Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Czerwone wieprzki z PO

Czerwone wieprzki z PO

Data: 2014-12-12 21:27:30
Autor: Mark Woydak
Czerwone wieprzki z PO



Wolna Polska istnieje już 25 lat. Tyle czasu minęło od „obalenia
komunizmu”. Tak nas przynajmniej uroczyście zapewniano 4 czerwca tego roku
i w dni poprzedzające tę „wiekopomną” datę. Gdybyśmy to przyjęli za prawdę,
to musielibyśmy uznać, że ta „wolna Polska” potrzebowała aż 22 lata [!], by
dokonać oceny prawnej tego, co Wojciech Jaruzelski i jego kamraci nazwali
„stanem wojennym”. Dopiero bowiem 16 marca 2011 r. Trybunał Konstytucyjny w
pełnym składzie (pod przewodnictwem prezesa Andrzeja Rzeplińskiego) wydał
wyrok w sprawie tego, co rozpoczęło się w Polsce pamiętnej nocy z 12 na 13
grudnia 1981 r. i co trwało do 22 lipca 1983 roku. Formalnie do tego czasu,
ale tak naprawdę do końca lat 80., gdyż stan wojenny to nie tylko godzina
milicyjna. To atmosfera zastraszenia, marazmu, promowania postaw
cynicznych, zachowawczych, konfidenckich. To katastrofa gospodarcza. To
nade wszystko zbrodnie, których ofiarą padło ponad sto osób. Tej
najpodlejszej, najbardziej okrutnej, na bł. księdzu Jerzym Popiełuszce,
dokonano wiele miesięcy po formalnym „zniesieniu stanu wojennego”.
Toksyczny dla Narodu Polskiego stan będzie trwał aż do kontraktu Okrągłego
Stołu. Kontraktu ograniczającego nasze aspiracje niepodległościowe i
dążenie do sprawiedliwości społecznej. Kontraktu zaniechania i grubej
kreski, wynikających właśnie z ducha stanu wojennego. Fundamentem tego
kontraktu będą znów zbrodnie na kapłanach: ks. Stefanie Niedzielaku, ks.
Stanisławie Suchowolcu i ks. Sylwestrze Zychu, by nas wszystkich przerazić
i utrzymać w ryzach.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest ostateczny i druzgocący. Dekrety o
stanie wojennym i o postępowaniach szczególnych w sprawach o przestępstwa i
wykroczenia w czasie obowiązywania stanu wojennego były niezgodne nie tylko
z Międzynarodowym Paktem Praw Obywatelskich i Politycznych, ale nawet z
Konstytucją RP, w związku z art. 31 ust. 1 Konstytucji PRL. Stan wojenny
nie mieścił się nawet w ramach stalinowskiej konstytucji z roku 1952!
Dekret o stanie wojennym zawierał przepisy materialnoprawne, ustanawiające
bezprawnie drastyczne ograniczenia konstytucyjnych wolności i praw
obywateli PRL, przewidujące daleko idącą ingerencję w sferę tych praw.
Artykuł 4 ust. 1 dekretu zawieszał lub ograniczał elementarne prawa
obywateli, określone w Konstytucji PRL i innych ustawach oraz umowach
międzynarodowych, których PRL była stroną. To jednak nie wszystko. Trybunał
stwierdził, że dekrety wydał nieuprawniony podmiot! Rada Państwa mogła
wydawać dekrety tylko między sesjami sejmu, więc akty z soboty 12 grudnia
1981 r. były nielegalne i pozbawione jakiejkolwiek podstawy prawnej!

W ramach „normalizacji sytuacji”, po nielegalnym wprowadzeniu stanu
wojennego, klika Jaruzelskiego przeprowadziła na wielką skalę operację
represyjną wobec tysięcy Polaków – w formie tzw. weryfikacji, czyli
zwalniania pracowników instytucji państwowych z pracy – w ramach represji
politycznych za brak akceptacji dla bezprawia stanu wojennego lub za
współpracę z NSZZ „Solidarność” w okresie sierpień 1980 – grudzień 1981
rok. Deprawowano i zastraszano ludzi, szantażując ich groźbą utraty pracy.
Zawieszano stosunek pracy, z odpowiednio sformułowanymi groźbami i z
obietnicą przywrócenia do pracy po zmianie „zachowania”. Chodziło o to, by
slogan o „normalizacji sytuacji” i o rzekomo zbawiennym wpływie stanu
wojennego na ogólny stan kraju utrwalać przy pomocy ludzi, którzy ze
strachu lub dla osobistych korzyści przyjmowali oficjalną wersję i
interpretację zdarzeń, i którzy w propagandzie stanu wojennego aktywnie
uczestniczyli z tych samych powodów.

