W dniu niedziela, 16 lutego 2014 03:30:39 UTC+1 użytkownik Mark Woydak napisał:
Poczta, szpitale, lasy... - jest jeszcze co prywatyzować
Opozycja wyjątkowo zgodnie krytykuje sposób wprowadzania przez rząd Donalda Tuska ustawy o Lasach Państwowych (PGLLP). Tempo jest rzeczywiście imponujące, bo partia rządząca uwinęła się w zaledwie 24h. Według nowych przepisów PGLLP zobowiązane są uiścić na rzecz skarbu państwa daninę w wysokości miliarda sześciuset milionów złotych rozłożoną w ratach na najbliższe dwa lata, a po tym terminie płacić stałą opłatę w wysokości 2 proc. rocznych przychodów ze sprzedaży drewna. Platforma przekonuje oczywiście, że pieniądze z tego tytułu zostaną w całości przeznaczone na lokalne drogi - podobno nie można sfinansować ich inaczej i jeśli nie z zasobów polskich lasów, to nie zostaną wybudowane w ogóle. PiS twierdzi natomiast, że ustawa jest wstępem do prywatyzacji Lasów Państwowych, poprzez wyprzedaż terenów prywatnym podmiotom.
Obawy są uzasadnione, ponieważ rząd Donalda Tuska naprawdę pilnie potrzebuje pieniędzy - i nie chodzi nawet o coś tak trywialnego jak dziura budżetowa, czy astronomiczny dług publiczny, bo wedle filozofii obecnego premiera, to akurat zawsze może poczekać. Nie mogą za to czekać fundusze unijne w wysokości 300 miliardów złotych - a sęk w tym, że potrzebny jest wkład własny, żeby je uruchomić. Zakładając, że wynosi on powiedzmy 20 proc. (a nie wynosi), to łatwo policzyć, że potrzebne jest co najmniej 60 miliardów naszego własnego kapitału. Takich pieniędzy rząd oczywiście nie posiada. Musi je zatem w jakiś sposób uciułać. I ciuła. Tu sprzeda obligacje za półtora miliarda, tu zabierze półtora Lasom Państwowym - i już są 3 miliardy na Obwodnicę Warszawy, albo Trójmiejską Kolej Metropolitarną.
Oczywiście na dłuższą metę samo ciułanie nie wystarczy , więc kolejnym krokiem musi być prywatyzacja. A wbrew pozorom jest jeszcze w Polsce całkiem sporo do sprzedania. Lasy Państwowe, które z czasem nie wytrzymają rabunkowej gospodarki rządu, pójdą ostatecznie pod młotek razem z tysiącami hektarów terenów (które prywatni inwestorzy z zagranicy ogrodzą zaraz po zakupie siatkami z drutem kolczastym) ale jeszcze wcześniej rząd Tuska pozbędzie się nierentownych szpitali i Poczty Polskiej - wszystko w zamian za pokaźny zastrzyk żywej gotówki.
A ponieważ czas nagli - do pierwszych wyborów wszak już całkiem blisko, potrzeby są ogromne, a kasę trzeba zbierać przynajmniej do 2015, to powinniśmy przygotować się na to, że tryb 24-godzinny zapisze się w historii polskiej legislacji jako kolejny z szeregu wysokich standardów Platformy. Wprowadzony tak jak pozostałe, oczywiscie po to, żyło się lepiej, wszystkim - i dla dobra naszego kraju. Przypominam sobie opowieści o tym, że gabinet Jaruzelskiego na pewnym etapie nie był już w stanie fizycznie nadążać z pożyczaniem pieniędzy. A potrzeby miał znacznie mniejsze niż rząd Tuska... Dajcie spokój...
Co Tuskoland sprywatyzuje to Kaczogród znacjonalizuje i znow będzie co prywatyzować za następnych liberalow... Ot interes się będzie krecic az milo, a POtem odszkodowania dla wywłaszczonych i kasa zawsze dotrze tam gdzie ma... ;P
|