Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.rowery   »   Coraz mniej rowerzystów

Coraz mniej rowerzystów

Data: 2018-11-19 11:10:05
Autor: andrzej.ozieblo
Coraz mniej rowerzystów
W dniu piątek, 16 listopada 2018 09:32:46 UTC+1 użytkownik andrzej...@gmail.com napisał:
Im zimniej i jesienniej tym mniej ich jeździ.

Dziś, około zera stopni, nie spotkałem żadnego rowerzysty. Fakt, nie jechałem daleko.

A moja teoria odnośnie użytkowego stosowania rowerów, bo z rekreacją to trochę inna sprawa, dotyczy podłoża... religijnego. :) Zastanówmy się w jakich krajach, dla uproszczenia - Europy, procentowo najwięcej ludzi korzysta z rowerów? Na pewno Holandia, ale już nie sąsiednia Belgia, Dania, kraje skandynawskie, częściowo Niemcy. A więc kraje o mentalności ukształtowanej przez protestantyzm. A gdzie najmniej? Kraje południowe, Francja, Hiszpania, w których dominował katolicyzm. No i kraje Europy wschodniej. Nie trzeba nikomu tłumaczyć jakie są mentalne różnice pomiędzy mieszkańcami obu rodzajami krajów tymi z zaszłością protestancką i katolicką. Wystarczy odwiedzić jakikolwiek kościół protestancki, gdzie dominuje skromność, czyli odwrotność przepychu, brak zewnętrznych oznak bogactwa i porównać do przeciętnego kościoła katolickiego. I tacy są mniej więcej protestanci. Mój znajomy Duńczyk, dziś emeryt, ale do niedawna prezes dużego banku, do pracy jeździł zazwyczaj rowerem, a tylko niekiedy nieco podstarzałą Toyotą Avensis bez żadnych wodotrysków. Mieszka w skromnym domku na przedmieściach Aarhus, niewiele różniącym się od okolicznych domów. I podobnie inni. Oni to maja we krwi. Są skromni, nie lubią pokazywać bogactwa, i przy tym są bardzo praktyczni. Rower, z jego poręcznością, praktycznością, wygodą w poruszaniu się na odległości do kilku km, doskonale im pasuje. I korzystają z niego nagminnie.

BTW wychodzi im to na zdrowie. Nie jestem pewien statystyk, ale Holendrzy i Duńczycy maja niski procent zachorowalności na choroby związane z układem krążenia, nie widać u nich wielu otyłych. Ze statystykami trzeba postępować ostrożnie, bo np. Francuzi też mają niską zapadalność na zawały serca, choć ich stopień "zroweryzowania" jest podobny do naszego.. Podobno ratuje ich dieta śródziemnomorska, zwłaszcza spożywanie czerwonych płynów z zawartością alkoholu. :)

Rzecz nie jest jednoznaczna, a sam jestem tego najlepszym przykładem. Choć katolik reprezentuję protestanckie podejście do świata i życia nie tylko w aspekcie rowerowym. :)

Data: 2018-11-19 12:53:36
Autor: Rowerex
Coraz mniej rowerzystów
W dniu poniedziałek, 19 listopada 2018 20:10:07 UTC+1 użytkownik andrzej...@gmail.com napisał:
W dniu piątek, 16 listopada 2018 09:32:46 UTC+1 użytkownik andrzej...@gmail.com napisał:
> Im zimniej i jesienniej tym mniej ich jeździ.

Dziś, około zera stopni, nie spotkałem żadnego rowerzysty. Fakt, nie jechałem daleko.

A moja teoria odnośnie użytkowego stosowania rowerów, bo z rekreacją to trochę inna sprawa, dotyczy podłoża... religijnego. :)

Podłoże jest mentalne - biedny furman, rowerzysta czy pieszy żyjący latami w socrealiźmie z wszechobecną reglamentacją wszystkiego - gdy wreszcie jest  możliwość sięgnięcia po wygodne zdobycze cywilizacji kapitalistycznej zechce żyć jak prawdziwy kapitalista - wielka wygodna bryka, ciepło, wygoda, komfort...

