Data: 2011-06-02 22:12:58 | |
Autor: Inc | |
Czerwone, sbeckie mendy z Platformy | |
Żeby nie było bandyctwa
Kiedy Instytut Pamięci Narodowej pokazał na wystawie twarze stalinowskich sędziów, odpowiedzialnych za mordy sądowe na „polskich faszystach” – twarze zbrodniarzy oczywistych, i, nawiasem mówiąc, całkowicie bezkarnych dzięki zdecydowanej postawie broniącego ich immunitetów środowiska sędziowskiego III RP – Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych stanowczo zaprotestował i doprowadził do natychmiastowego zamknięcia wystawy (ostatecznie zadowolił się przysłaniającym oczy czarnym paskiem). Takie mamy prawo, upierał się GIODO. Teraz GIODO osobiście pofatygował się do TVN24, żeby zapewnić, że upublicznienie wizerunków twarzy domniemanych uczestników chuligańskiej rozróby na stadionie jest jak najbardziej w porządku. Takie mamy prawo, upierał się. Takie mamy GIODO. Nawiasem mówiąc, warto może zwrócić uwagę na karierę słowa „bandyta”. „Kibol” to już za słabo, kibol tylko bił i opluwał staruszki oraz bramkarzy. A teraz mowa już o wrogach publicznych, wrogach demokratycznego państwa i legalnego rządu. Więc kibole stali się „bandytami stadionowymi”. Kto by się chciał bawić w językowego purystę i wywodzić, że to może przesadne, że jednak jest różnica pomiędzy bandytą a chuliganem, ten niech sobie sięgnie po przemówienia Putina, zwłaszcza pod kątem, jakim słowem zwykł on najchętniej określać przeciwników swoich i Rosji, i to wystarczy za odpowiedź. Stylistyczny zabieg zastosowany wobec kibiców wygląda na rozwojowy. W szacownym i bardzo, bardzo elitarnym (pod względem sprzedaży) „Tygodniku Powszechnym” przeczytałem o sobie jako o „gazetowym bandycie” – kieruję się albowiem wyłącznie nienawiścią i pogardą, czego dowiedziono kilkoma cytatami z mojej najnowszej powieści. Tak trzymać, redakcjo. Żadnej tolerancji dla faszystowskiej herezji smoleńskiej, piętnowanie opozycyjnych publicystów jako dziennikarzy prawicowych czy pisowskich już nie wystarczy, kiedy władza przystąpi do rozprawy z kolejnym przedstawicielem zagrażającego demokratycznemu państwu – jak to ujął nieoceniony kandydat Kononowicz – bandyctwa. W końcu jeśli można obywatela ukarać za nazywanie premiera „matołem”, to można też, jak u naszych wschodnich sąsiadów, skazywać bandytów gazetowych za obelżywe insynuacje, jakoby nie umiał rządzić, mnożył długi i rujnował pozycję międzynarodową państwa. Na pewno stosowny autorytet przygna do TVN, aby zapewnić, że to jasno wynika z litery prawa, gwarantującego nam wolność słowa wielbiącego ukochaną władzę. Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale na język trzeba uważać. Siła medialnego chóru, jeśli rządowy pijarowiec pouczy jego uczestników esemesem, jaką frazę mają wbijać ludziom w podświadomość, jest potężna. Wystarczy chwila nieuwagi i zmanipulowane słowo wczepia się nam w mózg jak kleszcz. Sam parę razy powtórzyłem określenie „prezydencki tupolew”, a przecież nigdy takich w Polsce nie było, tupolew był rządowy i to rząd ponosi odpowiedzialność, którą taka drobna manipulacja z niego zdejmuje. Bardzo przepraszam. Rafał A. Ziemkiewicz |
|
Data: 2011-06-03 16:15:44 | |
Autor: matusm | |
Czerwone, sbeckie mendy z Platformy | |
Użytkownik "Inc" <gfhf@lljl.pl> napisał w wiadomo¶ci news:is9jfr$nf1$5dont-email.me... Żeby nie było bandyctwa Nic sie nie zmienilo ,nadal rzadzi SB tyle ze teraz w utworzonej przez siebie PO pod dyktat,,,,,,,, -- -- Sluzba Bezpieczenstwa moze i powinna kreowac rozne stowarzyszenia, kluby czy nawet partie polityczne. Ma za zadanie gleboko infiltrowac istniejace gremia kierownicze tych organizacji na szczeblu centralnym i wojewodzkim, a takze na szczeblach podstawowych, musza byc one przez nas operacyjnie opanowane. Musimy zapewnic operacyjne mozliwosci oddzialywania na te organizacje, kreowania ich dzialalnosci i kierowania ich polityka." -- Czeslaw Kiszczak, luty 1989 roku z posiedzenia kierownictwa MSW -- -- -- -- -- -- - pozdrowienia matusm |
|