Data: 2012-10-15 22:05:43 | |
Autor: abc | |
Czego się boi katolik "otwarty"? | |
Erupcja fobii i lęków, demonstracja ekskluzywizmu połączonego z pogardą dla
innych katolików, a nawet - kroczenie po cienkiej granicy herezji. Tak można by w skrócie podsumować krakowskie spotkanie "katolików otwartych", zorganizowane pod auspicjami "Tygodnika Powszechnego". (...) Spotkanie ujawniło zasadniczy, paranoidalny wręcz problem - katolicy otwarci otwarcie przyznają, że są otwarci, ale. na wrogów Kościoła. Źródła problemów świata, w którym przyszło nam żyć, szukają nie w ateizacji, laicyzacji, barbaryzacji i relatywizacji wszystkiego, co drogie było wszystkim znanym nam świętym. To nie zewnętrzny wróg Kościoła jest problemem numer jeden tej grupy - jest nim katolik konserwatywny, ewentualnie "katolik ludowy", który traktuje katechizm serio, starając się przestrzegać wszystkich jego zapisów, a nie wybierać sobie przykazań na chybił trafił. Jerzy Sosnowski, stale narzekając na inne środowiska obecne w Kościele, w pewnym momencie wziął nawet w obronę. zewnętrznych, otwartych wrogów Kościoła, stwierdzając, iż przez nich może przemawiać Duch Święty. O uczestnikach warszawskiego marszu nikt tak nie powiedział - to chyba najlepiej pokazuje, jak głęboko wlała się w serca tych zwolenników otwarcia i tolerancji nienawiść do "ciemnogrodzian". Jak bardzo logika Sosnowskiego bliska jest innym osobom z reprezentowanego w sobotę w Łagiewnikach środowiska, pokazuje fakt, iż do debaty o katolicyzmie zaproszono redaktor z "Gazety Wyborczej", głównego organu antykościelnej nagonki. Aleksandra Klich orzekła, że to właśnie katolicyzm otwarty ma być solą ziemi, a przecież. soli nie musi być bardzo dużo. Dodała również tajemniczo - o co nie dopytał nikt z zebranych - że posiada "trochę inną, własną wiarę" więc "szkoda jej czasu na słuchanie biskupów, którzy mówią coś, co może być zgodne z religią, ale nie jest zgodne z jej wiarą". Czy potrzebny jakiś komentarz? Więcej http://www.pch24.pl/czego-sie-boi-katolik-otwarty-,6499,i.html -- Nie da się oddzielić polityki od religii. Nie da się w człowieku oddzielić katolika od obywatela. Rozdział państwa od Kościoła jest sztuczny. |
|
Data: 2012-10-15 21:54:43 | |
Autor: khanula | |
Czego się boi katolik "otwarty"? | |
W dniu poniedziałek, 15 października 2012 22:07:54 UTC+2 użytkownik abc napisał:
Erupcja fobii i lęków, demonstracja ekskluzywizmu połączonego z pogardą dla wszystko juz bylo, vide reformacja, w Polsce anybaptyzm Kosciol instytucja tania, komunia pod dwiema postaciami (chleb i wino). Negacja nieomylnosci papieza i sakramentu spowiedzi oraz platnych odpustow |
|
Data: 2012-10-16 09:43:25 | |
Autor: pulsar | |
Czego się boi katolik "otwarty"? | |
W dniu 2012-10-15 22:05, abc pisze:
To nie zewnętrzny wróg Kościoła jest problemem numer jeden Wy katolicy, ci 'otwarci', czy fanatyczni jak ty, boicie się tego samego - konkurencji. Twój rozemocjonowany fanatyzm, tu na grupie politycznej, jest jednak bardzo pożyteczny. Pokazujesz nam całą odstręczającą "głębię" waszej wiary. |
|
Data: 2012-10-16 12:01:33 | |
Autor: Trefniś | |
Czego się boi katolik "otwarty"? | |
W dniu 16.10.2012 o 09:43 pulsar <pulsar123@galaktyka.pl> pisze:
W dniu 2012-10-15 22:05, abc pisze:(...) Religia niespójna, to i walczą ze sobą "otwarci" z ortodoksami. Ale spokojnie - by "spalić na stosie" ateistów/innowierców, zawsze zewrą szeregi. :) -- Trefniś Nieszczęsny rodzaj ludzki tak został stworzony, że ci, którzy poruszają się po gościńcu, zawsze będą obrzucać kamieniami tych, którzy wytyczają nowe szlaki. (Wolter) |
|