Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Czempiński: Nikt nie widział oryginalnych dokumentów

Czempiński: Nikt nie widział oryginalnych dokumentów

Data: 2012-02-20 21:41:47
Autor: Przemysław W
Czempiński: Nikt nie widział oryginalnych dokumentów
Służba Bezpieczeństwa zacięła się na Lecha Wałęsę. Postanowiła go maksymalnie skompromitować - powiedział w "Kropce nad i" Gromosław Czempiński, były szef UOP, podkreślając, że nie ma wątpliwości, że materiały na temat przywódcy Solidarności były fałszowane. Skomentował w ten sposób doniesień tygodnika "Uważam Rze", który napisał, że w kancelarii tajnej Sejmu mogły zachować się kopie donosów TW ps. "Bolek".
Czempiński powiedział, że istnieją różne dokumenty na temat Wałęsy. - To są kserokopie z kserokopii - powiedział były szef UOP, zaznaczając, iż żadna osób, która wskazywała na rzekomą współpracę Wałęsy z SB nie mówiła, iż widziała oryginalne dokumenty na temat przywódcy Solidarności.

- One już dawno się zapodziały - zaznaczył Czempiński, dodając, że SB na tym zależało, żeby funkcjonowały głównie kserokopie dokumentów, bo wtedy łatwiej było podrobić podpis Wałęsy.

Były szef UOP wyjaśnił, że najwięcej materiałów z teczki Wałęsy odnosiło się do obserwacji, podsłuchów i rozmów z nim. - Były też dokumenty, które miały świadczyć o tym, że były to informacje pozyskane od Wałęsy, ale też nie najlepiej sfabrykowane - ocenił Czempiński.

"Trudno mu było przejść do porządku dziennego"
Wałęsa: Grupa jajogłowych nie może mi wybaczyć
Nieduża grupa jajogłowych nie może mi wybaczyć, że robotnik poprowadził bój... czytaj więcej >

Pytany o materiały, które Wałęsa otrzymał z UOP na swój temat, kiedy był prezydentem, a które wróciły niekompletne (Wałęsa zapewnił, że nie miał nic wspólnego z zaginięciem akt), Czempiński powiedział: - Podobno, bo ja tego nie mogłem stwierdzić, brakowało dokumentów po zwrocie. Nie były w komplecie.

Były szef UOP zaznaczył, że Wałęsa jest bardzo przeczulony na temat dokumentów, które istnieją na jego temat. - Patrząc na nie jako człowiek pokrzywdzony, trudno było mu przejść do porządku dziennego na tym, jak te dokumenty zostały stworzone i jak się go tam opisuje, co mu się przypisuje. Podchodził do tego bardzo emocjonalne - stwierdził Czempiński.

W opinii Czempińskiego, do dokumentów na temat Wałęsy wracano za każdym razem, gdy było to podyktowane potrzebami politycznymi i robiono to w sensacyjnym tonie. - Najwięcej uwagi aktom ws. Wałęsy poświęcił Macierewicz, ale nie zadbał o to, by uporządkować te dokumenty i stwierdzić, czy one były sfałszowane - zaznaczył były szef UOP.
Wałęsa: Nieznane papiery? Chyba toaletowe
- Nie wiem kto i co gromadził. Ja wiem, że jeśli mogą być papiery na mnie... czytaj więcej >

Czempiński powiedział, że nie miał żadnej wątpliwości, jeszcze pracując w wywiadzie, że dokumenty na temat Wałęsy były fałszowane, a Służba Bezpieczeństwa zacięła się na niego, postanawiając go maksymalnie skompromitować. - Służba Bezpieczeństwa po Grudniu'70 przeprowadziła kilkanaście tysięcy rozmów z robotnikami w stoczni, był wśród nich również Lech Wałęsa. Ludzie mówili o nastrojach, bo gniew były wtedy ogromny - powiedział Czempiński.

I dodał, że Wałęsę zlekceważono, dopiero kiedy zaczął rosnąć w siłę jako przywódca, zaczęto sięgać do tych rozmów i dorabiać resztę.

"Nie potrafimy oddzielić fałszu od prawdy"

Czempiński pytany, czy TW "Bolek" został wymyślony, odpowiedział, że nie. - Istniał. A biuro studiów na podstawie wstępnych rozmów z Lechem Wałęsą dorobiło resztę. Biuro studiów to była wyspecjalizowana grupa Służby Bezpieczeństwa, która była skupiona tylko na jednym: skończyć z Lechem Wałęsą - powiedział Czempiński. I dodał: - My dziś nie potrafimy oddzielić fałszu od prawdy.

Przypomniał, że to, że Wałęsa jako robotnik rozmawiał z SB nie powinno dziwić. Czempiński zaznaczył również, że Wałęsa - podobnie jak inni - podpisywał dokument, iż fakt rozmowy z SB zachowa w tajemnicy. - Nie zdawali sobie sprawy, że to może być groźne - dodał.

W opinii Czempińskiego, należy zastanowić się, czy mając takiego człowieka, jak Wałęsa, państwo powinno poświęcać tyle uwagi, żeby go zniszczyć. - Nie mogę zrozumieć do czego my zmierzamy - powiedział były szef UOP.

Jego zdaniem, współcześnie powinniśmy być dumni z dwóch postać: Jana Pawła II i Lecha Wałęsy.

mac/tr



http://www.tvn24.pl/0,1735583,0,1,czempinski-nikt-nie-widzial-oryginalnych-dokumentow,wiadomosc.html



Przemek

--

"Już dzisiaj TV Trwam mogłaby mieć znacznie więcej widzów. Gdyby tylko zechcieli nacisnąć guzik na pilocie".˙Ř˙ŕ

Data: 2012-02-20 22:20:14
Autor: matusm
Czempiński: Nikt nie widział oryginalnych dokumentów

Użytkownik "Przemysław W" <Brońmy RP przed pisem@...pl> napisał w wiadomości news:jhub6c$1j8$1inews.gazeta.pl...
Służba Bezpieczeństwa zacięła się na Lecha Wałęsę. Postanowiła go
maksymalnie skompromitować - powiedział w "Kropce nad i" Gromosław
Czempiński, były szef UOP, podkreślając, że nie ma wątpliwości, że materiały
na temat przywódcy Solidarności były fałszowane. Skomentował w ten sposób
doniesień tygodnika "Uważam Rze", który napisał, że w kancelarii tajnej
Sejmu mogły zachować się kopie donosów TW ps. "Bolek".
Czempiński powiedział, że istnieją różne dokumenty na temat Wałęsy. - To są
kserokopie z kserokopii - powiedział były szef UOP, zaznaczając, iż żadna
osób, która wskazywała na rzekomą współpracę Wałęsy z SB nie mówiła, iż
widziała oryginalne dokumenty na temat przywódcy Solidarności.

- One już dawno się zapodziały - zaznaczył Czempiński, dodając, że SB na tym
zależało, żeby funkcjonowały głównie kserokopie dokumentów, bo wtedy łatwiej
było podrobić podpis Wałęsy.

Były szef UOP wyjaśnił, że najwięcej materiałów z teczki Wałęsy odnosiło się
do obserwacji, podsłuchów i rozmów z nim. - Były też dokumenty, które miały
świadczyć o tym, że były to informacje pozyskane od Wałęsy, ale też nie
najlepiej sfabrykowane - ocenił Czempiński.

"Trudno mu było przejść do porządku dziennego"
Wałęsa: Grupa jajogłowych nie może mi wybaczyć
Nieduża grupa jajogłowych nie może mi wybaczyć, że robotnik poprowadził
bój... czytaj więcej >

Pytany o materiały, które Wałęsa otrzymał z UOP na swój temat, kiedy był
prezydentem, a które wróciły niekompletne (Wałęsa zapewnił, że nie miał nic
wspólnego z zaginięciem akt), Czempiński powiedział: - Podobno, bo ja tego
nie mogłem stwierdzić, brakowało dokumentów po zwrocie. Nie były w
komplecie.

Były szef UOP zaznaczył, że Wałęsa jest bardzo przeczulony na temat
dokumentów, które istnieją na jego temat. - Patrząc na nie jako człowiek
pokrzywdzony, trudno było mu przejść do porządku dziennego na tym, jak te
dokumenty zostały stworzone i jak się go tam opisuje, co mu się przypisuje.
Podchodził do tego bardzo emocjonalne - stwierdził Czempiński.

