W dniu 2010-04-11 12:28, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
(...)

Dlaczego EU blokuje możliwość handlu porządnymi smacznymi bananami małych
rozmiarĂłw i wymusza duĹźe niesmaczne?

Po części na to pytanie odpowiedział już w tym wątku Arek. Ja bym od siebie dorzucił, że chyba jeszcze ważniejszą kwestią jest to, do kogo (czytaj: jakiej "narodowości") należą koncerny, które importują banany do UE. I skąd je przywożą (czytaj: z których swoich byłych kolonii)... Retorycznie: myślisz, że np. francuskiemu koncernowi zależy na tym, aby - oprócz cytrusów z byłych kolonii francuskich - do UE wwoziła cytrusy firma np. z Ameryki Płd.?
pwz

W dniu 2010-04-11 14:43, pwz pisze:

W dniu 2010-04-11 12:28, Przemysław Adam Śmiejek pisze:
(...)

Dlaczego EU blokuje możliwość handlu porządnymi smacznymi bananami małych
rozmiarĂłw i wymusza duĹźe niesmaczne?

Po części na to pytanie odpowiedział już w tym wątku Arek. Ja bym od
siebie dorzucił, że chyba jeszcze ważniejszą kwestią jest to, do kogo
(czytaj: jakiej "narodowości") należą koncerny, które importują banany
do UE. I skąd je przywożą (czytaj: z których swoich byłych kolonii)...
Retorycznie: myślisz, że np. francuskiemu koncernowi zależy na tym, aby
- oprócz cytrusów z byłych kolonii francuskich - do UE wwoziła cytrusy
firma np. z Ameryki Płd.?
pwz

No ale jaki to ma związek? Cejrowski pokazywał Bananerę w Equadorze. W
tym samym miejscu rosną obrzydliwe banany dopuszczone przez Unię oraz
smaczne banany niedopuszczone. Jakby były dopuszczone, to by
wzmiankowana bananera wysyłała do EU także te smaczne, skoro mają ich w
trzy dupy. Więc to nie tak, że dany rejon jest uprzywilejowany.

--
Przemysław Adam Śmiejek

On 11 Kwi, 16:49, Przemysław Adam Śmiejek <niec...@spamu.pl> wrote:

No ale jaki to ma związek? Cejrowski pokazywał Bananerę w Equadorze.. W
tym samym miejscu rosną obrzydliwe banany dopuszczone przez Unię oraz
smaczne banany niedopuszczone. Jakby były dopuszczone, to by
wzmiankowana bananera wysyłała do EU także te smaczne, skoro mają ich w
trzy dupy. Więc to nie tak, że dany rejon jest uprzywilejowany.

zdaje sie, ze z tym przepisem bylo tak, zeby uprzywilejowac klonie
francuskie... oczywiscie nie mogli wpisac bezposrednio nakazu import
od nich (w koncu wolnosc, rownosc, sprawiedliwosc
europejska ;)  ;)  ;)  ;) ), wiec powstaly "normy" jakie musza
spelniac banany - wtedy spelnialy tylko, te co powinny ;)
a, ze kazdy moze uprawiac takie odmiany... ? pewnie trzeba bedzie
nowelizacje robic ;)

WS

No ale jaki to ma związek? Cejrowski pokazywał Bananerę w Equadorze. W
tym samym miejscu rosną obrzydliwe banany dopuszczone przez Unię oraz
smaczne banany niedopuszczone. Jakby były dopuszczone, to by
wzmiankowana bananera wysyłała do EU także te smaczne, skoro mają ich w
trzy dupy.

Cejrowski jest bardzo malo wiarygodny jesli chodzi o polityke lub jej okolice. Tj. wtraca gdzie tylko sie da swoje polityczne przekonania i fobie (vide niedobre banany dopuszczone w UE).
Dlaczego w Polsce przed przystapienie do UE nie bylo tych dobrych bananow co to niby nie sa dopuszczone ?

W dniu 2010-04-11 18:37, PaPi pisze:

No ale jaki to ma związek? Cejrowski pokazywał Bananerę w Equadorze. W
tym samym miejscu rosną obrzydliwe banany dopuszczone przez Unię oraz
smaczne banany niedopuszczone. Jakby były dopuszczone, to by
wzmiankowana bananera wysyłała do EU także te smaczne, skoro mają ich w
trzy dupy.

Cejrowski jest bardzo malo wiarygodny jesli chodzi o polityke lub jej
okolice. Tj. wtraca gdzie tylko sie da swoje polityczne przekonania i
fobie (vide niedobre banany dopuszczone w UE).

No ale one są niedobre. Najgorsze w smaku są Czikita, najsmaczniejsze
Fyffes, ale i tak moi rodzice potwierdzają z wczasów w ciepłych krajach,
że porządne banany to koło tych nawet nie leżały. I że smaczne są małe a
nie duże. A właśnie duże wymaga EU.

Dlaczego w Polsce przed przystapienie do UE nie bylo tych dobrych
bananow co to niby nie sa dopuszczone ?

Bo EU nie dopuszczała, a dla jednej polski się nie opłacało zmieniać
produkcji? Nie wiem.... Wiem, że uwielbiam banany, a bardzo ciężko jest
znaleźć dobry gatunek, a sklepy zmieniają gatunki codziennie :( Podobnie
zresztą z pomarańczami. Wszystkie się sprzedaje jako ,,pomarańcze'' bez
rozróżniania gatunków. To tak, jakby auta sprzedawać jako ,,auta'' bez
podziału na marki albo Kurki i Prawdziwki wrzucić do kosza ,,grzyby''.
Albo ziemniaki... Od lat nie jem ziemniaków, bo głównie można kupić
niesmaczny szajs. A jak się trafią dobre, to potem nie idzie ich
ponownie kupić z braku nazwy. Za mojej młodości to przynajmniej jabłka
były na gatunki, a teraz co najwyżej na Zielone i Czerwone dzielą.

--
Przemysław Adam Śmiejek

On 11 Kwi, 18:59, Przemysław Adam Śmiejek <niec...@spamu.pl> wrote:

Albo ziemniaki... Od lat nie jem ziemniaków, bo głównie można kupić
niesmaczny szajs. A jak się trafią dobre, to potem nie idzie ich
ponownie kupić z braku nazwy. Za mojej młodości to przynajmniej jabłka
były na gatunki, a teraz co najwyżej na Zielone i Czerwone dzielą.

W kwestii ziemniakow i jablek (a takze gruszek czy sliwek) to polecam
wycieczke na 'rynek' wzglednie do malego osiedlowego warzywniaka.
Jakos w Lodzi nie mamy problemow z kupowaniem jablek posiadajacych
nazwy i do tego smacznych :)

W dniu 2010-04-11 21:57, badzio pisze:

W kwestii ziemniakow i jablek (a takze gruszek czy sliwek) to polecam
wycieczke na 'rynek'

W Zabrzu nie ma rynku. W Gliwicach na rynku są same piwiarnie, więc
niespecjalnie to coś da.

wzglednie do malego osiedlowego warzywniaka.

No właśnie w takich sklepach kupuję. Niestety zerowe zainteresowanie...
Kiedyś pytałem o młody por i też dupa.

Jakos w Lodzi nie mamy problemow z kupowaniem jablek posiadajacych
nazwy i do tego smacznych :)

Jakoś specjalnie nie dążę, bo nie lubię. Za to banany Fyffesy to bym
brał wiadrami :D


--
Przemysław Adam Śmiejek

Órzytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" napisał:

Jakos w Lodzi nie mamy problemow z kupowaniem jablek posiadajacych
nazwy i do tego smacznych :)

Jakoś specjalnie nie dążę, bo nie lubię. Za to banany Fyffesy to bym
brał wiadrami :D

nie lubisz bo nie jadłeś w życiu dobrego jabłka!:O)
jabłka są znacznie smaczniejsze od bananuf, ale niestety nasz rynek owocuf został celowo i skutecznie zniszczony i możesz jedynie kupić napompowane chemią, modyfikowane genetycznie jabka kture smakują gożej od hunijnych bananuf:O(

On 12 Kwi, 14:28, "Papa5merf" <P...@onet.eu> wrote:

Órzytkownik "Przemysław Adam Śmiejek" napisał:

>> Jakos w Lodzi nie mamy problemow z kupowaniem jablek posiadajacych
>> nazwy i do tego smacznych :)

> Jakoś specjalnie nie dążę, bo nie lubię. Za to banany Fyffesy to bym
> brał wiadrami :D

nie lubisz bo nie jadłeś w życiu dobrego jabłka!:O)
jabłka są znacznie smaczniejsze od bananuf, ale niestety nasz rynek owocuf

Kwestia gustu. Ja w swoim mlodym zyciu zawsze mialem (i wciaz mam) do
niechemicznych jablek, z wlasnego drzewka (wzglednie u rodziny na wsi)
- jablka te (w przeciwienstwie do marketowych) smakuja wszystkim tylko
nie mi ;) Ja wlasnie wole banany (nawet te marketowe) :P

Órzytkownik "badzio" napisał:

nie lubisz bo nie jadłeś w życiu dobrego jabłka!:O)
jabłka są znacznie smaczniejsze od bananuf, ale niestety nasz rynek
owocuf

Kwestia gustu. Ja w swoim mlodym zyciu zawsze mialem (i wciaz mam) do
niechemicznych jablek, z wlasnego drzewka (wzglednie u rodziny na wsi)
- jablka te (w przeciwienstwie do marketowych) smakuja wszystkim tylko
nie mi ;) Ja wlasnie wole banany (nawet te marketowe) :P

kwestia gustu by była kwestią odmiany, a co do ciebie to wątpię zebyś miał
okazję zjeść dobre jabłko, bo jak wspominałem, u nas rynek owoców został
skutecznie zniszczony dawno temu, a zostało co zostało i nie smakuje:O(

natomiast bardzo dziwi mnie fakt że tobie smakują zielone, niedojrzałe
banany oryskane gtóbo chemią żeby się nie psułu, natomiast dojrzałe i
świerze jabłka nie smakują, to jakiś populizm:O)

On 12 Kwi, 11:05, Przemysław Adam Śmiejek <niec...@spamu.pl> wrote:

W dniu 2010-04-11 21:57, badzio pisze:

> W kwestii ziemniakow i jablek (a takze gruszek czy sliwek) to polecam
> wycieczke na 'rynek'

W Zabrzu nie ma rynku. W Gliwicach na rynku są same piwiarnie, więc
niespecjalnie to coś da.

Sa miasta nieposiadajace rynku? nie mowie o rynku jako centrum miasta
tylko o rynku jako placu targowym. Dziwne :)

W dniu 2010-04-13 11:43, badzio pisze:

W Zabrzu nie ma rynku. W Gliwicach na rynku są same piwiarnie, więc
> niespecjalnie to coś da.

Sa miasta nieposiadajace rynku? nie mowie o rynku jako centrum miasta
tylko o rynku jako placu targowym. Dziwne :)

No to pisz, że chodzi o plac targowy... Tych w Zabrzu jest kilka. Zależy
jak kwalifikować. Największe targowiska to M1, Platan i Kaufland. Są też
dwa targowiska ze szczękami, ale tam się nie zapuszczam, bo jestem
przywiązany do swoich nerek. :D

--
Przemysław Adam Śmiejek

Órzytkownik "badzio" napisał:

Sa miasta nieposiadajace rynku? nie mowie o rynku jako centrum miasta
tylko o rynku jako placu targowym. Dziwne :)

tak, są miasta nie posiadające rynków!:O(
a te posiadające dąży się do ich stopniowej likwidacji i zastąpienie
marketami, ostatni głośny przykład z warszawy znasz, w reszcie kraju
większość rozgrywa się bezgłośnie!:O(

. Za mojej młodości to przynajmniej jabłka
były na gatunki, a teraz co najwyżej na Zielone i Czerwone dzielą.

Nadal są, po prostu niekoniecznie w marketach.

Pozdrawiam

Kane

W dniu 2010-04-12 06:17, Kane pisze:

. Za mojej m�odo�ci to przynajmniej jab�ka
by�y na gatunki, a teraz co najwy�ej na Zielone i Czerwone dziel�.

Nadal sďż˝, po prostu niekoniecznie w marketach.

Może gdzieś są, ale wszędzie gdzie ja kupuję są tylko ziemniaki i jabłka.

--
Przemysław Adam Śmiejek

On Sun, 11 Apr 2010, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

Za mojej młodości to przynajmniej jabłka
były na gatunki, a teraz co najwyżej na Zielone i Czerwone dzielą.

  Ile targowisk z peryferiów Zabrza zwiedziłeś?

  Acz inna sprawa - *jest* prawdą, że pogoń za "dużymi czerwonymi"
najwyraźniej przerzedziła wybór. Ale nie tak jak to przedstawiasz.

pzdr, Gotfryd

W dniu 2010-04-12 09:09, Gotfryd Smolik news pisze:

On Sun, 11 Apr 2010, Przemysław Adam Śmiejek wrote:

Za mojej młodości to przynajmniej jabłka
były na gatunki, a teraz co najwyżej na Zielone i Czerwone dzielą.

 Ile targowisk z peryferiów Zabrza zwiedziłeś?

Na peryferiach to znam tylko M1.

 Acz inna sprawa - *jest* prawdą, że pogoń za "dużymi czerwonymi"
najwyraźniej przerzedziła wybór. Ale nie tak jak to przedstawiasz.

To gdzie w Zabrzu mogę kupić ziemniaki na gatunki i jabłka na gatunki?
Jabłka może gdzieś jeszcze upoluję, ale na Waryniolu też nie mają.
Zaopatruję się głównie w sklepikach osiedlowych albo w M1.

--
Przemysław Adam Śmiejek