Ocena tego, co stało się 13 grudnia 1981 roku, była w tamte grudniowe dni
dla większości Polaków jednoznaczna – zwłaszcza po zbrodni popełnionej na
górnikach z kopalni „Wujek”. Jednak w Polsce pookrągłostołowej zrobiono
wiele, by „ocieplić” wizerunek Jaruzelskiego i wyszukać uzasadnienie dla
tego, co zrobił. Nade wszystko podkreślano, że Jaruzelski „uratował kraj od
większego nieszczęścia”. Groziła nam podobno bezpośrednia interwencja
wojskowa Związku Sowieckiego. Lata poszukiwań jakiegokolwiek dokumentu na
uzasadnienie tej tezy nie przyniosły skutku. Owszem, dowiedzieliśmy się, że
Sowiety nie miały takich planów. Miały plan pacyfikacji Polski przy pomocy
takich ludzi jak Jaruzelski. Ludzi przerażonych perspektywą osądu ich
wieloletniej służby Moskwie, zbrodni popełnionych na Narodzie Polskim.
Kontrakt jeszcze nie dojrzał, więc trzeba było spacyfikować i zastraszyć
Polaków. „Solidarność” nie była bowiem tylko związkiem zawodowym. Była
pędem ku wolności osobistej i ku suwerenności Ojczyzny.

W tegorocznym pogrzebie Jaruzelskiego, upokarzającym ofiary stanu
wojennego, uczestniczył urzędujący prezydent kraju i jego dwaj poprzednicy.
Podobno w imię konsolidacji wszystkich sił Narodu. Jednoznaczny wyrok
Trybunału Konstytucyjnego niczego tu nie zmienił, choć prezydent państwa
powinien być legalistą. Takie zabiegi to ślepa uliczka. Bezkarność i
usprawiedliwianie sprawców stanu wojennego to nie jest kwestia konsolidacji
Polaków. To kwestia interesów. Niech więc ten stan trwa w naszej pamięci,
by nie zabliźnił się propagandową błoną podłości. Niech trwa pamięć o
ofiarach promoskiewskiej junty.

Data: 2014-12-13 03:28:08
Autor: Kasper
Czerwone wieprzki z PO
W dniu 12/12/2014 9:27 PM, Mark Woydak pisze:



Wolna Polska istnieje już 25 lat. Tyle czasu minęło od „obalenia
komunizmu”. Tak nas przynajmniej uroczyście zapewniano 4 czerwca tego roku
i w dni poprzedzające tę „wiekopomną” datę. Gdybyśmy to przyjęli za prawdę,
to musielibyśmy uznać, że ta „wolna Polska” potrzebowała aż 22 lata [!], by
dokonać oceny prawnej tego, co Wojciech Jaruzelski i jego kamraci nazwali
„stanem wojennym”.

"12 grudnia 1981 roku w sobotę rano na pasie lotniska Okęcie w Warszawie
powoli kołował samolot, który przed chwilą przyleciał z Moskwy. Gdy
stanął, otworzyły się drzwi i ze środka wysiadło dziesięciu mężczyzn.
Choć wszyscy byli ubrani po cywilnemu, witający ich na płycie lotniska
żołnierz wyprężył się regulaminowo. Nie bez przyczyny.

Tajemniczy mężczyźni byli oficerami ze Sztabu Zjednoczonych Sił
Zbrojnych w Moskwie. Wprost z lotniska zostali przewiezieni do hotelu
36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Jaka była ich rola? Do
dziś tego nie wiadomo. Generał Wiktor Anoszkin, adiutant marszałka ZSRR
Wiktora Kulikowa, dowódcy sił Układu Warszawskiego, odnotował w
zeszycie, jaki zawsze nosił przy sobie, fakt wylotu oficerów do Warszawy."

Data: 2014-12-13 13:45:25
Autor: Mark Woydak
Czerwone wieprzki z PO

Użytkownik "Kasper" <kasp@onet.pl> napisał w wiadomości news:m6h0qp$t4e$1speranza.aioe.org...
W dniu 12/12/2014 9:27 PM, Mark Woydak pisze:



Wolna Polska istnieje już 25 lat. Tyle czasu minęło od „obalenia
komunizmu”. Tak nas przynajmniej uroczyście zapewniano 4 czerwca tego roku
i w dni poprzedzające tę „wiekopomną” datę. Gdybyśmy to przyjęli za prawdę,
to musielibyśmy uznać, że ta „wolna Polska” potrzebowała aż 22 lata [!], by
dokonać oceny prawnej tego, co Wojciech Jaruzelski i jego kamraci nazwali
„stanem wojennym”.

"12 grudnia 1981 roku w sobotę rano na pasie lotniska Okęcie w Warszawie
powoli kołował samolot, który przed chwilą przyleciał z Moskwy. Gdy
stanął, otworzyły się drzwi i ze środka wysiadło dziesięciu mężczyzn.
Choć wszyscy byli ubrani po cywilnemu, witający ich na płycie lotniska
żołnierz wyprężył się regulaminowo. Nie bez przyczyny.

Tajemniczy mężczyźni byli oficerami ze Sztabu Zjednoczonych Sił
Zbrojnych w Moskwie. Wprost z lotniska zostali przewiezieni do hotelu
36. Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego. Jaka była ich rola? Do
dziś tego nie wiadomo. Generał Wiktor Anoszkin, adiutant marszałka ZSRR
Wiktora Kulikowa, dowódcy sił Układu Warszawskiego, odnotował w
zeszycie, jaki zawsze nosił przy sobie, fakt wylotu oficerów do Warszawy."


Ten "Mark Woydak" to pisowska GNIDA podszywacz. Pieprznięty UB-ek.

MW

Data: 2014-12-13 08:12:58
Autor: Mark Woydak
Czerwone wieprzki z PO
DO BUDY PARSZYWY KUNDLU!!!

Path: news.albasani.net!eternal-september.org!feeder.eternal-september.org!mx02.eternal-september.org!.POSTED!not-for-mail
From: Mark Woydak <mark.woydak@forest.de>
Newsgroups: pl.soc.polityka
Subject: Komunistyczna idiotka premierem Polski
Date: Fri, 12 Dec 2014 21:26:15 -0600
Organization: Precz z PO i mafia tuska
Lines: 52
Message-ID: <sq4u3evxm6pz$.wqkian1bxdta.dlg@40tude.net>
Reply-To: mark.woydak@forest.gmx.de
Mime-Version: 1.0
Content-Type: text/plain; charset="utf-8"
Content-Transfer-Encoding: 8bit
Injection-Info: mx02.eternal-september.org; posting-host="5703aab575cb57cd9dcc8075b1719e43";
 logging-data="8461"; mail-complaints-to="abuse@eternal-september.org"; posting-account="U2FsdGVkX1/q6oy2eg7U4La0FbpMahXE"
User-Agent: 40tude_Dialog/2.0.15.1pl
Cancel-Lock: sha1:wotsHzf3M1Cd1RT6YEInaSOrEZU=
Xref: news.albasani.net pl.soc.polityka:991846

Użytkownik "Mark Woydak" <mark.woydak@forest.de> napisał w wiadomości news:tlef4po4rdng$.u0zwy6jkzdu2$.dlg40tude.net...



Wolna Polska istnieje już 25 lat. Tyle czasu minęło od „obalenia
komunizmu”. Tak nas przynajmniej uroczyście zapewniano 4 czerwca tego roku
i w dni poprzedzające tę „wiekopomną” datę. Gdybyśmy to przyjęli za prawdę,
to musielibyśmy uznać, że ta „wolna Polska” potrzebowała aż 22 lata [!], by
dokonać oceny prawnej tego, co Wojciech Jaruzelski i jego kamraci nazwali
„stanem wojennym”. Dopiero bowiem 16 marca 2011 r. Trybunał Konstytucyjny w
pełnym składzie (pod przewodnictwem prezesa Andrzeja Rzeplińskiego) wydał
wyrok w sprawie tego, co rozpoczęło się w Polsce pamiętnej nocy z 12 na 13
grudnia 1981 r. i co trwało do 22 lipca 1983 roku. Formalnie do tego czasu,
ale tak naprawdę do końca lat 80., gdyż stan wojenny to nie tylko godzina
milicyjna. To atmosfera zastraszenia, marazmu, promowania postaw
cynicznych, zachowawczych, konfidenckich. To katastrofa gospodarcza. To
nade wszystko zbrodnie, których ofiarą padło ponad sto osób. Tej
najpodlejszej, najbardziej okrutnej, na bł. księdzu Jerzym Popiełuszce,
dokonano wiele miesięcy po formalnym „zniesieniu stanu wojennego”.
Toksyczny dla Narodu Polskiego stan będzie trwał aż do kontraktu Okrągłego
Stołu. Kontraktu ograniczającego nasze aspiracje niepodległościowe i
dążenie do sprawiedliwości społecznej. Kontraktu zaniechania i grubej
kreski, wynikających właśnie z ducha stanu wojennego. Fundamentem tego
kontraktu będą znów zbrodnie na kapłanach: ks. Stefanie Niedzielaku, ks.
Stanisławie Suchowolcu i ks. Sylwestrze Zychu, by nas wszystkich przerazić
i utrzymać w ryzach.

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego jest ostateczny i druzgocący. Dekrety o
stanie wojennym i o postępowaniach szczególnych w sprawach o przestępstwa i
wykroczenia w czasie obowiązywania stanu wojennego były niezgodne nie tylko
z Międzynarodowym Paktem Praw Obywatelskich i Politycznych, ale nawet z
Konstytucją RP, w związku z art. 31 ust. 1 Konstytucji PRL. Stan wojenny
nie mieścił się nawet w ramach stalinowskiej konstytucji z roku 1952!
Dekret o stanie wojennym zawierał przepisy materialnoprawne, ustanawiające
bezprawnie drastyczne ograniczenia konstytucyjnych wolności i praw
obywateli PRL, przewidujące daleko idącą ingerencję w sferę tych praw.
Artykuł 4 ust. 1 dekretu zawieszał lub ograniczał elementarne prawa
obywateli, określone w Konstytucji PRL i innych ustawach oraz umowach
międzynarodowych, których PRL była stroną. To jednak nie wszystko. Trybunał
stwierdził, że dekrety wydał nieuprawniony podmiot! Rada Państwa mogła
wydawać dekrety tylko między sesjami sejmu, więc akty z soboty 12 grudnia
1981 r. były nielegalne i pozbawione jakiejkolwiek podstawy prawnej!

W ramach „normalizacji sytuacji”, po nielegalnym wprowadzeniu stanu
wojennego, klika Jaruzelskiego przeprowadziła na wielką skalę operację
represyjną wobec tysięcy Polaków – w formie tzw. weryfikacji, czyli
zwalniania pracowników instytucji państwowych z pracy – w ramach represji
politycznych za brak akceptacji dla bezprawia stanu wojennego lub za
współpracę z NSZZ „Solidarność” w okresie sierpień 1980 – grudzień 1981
rok. Deprawowano i zastraszano ludzi, szantażując ich groźbą utraty pracy.
Zawieszano stosunek pracy, z odpowiednio sformułowanymi groźbami i z
obietnicą przywrócenia do pracy po zmianie „zachowania”. Chodziło o to, by
slogan o „normalizacji sytuacji” i o rzekomo zbawiennym wpływie stanu
wojennego na ogólny stan kraju utrwalać przy pomocy ludzi, którzy ze
strachu lub dla osobistych korzyści przyjmowali oficjalną wersję i
interpretację zdarzeń, i którzy w propagandzie stanu wojennego aktywnie
uczestniczyli z tych samych powodów.

Ocena tego, co stało się 13 grudnia 1981 roku, była w tamte grudniowe dni
dla większości Polaków jednoznaczna – zwłaszcza po zbrodni popełnionej na
górnikach z kopalni „Wujek”. Jednak w Polsce pookrągłostołowej zrobiono
wiele, by „ocieplić” wizerunek Jaruzelskiego i wyszukać uzasadnienie dla
tego, co zrobił. Nade wszystko podkreślano, że Jaruzelski „uratował kraj od
większego nieszczęścia”. Groziła nam podobno bezpośrednia interwencja
wojskowa Związku Sowieckiego. Lata poszukiwań jakiegokolwiek dokumentu na
uzasadnienie tej tezy nie przyniosły skutku. Owszem, dowiedzieliśmy się, że
Sowiety nie miały takich planów. Miały plan pacyfikacji Polski przy pomocy
takich ludzi jak Jaruzelski. Ludzi przerażonych perspektywą osądu ich
wieloletniej służby Moskwie, zbrodni popełnionych na Narodzie Polskim.
Kontrakt jeszcze nie dojrzał, więc trzeba było spacyfikować i zastraszyć
Polaków. „Solidarność” nie była bowiem tylko związkiem zawodowym. Była
pędem ku wolności osobistej i ku suwerenności Ojczyzny.

W tegorocznym pogrzebie Jaruzelskiego, upokarzającym ofiary stanu
wojennego, uczestniczył urzędujący prezydent kraju i jego dwaj poprzednicy.
Podobno w imię konsolidacji wszystkich sił Narodu. Jednoznaczny wyrok
Trybunału Konstytucyjnego niczego tu nie zmienił, choć prezydent państwa
powinien być legalistą. Takie zabiegi to ślepa uliczka. Bezkarność i
usprawiedliwianie sprawców stanu wojennego to nie jest kwestia konsolidacji
Polaków. To kwestia interesów. Niech więc ten stan trwa w naszej pamięci,
by nie zabliźnił się propagandową błoną podłości. Niech trwa pamięć o
ofiarach promoskiewskiej junty.



Data: 2014-12-14 05:40:18
Autor: stevep
Czerwone wieprzki z PO
W dniu .12.2014 o 04:27 Mark Woydak <mark.woydak@forest.de> pisze:




Wolna Polska istnieje już 25 lat. A wieprze pisowskie tego nie  dostrzegły.

Do budy parszywy kundlu.
--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Czerwone wieprzki z PO

Nowy film z video.banzaj.pl wicej »
Redmi 9A - recenzja budetowego smartfona