.... to spieprzy jak Kondzio Wallenrod:

http://wgospodarce.pl/opinie/3123-rockn-roll-systemem-finansowania-drog-w-polsce

Rock’n roll systemem finansowania dróg w Polsce

Bez szerszego echa zafunkcjonowała przed dwoma tygodniami informacja, że w połowie marca rząd przyjął na swoim posiedzeniu nowelizację ustawy o Krajowym Funduszu Drogowym. Tymczasem analizując treść legislacyjnych propozycji autorstwa ministra transportu można się zwyczajnie zaniepokoić i postawić pytanie: w jakim naprawdę stanie znajduje się system finansowania inwestycji drogowych ?

W środowisku eksperckim pojawiają się uzasadniane obawy, czy przypadkiem funduszowi nie grozi w niedługim czasie kompletne bankructwo. Bo jakiż inny wniosek można wyciągnąć w sytuacji, kiedy rząd proponuje zmianę przepisów, dopuszczających możliwość restrukturyzacji długu Krajowego Funduszu Drogowego, poprzez m.in. emisję obligacji na spłatę wcześniej zaciągniętych zobowiązań.

Potrzeba restrukturyzacji długu oznacza, że sytuacja może nagle okazać się dramatyczna. Przypomnę, iż Krajowy Fundusz Drogowy stanowi obecnie podstawowe źródło finansowania inwestycji drogowych w Polsce – to poprzez środki generowane na tymże funduszu realizowany jest w wielkich mękach i z występującymi przy tej okazji wszelkimi patologiami program budowy dróg krajowych na lata 2011 -2015. Brak płynności KFD doprowadzi do zapaści finansowania budowy nowych dróg i utrzymania tych istniejących.

Istniejący od 2004 roku fundusz gromadzi środki pochodzące głównie z opłaty paliwowej ponoszonej przez kierowców w każdym kupionym litrze paliwa, oraz z tytułu obligacji, jakie emituje od 2009 roku. Na konta KFD trafiają także środki europejskie, które mają umożliwić tak oczekiwany przez wszystkich progres cywilizacyjny w postaci infrastruktury drogowej.

Jakie są zatem rozliczenia finansowe systemu? – tego dokładnie nie wiemy, bo wszelkiego rodzaju plany finansowe i prognozy są okryte solidnym płaszczem ministerialnej tajemnicy, a jak już uda się jakiemuś parlamentarzyście, czy ekspertowi dotrzeć do takiego dokumentu, jest on traktowany w kategorii wielkiej zdobyczy.

Jeśli wierzyć podawanym w mediach szacunkom już około 2 mld zł w skali roku potrzebne jest na obsługę „wypracowanego” zadłużenia, co nie pozostawiało rządowi wyjścia, aby w nowelizacji ustawy dać zielone światło do restrukturyzacji długu m.in., poprzez emisję coraz to nowych obligacji. W finansowej inżynierii jest to nazwane niczym innym, jak „rolowaniem” długu, co w praktyce może oznaczać wydłużenie czasu spłaty zobowiązań, a więc kolejną bombę z opóźnionym zapłonem.

Tak więc za wspomniane 2 mld zł płaconych odsetek, jeżeli przyjąć średnią cenę budowy kilometra autostrady podaną przez GDDKiA, można by wybudować ok. 50 km nowej drogi.

O tym, że nie jest dobrze doskonale wiemy – jednak o skali problemu, o której świadczyć może konieczność rolowania zadłużenia KFD – wiemy niewiele. Pytanie, czy znajdzie się ktoś na tyle odważny, aby powiedzieć jak źle jest naprawdę. Bo jeśli system finansowania okaże się niewydolny nowe drogi pozostaną tylko i wyłącznie na mapach i co najwyżej ulotkach wyborczych tych, którzy je obiecywali.

Dawid Drabik
Freelancer, publicysta i analityk w obszarze gospodarki turystycznej, spraw społecznych oraz infrastruktury komunikacyjnej.
--

"Główną motywacją mojej aktywności publicznej była potrzeba władzy
i żądza popularności. Ta druga była nawet silniejsza od pierwszej,
bo chyba jestem bardziej próżny, niż spragniony władzy. Nawet na pewno..."

- Donald Tusk: Gazeta Wyborcza, 15–16 października 2005