Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Czarna dziura.

Czarna dziura.

Data: 2011-06-11 04:07:50
Autor: cirrus
Czarna dziura.
# Ubiegły rok przyniósł dwa wielkie wydarzenia, które z różnych względów na długo zapadną w pamięć milionom Polaków. Pierwszym wydarzeniem jest niewątpliwie kwietniowa tragedia, która rozegrała się na lotnisku Siewiernyj pod Smoleńskiem, kiedy to katastrofa lotnicza prezydenckiego samolotu TU-154M nr 101 zabrała Polsce 96 istnień ludzkich, które stanowiły elitę polityki, sił zbrojnych oraz duchowieństwa.

Drugim i bezpośrednio związanym z katastrofą wydarzeniem było zachowanie Jarosława Kaczyńskiego, który w obliczu osobistej tragedii i wynikających z niej wielkich szans na powrót do upragnionej władzy nie poradził sobie z własną psychiką. Nałóg, w jaki popadł prezes PiS, sprawił, że kilka miesięcy jego życia stało się przysłowiową czarną dziurą. Odurzony Kaczyński nie wiedział, kto i w jaki sposób przygotowuje mu kampanię prezydencką, a także nie był świadomy wypowiadanych przez siebie zaskakujących słów. Otumaniony środkami psychotropowymi polityk w pojednawczym tonie obiecywał zakończenie wojny polsko-polskiej, dziękował za pomoc swoim przyjaciołom z Rosji oraz hołubił polityków lewicy i ich elektorat, których jeszcze niedawno nazywał komunistami pochodzącymi z antypolskiego układu. Docierające do mediów przecieki dotyczące katastrofalnego stanu świadomości i psychiki Kaczyńskiego oraz idiotyzmy, jakie wygadywał podczas wieców wyborczych sprawiły, że po zmniejszeniu dawek przyjmowanych leków lider PiS, zasłaniając się osobistą traumą, której doznał po stracie najbliższych, przyznał się do tego, że wszystkiego, co mówił i robił po prostu nie pamięta. Dlaczego przeżywający największą tragedię swojego życia wykończony psychicznie człowiek zdecydował się kandydować na urząd prezydenta? Odpowiedź jest bardzo prosta. Szaleńczy pęd ku władzy był silniejszy niż kampanijne kompromitacje i osobisty dramat związany z utratą najbliższych.

 Kilkanaście miesięcy po katastrofie sędzia prowadzący proces sądowy, który Jarosławowi Kaczyńskiemu wytoczył były szef MSWiA Janusz Kaczmarek, przypomniał prezesowi PiS niechlubny okres jego kariery, o którym ten chciałby pewnie szybko zapomnieć. Sąd zwrócił się do pozwanego z pytaniem, czy biorąc pod uwagę jego stan psychiczny, będzie on w stanie brać udział w toczącym się procesie. Sędzia zażądał od Kaczyńskiego nazw zażywanych przez niego leków, oświadczenia dotyczącego tego, czy również teraz przyjmuje on środki psychotropowe oraz danych dotyczących odbytych przez prezesa wizyt u psychologów, neurologów i psychiatrów. Odpowiedzi na zadane Kaczyńskiemu pytania przyszły bardzo szybko. Pismo przesłane do sądu zawierało potwierdzenie faktu przyjmowania dużych ilości leków psychotropowych oraz zapewnienie, że aktualnie już ich nie przyjmuje. Kaczyński oświadczył również, że nigdy nie korzystał z porad psychologa, psychiatry czy neurologa. Szybką pomoc zapewnił swojemu szefowi rzecznik PiS Adam Hofman, który zwęszył spisek Platformy. Zdaniem Hofmana pismo przesłane z sądu budzi wielkie wątpliwości co do jego intencji i nie wykluczył, że inspiratorem jego wystosowania był sympatyk Platformy Obywatelskiej. Hofman poinformował, że nie może być niczym dziwnym, że tak ciężko doświadczony człowiek zażywał w pewnym czasie leki uspokajające. Być może akurat w tym miejscu można by z Hofmanem się zgodzić, ale już z tym, że człowiek, którego kilkumiesięczna pamięć została wymazana przez silnie działające leki, aspiruje do najważniejszego urzędu w państwie, zgodzić się nie można. Czy Jarosław Kaczyński nadal "bierze"? Prawdopodobnie nie, ale skandaliczne wydarzenia ubiegłego roku dyskryminują go jako kandydata do objęcia najważniejszych stanowisk w państwie. 3
Ze strony:
http://tiny.pl/hf1js

--
stevep

Czarna dziura.

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona