Data: 2011-02-28 08:46:43 | |
Autor: Przemysław Warzywny | |
Czas sko?czy? z pseudokatolickim be?kotem. | |
W " Tygodniku Powszechnym" głos rozsądku w sprawie edukacji seksualnej. Wedle Artura Sporniaka przekaz wiedzy o seksualności, także antykoncepcji, nie musi się kłócić z kościelną nauką o odpowiedzialności i czystości przedmałżeńskiej.
Sporniak broni Grupy Edukatorów Seksualnych "Ponton". W "Tygodniku" Aleksandra Józefowska, szefowa Pontonu, tłumaczy, że fundamentalną kwestią w edukacji seksualnej jest pogłębianie samoświadomości i nauka asertywności. Jak komentuje Sporniak, "to nie jest podejście, które jako cel zakładałoby deprawowanie młodzieży, a takie oskarżenia kierowane są wobec wolontariuszy > Pontonu <z różnych stron". Głównie ze strony duchownych, którzy w znakomitej większości krytykują edukację seksualną w szkołach. "Nauczanie moralne Kościoła w dziedzinie seksualności poprzeczkę umieściło niebotycznie wysoko: wszelkie zachowania seksualne inne niż otwarty na nowe życie, pełny stosunek seksualny w małżeństwie stanowi czyn > wewnętrznie zły <, czyli moralnie naganny zawsze, niezależnie od intencji i okoliczności. () Takie surowe podejście trudno dziś obronić, choćby dlatego, że pomija ono fakt, iż ochrona seksualności jako etycznej wartości zakłada także dbałość o jej biologiczną sprawność i zdrowie" - stwierdza Sporniak. Z prowadzonych od lat przez Ponton badań wynika, że edukacja seksualna w Polsce wygląda katastrofalnie - wielu nastolatków wierzy, że przed ciążą zabezpieczy je np. woda z octem. Z kolei z cytowanych niedawno w "Gazecie" badań wynika, że 12 proc. nastolatków w wieku 12-15 lat i co trzeci 16-17-latek uprawiało już seks. Jeśli ktoś myśli, że zachęty, aby poczekać do ślubu, wystarczą, jest nie tylko naiwny, ale przede wszystkim lekkomyślny. "Dawniej sądzono, że niewiedza chroni, a wiedza deprawuje, dziś wiemy, że jest odwrotnie: to niewiedza kończy się często krzywdą i deprawacją, a wiedza pomaga dojrzewać do odpowiedzialności. Najlepsze wyniki dydaktyczne przynosi poważne traktowanie młodzieży. Oznacza to ukazywanie jej rzetelnej informacji, umiejętne stawianie pytań i powstrzymanie się od dawania odpowiedzi, zanim wypowiedzieć się zdołają młodzi ludzie" - pisze Sporniak. Może strach przed "deprawacją" płynącą z edukacji seksualnej wyparuje kiedyś także z Kościoła. Więcej... http://wyborcza.pl/1,75248,9174362,Seks_i_niewiedza.html#ixzz1FElztVvk Przemek -- .."Gen. Błasikowi bardzo zależało, aby akurat lot do Smoleńska przebiegał wzorowo. Mógł się czuć zobowiązany wobec prezydenta Kaczyńskiego. Prezydent potwierdził, że w końcu kwietnia zostanie powtórnie nominowany na stanowisko dowódcy wojsk powietrznych". |
|