Nie można dojechać autem pod drzwi supermarketu = lament.

Nie można dowieźć dziecka pod drzwi przedszkola lub szkoły = lament.

Powolna, nieogrzewana, komunikacja miejska = lament.

Śliskie chodniki, upierdliwe drogi dla rowerów = to dla biedoty..

Pedalarze w pedalskich ciuchach na drogach = lament.

Wielkie wygodne auto, klimatyzacja, ogrzewanie, odtwarzacz radiowy, muzyka, wyciszone wnętrze  = komfort, żyć nie umierać, siedzieć w wygodnym aucie, w całkowitej izolacji od obcych, od otoczenia - TEREN PRYWATNY! OBCY WYPIE..LAĆ!

Pozdr-
-Rowerex

Data: 2018-11-20 03:34:28
Autor: Jacek G.
Coraz mniej rowerzystów
W dniu poniedziałek, 19 listopada 2018 21:53:38 UTC+1 użytkownik Rowerex napisał:
Podłoże jest mentalne - biedny furman, rowerzysta czy pieszy żyjący latami w socrealiźmie z wszechobecną reglamentacją wszystkiego - gdy wreszcie jest  możliwość sięgnięcia po wygodne zdobycze cywilizacji kapitalistycznej zechce żyć jak prawdziwy kapitalista - wielka wygodna bryka, ciepło, wygoda, komfort...
Myślę, że trochę upraszczasz i przesadzasz. Sporo racji ma Andrzej - co potwierdzają przykłady różnic między krajami północnej i południowej Europy zwłaszcza, że przecież południe ma korzystniejsze warunki klimatyczne). Ale zgodzę się też, że u nas nakłada się na to kompleks ubogiego krewnego i nowobogactwa, ale też brak odpowiedniej infrastruktury rowerowej. Spore znaczenie ma też zwykłe, naturalne dążenie do podążania drogą najmniejszego oporu.. Tak jak potok płynie w dół, a nie pod górę, tak człowiek szuka najłatwiejszych rozwiązań. Jeśli ktoś ma do wyboru spędzenie pół godz. w ciepłym aucie przy muzyczce (choćby w korku) lub pół godziny na rowerze w mrozie i wietrze i jeszcze ochlapywany przez auta, to większość wybierze to pierwsze rozwiązanie.
Ludzie generalnie unikają zimna, a chyba większość wolałaby, żeby zimy w ogóle nie było. Zauważyłem, że takie opinie nasiliły się gdy mocno się zmotoryzowaliśmy, wcześniej ludzie jakoś uważali, że zimą ma być zimno, czyli zgodnie z naszą strefą klimatyczną i nie robili z tego tragedii.
Ja osobiście lubię zimę, ale taką prawdziwą z mrozem i śniegiem, a ostatnie zimy są niestety szoro-bure i z temperaturami koło 0, które są znacznie mniej przyjemne niż lekki mróz. Tyle, że rowerem raczej nie jeżdżę - użytkowo nie potrzebuję, a rekreacyjnie nie jest to przyjemne - wolę narty - o ile są warunki, lub pieszo w góry.
--
Jacek G.

Data: 2018-11-20 08:49:23
Autor: andrzej.ozieblo
Coraz mniej rowerzystów
W dniu wtorek, 20 listopada 2018 12:34:29 UTC+1 użytkownik Jacek G. napisał:

Myślę, że trochę upraszczasz i przesadzasz. Sporo racji ma Andrzej - co potwierdzają przykłady różnic między krajami północnej i południowej Europy zwłaszcza, że przecież południe ma korzystniejsze warunki klimatyczne). Ale zgodzę się też, że u nas nakłada się na to kompleks ubogiego krewnego i nowobogactwa, ale też brak odpowiedniej infrastruktury rowerowej.

Właśnie tak. Pisałem w szerszym ujęciu, niekoniecznie tylko w odniesieniu do naszego kraju. Takie myślenie spowodowane m.in. wieloletnim pobytem za granicą. Ale w odniesieniu do Polski, myślę, że na mentalność katolicką nakłada się, tak jak piszesz, mentalność nowobogackiego, który nie do końca pozbył się słomy w obuwiu. :) I brak infrastruktury rowerowej, choć tu poprawa następuje.

Z ciekawości zerknąłem na statystyki umieralności na choroby układu krążenia w Europie. Codzienne rowerowanie powinno mieć na nie wpływ. I faktycznie ma, ale nie jest on całkiem oczywisty: https://goo.gl/TxDrHz Wykres pochodzi z 2014 r. Myślę, że od tego czasu wiele się nie zmieniło. Kraje rowerujące przodują, fakt, ale pierwsze miejsce, w sensie najmniejszej liczby zgonów, zajmuje Francja, bardzo przeciętna, by nie powiedzieć słaba w codziennym rowerowaniu. Podobnie Hiszpania i Portugalia. Widać pozytywny wpływ oliwy i wina. :) Czy nawet dość otyła Grecja. I Polska wygląda w tym zestawieniu nie najgorzej. A najgorsi są nasi sąsiedzi, zwłaszcza Litwa.

Data: 2018-11-20 13:40:37
Autor: Ignac
Coraz mniej rowerzystów
W dniu wtorek, 20 listopada 2018 17:49:26 UTC+1 użytkownik andrzej...@gmail.com napisał:
W dniu wtorek, 20 listopada 2018 12:34:29 UTC+1 użytkownik Jacek G. napisał:

> Myślę, że trochę upraszczasz i przesadzasz. Sporo racji ma Andrzej

Właśnie tak. Pisałem w szerszym ujęciu, niekoniecznie tylko w odniesieniu do   naszego kraju.

Aby rower stał się powszechnym środkiem transportu, do tego potrzebna jest
edukacja, która zmieni mentalność i naturalne przyzwyczajenia do cywilizacyjnego
"wygodnictwa".
To ostatnie, będzie bardzo trudno zmienić, bo lenistwo fizyczne, jak i intelektualne jest nieskomplikowanie proste- pełna lodówka i
pilot od tv, są tuż obok.
A rower, jest biegunowo odległy od samochodu, pod względem komfortu, szybkości
jak i społecznego statusu.
Jak ten swoisty węzeł gordyjski rozwiązać? Tylko poprzez edukację, bo ona
poprawia wszystko. Pocieszające jest tylko to, że nas wszystkich do rowerowego stylu życia nie trzeba przekonywać, reszta niech robi co chce, byle nas widzieli na drodze!

Data: 2018-11-21 01:53:37
Autor: Rowerex
Coraz mniej rowerzystów
W dniu wtorek, 20 listopada 2018 22:40:39 UTC+1 użytkownik Ignac napisał:
Pocieszające jest tylko to, że nas wszystkich do rowerowego stylu życia nie trzeba przekonywać, reszta niech robi co chce, byle nas widzieli na drodze!

Poszukam dziury w całym - gdyby ta dyskusja odbywała się w hipotetycznych czasach gdy istniałyby ubite drogi, ale nie byłoby samochodów tylko rowery, to dyskutowano by na temat małej ilości pieszych w porównaniu do rowerzystów - że jazda rowerem to wygodnictwo, bo mniej wysiłku na tym samym dystansie, bo co to za wysiłek, gdy wiezie się 15kg bagażu na rowerze, zamiast dźwigania tego w rękach, na plecach, czy na głowie jak w Afryce.

Zatem zostawmy rowery i idźmy na kilkugodzinny spacer po otwartym terenie, a nie po galerii handlowej, robiąc zakupy w małych sklepach i dźwigając wszystko w rękach lub na plecach. Dodatkowo w ciężkich zimowych butach i żwawym krokiem.

Tak przy okazji, szybki i długi spacer w ciężkim zimowym obuwiu jest bardzo korzystny dla jazdy rowerem - to taka moja obserwacja. Pracuje sporo mięśni zaangażowanych w jazdę rowerem i sporo dodatkowych. A już formą sportową jest "nordic walking" - szkoda jednak, że wielu ma obawy przed tym sportem kojarząc go ze starszymi ludźmi podpierającymi się kijkami do NW - ale to nie na tym polega - prawdziwy nordic walking to chodzenie z taką prędkością, przy której bez kijków człowiek natychmiast traci równowagę i się przewraca - a takie tempo naprawdę daje w kość. Wersją hard-core jest NW a'la Justyna Kowalczyk, czyli ciągnięcie za sobą po ziemi opony przywiązanej do pasa....

Pozdr-
-Rowerex

Data: 2018-11-21 12:19:41
Autor: andrzej.ozieblo
Coraz mniej rowerzystów
W dniu środa, 21 listopada 2018 10:53:39 UTC+1 użytkownik Rowerex napisał:

Zatem zostawmy rowery i idźmy na kilkugodzinny spacer po otwartym terenie, a nie po galerii handlowej, robiąc zakupy w małych sklepach i dźwigając wszystko w rękach lub na plecach. Dodatkowo w ciężkich zimowych butach i żwawym krokiem.

Właśnie to zrobiłem. Co prawda bez obciążenia. Niestety z konieczności. :) Podkusiło mnie by poprawić piastę Sachs 3. W zimnie trochę przeskakiwało. Zdiagnozowałem, że kleją się ząbki napędzające. Pół dnia poprawiałem i jest źle. Coś nie tak musiałem złożyć, choć piasta wydaje ogarnialna. Anyway rower stoi a ja pieszkom. Idę do pracy szybkim krokiem ciut ponad dwa razy dłużej niż jadę rowerem. I dużo bardziej się męczę. A w moim wieku i z moim podejściem do życia właśnie o to chodzi. :) Może w ogóle zrezygnuję z roweru i przejdę na marsz. :)

Data: 2018-11-21 23:47:08
Autor: Jacek G.
Coraz mniej rowerzystów
W dniu 2018-11-21 o 21:19, andrzej.ozieblo@gmail.com pisze:
Właśnie to zrobiłem. Co prawda bez obciążenia. Niestety z konieczności. :) Anyway rower stoi a ja pieszkom. Idę do pracy szybkim krokiem ciut ponad dwa razy dłużej niż jadę rowerem. I dużo bardziej się męczę. A w moim
wieku i z moim podejściem do życia właśnie o to chodzi. :) Może w ogóle zrezygnuję z roweru i przejdę na marsz. :)
Aż tak, to może nie warto, ale  chyba nie jest głupie, aby różnicować rodzaje aktywności. Ja od pewnego czasu realizuję w czasie wakacji właśnie takie rowerowo - piesze (górskie) wyjazdy. Pozwala to bardziej wszechstronnie poznać dany teren, a z drugiej strony uruchamiać różne partie mięśni.
--
Jacek G.

Data: 2018-11-22 11:43:49
Autor: andrzej.ozieblo
Coraz mniej rowerzystów
W dniu środa, 21 listopada 2018 23:47:07 UTC+1 użytkownik Jacek G.. napisał:

Aż tak, to może nie warto, ale  chyba nie jest głupie, aby różnicować rodzaje aktywności. Ja od pewnego czasu realizuję w czasie wakacji właśnie takie rowerowo - piesze (górskie) wyjazdy. Pozwala to bardziej wszechstronnie poznać dany teren, a z drugiej strony uruchamiać różne partie mięśni.

W sumie tak właśnie robię, zwłaszcza w czasie wakacji letnich. W górach wciąż dużo chodzę, ale mniej po nich jeżdżę na rowerze, mniej głównie z powodu dolegliwości kręgosłupowych. Ale typowe połączenie obu aktywności to nasze morze. Jeżdżę po interiorze na rowerze i kilometry idę brzegiem plaży.

A na bieganie nie dam się namówić. :) Po pierwsze, strasznie nudne. Po drugie, podobnie jak Rowerex odczuwam jakieś bóle stawowe, które przy innych aktywnościach się nie ujawniają. A po trzecie, dałem się przekonać, że bieganie, pomimo wielu zalet, z wielu powodów jest szkodliwe.

Data: 2018-11-22 12:43:54
Autor: zbrochaty
Coraz mniej rowerzystów
A po trzecie, dałem się przekonać, że bieganie, pomimo wielu zalet, z wielu powodów jest szkodliwe.

Tak jak wiekszosc ortopedow, ktorzy widza objawy biegaczy, ktorzy biegaja w butach na grubej amortyzacji ze sporym przewyzszeniem piety nad srodstopiem. Wtedy ludzie biegaja ladujac na piecie, nie pracuje Achilles i wszystkie partie miesni z tylu nogi pracuja znacznie mniej. Sam tak biegalem i ciagle mialem jakies problemy. Jesli biegasz boso, w skarpetkach ochronnych, albo w butach minimalistycznych to nie masz mozliwosci lądowac na piecie, gdyz to boli, a wtedy naturalnie lądujesz na palcach i srodstopiu. Uwierz mi ze kregoslup nie boli po bieganiu, a kazdy z nas po iluś tam latach siedzenia ma powysuwane dyski spomiedzy kregow na odcinku ledzwiowym. Ja dodatkowo sobie żle dzwignalem ciężar i prawie rok mialem problemy. Teraz tez musze uwazac.
Myslisz, ze ewolucja tak by zaprojektowala nasz szkielet, ze szkodliwy by byl podstawowy sposob zdobycia miesa - kilkugodzinny bieg w upale za antylopa, aby ja zagonic na śmierc ew. dobic zaostrzonym kijem? W czasach gdy nie byl znany łuk? (łuk jest znany od 40 000 lat, a konstrukcja szkieletu niewiele sie zmienila od Homo Erectusa - od 2 mln lat)
Do wczesnych lat siedemdziesiatych malo kto uskarzal sie na kontuzje biegowe, dopiero po wprowadzeniu na rynek butow Nike na grubej amortyzacji nastapił lawinowy wzrost kontuzji od biegania... Stad Twoje przekonanie o szkodliwosci biegania

Data: 2018-11-22 22:14:14
Autor: Jacek Maciejewski
Coraz mniej rowerzystów
Dnia Thu, 22 Nov 2018 12:43:54 -0800 (PST), zbrochaty@gmail.com
napisał(a):

Myslisz, ze ewolucja tak by zaprojektowala nasz szkielet, ze szkodliwy by byl podstawowy sposob zdobycia miesa - kilkugodzinny bieg w upale za antylopa, aby ja zagonic na śmierc ew. dobic zaostrzonym kijem? W czasach gdy nie byl znany łuk? (łuk jest znany od 40 000 lat, a konstrukcja szkieletu niewiele sie zmienila od Homo Erectusa - od 2 mln lat)

Wszystko cacy ale oni wtedy żyli średnio 30 lat :) Jak miałem tyle to se
biegałem do oporu a teraz przebiegnę kilka razy po 100 czy 200 m i mam
urazy ścięgien czy ogólnie wiązadeł. Mając 70+ niestety trzeba sobie
odpuścić niektóre rzeczy. Np. podciągnę się na drążku bo mięśni starcza
ale za trzecim razem mam uraz wiązadeł i pół roku bólu.
Na szczęście, rowerem mogę dawkować zmęczenie w pełnym zakresie. Mogę
wyjechać na szybką traskę 10 km po górkach, wrócić mokry i jest OK, nic
mi nie strzyka :)

PS. Ludziska, litości, nie korzystajcie z tego syfa: User-Agent: G2/1.0
--
Jacek
I hate haters.

Data: 2018-11-23 07:34:11
Autor: zbrochaty
Coraz mniej rowerzystów
Wszystko cacy ale oni wtedy żyli średnio 30 lat :) Jak miałem tyle to se
biegałem do oporu a teraz przebiegnę kilka razy po 100 czy 200 m i mam
urazy ścięgien czy ogólnie wiązadeł. Mając 70+ niestety trzeba sobie
odpuścić niektóre rzeczy. Np. podciągnę się na drążku bo mięśni starcza
ale za trzecim razem mam uraz wiązadeł i pół roku bólu.

Masz absolutnie rację, jeden umarł przy narodzinach, drugi jak mial 10 lat, a trzeci dozył do 80. Średnia wychodzi 30.
W czasach paleo o ile ktos nie umarl przy porodzie, a w wieku dzieciecym nie umarl z chorob, albo nie byl zabity przez drapieznika i nie zginął pozniej w walce to dozywal w pelnej sprawnosci do 70-80 lat. Widzialem Buszmena 70+, chudy, sprezysty, biegal i poruszal sie jak nastolatek, po prostu pozazdroscic.
Dawniej ludzie mierzyli 180-190 cm, mieli roznorodna diete, wbrew pozoru w czesci tylko miesna i po spelnieniu warunkow o ktorych pisalem zyli dosc dlugo.
Dopiero kultura rolnicza spowodowala monotonna diete, wiecej chorob i znaczne zmniejszenie rozmiarow ludzi. Generalnie trzeba walczyc z zanikiem miesni na stare lata. Kiedys w liceum podciagalem sie 25 razy, a teraz ledwie 15 - kilka kilo wiecej i mniej sil.
Dlatego Panowie trzeba sie przeprosic z silownia niestety, tzn ja bede musial sie zmusic... Nie znosilem biegac, teraz sprawia mi ogromna frajde, basen, kiedys nuda, sciana-sciana, a teraz przeplyne spokojnie 3 km i po otwartym akwenie tez

Teraz kolej na silownie - moze jakaś fajna trenerka zmotywuje do regularnosci :)

Data: 2018-11-22 09:20:39
Autor: zbrochaty
Coraz mniej rowerzystów
A w moim wieku i z moim podejściem
i przejdę na marsz. :)

"Przejdz" na bieg :)

Data: 2018-11-22 11:13:10
Autor: Rowerex
Coraz mniej rowerzystów
W dniu czwartek, 22 listopada 2018 18:20:42 UTC+1 użytkownik zbro...@gmail.com napisał:
> A w moim wieku i z moim podejściem
> i przejdę na marsz. :)

"Przejdz" na bieg :)

Bieg to inna bajka - przejadę rowerem 5 godzin jadąc jak dla siebie w niezłym tempie, ale nie potrafię przebiec kilkudziesięciu metrów, a przebiegnięcie połowy kilometra jest obecnie dla mnie czymś nierealnym.

Próbowałem ponownie zacząć biegać jakieś 10 late temu - początek to ponad dwa miesiące marszobiegów, więcej marszu niż biegu, potem byłem w stanie przebiec nawet godzinę bez zatrzymywania się. I pewnie bym nie przestał, gdyby nie nawracająca dolegliwość stopy, nie pamiętam której, ale coś w spodniej części stopy powodowało przeszywający ból przy kontakcie stopy z podłożem, tak jakby coś się naciągało i przy tym zaczynało cholernie boleć. Jakieś 20 lat temu gdy po praz pierwszy zacząłem próbować biegać skończyło się tak samo - nie miało znaczenia, czy buty miały amortyzację, czy nie... Może kiedyś spróbuję ponownie...

Pozdr-
-Rowerex

Data: 2018-11-22 12:20:07
Autor: zbrochaty
Coraz mniej rowerzystów
W dniu czwartek, 22 listopada 2018 20:13:13 UTC+1 użytkownik Rowerex napisał:
W dniu czwartek, 22 listopada 2018 18:20:42 UTC+1 użytkownik zbro...@gmail.com napisał:
> > A w moim wieku i z moim podejściem
> > i przejdę na marsz. :)
> > "Przejdz" na bieg :)

Bieg to inna bajka - przejadę rowerem 5 godzin jadąc jak dla siebie w niezłym tempie, ale nie potrafię przebiec kilkudziesięciu metrów, a przebiegnięcie połowy kilometra jest obecnie dla mnie czymś nierealnym.

Próbowałem ponownie zacząć biegać jakieś 10 late temu - początek to ponad dwa miesiące marszobiegów, więcej marszu niż biegu, potem byłem w stanie przebiec nawet godzinę bez zatrzymywania się. I pewnie bym nie przestał, gdyby nie nawracająca dolegliwość stopy, nie pamiętam której, ale coś w spodniej części stopy powodowało przeszywający ból przy kontakcie stopy z podłożem, tak jakby coś się naciągało i przy tym zaczynało cholernie boleć. Jakieś 20 lat temu gdy po praz pierwszy zacząłem próbować biegać skończyło się tak samo - nie miało znaczenia, czy buty miały amortyzację, czy nie... Może kiedyś spróbuję ponownie...

Pozdr-
-Rowerex

Prawdobodobnie masz to co ja mialem. Nacisk na nerw spowodowany plaskostopiem podłuznym, albo poprzecznym. Ja mialem czasami taki bol - najczesciej po spacerze w sztywnych traperach lub zejsciu po nartach w butach narciarskich - ze musialem czasami stanac, bo nie moglem dalej isc. Teraz tylko minimalnie i coraz rzadziej, ale od 5 lat biegam na bosaka. Teraz, gdy temp < 4'C to w skarpetkach neoprenowych. To jest najlepsza pora, aby zaczac - jest miekko w lesie i dodatkowo jest duzo opadlych lisci...
Takie skarpetki daja rade w moim przypadku do minus 14'C, ale musi byc puszysty snieg, aby bylo miekko.
I tylko nie daj sie, aby ortopeda namowil cie na jakies wkladki do butow. Podparcie luku stopy spowoduje tymczasowa poprawe, ale miesnie skapcanieją i problem wroci jeszcze ostrzej. Zatem trzeba cwiczyc nogi/stopy wedlug zasad ewolucji.

Ale jest jeden wyjatek:      rower :))

Data: 2018-11-22 12:52:23
Autor: zbrochaty
Coraz mniej rowerzystów
Teraz tylko minimalnie i coraz rzadziej, ale od 5 lat biegam na bosaka.

troche żle sie wyrazilem: Bole mam minimalne i coraz rzadziej wystepujace, ale na bosaka biegam dosc intensywnie: 30-40 km tygodniowo

Data: 2019-03-01 12:36:06
Autor: ń
Coraz mniej rowerzystów
Zastanawiam się, dlaczego w dość ubogim kraju jakim jest Polska właściwie nie ma silnikowych trójkołówek (odpowiedników azjatyckich "tuk-tuków") czy podobnych wynalazków, oczywiście poza rikszami w Łodzi ;-)
Prawdopodobnie dlatego, że u nas tacy byliby wyśmiewani, swoiste przeniesienie staropolskiej zasady "zastaw się, a postaw się".


-- -- -
u nas nakłada się na to kompleks ubogiego krewnego i nowobogactwa

Data: 2019-03-01 07:21:26
Autor: zbrochaty
Coraz mniej rowerzystów
Zastanawiam się, dlaczego [...] nie ma [...] "tuk-tuków")

Prawdopodobnie dlatego [...]

To pomysl jeszcze troche, a znajdziesz odpowiedz

Data: 2018-11-20 10:28:37
Autor: Rowerex
Coraz mniej rowerzystów
W dniu wtorek, 20 listopada 2018 12:34:29 UTC+1 użytkownik Jacek G. napisał:
W dniu poniedziałek, 19 listopada 2018 21:53:38 UTC+1 użytkownik Rowerex napisał:
> Podłoże jest mentalne - biedny furman, rowerzysta czy pieszy żyjący latami w > socrealiźmie z wszechobecną reglamentacją wszystkiego - gdy wreszcie jest  > możliwość sięgnięcia po wygodne zdobycze cywilizacji kapitalistycznej zechce > żyć jak prawdziwy kapitalista - wielka wygodna bryka, ciepło, wygoda, komfort...
Myślę, że trochę upraszczasz i przesadzasz.

W odniesieniu do organizmów żywych najlepsze są teorie proste, takich których nie da się już bardzie uprościć, bo tak te organizmy działają. Podstawa to zaspokojenie podstawowych potrzeb i minimalny wydatek energetyczny, po to by przetrwać i przedłużyć gatunek - koniec i kropka.

Cywilizacja zaprzeczyła naturze - w naszych szerokościach geograficznych zimą ma być człowiekowi zimno, ale cywilizacja to zmieniła. Zimą powinniśmy chudnąć z braku pożywienia czerpiąc energię z zapasu tłuszczu, tak samo jak to robią zwierzęta, ale cywilizacja to odwróciła i zimą ludzie tyją, a w ciepłych porach usiłują schudnąć wbrew naturze, która zasypuje ich wtedy mnóstwem łatwo dostępnego pożywienia.

Natomiast zwalczanie negatywnych skutków cywilizacji, to już przejawy wyższej inteligencji, do której trzeba samozaparcia i wyrzeczeń. Odmówienie sobie ciepłego lokum, ciepłej izolacji od zimnego otoczenia, to działanie wbrew podpowiedziom podstawowych zwierzęcych instynktów, które człowiek ma jak każde zwierze.

Skłonność do wygody, izolacji i szukania przyjemnych warunków temperaturowych, to uleganie podstawowym instynktom - a cywilizacja tym właśnie kusi...

W Polsce mieliśmy długo kulturę niedostatku, a teraz króluje kultura dostatku, nagle prawie wszystko stało się "terenem prywatnym", na który obcy wstępu nie mają, ma być łatwo, ciepło i przyjemnie.

To co, może niech jakiś klub fitness z siłownią wyłączy na zimę ogrzewanie? Niech ludzie ćwiczą przy np. +5stC - przecież to całkiem przyjemna temperatura - ciekawe jak wtedy zmieniłaby się frekwencja...

Pozdr-
-Rowerex

Data: 2018-11-20 12:40:56
Autor: n
Coraz mniej rowerzystów
No to spie....aj stąd ;-))


-- -- -
rowerem raczej nie jeżdżę - użytkowo nie potrzebuję, a rekreacyjnie nie jest to przyjemne

Data: 2018-11-20 13:24:17
Autor: cytawa
Coraz mniej rowerzystów
W dniu 2018-11-20 o 12:40, n pisze:
No to spie....aj stąd ;-))


-- -- -
rowerem raczej nie jeżdżę - użytkowo nie potrzebuję, a rekreacyjnie nie jest to przyjemne



?????????????????!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Data: 2018-11-20 06:44:21
Autor: Olivander
Coraz mniej rowerzystów

teoria odnośnie użytkowego stosowania rowerów, /../ dotyczy podłoża... religijnego. :)
Rzecz nie jest jednoznaczna

ten kij już w to mrowisko wtykano, z niezłymi rezultatami
można też zabawić się w korelacje "roweryzmu" z
-rocznym opadem atmosferycznym
-przynależnością do partii "politycznej"
-epidemiologią schizofrenii, cyklofrenii itp chorób
może być... hałaśliwie ;-)

Data: 2019-01-18 13:33:17
Autor: ń
Coraz mniej rowerzystów
Ee tam, dzień jak co dzień, wiozłem pasażera w foteliku ;-)


-- -- -
Dziś, około zera stopni, nie spotkałem żadnego rowerzysty.

Coraz mniej rowerzystów

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona