Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.prawo   »   Część działki mi zabrali

Część działki mi zabrali

Data: 2018-05-24 11:01:04
Autor: dantes
Część działki mi zabrali
Dnia Thu, 24 May 2018 01:13:02 -0700 (PDT), Bolko napisał(a):

20 lat temu odziedziczyłem dom, podwórko i stodołe po dziadka.
Wszystko u notariusza ładnie spisane.

Tydzień może dwa temu pojawiły się jakieś palika na moim podwórku..
I dostałem pismo że firma X reprezentująca GDDKiA chce się ze mną spotkać w sprawie granic.
Jakież było moje zdziwienie gdy pani Geodetka powiedziała że wjazd na posesje i kawałek stodoły leży na terenie pasa drogowego.
Stodoła jest na fundamencie betonowym z drewnianych bali przykryta eternitem i jest "od zawsze".

Proszę panią o podstawę: Pani mówi decyzja uwłaszczeniowa z 1971 r.
Ja miałem wtedy -5 lat.

Pani stwierdziła że przekopała dokumenty i wg niej nie ma za dużo papierów
w tym temacie. I jak pójde z tym do sądu to będzie trwać x lat.

Proponuje żeby było tak jak jest.
GDDKiA nie jest zainteresowana rozwiązaniem problemu (wg geodety).

I mam wielki ???

Pomyślałem że przez zasiedzenie mogę przejąć teren.
Tylko wtedy to oznacza że przyznaje się do tego że przodkowie wybudowali stodołe na terenie GDDKiA .


Zleć dobremu geodecie tzw "badanie archiwów"...
czy tak jakoś
bo nic nie wiadomo.

A dziś wejdź sobie na
 geoportal.gov.pl
odszukaj działkę i porób sobie screny
"na pamiatkę"
bo to co tam zobaczysz nie możesz kopiowac i powielac bla.. bla.. bla... no
i najważniejsze "nie jest dowodem w sprawie".

W moich stronach "lokalna geodezja" wynajęła firmę Fiku-Miku z dalekiego
miasta. Przyszli chłopcy w krótkich portkach, ponabijali kołki, poparzyli
jajka pokrzywami.

geoportal.gov.pl pokazuje: "pół sdodoły na drodze", granica drogi prosta
jak struna.

Sąsiad jak stoi na podeście do jest na swoim, reszta schodów "na drodze".
Drugi sąsiad 1/3 stodoły "na drodze".

Każda taka wizyta kończy sie podpisaniem/niepodpisaniem
protokołów przez zainteresowanych.

Mijają 2 lata.

"Lokalna geodezja" przysyła koleknego "expierda" po taniości
Kolejne kołki.

Zainteresowani podpisuja/niepodpisują protokołu.

geoportal.gov.pl pokazuje "tą razą": że stodoła jest już na terenie
właściciela a tylko róg ok. 1 [m] "na drodze", granica drogi prosta jak
struna.

Sąsiad schody ma "już na swoim". Drugi sasiad "odzyskał stodołę".

Ostatni "expierd" wbija kołek "w ogródku", sąsiedzi wskazują punkt
graniczny z lat '70-tych, a gościu "że jego to nie obchodzi bo..."

Ludzie widząc, że mają przed soba debila, nie podpisują protokołów
zgłaszają sprzeciw do "lokalnej geodezji".

Jest jak było od 50 lat.

Goście mają "dżi-pi-esy" po kilkanascie tysięcy
a ludkom oświadczają "że mogą się pomylic o 1 [m]".

Nie wiem czy to jakaś "legenda"
ale ponoć "na mocy jakiejś ustawy"
mogą "kołki prać" gdzie chcą
"byle powierzchnia działki się zgadzała"
a to że "wiatr przewiał granice" parę metrów
to ich nie obchodzi.
"A jak się Panu nie podoba to idź se pan do sądu".



Tak ze sprawdź bo może warto.

Data: 2018-05-24 13:25:29
Autor: J.F.
Część działki mi zabrali
Użytkownik "dantes"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:pe5utb$o09$1@gioia.aioe.org...
W moich stronach "lokalna geodezja" wynajęła firmę Fiku-Miku z dalekiego
miasta. Przyszli chłopcy w krótkich portkach, ponabijali kołki, poparzyli
jajka pokrzywami.
[...]
Ostatni "expierd" wbija kołek "w ogródku", sąsiedzi wskazują punkt
graniczny z lat '70-tych, a gościu "że jego to nie obchodzi bo..."

Ludzie widząc, że mają przed soba debila, nie podpisują protokołów
zgłaszają sprzeciw do "lokalnej geodezji".
Jest jak było od 50 lat.
Goście mają "dżi-pi-esy" po kilkanascie tysięcy
a ludkom oświadczają "że mogą się pomylic o 1 [m]".

Jakos tak z tymi geodezyjnymi GPS jest - drogie, dosc dokladne - ale w zlych warunkach (np w jonosferze zle warunki) ten metr moze wyjsc.
Zdaje sie, ze mozna to polepszyc drugim odbiornikiem ustawionym w znanym punkcie - ale cena rosnie.

W polu/lesie taka dokladnosc starcza :-(

J.

Data: 2018-05-24 14:02:11
Autor: dantes
Część działki mi zabrali
Dnia Thu, 24 May 2018 13:25:29 +0200, J.F. napisał(a):

Użytkownik "dantes"  napisał w wiadomości grup dyskusyjnych:pe5utb$o09$1@gioia.aioe.org...
W moich stronach "lokalna geodezja" wynajęła firmę Fiku-Miku z dalekiego
miasta. Przyszli chłopcy w krótkich portkach, ponabijali kołki, poparzyli
jajka pokrzywami.
[...]
Ostatni "expierd" wbija kołek "w ogródku", sąsiedzi wskazują punkt
graniczny z lat '70-tych, a gościu "że jego to nie obchodzi bo..."

Ludzie widząc, że mają przed soba debila, nie podpisują protokołów
zgłaszają sprzeciw do "lokalnej geodezji".
Jest jak było od 50 lat.
Goście mają "dżi-pi-esy" po kilkanascie tysięcy
a ludkom oświadczają "że mogą się pomylic o 1 [m]".

Jakos tak z tymi geodezyjnymi GPS jest - drogie, dosc dokladne - ale w zlych warunkach (np w jonosferze zle warunki) ten metr moze wyjsc.
Zdaje sie, ze mozna to polepszyc drugim odbiornikiem ustawionym w znanym punkcie - ale cena rosnie.

W polu/lesie taka dokladnosc starcza :-(

J.

A-GPS czy jakoś tak.

Ale taki "rozpizd" + "ustawa" jest im na rękę, bo krawiec tak kraje jak mu materiału staje. Lata temu "giełodeta" jako punkt odniesienia przyjął róg kapliczki,
a że to rzecz świeta i diobeł panie nie ruszy, rozciągnął linkę i tyczką
podzielił idąc na zachód. Sąsiady zabetonowali na miedzy szynę kolejową  i
"nima ch...ja we wsi".
Po 50 latach chłopaki z GPS-ami kroczą dzielnie "ta razą" "ze wschodu" na zachód, kroją jak leci byle metry pasiły. Zresztą kto [z sasiadów] jest w stanie sprawdzić powierchnię działek, gdy mają więcej niż 4 boki w tym jeden to jakiś łuk.
Rów który stanowił kiedyś granicę działek (zresztą na mapach stanowi
odrębną wąską działkę i ma swój numer), nagle znajduje
się w całości na jednej działce (tej zachodniej a jakże).
I prą tak "na zachód" aż wreszcie... szyna kolejowa... kapliczka...
i "ch...j bombki strzelił"... .

Data: 2018-05-24 05:48:24
Autor: Bolko
Część działki mi zabrali
Ale taki "rozpizd" + "ustawa" jest im na rękę, bo krawiec tak kraje jak mu materiału staje. Lata temu "giełodeta" jako punkt odniesienia przyjął róg kapliczki,
a że to rzecz świeta i diobeł panie nie ruszy, rozciągnął linkę i tyczką
podzielił idąc na zachód. Sąsiady zabetonowali na miedzy szynę kolejową  i
"nima ch...ja we wsi".
Po 50 latach chłopaki z GPS-ami kroczą dzielnie "ta razą" "ze wschodu" na zachód, kroją jak leci byle metry pasiły. Zresztą kto [z sasiadów] jest w stanie sprawdzić powierchnię działek, gdy mają więcej niż 4 boki w tym jeden to jakiś łuk.
Rów który stanowił kiedyś granicę działek (zresztą na mapach stanowi
odrębną wąską działkę i ma swój numer), nagle znajduje
się w całości na jednej działce (tej zachodniej a jakże).
I prą tak "na zachód" aż wreszcie... szyna kolejowa... kapliczka...
i "ch...j bombki strzelił"... .

Akurat to też przerabiałem to na własnej skórze.
Dziadkowie mieli działkę 5 ha powiedzmy.
1 ha wujek 1 ha ciotka ,5 ha siostra
Reszte dostałem.

Wychodzi z prostego liczenia  że 2,5 ha jest moje.
Te 2,5 pola zostało wydzielone natomiast moje 2,5 ha zostało bez liczenia.
I w tym roku sprawdziłem ile mam pola i wyszło że brakuje tylko 1,5 ara.
Wiec na takiej powierzchni błąd jest niewielki.

Te błedy wynikają z tego że na początku 1980tych
latały samoloty i robiły zdjęcia. I w oparciu o te zdjęcia
zostały opracowany temat.
Nikt nie chodził i nie mierzył.

Data: 2018-05-24 14:11:58
Autor: dantes
Część działki mi zabrali
Dnia Thu, 24 May 2018 14:02:11 +0200, dantes napisał(a):

Errata. Chłopaki z GPS-ami "parli" oczywiście "na wschód".

Część działki mi zabrali

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona