Data: 2018-10-03 08:56:36 | |
Autor: andrzej.ozieblo | |
Czarne Piotrusie z kisciem bananow na glowie | |
W dniu środa, 3 października 2018 11:00:34 UTC+2 użytkownik zbro...@gmail.com napisał:
Czarne Piotrusie z kisciem bananow na glowie Masz na myśli kask? :) Trochę inne są warunki jeżdżenia w Warszawie, inne w Krakowie. Przyznam się, że i ja jeżdżę na czarno, w każdym razie obie kurtki, ta jesienna i ta zimowa, są czarne. Na pewno to nie pomaga, stosowniejsze byłyby bardziej oczojebne. Ale i tak największym problemem wśród rowerzystów po zmroku, jest brak oświetlenia. Tu jestem nienaganny, lampki w mieszczuchu są, a w góralu przyczepiłem na stałe żelki. Wziąłem przykład z ekspertów holenderskich :) i też kasku nie używam, przynajmniej nie w mieście. Czasem, w górach, w których coraz rzadziej jeżdżę. Odnośnie kasków, BTW nikogo do niech nie zniechęcam, zwłaszcza początkujących. Na pewno nie zaszkodzą. Największą ich wadą, podobnie i na nartach, jest to, że przykłada się do nich zbyt duże znaczenie. A czasami, i to jest groźne, zwłaszcza na nartach, czujemy się super zabezpieczeni i w związku z tym pozwalamy sobie na więcej, czytaj za dużo.. Podczas, gdy np. kask w żaden sposób nie uchroni nas przed wstrząśnieniem mózgu. |
|