Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Co na to Lasek kutasek

Co na to Lasek kutasek

Data: 2013-05-16 02:47:40
Autor: Przemysaw M.
Co na to Lasek kutasek



„Nasz Dziennik” ujawnia:  Przed wylotem do Smoleńska pirotechnik nie
sprawdził luku bagażowego, trapu i zewnętrznej powłoki tupolewa – wynika ze
wznowionych przez prokuraturę przesłuchań funkcjonariuszy BOR

Prokuratura wojskowa wznawia przesłuchania funkcjonariuszy BOR
odpowiedzialnych za zabezpieczenie samolotu, który uległ katastrofie pod
Smoleńskiem.

Z zeznań odebranych od oficerów na początku tego roku wynika jednoznacznie,
że przed wylotem do Smoleńska 10 kwietnia 2010 r. Biuro nie dokonało
właściwego sprawdzenia tupolewa pod względem pirotechnicznym. Z powodu
utrudnionego dostępu pirotechnik z psem nie zbadał w całości luku
bagażowego, trapu, podobnie jak zewnętrznej powłoki maszyny. Roman B.
tłumaczył prokuratorom, że odstąpił od tej czynności z powodu hałasu.

Jak ustalił „Nasz Dziennik”, mężczyzna zeznał, że pod kątem pirotechnicznym
nie sprawdzono też nigdy części zapasowych maszyny, znajdujących się w luku
w tzw. apteczce technicznej, po powrocie samolotu z remontu w Samarze
(Federacja Rosyjska) w grudniu 2009 roku.

Prokuratura wojskowa, zasłaniając się prawem prasowym, nie chce ujawnić
szczegółów ponownych przesłuchań.

– Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie nie podaje do publicznej
wiadomości danych osobowych przesłuchanych świadków – tłumaczy płk Zbigniew
Rzepa, rzecznik prasowy Naczelnej Prokuratury Wojskowej, dodając, że za
dane osobowe uważa się wszelkie informacje umożliwiające zidentyfikowanie
danej osoby.

Powrót do przesłuchań to pokłosie pracy śledczych i biegłych jesienią
ubiegłego roku w Smoleńsku. Wówczas, jak przyznała prokuratura, urządzenia
pomiarowe – detektory – wykazały obecność substancji
„wysokoenergetycznych”.

Śledczy zaznaczają, że konieczne są dalsze specjalistyczne badania w celu
potwierdzenia lub wykluczenia, że chodzi o materiały wybuchowe.

– To potwierdzenie tego, o czym ja i moi koledzy, byli funkcjonariusze,
mówili, komentując zakres działań BOR, czyli sprawdzenie pirotechniczne w
tym przypadku samolotu Tu-154M nr 101, że samolot nie był fachowo i zgodnie
z procedurami sprawdzony – mówi płk rez. Andrzej Pawlikowski, były szef
BOR.

– Wielokrotnie też zwracałem w mediach uwagę prokuraturze, żeby śledczy
dokładnie sprawdzili dokumentację, przesłuchali tych funkcjonariuszy,
którzy bezpośrednio sprawdzali samolot przed odlotem i po przylocie z
remontu w Samarze, a także przełożonych tych funkcjonariuszy, po to żeby
sprawdzić, czy wszystkie procedury związane z tego rodzaju zabezpieczeniem
były wypełnione – podkreśla Pawlikowski.

– Jeżeli samolot nie byłby do końca sprawdzony z powodu jakichś utrudnień,
świadczy to o tym, że nie tylko nie zrobiono tego profesjonalnie, ale wręcz
nie dopełniono obowiązków służbowych, nie zrealizowano zadań. Jeżeli tak
się stało, to powinny być wyciągnięte konsekwencje służbowe w stosunku do
osób odpowiedzialnych, nie wyłączając byłego już szefa BOR gen. Janickiego
– dodaje.

Do sądu w czerwcu ubiegłego roku wpłynął akt oskarżenia wobec byłego
wiceszefa BOR generała Pawła B. o to, że „nie dopełnił ciążących na nim
obowiązków” w związku z działaniami ochronnymi wizyt w Katyniu w kwietniu
2010 roku.

Drugi zarzut dotyczy „poświadczenia nieprawdy” w pismach skierowanych do
ambasadora w Moskwie i dyrektora protokołu dyplomatycznego MSZ. Do marca
br. nie wyznaczono terminu pierwszej rozprawy.

Działania BOR w sprawie przygotowania wizyt w kwietniu 2010 r. są także
przedmiotem śledztwa w Prokuraturze Okręgowej Warszawa-Praga. Toczy się
również śledztwo w sprawie „fałszerstwa dokumentów wytworzonych w Biurze
Ochrony Rządu w okresie od 10 kwietnia 2010 r. do 6 maja 2010 r.”.

Zenon Baranowski

Co na to Lasek kutasek

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona