On 18 Cze, 16:51, Sebastian Biały <h...@poczta.onet.pl> wrote:
W zasadzie chciałbym się troche wyżalić, ale moze i zasięgnąć rady.
Z niedzieli na poniedziałek zajumali mi przednia lampę, kierunkowskaz i
regulator polożenia z seicento. Koszt szkód: 600zł z robocizną w/g
sklepu i mechanika.
Mam AC. No to dzwonie, miła panienka znajduje warsztat autoryzowany.
Najgorzej z policją (w sumie 6 godzin od zgłoszenia do hasła "to już
pana nie potrzebujemy").
Oddaje do serwisu i niesmiało pytam ile to czasu zajmie. No i głupio mi
że zadalem bo się tylko zestresowałem.
Okolo 10-12 dni. Z czego wsadzenie lampki to 1 godzinka.
Na co reszta pytam? Na czekanie na rzeczoznawcę. Potem olanie
rzeczoznawcy i czekanie na "specjalnego rzeczoznawcę" co się lepiej zna
jak cos ukradną. Na czekanie na jakieś papiery. Na czekanie na jakies
papiery v2. Na umorzenie. Na weryfikację. I jeszcze pewno na coś co
zapomniałem.
Pytam panienki na infolinii na ile czasu mam samochód zastępczy.
Dowiaduje się za na 7 dni. Mam co prawda czym jeździć i mi nie zależy,
ale ... jak to na 7 dni? A nie do końca?
Calośc w PZU. Czy inni tez mają tak daleko posuniętą biurokrację? Ja
rozumiem 2 dni. Ale 12 ?
pytania:
A) Mam mozliwości prawne to przyspieszyć?
Zadzwonic na partyline i umwic sie na ogledziny. Moga przyjechac nawet
do ciebie do pracy. Ale trzeba sie umowic na okreslona godzine.
Pojechac do CLS-u po papiery i wypisac epistole ze cedujesz calosc
zadan dotyczacych likwidacji na warsztat. Do zalatwienia w 2 dni.
Odstawic auto do warsztatu. (1-2 dni roboty).
Odebrac auto i czekac na papier w PZU ze zrobili tak i smak i
wyplacili tyla a tyle warsztatowi.
BTW. Wez pod uwage ze w CLS-ie moze byc kolejka bo powodz itp.
--
Lukasz Sczygiel
B) Jak to zastępczy na 7 dni? Pomijam dyskusję "trzeba było czytać
umowę". Chodzi o zdrowy rozsądek. Czy PZU tak robi, czy inni tak robią?
Moze powinienem zastanowić isę naz zmianą ubezpieczyciela.