Co robią emeryci, gdy się nudzą? Zdaniem Joanny Muchy chodzą do lekarza i
przez to w przychodniach są kolejki. A sama ministra sportu? Wyraźnie ma do
kolejek wstręt, a nudę rządowej pracy zabija na zakupach. By nie trafić w
marketach na tłum zwykłych ludzi, wzięła sobie urlop w poniedziałek i
beztrosko ruszyła z narzeczonym w miasto! Gdy inni ciężko pracowali, by z
podatków opłacić jej pensję – 13,2 tys. zł oraz 2,5 tys. zł poselskiej
diety.

Poniedziałek to chyba dla każdego z nas najcięższy dzień tygodnia. Ale nie
dla ministry sportu. – W poniedziałek minister Joanna Mucha była na urlopie
– poinformowała nas Katarzyna Kochaniak, rzecznik prasowa resortu. No tak, ministra zrobiła sobie wolne w ministerstwie, ale dlaczego
zlekceważyła własnych wyborców? Przecież właśnie tego dnia przychodzą z
problemami na dyĹźury poselskie do biur parlamentarzystĂłw. W poprzednich
wyborach Joanna Mucha została wybrana posłem dzięki głosom 45 tysięcy 568
wyborców z okręgu lubelskiego. Jako posłanka z tego okręgu powinna więc
przyjmować swoich wyborców właśnie w ten dzień.
– Poniedziałek poselski funkcjonuje od kilku kadencji jako dobry zwyczaj. W
poniedziałki nie ma posiedzeń Sejmu, nie ma prac komisji, to czas na
spotkania z wyborcami. To w interesie posła jest, aby spotykać się z ludźmi
w regionie, aby ich słuchać i pomagać w rozwiązywaniu ich problemów – mówi
Faktowi poseł Jerzy Budnik (62 l.), wieloletni członek sejmowej komisji
regulaminowej.

Ale ministra i posłanka w jednym dla wyborców czasu nie miała. Wolała
wspólny posiłek i zakupy z ukochanym. Dzielnie woził ją swoim luksusowym
autem. W programie była wizyta w ekskluzywnej restauracji oraz zakupy w
markecie, gdzie Joanna Mucha nabyła między innymi proszek do prania i sporą
torbę pomarańczy. Jak widać, ta para nie ma powodu mówić, że nie lubi
poniedziałków...

Jak to co, napierdalają w klawiaturę całymi godzinami by wysyłać na psp takie bezdety jak te niżej.



Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forst.gmx.de> napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:rqs966imv6v4$.1nnbvz731opxv.dlg@40tude.net...

Co robią emeryci, gdy się nudzą? Zdaniem Joanny Muchy chodzą do lekarza i
przez to w przychodniach są kolejki. A sama ministra sportu? Wyraźnie ma do
kolejek wstręt, a nudę rządowej pracy zabija na zakupach. By nie trafić w
marketach na tłum zwykłych ludzi, wzięła sobie urlop w poniedziałek i
beztrosko ruszyła z narzeczonym w miasto! Gdy inni ciężko pracowali, by z
podatków opłacić jej pensję – 13,2 tys. zł oraz 2,5 tys. zł poselskiej
diety.

Poniedziałek to chyba dla każdego z nas najcięższy dzień tygodnia. Ale nie
dla ministry sportu. – W poniedziałek minister Joanna Mucha była na urlopie
– poinformowała nas Katarzyna Kochaniak, rzecznik prasowa resortu.

No tak, ministra zrobiła sobie wolne w ministerstwie, ale dlaczego
zlekceważyła własnych wyborców? Przecież właśnie tego dnia przychodzą z
problemami na dyĹźury poselskie do biur parlamentarzystĂłw. W poprzednich
wyborach Joanna Mucha została wybrana posłem dzięki głosom 45 tysięcy 568
wyborców z okręgu lubelskiego. Jako posłanka z tego okręgu powinna więc
przyjmować swoich wyborców właśnie w ten dzień.
– Poniedziałek poselski funkcjonuje od kilku kadencji jako dobry zwyczaj. W
poniedziałki nie ma posiedzeń Sejmu, nie ma prac komisji, to czas na
spotkania z wyborcami. To w interesie posła jest, aby spotykać się z ludźmi
w regionie, aby ich słuchać i pomagać w rozwiązywaniu ich problemów – mówi
Faktowi poseł Jerzy Budnik (62 l.), wieloletni członek sejmowej komisji
regulaminowej.

Ale ministra i posłanka w jednym dla wyborców czasu nie miała. Wolała
wspólny posiłek i zakupy z ukochanym. Dzielnie woził ją swoim luksusowym
autem. W programie była wizyta w ekskluzywnej restauracji oraz zakupy w
markecie, gdzie Joanna Mucha nabyła między innymi proszek do prania i sporą
torbę pomarańczy. Jak widać, ta para nie ma powodu mówić, że nie lubi
poniedziałków...