Data: 2011-10-05 15:13:00 | |
Autor: | |
Co sie sypie w starych Alfach? | |
Maciek <docktor@poczta.onet.pl> napisał(a):
Miałem kiedyś Alfę. Super autko do jazdy ale pies ją jebał jak trzeba naprawić. Jak trzeba trzy śruby wykręcić to dwie się odkręcą jak by przed chwilą były przykręcone a trzecia się urwie. Jak się coś da odkręcić to na bank przy przykręcaniu gwint się zerwie. Prosta czynność. Wymiana żarówki. Odpinasz i jeb, jakiś dinks się urwał. I tak ze wszystkim. Przy prądzie bez szklanej kuli nie ma co pochodzić. Nie ma świateł mijania. Wczoraj były. Myk i są. Za trzy dni to samo. W czterech miejscach zaśniedziały styki w kostkach. lato ciepło okno otworzone. Wysiadam, nie chce się zamknąć. Że zawału przez kurwę nie dostałem to chyba cud. Taka do 8 lat i do 100 tysięcy przebiegu - miodzio. Do starszej wiązkę granatów wrzucić. -- |
|
Data: 2011-10-05 20:25:05 | |
Autor: Maciek | |
Co sie sypie w starych Alfach? | |
Dnia Wed, 5 Oct 2011 15:13:00 +0000 (UTC), sok_marchwiowy@NOSPAM.gazeta.pl
napisał(a): (...) Troche zniechecajace te opinie, a przez chwile mi sie wydawalo, ze moze taka Alfa bedzie kandydatem na w miare bezproblemowe, pelnoletnie jezdzidelko "z pazurem". Corsa 1.7 D i Saxo 1.5D jakos nie maja polotu :/ -- Maciek Karkulowsiał zwartusiał Ratuwsianku Maciuwsio |
|
Data: 2011-10-06 09:28:44 | |
Autor: MZ | |
Co sie sypie w starych Alfach? | |
W dniu 2011-10-05 20:25, Maciek pisze:
Dnia Wed, 5 Oct 2011 15:13:00 +0000 (UTC), sok_marchwiowy@NOSPAM.gazeta.pl "Alfa" i "bezproblemowe" to się nie mieści w jednym zdaniu. To są fajne ale wymagające _ciągłej_ troski samochody. Jeśli ktoś o Alfę dba od początku to jeszcze jakoś to będzie, ale doprowadzenie zapuszczonego egzemplarza do użytku to duuużo czasu, cierpliwości i kasy. I do tego mechanik który się zna na alfach i boxerach, a o to niełatwo. Alfa była autem mojej żony ("bo taka ładna"), które mi organizowało wolny czas w każdą sobotę. Obecnie żona jeździ Karolą i nagle okazało się, że wystarczy do auta zajrzeć raz na miesiąc, bardziej kontrolnie niż żeby coś robić. Przy alfie 3 godzinki co tydzień to była norma i to rzeczy rutynowe (olej, zaśniedziałe styki wszędzie gdzie się dało, co jakiś czas czyszczenie silniczka krokowego itd). To są autka dla pasjonatów, a nie dupowozy. Pazur, owszem, ma - ale będziesz go musiał ciągle szlifować:) Kwestia kto co lubi. Jeśli dźwięk boxera i bardzo dobre prowadzenie w zakrętach (o ile nie są dziurawe i o ile zawieszenie naprawisz) Ci zrekompensuje wieczne dłubanie to to jest auto dla Ciebie. Jeśli nie jesteś typem majsterkowicza i nie masz w okolicy speca od alf, to jednak poszukaj czegoś ... nudniejszego:] -- MZ OC/AC samochodu w LibertyDirect dodatkowo do 100 zł taniej: Kod promocyjny: 2011-87579484 |
|