W dniu .05.2014 o 06:19 u2 <u_2@o2.pl> pisze:
Kilkanaście godzin, a ja piszę trzeci tekst o diametralnie różnych wynikach wyborów. Nie w Burkina Faso, czy innej Saharze Zachodniej, tylko w Polsce z pretensjami do najbardziej cywilizowanych państw i to w XXI wieku.
Niecałe 8 godzin potrzeba było, aby policzyć 91% głosów. Natomiast na resztę – te końcowe dziewięć procent PKW potrzebowała 16 godzin! Co jest? Dlaczego znowu robi się z narodu idiotów?
Jak żyć w państwie, w którym do jego wszystkich instytucji nie ma się kompletnie zaufania?
Taka gruba chamówa zaczęła się cztery lata temu w Smoleńsku. To wtedy wystawiono na ciężką próbę rozum i zdrowy rozsądek obywateli. Usiłowano przedstawić tak niestworzone teorie i wnioski, że nawet nieco rozgarnięty sześcioklasista miałby kłopoty z tą wiedzą i zwykłą logiką.
To wtedy widocznie uznano, ze naród jest tak durny i gnuśny, że można jemu sprzedać każdy kit, a on spokojnie przeżuwając, strawi wiadomości i wydali, jak te barany na łące.
Wtedy uznano, wobec nikłej skali protestów prostych obrońców zdrowego rozsądku, że można z nami postępować jak ze skończonymi głupcami.
Ten manewr zastosowano ponownie wczoraj.
Państwowa Komisja Wyborcza pracowała równo w tempie około 10% wyników wyborów na godzinę do około piątej rano. Potem trzask – coś się zacięło. Była jakaś awaria? Nastąpił wypadek i ludzie na przykład ulegli zatruciu? Nie wiadomo. Nie ma potrzeby informować obywateli o czymkolwiek. Władza jest ponadto. A władzą najwyższą wczoraj była PKW – zespół nieco podejrzanych ludzi, od dawna nie wzbudzających za dużego zaufania.
No więc po tej piątej rano maszyna wyborcza zwolniła z uprzednich 10% na godzinę, do około 0,5% na godzinę. Ponad dwudziestokrotnie.
Czyżby coś się nie zgadzało? Czyżby w momencie, gdy przewaga PiSu nad Platformą wynosiła 0,99% i nie chciała dalej spaść, ktoś powiedział STOP – trzeba przerwać tą bzdurę i wprowadzić nowoczesne, moskiewskie współczynniki naprawy niepomyślnych wyników?
Tak, aby wreszcie po 16 godzinach wytężonej pracy, korygowania i naprawiania, móc dumnie ogłosić o dwudziestej pierwszej, że Platforma wygrała jednak o 0,35%.
Dlaczego znowu, w kolejnych z rzędu wyborach jest tyle głosów nieważnych? 228 005 unieważnionych głosów, to 3,12% ogólnej liczby głosów! Naród nie umie stawiać krzyżyków? Specjalnie idzie na wybory, czasami parę kilometrów, by potem sobie w lokalu wyborczym urządzać zabawę i na kartach wyborczych wypisywać bzdury?
To nie pierwszy raz, kiedy PKW raczy nas tak wielką ilością nieważnych głosów. Widać – ten manewr mają dobrze przećwiczony.
A to "zwycięstwo" PO nad PiS, te 0,35% to tylko 24 345 głosów!
Mam naprawdę dość. Czuję się nieustannie oszukiwany, manipulowany i oczywiście regularnie okradany. Nie ma państwowej instytucji, której w pełni bym ufał. Nie ma miejsca, gdzie można by się odwołać. Wszystko należy, lub jest podporządkowane Platformie Obywatelskiej, która, jak widać może zrobić wszystko, co chce i wygrać każde wybory. Kto im podskoczy? Kto ich sprawdzi?
Znowu powracam do smutnych wniosków. Jak już parokrotnie tak było na przestrzeni ostatnich lat.
Na drodze demokratycznej naród nie jest w stanie nic zrobić. To państwo totalitarne, "aksamitna" dyktatura. Poza kontrolą i poza narodem.
Dlatego tak bardzo podobał mi się ukraiński Majdan.
http://naszeblogi.pl/46810-mam-tego-dosyc-cuda-nad-urna
Tia, znowu "skrzywdzono" oszołomów z PiS-u.
--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/
|