje, że "zmniejszając gęstość ośrodka np. poprzez zastąpienie cięższe gazy takie jak tlen i azot lżejszym np. helem doprowadzimy przy wcześniejszej równowadze sił do spadania samolotu"
Prof. Sawicki jako eksperymentator żyje z ciekłym helem od ćwierć wieku. Oto jego komentarz:
- Z punktu widzenia fizyki taki scenariusz można sobie wyobrazić, ale przeprowadzić tylko jako eksperyment na modelu samolotu w tunelu aerodynamicznym. Gdyby zamiast dmuchać powietrzem, dmuchalibyśmy helem siła nośna samolotu (jego lotność) rzeczywiście pogorszyłaby się.
W warunkach naturalnych widzę problem skali. Bo musielibyśmy użyć nie kilkudziesięciu metrów sześciennych, a kilku kilometrów sześciennych helu, by wypełnić nim całą ścieżkę schodzenia prezydenckiego tupolewa.
Tupolew nie spadł bowiem nagle. Nawet jeśli schodził do lądowania za szybko, to z ujawnionych zapisów rejestratorów pokładowych wynika, że z jednostajną prędkością. W przyrodzie obserwowane jest zjawisko "dziur powietrznych", zwłaszcza w pobliżu pasm górskich, gdy z powodu rozrzedzonego lokalnie powietrza spada gwałtownie siła nośna i samolot opada na parę sekund. Ale znów - z zapisów rozmów w kokpicie pilotów tupolewa nie wynika, żeby Rosjanie przygotowali taki bąbel gazowy, w który dostał się tupolew.
Dlatego, by wystąpił efekt opisany w "hipotezie helowej" gaz na ścieżce o długości co najmniej kilku kilometrów, szerokości powiedzmy kilometra (by zneutralizować rozwiewanie przez wiatr), musiałby zastąpić 1/3, może połowę objętości powietrza. Helem nie wypełnialibyśmy pokoju, tunelu, tylko atmosferę nad lotniskiem, która wydaje się nieskończona.
Techniczne wtłoczenie w nią potrzebnej ilości helu trudno sobie wyobrazić. Te skromne kilka kilometrów sześciennych to - jak szacuję - półroczna produkcja największego w Europie zakładu uzyskiwania helu w Odolanowie pod Poznaniem. Czy Rosjanie mają takie zapasy? Mogą mieć. Ale czasami trzeba się puknąć w czoło i to jest ten moment.
Bo by zmagazynować taką ilość helu trzeba by opracować metody jego przechowywania na granicy technik kosmicznych. Widział pan pewnie stoisko z balonami napełnianymi helem. W tej wielkiej butli, z której czerpie balloniarz mieści się kilogram sprężonego gazu, ale butla waży 70 kg.
Hel przechowuje się najefektywniej w postaci skroplonej, ma on wówczas temperaturę ok. -270 stopni Celsjusza i techniczne kłopoty z tym związane są porównywalne z przechowaniem paczki lodów w piecu hutniczym, tak żeby lody się nie rozpuściły.
Na "opakowanie" tysiąca litrów (metra sześciennego, czyli 100 kg) ciekłego helu potrzeba pojemnika wielkości dużego furgonu. Więc nie załaduje pan potrzebnej ilości do Ił-a.
Do Smoleńska trzeba by było przywieźć, powiedzmy 100 tysięcy butli (albo tysiąc furgonów) i zakładając, że nie potrzeba 100 tys. ludzi, żeby je jednocześnie otworzyć (wystarczyłyby sterowniki elektryczne), to po upadku samolotu, te sto tysięcy butli trzeba by natychmiast wywieźć. Nawet we mgle byśmy to zauważyli. A gdybyśmy chcieli rozstawić hel w olbrzymich pojemnikach wzdłuż ścieżki schodzenia pułapka musiałby być przygotowywana chyba tygodniami.
W końcu hel ma tę właściwość, że bardzo szybko odparowuje, dlatego na co dzień kurki w butlach odkręca się delikatnie, a gaz delikatnie się sączy. Jak szerokiej trzeba by było użyć rury, by nie utworzył się w niej korek gazowy? Można obliczyć.
Fizycy mają kilka fajnych teorii jak polecieć do gwiazd, tylko jakoś nikt jeszcze nie potrafi tego zrobić.
Przeczytaj rozmowę z posłem Ćwierzem: Jak Rosjanie 10 kwietnia zrzucili hel
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,9508046,Co_musieliby_zrobic_Rosjanie__zeby_zlapac_Tupolewa.html#ixzz1Kovz6nNP
Przemek
--
"Miesiąc przed katastrofą Lecha Kaczyńskiego oceniało źle 2/3 Polaków."
Jeśli ten pan pisze o "rozpuszczaniu lodów", to jest to taki sam ekspert, jak z Hypkiego i Setlaka.
Tomek
|
|
|
Data: 2011-04-28 16:25:41 |
Autor: A. Filip |
Co musieliby zrobiÄ Rosjanie, Ĺźeby zĹapaÄ GW? ;-) |
"Tomek" <kuki543@wp.pl> pisze:
UĹźytkownik "PrzemysĹaw W" <BroĹmy RP przed pisem@...pl> napisaĹ w wiadomoĹci news:ipbmrt$jn6$1inews.gazeta.pl...
[...] dr hab. Maciej Sawicki, profesor w Instytucie Fizyki PAN [...]
http://wyborcza.pl/1,75478,9508046,Co_musieliby_zrobic_Rosjanie__zeby_zlapac_Tupolewa.html
JeĹli ten pan pisze o "rozpuszczaniu lodĂłw", to jest to taki sam ekspert, jak z Hypkiego i Setlaka.
Tomek
<adwokat-diabĹa> No wiesz pisanie o tym Ĺźe trzeba by od 1/3 do 1/2 helu
w powietrzu do obniĹźenia siĹy noĹnej skrzydeĹ z pominiÄciem jaki miaĹoby
to wpĹyw na moc silnikĂłw (przestawianych na moc startowÄ
) jest teĹź
"interesujÄ
cym myĹleniem bardzo wÄ
skotorowym" :-)
Poza tym wyliczenia "niezbÄdnych zasobĂłw" wyglÄ
dajÄ
zupeĹnie inaczej
przy zaĹoĹźeniu zakĹadania Ĺźe lÄ
dujÄ
cy samolot przekroczy prĂłg 100m
wysokoĹci a zadziaĹaÄ trzeba *tylko* w krytycznym kawaĹku
"wyĹrubowanego" toru lotu (zapewne dalej wyjdzie "bzdurka" ale juĹź nie kosmiczna bzdura).
Ja dotÄ
d pamiÄtam jednego eksperta od komĂłr gazowych z USA ktĂłry bardzo
fachowo uzasadniaĹ dlaczego komory gazowe w Auschwitz "dziaĹaÄ nie mogĹy".
Chyba facet nie odwiedzi Polski Ĺźeby go skazano za kĹamstwo oĹwiÄcimskie. </adwokat-diabĹa>
--
A. Filip : Ĺwiat jaki jest kaĹźdy widzi (inaczej).
Poniechaj kĹamstwa, nawet gdy sÄ
dzisz, Ĺźe ci przyniesie korzyĹÄ.
-- PrzysĹowie arabskie (pl.wikiquote.org)
|
|
|
Data: 2011-04-28 16:45:26 |
Autor: cirrus |
Co musieliby zrobić Rosjanie, żeby złapać Tupolewa w gazowy bąbel. |
Użytkownik "Tomek" <kuki543@wp.pl> napisał w wiadomości news:4db963b4$0$2507$65785112news.neostrada.pl...
Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w
wiadomości news:ipbmrt$jn6$1inews.gazeta.pl...
Do Smoleńska trzeba by było przywieźć, powiedzmy 100 tysięcy butli z
helem i zakładając, że nie potrzeba 100 tys. ludzi, żeby je
jednocześnie otworzyć (wystarczyłyby sterowniki elektryczne), to po
upadku samolotu, te sto tysięcy butli trzeba by natychmiast wywieźć.
Nawet we mgle byśmy to zauważyli" - mówi ekspert.
Tak dr hab. Maciej Sawicki, profesor w Instytucie Fizyki PAN komentuje teorię posła PiS, dra Andrzeja Ćwierza, który w rozmowie z "Gazetą" utrzymuje, że "zmniejszając gęstość ośrodka np. poprzez zastąpienie cięższe gazy takie jak tlen i azot lżejszym np. helem doprowadzimy przy wcześniejszej równowadze sił do spadania samolotu"
Prof. Sawicki jako eksperymentator żyje z ciekłym helem od ćwierć wieku. Oto jego komentarz:
- Z punktu widzenia fizyki taki scenariusz można sobie wyobrazić, ale przeprowadzić tylko jako eksperyment na modelu samolotu w tunelu aerodynamicznym. Gdyby zamiast dmuchać powietrzem, dmuchalibyśmy helem siła nośna samolotu (jego lotność) rzeczywiście pogorszyłaby się.
W warunkach naturalnych widzę problem skali. Bo musielibyśmy użyć nie kilkudziesięciu metrów sześciennych, a kilku kilometrów sześciennych
helu, by wypełnić nim całą ścieżkę schodzenia prezydenckiego tupolewa.
Tupolew nie spadł bowiem nagle. Nawet jeśli schodził do lądowania za szybko, to z ujawnionych zapisów rejestratorów pokładowych wynika, że z jednostajną prędkością. W przyrodzie obserwowane jest zjawisko "dziur powietrznych", zwłaszcza w pobliżu pasm górskich, gdy z powodu rozrzedzonego lokalnie powietrza spada gwałtownie siła nośna i samolot opada na parę sekund. Ale znów - z zapisów rozmów w kokpicie pilotów tupolewa nie wynika, żeby Rosjanie przygotowali taki bąbel gazowy, w
który dostał się tupolew.
Dlatego, by wystąpił efekt opisany w "hipotezie helowej" gaz na
ścieżce o długości co najmniej kilku kilometrów, szerokości powiedzmy
kilometra (by zneutralizować rozwiewanie przez wiatr), musiałby
zastąpić 1/3, może połowę objętości powietrza. Helem nie
wypełnialibyśmy pokoju, tunelu, tylko atmosferę nad lotniskiem, która
wydaje się nieskończona. Techniczne wtłoczenie w nią potrzebnej ilości helu trudno sobie
wyobrazić. Te skromne kilka kilometrów sześciennych to - jak szacuję
- półroczna produkcja największego w Europie zakładu uzyskiwania helu
w Odolanowie pod Poznaniem. Czy Rosjanie mają takie zapasy? Mogą
mieć. Ale czasami trzeba się puknąć w czoło i to jest ten moment.
Bo by zmagazynować taką ilość helu trzeba by opracować metody jego przechowywania na granicy technik kosmicznych. Widział pan pewnie
stoisko z balonami napełnianymi helem. W tej wielkiej butli, z której
czerpie balloniarz mieści się kilogram sprężonego gazu, ale butla
waży 70 kg. Hel przechowuje się najefektywniej w postaci skroplonej, ma on wówczas temperaturę ok. -270 stopni Celsjusza i techniczne kłopoty z tym
związane są porównywalne z przechowaniem paczki lodów w piecu
hutniczym, tak żeby lody się nie rozpuściły.
Na "opakowanie" tysiąca litrów (metra sześciennego, czyli 100 kg)
ciekłego helu potrzeba pojemnika wielkości dużego furgonu. Więc nie
załaduje pan potrzebnej ilości do Ił-a.
Do Smoleńska trzeba by było przywieźć, powiedzmy 100 tysięcy butli (albo tysiąc furgonów) i zakładając, że nie potrzeba 100 tys. ludzi, żeby je jednocześnie otworzyć (wystarczyłyby sterowniki elektryczne), to po
upadku samolotu, te sto tysięcy butli trzeba by natychmiast wywieźć.
Nawet we mgle byśmy to zauważyli. A gdybyśmy chcieli rozstawić hel w
olbrzymich pojemnikach wzdłuż ścieżki schodzenia pułapka musiałby być
przygotowywana chyba tygodniami.
W końcu hel ma tę właściwość, że bardzo szybko odparowuje, dlatego na co dzień kurki w butlach odkręca się delikatnie, a gaz delikatnie się
sączy. Jak szerokiej trzeba by było użyć rury, by nie utworzył się w
niej korek gazowy? Można obliczyć.
Fizycy mają kilka fajnych teorii jak polecieć do gwiazd, tylko jakoś
nikt jeszcze nie potrafi tego zrobić.
Przeczytaj rozmowę z posłem Ćwierzem: Jak Rosjanie 10 kwietnia zrzucili hel
Więcej... http://wyborcza.pl/1,75478,9508046,Co_musieliby_zrobic_Rosjanie__zeby_zla
pac_Tupolewa.html#ixzz1Kovz6nNP Przemek
--
"Miesiąc przed katastrofą Lecha Kaczyńskiego oceniało źle 2/3 Polaków."
Jeśli ten pan pisze o "rozpuszczaniu lodów", to jest to taki sam ekspert, jak z Hypkiego i Setlaka.
Tomek
Ci od helu lepsi?
--
stevep
|