W opinii Czempińskiego, do dokumentów na temat Wałęsy wracano za każdym
razem, gdy było to podyktowane potrzebami politycznymi i robiono to w
sensacyjnym tonie. - Najwięcej uwagi aktom ws. Wałęsy poświęcił Macierewicz,
ale nie zadbał o to, by uporządkować te dokumenty i stwierdzić, czy one były
sfałszowane - zaznaczył były szef UOP.
Wałęsa: Nieznane papiery? Chyba toaletowe
- Nie wiem kto i co gromadził. Ja wiem, że jeśli mogą być papiery na mnie...
czytaj więcej >

Czempiński powiedział, że nie miał żadnej wątpliwości, jeszcze pracując w
wywiadzie, że dokumenty na temat Wałęsy były fałszowane, a Służba
Bezpieczeństwa zacięła się na niego, postanawiając go maksymalnie
skompromitować. - Służba Bezpieczeństwa po Grudniu'70 przeprowadziła
kilkanaście tysięcy rozmów z robotnikami w stoczni, był wśród nich również
Lech Wałęsa. Ludzie mówili o nastrojach, bo gniew były wtedy ogromny -
powiedział Czempiński.

I dodał, że Wałęsę zlekceważono, dopiero kiedy zaczął rosnąć w siłę jako
przywódca, zaczęto sięgać do tych rozmów i dorabiać resztę.

"Nie potrafimy oddzielić fałszu od prawdy"

Czempiński pytany, czy TW "Bolek" został wymyślony, odpowiedział, że nie. -
Istniał. A biuro studiów na podstawie wstępnych rozmów z Lechem Wałęsą
dorobiło resztę. Biuro studiów to była wyspecjalizowana grupa Służby
Bezpieczeństwa, która była skupiona tylko na jednym: skończyć z Lechem
Wałęsą - powiedział Czempiński. I dodał: - My dziś nie potrafimy oddzielić
fałszu od prawdy.

Przypomniał, że to, że Wałęsa jako robotnik rozmawiał z SB nie powinno
dziwić. Czempiński zaznaczył również, że Wałęsa - podobnie jak inni -
podpisywał dokument, iż fakt rozmowy z SB zachowa w tajemnicy. - Nie zdawali
sobie sprawy, że to może być groźne - dodał.

W opinii Czempińskiego, należy zastanowić się, czy mając takiego człowieka,
jak Wałęsa, państwo powinno poświęcać tyle uwagi, żeby go zniszczyć. - Nie
mogę zrozumieć do czego my zmierzamy - powiedział były szef UOP.

Jego zdaniem, współcześnie powinniśmy być dumni z dwóch postać: Jana Pawła
II i Lecha Wałęsy.

mac/tr



http://www.tvn24.pl/0,1735583,0,1,czempinski-nikt-nie-widzial-oryginalnych-dokumentow,wiadomosc.html



Przemek

Śmieć daje alibi śmieciowi ,ze na wysypisku sa  same  śmieci.

Kim był ten Czempiński,co to za persona?Jakim prawem on sie  w ogóle wypowiada ?? Ano  byle  sracz jest autorytetem bo nadal,,,,,,,,,,,,,,,,
--
-- Sluzba Bezpieczenstwa moze i powinna kreowac rozne stowarzyszenia, kluby
czy nawet partie polityczne. Ma za zadanie gleboko infiltrowac istniejace
gremia kierownicze tych organizacji na szczeblu centralnym i wojewodzkim, a
takze na szczeblach podstawowych, musza byc one przez nas operacyjnie
opanowane. Musimy zapewnic operacyjne mozliwosci oddzialywania na te
organizacje, kreowania ich dzialalnosci i kierowania ich
polityka." -- Czeslaw Kiszczak, luty 1989 roku z posiedzenia kierownictwa
MSW -- -- -- -- -- -- -
pozdrowienia
matusm

Czempiński: Nikt nie widział oryginalnych dokumentów

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona