Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Czego nie wzięli pod uwagę dzisiejsi uczniowie Buddy?

Czego nie wzięli pod uwagę dzisiejsi uczniowie Buddy?

Data: 2010-06-17 09:23:17
Autor: no kto
Czego nie wzięli pod uwagę dzisiejsi uczniowie Buddy?
Przede wszystkim w jakich czasach żył Budda?
I musimy tu rozróżnić czy chcemy prawdy, która nie ma uzasadnienia
tylko w naszym świecie czy szukamy prawdy szerszej biegnącej z
powtórki na powtórkę.
Zatem prawda oglądana na podstawie naszego świata czyli ostatniej
klatki filmu jest taka jak mówią legendy. Był sobie książę, i bardzo
mu się bieda nie podobała, potem walczył z iluzją, itd. Wszyscy to
znamy i mam nadzieję wszyscy inteligentni ludzi zdają sobie sprawę jak
to podanie zostało zanieczyszczone przez prostaczków, ale również
przez kolejne powtórki.

Bo! gdybyśmy sięgnęli głębiej okazałoby się, że pierwszy Budda bierze
początek z czasów lekko po upadku imperium Ramy, a z powtórki na
powtórkę coraz dalej od tego upadku. Kiedy Budda zaczynał imprezę na
tym padole, imperium jeszcze jako tako stało technologicznie,
powszechna była w wyższych klasach znajomość budowy i użytkowania
viman oraz robotów gospodarczych. Z czasem (rzeczywistym) czyli z
powtórki na powtórkę coraz mniej wiedzy technologicznej zostawało w
główkach mieszkańców imperium. Jednak  dzięki rozwojowi
technologicznemu odziedziczonemu po imperium zachowała się klasa ludzi
o dużej potencji, grająca wobec prostaczków rolę magików. Wtedy
właśnie dominującym wierzeniem był zabobon połączony z przenikającymi
się technologiami nowo przybyłych ras.
Na taki właśnie żyzny w scenariusze acz podupadający technologicznie
obszar wkracza Budda. Nie trudno się domyślić, że przedstawiciele
ówczesnych monopolistów na przekonania zabobonne (czyli wtedy magicy
Bon - tacy odpowiednicy kiecuchów) oraz wrogie ludziom rasy (tacy
odpowiednich dziejszych reptili, grzegorzówzet, czy legionów) byli
pierwszymi do odstrzału. Jak zapewne wszyscy wiemy ich pojedynki
utrwaliły się ww. religii w formie niezredukowanej oraz w micie, gdzie
wrogowie Buddy są już spersonifikowani, a z powtórki na powtórkę
stawali się coraz bardziej magiczni.

Po co ja to piszę? Przede wszystkim tak idzie w scenariuszu... Hahaha No
dobra, piszę, żebyśmy wciągnęli naukę.

Czego nie wzięli pod uwagę dzisiejsi uczniowie Buddy? Dwóch rzeczy:
1. Budda pochodził ze świata  i walczył w świecie bardziej rozwiniętym
technologicznie oraz pod względem potencji niż nasz zacofany i
zaskorupiały świat!
2. To właśnie rozwój technologiczny pozwolił wykształcić rozwój
potencji (dzisiaj przez nas skrótowo nazywany duchowym). To z tego
świata czerpiemy przede wszystkim wspomnienia, oraz z niego budujemy
swoje wzorce imaginacji. Na podstawie tego świata definiujemy swoje
limity, limity naszej wyobraźni, tu uczymy się naszych ograniczeń.
Chyba już nie trudno zrozumieć do jakiego wniosku dążę.

Rozwój technologiczny jest nam niezbędnie potrzebny, aby poszerzyć
nasze limity spostrzegania tego co jest możliwe i wykonalne.

Teraz - jak nie po raz pierwszy w historii - stoimy na krawędzi nowego
świata, nowych możliwości potencji. Na wyciągnięcie ręki jest nowy
świat, gdzie nasze zdobycze technologiczne są w stanie dorównać
zdobyczom potencji starych światów, których przedstawiciele przez tyle
powtórek nas wychowywali, przy okazji nie odejmując sobie od pysków,
całej tej władzy, która na nich spływała z tego powodu.

Dopóki pozostajemy w obrębie rozkładu (w tym m.in. ateizmu), dopóki
pozostajemy bierni, dopóki pozostajemy niewolnikami naszych wrogów,
którzy będą machali tymi sowimi krótki łapkami, żebyśmy się znów nie
wydarzyli i nie wymietli ich razem z ich syfem, który na nas
sprowadzili, dopóki maszyny ganiają po naszym świecie samopas - dopóty
biegniemy po marchewkę , która ciągle jest dalej, bo ciągle nam ktoś
urządza wojny, resetuje światy, wyciąga maszyny spod ziemi, albo wali
meteorami.

Proszę państwa, tego czego nam brakuje a co mieli nasi przodkowie to
odwaga! Żeby sięgnąć po ten nowy świat!

Ludzkość ma sporo tego syfu pod sobą, który czerpie korzyści z tego,
że sobie smacznie śpimy.

No, my już smacznie nie śpimy! HALO?! ŚNIĄ NAM SIĘ TE SAME SNY, TE
SAME POWTÓRKI!

Ten syf i te maszyny nie dały sobie radę z utrzymaniem nas w błogości
snu, więc się budzimy.  I będziemy sprzątać! Tego się właśnie boją
łajzy. Ludzi świadomych!!

Tak się właśnie składa, że na tej grupie sporo tego syfu dzisiaj
powyłaziło na światło dzienne. (Nie, nie  trzeba, naprawdę nie
trzeba.. nie musicie dziękować... wywołanie ich było z tego
wszystkiego najłatwiejsze.. ;-)

I dobrze się im przyjrzyjcie!
A ja w miarę możliwości i interesu społecznego będę wam naświetlał
prawdziwe natury tych indywiduum.

Gdyż już nie długo, będziecie przebudzeni na tyle, aby potrafić
zinterpretować te wydarzenia i rozliczyć, kto działa na rzecz dalszego
syfu, a kto działa na rzecz odrodzenia potencji ludzkości, odrodzenia
motywacji i wreszcie odrodzenia duchowości i przede wszystkim
redefinicji naszych limitów, które te pyski przez tyle wieków starały
się zredukować do prostaczków i prochu, i do skorup manekinów,
chowając się często za Bogiem na tyle zwinnie, że i ja się czasem daję
nabrać na ich starożytne numery. Czasem też chowają się za wolnością,
miłością czy czymkolwiek na czym nam zależy, a co wywołuje emocje i
wyłącza naszego wewnętrznego firewalla odsłaniając na manipulacje..

Wielcy nauczyciele, przyjaciele ludzkości tacy jak właśnie Jezus,
Budda próbowali oddać ludziom to co utraciliśmy albo zostało nam
zabrane, czyli: świadomość, potencję, duchowość, wiarę, która pozwala
panować nad tym światem (od chodzenia po wodzie począwszy).

Zaś cała ta żałosna orkiestra walcząca "w imię interesu społecznego" a
w rzeczywistości walcząca z autorytetem mistrzów duchowych ludzkości
działa ze szkodą dla nas wszystkich.
Chyba nikomu nie muszę tłumaczyć, że świat ukrywa przed nami
osobistości duchowe, a nie tyle świat co syfiaste indywidua mające
dzięki pieniądzom dostęp do mediów i naszych włodarzy. Nie muszę też
chyba nikomu tłumaczyć, że całe to tałatajstwo wyległo na sieć dopiero
kiedy dostało taką instrukcję.

To jest właśnie ta cała ich "bomba"!! - ich tj. obozu stojącego za
zastojem, który tak się nieszczęśliwie złożyło dla PO - ukrywa się
dzisiaj u nich. Te żałosne ścieki spreparowane w ostatnich dniach
przed kampanią już nikomu nie zaszkodzą.  Dziękujemy im za pokazanie
swoich pysków! Dzięki temu wzrosła nasza wiara. Już jesteśmy pewni,
że TRAFILIŚMY KIJEM, CHOĆ NA ŚLEPO - w odpowiednich typów spod ciemnej
gwiazdy.

Pozostaje pytanie do każdego Polaka:
czy znajdziesz w sobie siły, aby ruszyć dalej czy zostajesz roztrwonić
siły na ich gierki?

Czy pchniemy tym razem ten świat do przodu czy dalej będziemy sterczeć
w tym samym miejscu snu o świecie?

Nie wiem jak wy - ja zaczynam od technologicznej odbudowy Polski!

To jest moja droga do odblokowania wyobraźni, przesunięcia świadomości
tego co jest możliwe na następny poziom. JA WIEM, ŻE WPŁYNIE TO DOBRZE
NA NASZĄ POTENCJĘ DZIAŁANIA, NA POSZERZENIE LIMITÓW WYOBRAŹNI I
WRESZCIE - OŻYWCZO NA DUCHA .

Data: 2010-06-17 17:24:40
Autor: Pistacjusz
Czego nie wzięli pod uwagę dzisiejsi uczniowie Buddy?
On 17 Cze, 18:23, no kto <nokto1...@o2.pl> wrote:
Przede wszystkim w jakich czasach żył Budda?

Problem polega na tym, że metafory odczytujesz dosłownie.
Przy okazji umyka Ci to co najważniejsze czyli to co jest tu i teraz.

Czego nie wzięli pod uwagę dzisiejsi uczniowie Buddy?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona