Data: 2015-03-10 13:46:11 | |
Autor: Kris | |
Czosne co zrobić | |
Mam dość duży zapas czosnku, polskiego Harnasia i raczej "tradycyjnie" go do lata nie przejem.
Co można z tego zrobic, zamarynować czy na jakąś inna przekąske przerobić? Co radzicie? |
|
Data: 2015-03-11 14:17:40 | |
Autor: Ikselka | |
Czosne co zrobić | |
Dnia Tue, 10 Mar 2015 13:46:11 -0700 (PDT), Kris napisał(a):
Mam dość duży zapas czosnku, polskiego Harnasia i raczej "tradycyjnie" go do lata nie przejem. http://www.kardiochirurgia.cm-uj.krakow.pl/sons/nalewka.html "NALEWKA TYBETAŃSKA W roku 1971 wyprawa UNESCO znalazła w jednym z klasztorów Tybetańskich receptę na 'Eliksir Młodości" datowaną na V-IV w.pne. Nalewka czosnkowa oczyszcza organizm z odkładającego się tłuszczu, wypłukuje nie rozpuszczony wapń, szybko poprawia przemianę materii, oczyszcza naczynia krwionośne, zapobiega zawałowi serca, paraliżowi, powstawaniu nowotworów, likwiduje szum w głowie, poprawia wzrok, odmładza organizm (siły witalne). RECEPTURA: 35 dkg. obranego czosnku (z nowych zbiorów) rozetrzeć i zmieszać z 200 ml czystego spirytusu, szczelnie zamknąć i postawić w ciemnym i chłodnym miejscu (ale nie w lodówce) na 10 dni. Następnie masę przecedzić, przelać do słoika i postawić jeszcze na 4 dni. Stosować wg następującego schematu: DZIEŃ Śniadanie Obiad Kolacja 1 1 kropla 2 krople 3 krople 2 4 5 6 3 7 8 9 4 10 11 12 5 13 14 15 6 16 17 18 7 19 20 21 8 22 23 24 9 25 25 25 10 25 25 25 Potem należy przyjmować po 25 kropli 3 razy dziennie dopóki nalewka się nie skończy. Dodatkowo zaleca się picie 50 ml. kefiru lub jogurtu" -- Ikselka "Spójrzmy tylko na królestwo nasze, jedno z pierwszych w Europie, spójrzmy na jego siły i środki obronne, na jego dostatki, bogactwa, na wszystko, co ludziom jest potrzebne. Czegóż nam brakuje? Oto rządu silnego i ustalonego ładu prawnego, a wtedy wszystko będziemy mieli i stać będziemy silni i pewni siebie. Jan Zamoyski, fragment przemówienia sejmowego z 1575. |
|
Data: 2015-03-12 12:05:58 | |
Autor: krak | |
Czosne co zrobić | |
W dniu 2015-03-11 14:17, Ikselka pisze:
'Eliksir Młodości" datowaną na V-IV w.pne. ...... i zmieszać z 200 ml czystego spirytusu Ci mnisi to nieźli spece byli :) Pozdrawiam |
|
Data: 2015-03-12 12:28:44 | |
Autor: JarosĹaw SokoĹowski | |
Czosne co zrobiÄ | |
krak pisze:
W dniu 2015-03-11 14:17, Ikselka pisze: No, skoro czysty, to nie tylko prymitywny alembik, ale nawet kolumnę rektyfikacyjną mieć tam musieli! Ale co tam mnisi -- my tu lepszych speców mamy. Szczególnie takich od bezkrytycznego przeklejania głupot z przypadkowych blogów, czy podobnych skarbnic mądrości. Jarek -- -- Szwejku, Jezus Maria, Himmelherrgott, ja was zastrzelę, bydlę jedno, ośle, kretynie, gówniarzu jeden! Czy można być takim bałwanem? -- Posłusznie melduję, panie oberlejtnant, że można. |
|
Data: 2015-03-12 15:19:19 | |
Autor: Przesmiewca | |
Czosne co zrobić | |
Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> napisał(a):
Szczególnie takich od bezkrytycznego przeklejania głupot rozumiem chec zablysniecia ale tym razem strzal kula w plot |
|
Data: 2015-03-12 15:47:34 | |
Autor: JarosĹaw SokoĹowski | |
Czosne co zrobiÄ | |
Przesmiewca pisze:
Szczególnie takich od bezkrytycznego przeklejania głupot E tam, nie wierzę. W rozumienie nie wierzę, zupełnie go nie widać. -- Jarek |
|
Data: 2015-03-13 07:38:25 | |
Autor: Przesmiewca | |
Czosne co zrobić | |
Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> napisał(a):
Przesmiewca pisze: dalej blyszczysz, szkoda, ze nie merytorycznie |
|
Data: 2015-03-13 11:46:51 | |
Autor: JarosĹaw SokoĹowski | |
Czosne co zrobiÄ | |
Przesmiewca pisze:
Szczególnie takich od bezkrytycznego przeklejania głupot Pocieszam się tym, że nie każdemu w tej sytuacji musi być szkoda. Jarek -- W stawie zimna woda Trochę będzie szkoda... Trochę będzie szkoda, gdy Utopię się w nim. |
|
Data: 2015-03-13 13:36:21 | |
Autor: Przesmiewca | |
Czosne co zrobić | |
Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> napisał(a):
Pocieszam się tym, że nie każdemu w tej sytuacji musi być szkoda. to pocieszaj sie dalej, powodzenia |
|
Data: 2015-03-12 16:12:45 | |
Autor: Ikselka | |
Czosne co zrobić | |
Dnia Thu, 12 Mar 2015 15:19:19 +0100, Przesmiewca napisał(a):
Jarosław Sokołowski <jaros@lasek.waw.pl> napisał(a): Pan Soko-Oł wciąż i wciąż usilnie usiłuje czymś błysnąć, ale wciąż mu nie wychodzi tak, jak by chciał. Generalnie mam wrażenie, że to jakaś żeńska odmiana Soko-Oła jest, bo czuję w jego wystąpieniach swoiście tragiczną determinację w podążaniu moim śladem pod każdym możliwym pretekstem... -- Ikselka "Spójrzmy tylko na królestwo nasze, jedno z pierwszych w Europie, spójrzmy na jego siły i środki obronne, na jego dostatki, bogactwa, na wszystko, co ludziom jest potrzebne. Czegóż nam brakuje? Oto rządu silnego i ustalonego ładu prawnego, a wtedy wszystko będziemy mieli i stać będziemy silni i pewni siebie. Jan Zamoyski, fragment przemówienia sejmowego z 1575. |
|
Data: 2015-03-12 22:12:32 | |
Autor: wolim | |
Czosne co zrobić | |
W dniu 2015-03-12 o 16:12, Ikselka pisze:
Dnia Thu, 12 Mar 2015 15:19:19 +0100, Przesmiewca napisał(a): Ja tam słyszałem, że destylację wymyślono w okolicach czwartego wieku naszej ery. Ale może to tylko pogłoski... Pozdrawiam, MW |
|
Data: 2015-03-13 01:07:58 | |
Autor: JarosĹaw SokoĹowski | |
Czosne co zrobiÄ | |
wolim pisze:
Szczególnie takich od bezkrytycznego przeklejania głupot Do mnie dotarły pogłoski, że w tych tybetańskich klasztorach, to dość specyficzny ludek mieszka. Siedzą tam całymi dniami, we własny pępek się wpatrują i nic przy tym nie mówią. Może więc i tak było, że oni tam już w piątym wieku przed naszą erą destylację wymyślili, ale przez prawie pół tysiąclecia udało im się wynalazek utrzymać w tajemnicy. Jarek PS Też tak sobie czasem siądę i dumam. A jeśli przy tym przez czas dłuższy się nie odzywam, to mi takie pomysły do głowy przychodzą, że się wcale tym mnichom nie dziwię... -- ja od nienawiści oraz od hałasu zamist uciec w buddyzm chowam się do lasu |
|
Data: 2015-03-13 14:46:29 | |
Autor: Ikselka | |
Czosne co zrobić | |
Dnia Thu, 12 Mar 2015 22:12:32 +0100, wolim napisał(a):
Ja tam słyszałem, że destylację wymyślono w okolicach czwartego wieku naszej ery. Ale może to tylko pogłoski... Może i tak, może i nie - w każdym razie nie wyklucza się znacznie wczesniejszego datowania tego wynalazku, bo to, że najbardziej znane są źródła sięgające 4 wieku n.e. nie znaczy, że na Dalekim Wschodzie tego nie było znacznie wcześniej - a z reguły okazuje się, ze większość osiągnięć technologicznych właśnie stamtąd się wywodzi. -- Ikselka "Spójrzmy tylko na królestwo nasze, jedno z pierwszych w Europie, spójrzmy na jego siły i środki obronne, na jego dostatki, bogactwa, na wszystko, co ludziom jest potrzebne. Czegóż nam brakuje? Oto rządu silnego i ustalonego ładu prawnego, a wtedy wszystko będziemy mieli i stać będziemy silni i pewni siebie. Jan Zamoyski, fragment przemówienia sejmowego z 1575. |
|
Data: 2015-03-12 22:05:52 | |
Autor: wolim | |
Czosne co zrobić | |
W dniu 2015-03-11 o 14:17, Ikselka pisze:
Dnia Tue, 10 Mar 2015 13:46:11 -0700 (PDT), Kris napisał(a): U mnie by to nie postało dłużej jak 2 dni. Nie ze względu na czosnek :) Pozdrawiam, MW |
|
Data: 2015-03-13 14:32:55 | |
Autor: Ikselka | |
Czosne co zrobić | |
Dnia Thu, 12 Mar 2015 22:05:52 +0100, wolim napisał(a):
W dniu 2015-03-11 o 14:17, Ikselka pisze: Podejrzewam, że wątroba by Ci lekko siadła jednak - od czosnku :-) -- Ikselka "Spójrzmy tylko na królestwo nasze, jedno z pierwszych w Europie, spójrzmy na jego siły i środki obronne, na jego dostatki, bogactwa, na wszystko, co ludziom jest potrzebne. Czegóż nam brakuje? Oto rządu silnego i ustalonego ładu prawnego, a wtedy wszystko będziemy mieli i stać będziemy silni i pewni siebie. Jan Zamoyski, fragment przemówienia sejmowego z 1575. |
|
Data: 2015-03-13 18:03:18 | |
Autor: Qrczak | |
Czosne co zrobić | |
Dnia 2015-03-12 22:05, obywatel wolim uprzejmie donosi:
W dniu 2015-03-11 o 14:17, Ikselka pisze: Pięknie pachnie po odkręceniu nakrętki. Lepiej nie wylewać hurtem. Q -- Kobieta to dość skomplikowany w obsłudze wynalazek. Wymaga wiele uwagi i czasu, by mogła wyartykułować spostrzeżenia minionego dnia. Nie ma co liczyć na jej przychylność, przed wypowiedzeniem ilości słów, jakie na dany dzień przewidziała. |
|
Data: 2015-03-11 17:15:37 | |
Autor: Jeffrey | |
Czosne co zrobić | |
Kris wrote:
Mam dość duży zapas czosnku, polskiego Harnasia i raczej zmiksować i zawekować w małe słoiki z dodatkiem soli ( chociać nie wiem czy to potrzebne bo czosnek ma sporo siarki) |
|
Data: 2015-03-11 18:39:54 | |
Autor: Waldemar | |
Czosne co zrobić | |
Am 11.03.2015 um 17:15 schrieb Jeffrey:
Kris wrote: Babcia mieszała z oliwą i solą. Trzymało się parę miesięcy w piwnicy. Waldek |
|
Data: 2015-03-11 20:55:25 | |
Autor: Ikselka | |
Czosne co zrobić | |
Dnia Tue, 10 Mar 2015 13:46:11 -0700 (PDT), Kris napisał(a):
Mam dość duży zapas czosnku, polskiego Harnasia i raczej "tradycyjnie" go do lata nie przejem. http://kuchnianagazie.blogspot.com/2009/06/woska-pasta-czyli-posolony-czosnek.html -- Ikselka "Spójrzmy tylko na królestwo nasze, jedno z pierwszych w Europie, spójrzmy na jego siły i środki obronne, na jego dostatki, bogactwa, na wszystko, co ludziom jest potrzebne. Czegóż nam brakuje? Oto rządu silnego i ustalonego ładu prawnego, a wtedy wszystko będziemy mieli i stać będziemy silni i pewni siebie. Jan Zamoyski, fragment przemówienia sejmowego z 1575. |
|
Data: 2015-03-12 06:52:39 | |
Autor: wolim | |
Czosne co zrobić | |
W dniu 2015-03-10 o 21:46, Kris pisze:
Mam dość duży zapas czosnku, polskiego Harnasia i raczej "tradycyjnie" go do lata nie przejem. Właśnie wczoraj rozmawialiśmy z kolegą małorolnym, że dobry biznes jest na czosnku. Z hektara można by zarobić dobry milion. Może posadź? :) Pozdrawiam, MW |
|
Data: 2015-03-12 08:26:25 | |
Autor: JarosĹaw SokoĹowski | |
Czosne co zrobiÄ | |
wolim pisze:
Mam dość duży zapas czosnku, polskiego Harnasia i raczej "tradycyjnie" Słoik z zakrętką, całkiem jeszcze dobry i mało używany, można znaleźć w każdym domu (tak jak starą szpulkę od nici i niepotrzebną szprychę rowerową). Z nieużywanym hektarem może nie być równie łatwo. Jarek -- Aż tu jeden się wyrywa Małorolny spod Morąga, Twarz jaśnieje mu szczęśliwa I wyciąga, i wyciąga. |
|
Data: 2015-03-12 22:00:54 | |
Autor: wolim | |
Czosne co zrobić | |
W dniu 2015-03-12 o 08:26, Jarosław Sokołowski pisze:
wolim pisze: Litości... :) |
|
Data: 2015-03-12 14:21:06 | |
Autor: nadir | |
Czosne co zrobiÄ | |
W dniu 2015-03-10 o 21:46, Kris pisze:
Mam dość duży zapas czosnku, polskiego Harnasia i raczej "tradycyjnie" go do lata nie przejem. Zakisić, różne przepisy i metody znajdziesz w internecie. Najprostsza, to wrzucić obrane ząbki do wody po ogórkach kiszonych. |
|
Data: 2015-03-12 14:28:50 | |
Autor: adam | |
Czosne co zrobić | |
W dniu 2015-03-10 o 21:46, Kris pisze:
Mam dość duży zapas czosnku, polskiego Harnasia i raczej "tradycyjnie" go do lata nie przejem.Marynowany jest super, właśnie opierdzielam kolejny słoik. Ale marynowany, nie w occie. Druga receptura jaką żona robi, to czosnek + miód + sok z cytryny, proporcje znajdziesz w sieci. Stosujemy od lat, skuteczny zimą i nie tylko, nie potrzeba się szczepić (...ale to po cichu, bo się zacznie). |
|
Data: 2015-03-12 16:47:31 | |
Autor: FEniks | |
Czosne co zrobić | |
W dniu 2015-03-12 o 14:28, adam pisze:
W dniu 2015-03-10 o 21:46, Kris pisze: Tak z ciekawości - na czym polega marynowanie bez octu? Ewa |
|
Data: 2015-03-12 18:53:07 | |
Autor: Pszemol | |
Czosne co zrobić | |
"FEniks" <xxx@poczta.fm> wrote in message news:5501b511$0$19315$65785112news.neostrada.pl...
W dniu 2015-03-12 o 14:28, adam pisze: Czujna widzę jesteś - też mnie to zaciekawiło! |
|
Data: 2015-03-13 13:40:20 | |
Autor: FEniks | |
Czosne co zrobić | |
W dniu 2015-03-13 o 00:53, Pszemol pisze:
"FEniks" <xxx@poczta.fm> wrote in message news:5501b511$0$19315$65785112news.neostrada.pl... Ktoś musi czuwać, żeby spać mógł ktoś. Ewa |
|
Data: 2015-03-13 07:27:59 | |
Autor: JDX | |
Czosne co zrobić | |
On 2015-03-12 16:47, FEniks wrote:
[...] Tak z ciekawości - na czym polega marynowanie bez octu?Polega na włożeniu żywności przeznaczonej do marynowania do marynaty która nie zawiera octu. :-D Np. mięsiwa przed wędzeniem. |
|
Data: 2015-03-13 11:49:05 | |
Autor: JarosĹaw SokoĹowski | |
Czosne co zrobiÄ | |
JDX pisze:
Tak z ciekawości - na czym polega marynowanie bez octu?Polega na włożeniu żywności przeznaczonej do marynowania do marynaty Widzę jeszcze taką możliwość, że czosnek włożony będzie do marynaty, która octu nie zawiera, ale końcowym efektem będzie czosnek marynowany w occie. Tak się stanie w przypadku czosnku w winie, który ktoś wcześniej przypomniał -- wino z czosnkiem w trakcie procesu przefermentuje w ocet. Jarek -- "My od lat już %%% gawędzimy o Maryni %%% I to nawet, szczerze <) (\ mówiąc nie o całej..." ___(_,_)\___ || // ||rs |
|
Data: 2015-03-13 13:39:51 | |
Autor: FEniks | |
Czosne co zrobić | |
W dniu 2015-03-13 o 11:49, Jarosław Sokołowski pisze:
JDX pisze: Wtedy to już nie będzie marynowanie, ale marnowanie. Wina. Ewa -- Moja wina, moja wina, moja bardzo wielka wina. |
|
Data: 2015-03-13 14:01:50 | |
Autor: JarosĹaw SokoĹowski | |
Czosne co zrobiÄ | |
Pani Ewa napisała:
Widzę jeszcze taką możliwość, że czosnek włożony będzie do marynaty,Tak z ciekawości - na czym polega marynowanie bez octu?Polega na włożeniu żywności przeznaczonej do marynowania do marynaty Tym niemniej jest to praktyka stosowana. Jestem wielkim miłośnikiem taniego wina (tanie wino jest dobre, bo jest dobre i tanie), które przydaje się w gospodarstwie domowym nie tylko do picia. Zauważyć warto, że ocet winny cenę może mieć wyższą od wina (ale nie musi, bo zrobić go można także z wina zdatnego tylko do bigosu czy do czosnku). Jarek -- Pijmy tanie wino, zatrzymajmy czas Zaśpiewajmy stare pieśni Nim historia zrobi szwoleżerów z nas Albo zrobi z nas naleśnik |
|
Data: 2015-03-13 18:00:33 | |
Autor: Qrczak | |
Czosne co zrobić | |
Dnia 2015-03-13 14:01, obywatel Jarosław Sokołowski uprzejmie donosi:
Pani Ewa napisała: Dobre pytanie, warte crossa na kuchnię. Jakie jest to dolne kryterium oceny, czy wino nadaje się jako wsad do gara? Bo stojąc przed regałem, gdzie rozrzut od 9,99 do 99,99 czasem się zastanawiam, czy prze- czy raczej niedo-inwestowywuję. Q -- Kobieta to dość skomplikowany w obsłudze wynalazek. Wymaga wiele uwagi i czasu, by mogła wyartykułować spostrzeżenia minionego dnia. Nie ma co liczyć na jej przychylność, przed wypowiedzeniem ilości słów, jakie na dany dzień przewidziała. |
|
Data: 2015-03-13 19:29:53 | |
Autor: JBP | |
Czosne co zrobić | |
Użytkownik "Qrczak" <qr@qrnik.pl> napisał w wiadomości news:550317af$0$2203$65785112news.neostrada.pl...
Dobre pytanie, warte crossa na kuchnię. Któryś z panów kucharzy z kanału "Kuchnia +" (p.Jakubiak lub p.Adam) stwierdził niedawno w jednym z emitowanych obecnie programów, że do gara należy dodawać takie wino, jakie sami najchętniej pijemy i nam najbardziej smakuje. IMO właściwie ma rację... ale co, jeśli ktoś (na przykład) lubi szampana ? Lać do bigosu? ;) Pozdrawiam JBP |
|
Data: 2015-03-13 20:07:02 | |
Autor: ZZZ | |
Czosne co zrobić | |
Użytkownik "JBP" <topaz@os.pl> napisał w wiadomości news:mdvab2$62t$1node2.news.atman.pl... Użytkownik "Qrczak" <qr@qrnik.pl> napisał w wiadomości news:550317af$0$2203$65785112news.neostrada.pl... A dlaczego by nie? Jeśli kogoś stać na picie szampana (stać, w sensie takim, że kupuje go bez "jęczenia", ochów i achów jakie to delicje kupuje i jaki rarytas, jak niecodzienny) to czemu by nie do kuchni. Pewnie producent szampana nie ma takich wątpliwości (tak, trochę absurdalnie rozpatrując pojęcie "stać mnie na... ") :)) Ale tak poważnie, ja osobiście chętnie zgodziłbym się ze stwierdzeniem, że do kuchni takie samo (jakościowo) wino jak do picia, ale trochę mnie na to nie stać. Albo inaczej - do picia jestem gotów "szarpnąć się" na lepsze wino trochę ponad budżet, dlatego w kuchni używam raczej przeciętnego. Sadzę, że nawet marne (byle nie zepsute) nie będzie w potrawie dawało negatywnych doznań smakowych bo jest tylko jednym z składników bukietu smakowego. I jak miałbym wydać na wina 100 to zamiast 50/50 wydałbym 25/75 na korzyść tego do picia. ZZ p.s. a tak poza tym do kuchni polecam wino własnego wykonania (poza brakiem dylematów finansowych dochodzi satysfakcja) |
|
Data: 2015-03-14 00:27:06 | |
Autor: JarosĹaw SokoĹowski | |
Czosne co zrobiÄ | |
ZZZ piszzze:
Któryś z panów kucharzy z kanału "Kuchnia +" (p.Jakubiak lub p.Adam) stwierdził niedawno w jednym z emitowanych obecnie programów, że do To mi przypomina opowieść o gościu, "który był tak bogaty, że kupił sobie drugą parę spodni i używał nabytku zamiast gaci". Jak się coś robi, to trzeba patrzeć, by miało to sens. Tu sensu nie ma. Jeśli kogoś stać na picie szampana (stać, w sensie takim, że kupuje go Nie można się żywić samym kawiorem popijanym szmpanem. Powodów tego jest wiele, ale tu najlepiej wymienić taki, że jest tego za mało, więc na długo nie starczy. Ale tak poważnie, ja osobiście chętnie zgodziłbym się ze stwierdzeniem, A ja nie. Co zrobić z ludźmi, którzy wino, to tak ogólnie nie bardzo, ale do kuchni, to i owszem? Albo inaczej - do picia jestem gotów "szarpnąć się" na lepsze wino Inaczej mówiąc, nie ma czegoś takiego jak "ogólna jakość wina". To samo dotyczy innych rzeczy -- buty mogą być dobre, lub złe. Te złe nie dość, że uwierają, to jeszcze po miesiącu zaczynają zęby szczerzyć. Można wydać czort wie ile za butelkę wina i dostać coś, co nie jest "lepsze". Co więcej -- jak mam ochotę na pieczone ziemniaki czy inne proste danie, to nie wybiorę do tego drogiego wina. Co nie znaczy, że wezmę wino złej jakości. Sadzę, że nawet marne (byle nie zepsute) nie będzie w potrawie dawało Wino niesklarowane można uznać za "zepsute", jeśli chodzi o picie. Ale do kuchni się nadaje. Stan pośredni między winem a octem też pijalny nie jest, ale spuścić to do gara można. Z pewnością lepiej wypełni swoją funkcje od najprzedniejszego szmpana. p.s. a tak poza tym do kuchni polecam wino własnego wykonania Jeśli chodzi o polskie warunki klimatyczne, to do tych poleceń się nie przyłączę. Wino buraczane (z naszymi owocami bez cukru wiele się nie zdziała) ma ograniczone zastosowanie w kuchni. W ogólnym przypadku, to tak, wino bezmarkowe ma wiele zalet. Więcej, niż można by było przypuszczać. Jarek -- Nie pij chłopie lepiej wody Bo ta woda tobie szkodzi Ty sie lepiej napij wina To jest lepsza medycyna |
|
Data: 2015-03-14 14:39:42 | |
Autor: ZZZ | |
Czosne co zrobić | |
Użytkownik "Jarosław Sokołowski" <jaros@lasek.waw.pl> napisał w wiadomości news:slrnmg6sim.jqu.jarosfalcon.lasek.waw.pl... ZZZ piszzze:Masz oczywiście we wszystkim rację. I jeszcze literacko. Amen ZZ |
|
Data: 2015-03-13 20:31:10 | |
Autor: Ikselka | |
Czosne co zrobić | |
Dnia Fri, 13 Mar 2015 19:29:53 +0100, JBP napisał(a):
Użytkownik "Qrczak" <qr@qrnik.pl> napisał w wiadomości news:550317af$0$2203$65785112news.neostrada.pl... Do bigosu "leje" się czerwone wino, nie białe, więc szampan i owszem, czemu nie, ale do białych delikatnych sosów i zup, sosów deserowych (szodonowy) i do deserów typu owoce w winnej galarecie. -- Ikselka "Spójrzmy tylko na królestwo nasze, jedno z pierwszych w Europie, spójrzmy na jego siły i środki obronne, na jego dostatki, bogactwa, na wszystko, co ludziom jest potrzebne. Czegóż nam brakuje? Oto rządu silnego i ustalonego ładu prawnego, a wtedy wszystko będziemy mieli i stać będziemy silni i pewni siebie. Jan Zamoyski, fragment przemówienia sejmowego z 1575. |
|
Data: 2015-03-13 21:32:08 | |
Autor: JBP | |
Czosne co zrobić | |
Użytkownik "Ikselka" <ikselk@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:1flt24q0d24jl$.ri44tumbj50a$.dlg40tude.net...
Hmm... we Francji (i nie tylko) można nabyć szampan czerwony dobrej jakości. Z odpowiednimi oznaczeniami na etykiecie. Nie żadne wino musujące. No to - jeśli ktoś chce i stać go - może ten czerwony wlać do bigosu ? ;) JBP |
|
Data: 2015-03-13 22:01:52 | |
Autor: JarosĹaw SokoĹowski | |
Czosne co zrobiÄ | |
Qrczak pisze:
Jestem wielkim miłośnikiem taniego wina (tanie wino jest dobre, bo Mając na uwadze moją poprzednią deklarację, trudno się po mnie spodziewać, że będę namawiać do przeinwestowania. Się nadawanie ma z ceną związek luźny, jeśli w ogóle jakiś. Wśród tych za 99,99 trzeba się nieźle nawybierać, by znaleźć coś godnego swej ceny. A jak się nie trafi, to strata większa niż przy ryzykowaniu mniejszymi kwotami. Przy kolejnej nietrafionej butelce pozostaje już tylko upić się z żalu. W przebieraniu w tanich winach zabawy tyle samo, niepewność przy oglądaniu czegoś pierwszy raz podobna, a satysfakcja, że się zamrnowało dychę a nie stówę -- bezcenna. Jak to ma iść jako wsad do gara, to tam subtelności bukietu mają małe znaczenie. Nie znaczy to wcale, że ma być wino marki wino, wszystko jedno z czego. No więc do bigosu, to ja bym raczej słodkiej kadarki nie polał. Tej północnej, madziarskiej, zwłaszcza. Nie że słodka, nie o słodycz chodzi. Ona by nawet nie zaszkodziła. Ale po coś to wino się leje. Nieśmiało wystąpię z teorią, że w potrawach wymagających czerwonego wina idzie przede wszystkim o garbniki -- trudno w kuchni w tej roli czymś wino zastąpić. Skoro tak, to skrajnym przeciwieństwem ubogiej w garbniki kadarki może być crljenak kaštelanski. Wiem trudno go u nas dopaść, ale kalifornijski zinfandel, na wytrawnie robiony, widziałem niedawno w Lidlu. A to to samo jest. Z tym że wożony przez Atlantyk i przy takim kursie dolara jak mamy, to on jako wino bigosowe może się nie przyjąć. Więc jak do bigosu, to nie tylko czerwone, nie tylko wytrawne -- jeszcze musi być tanina (nie, nie o cenę tym razem mi chodzi). Są też potrawy, w których trzeba mniej luźniego podejścia do wina, niż w przypadku bigosu. Taki indyk chociażby. Indyk w maladze. Tu już sama nazwa dania mówi o tym, z której butelki polano. Nie tylko, że ma być białe i słodkie -- malaga, to dość charakterystyczny smak. Jarek -- In vino veritas. |
|
Data: 2015-03-14 09:45:21 | |
Autor: FEniks | |
Czosne co zrobić | |
W dniu 2015-03-13 o 18:00, Qrczak pisze:
Problem jest taki, że czasami takie za 15zł chętniej wypiję od takiego za 50zł, które tylko do gara się nada. Według mnie, choć zastrzegam, że żadnym kiperem nie jestem. Co do takiego za 100zł i więcej nie wypowiadam się, bo takiego nie kupuję, a jeśli zdarzyło mi się pić, to bez świadomości jego ceny. Krótko mówiąc - do gara każde za 10-15zł (np. z Biedry) powinno być dobre. Byle z winogron było. Ewa |
|
Data: 2015-03-14 15:07:05 | |
Autor: JarosĹaw SokoĹowski | |
Czosne co zrobiÄ | |
Pani Ewa napisała:
Jakie jest to dolne kryterium oceny, czy wino nadaje się jako wsad Wczoraj tuż przed zamknięciem odwiedziłem wyżej wymieniony przybytek. Pod pretekstem, żeby sobie postać pod regałem, popatrzeć na rozrzuty i mieć swoje zdanie. No ale jak mnie, qrza twarz, na pokuszenie wodzą, to też coś powinienem z tego mieć. Za 12 zł nabyłem Tikveš Vranec -- jak sama nazwa wskazuje, macedoński. Dobra inwestycja. Jest taki, jak powinien być. Vranac, wspomniany wcześniej crljenak, a też i plavac (mali) ze sobą spokrewnione, wszystkie w garbniki obfite, do gara z bigosem dobre. A ten Tikveš nawet w użyciu bezpośrednim się sprawdził. Pani przy kasie popatrzyła na mnie i pyta -- pan mi powie, co to jest, że dzisiaj wszyscy klienci akurat to wino wybierają? Zamiast odesłać ją na p.r.k, powiedziałem kilka ciepłych słów na temat Macedonii i ogólnie o szczepach tego typu. Widać moi sąsiedzi mają wszyscy podobne potrzeby, a nowość potrafią od razu wypatrzeć. Jak już stanęliśmy przed regałem i przed kwestia wyboru, to nie sposób nie wspomnieć o etykietkach. Kiedyś wina miały jedną nalepkę. A na niej proste napisy: co to jest, z czego zrobione, gdzie cały proceder miał miejsce, do tego kilka treściwych informacji liczbowych. Dzisiaj nalepki są dwie. Co do tej drugiej i jej przeznaczenia, to sprawa nie jest prosta. Ktoś może powiedzieć, że stojąc przy regale należy je wszystkie czytać, brać do serca uwagi tam zawarte i na tej podstawie dokonywać wyboru. No nie wiem... Na tym tikveszu w opisie jest między innymi takie zdanie: "Trunek o średniej budowie z harmonijnym długim finiszem". Moja rada jest taka, aby te rzeczy czytać nie przed, a po spożyciu zawartości butelki. Wtedy łatwiej jest docenić poezyę przekazu. Jarek -- -- Trudno wytrzymać człowieku tam... Taką rudą wódę piją, na myszach! -- To tam jeszcze bardziej garują jak u nas? -- Uuuuu, bez porównania, kochany... taki malutki wypijesz, dwa dni nieprzytomny jesteś... |
|
Data: 2015-03-14 17:25:20 | |
Autor: Qrczak | |
Czosne co zrobić | |
Dnia 2015-03-14 15:07, obywatel Jarosław Sokołowski uprzejmie donosi:
Pani Ewa napisała: Dlatego przestajam lubiać Biedrę. Ona asortyment coraz to zwiększa, moja wątroba zaś przerób coraz to ogranicza. Ostatnio przewinął mi się przed oczami Baczewski w mocno atrakcyjnej cenie. A za jakiś czas i Dom Perignon mnie nie zdziwi. Pewnie. Q -- nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem |
|
Data: 2015-03-14 21:10:30 | |
Autor: JarosĹaw SokoĹowski | |
Czosne co zrobiÄ | |
Qrczak pisze:
Jak już stanęliśmy przed regałem i przed kwestia wyboru, to nie sposób Tylko co on może mieć wspólnego z tym Baczewskim właściwym? Czy kartofliska pode Lwowem tak były nasłonecznione, że w destylacie dało się wyczuć nutę, której żadną miarą nigdzie indziej powtórzyć nie sposób? To co jest pewne, Baczewski aparaturę miał dobrą, jak na tamte czasy. Dzisiaj każdy taką mieć może. Ale marki już nie -- tylko ten jeden, kto za nią zapłacił. Jak będę chciał kartki od wódki poczytać, to może sobie tę własnie flachę z półki w Biedronce ściągnę. A za jakiś czas i Dom Perignon mnie nie zdziwi. Pewnie. Wtedy my go rzecz jasna od razu kupimy i użyjemy do bigosu. Przedni wyjdzie z pewnością. Ale już jestem ciekaw, co też tam na tej drugiej etykiecie -- zadniej, że się tak wyrażę -- napiszą. Jarek -- Bo gdzie jeszcze ludziom Tak dobrze jak tu? Tylko we Lwowie! Gdzie śpiewem cię tulą l budzą ze snu? Tylko we Lwowie! |
|
Data: 2015-03-14 21:45:05 | |
Autor: Qrczak | |
Czosne co zrobić | |
Dnia 2015-03-14 21:10, obywatel Jarosław Sokołowski uprzejmie donosi:
Qrczak pisze: Co wspólne to nie wiem. Ale jakże ujrzę Kozubów, to ze trzy za Chirka odmówię zdrowaśki. I wypiję. I żeby nie było zboczeństwa to pewnie popiję ichnią colą czy inną bardziej czystą wodą. A za jakiś czas i Dom Perignon mnie nie zdziwi. Pewnie. Mnie to akurat bąbelki w bigosie szkodzą. Ale ja prosta jestem, słucham wina proste: https://www.youtube.com/watch?v=Z6HH20s1JGs. Q -- nie wiem, nie znam się, zarobiona jestem |
|
Data: 2015-03-14 23:14:55 | |
Autor: FEniks | |
Czosne co zrobić | |
W dniu 2015-03-14 o 15:07, Jarosław Sokołowski pisze:
Wczoraj tuż przed zamknięciem odwiedziłem wyżej wymieniony przybytek. Pod pretekstem, żeby sobie postać pod regałem, popatrzeć na rozrzuty i mieć swoje zdanie. No ale jak mnie, qrza twarz, na pokuszenie wodzą, to też coś powinienem z tego mieć. Za 12 zł nabyłem Tikveš Vranec -- jak sama nazwa wskazuje, macedoński. Dobra inwestycja. Jest taki, jak powinien być. Vranac, wspomniany wcześniej crljenak, a też i plavac (mali) ze sobą spokrewnione, wszystkie w garbniki obfite, do gara z bigosem dobre. A ten Tikveš nawet w użyciu bezpośrednim się sprawdził. To dziękuję za namiar, pędem nabędę. Ja upodobałam sobie w Biedrze portugalskie wino o lakonicznej nazwie "Pe Tinto". Bardzo mi smakuje i na szczęście mają je w dość stałej sprzedaży, w cenie około 15zł. Podejrzewam, że garbników, tanin i czego tam jeszcze, ma też dostatecznie dużo do bigosu. Natomiast z innych portugalskich, z tych które pojawiły się sezonowo w czasie portugalskiego tygodnia, wzięłam dwa losowo i nie były zbyt dobre. czytać, brać do serca uwagi tam zawarte i na tej podstawie dokonywać wyboru. No nie wiem... Na tym tikveszu w opisie jest między innymi takie zdanie: "Trunek o średniej budowie z harmonijnym długim finiszem". Moja rada jest taka, aby te rzeczy czytać nie przed, a po spożyciu zawartości butelki. Wtedy łatwiej jest docenić poezyę przekazu. Mnie najbardziej spodobało się kiedyś w opisie chyba na jakimś kalifornijskim: "łatwe w piciu". Takie lubię! Ewa |
|
Data: 2015-03-15 17:07:23 | |
Autor: FEniks | |
Czosne co zrobić | |
W dniu 2015-03-14 o 23:14, FEniks pisze:
W dniu 2015-03-14 o 15:07, Jarosław Sokołowski pisze: Niestety, nasz owad gorzej zaopatrzony albo klienci lepiej poinformowani. Nawet moje Pe Tinto zniknęło, więc przyjdzie mi obsychać. Ewa |
|
Data: 2015-03-16 22:57:51 | |
Autor: JarosĹaw SokoĹowski | |
Czosne co zrobiÄ | |
Pani Ewa napisała:
Wczoraj tuż przed zamknięciem odwiedziłem wyżej wymieniony przybytek. Pod pretekstem, żeby sobie postać pod regałem, popatrzeć na rozrzuty i mieć swoje zdanie. No ale jak mnie, qrza twarz, na pokuszenie wodzą, to też coś powinienem z tego mieć. Za 12 zł nabyłem Tikveš Vranec -- jak sama nazwa wskazuje, macedoński. Dobra inwestycja. Jest taki, jak powinien być. Vranac, wspomniany wcześniej crljenak, a też i plavac (mali) ze sobą spokrewnione, wszystkie w garbniki obfite, do gara z bigosem dobre. A ten Tikveš nawet w użyciu bezpośrednim się sprawdził. Zdążyłem. Znowu trafiłem tuż przed zamknięciem. I znowu mieli ostatnią butelkę tego vranaca. Jak oni to robią? Inne półki gęsto zastawione, a ta tu samotna. Co ciekawe, poprzednia butelka miała zakrętkę, a ta z korkiem (wbrew pozorom ma to małe znaczenie). Pe Tinto nie mieli. Jarek -- Pierwsze zdjęcie przypomina te dni grudnia, Kiedy wyschła nam kochanej Wisły studnia, Kto czym może uzupełnia wody brak, I na przykład, z braku wiadra czynią tak... |
|
Data: 2015-03-13 12:00:58 | |
Autor: adam | |
Czosne co zrobić | |
Tak z ciekawości - na czym polega marynowanie bez octu? Sorry, miałem na myśli kiszenie. |
|
Data: 2015-03-13 12:19:18 | |
Autor: JarosĹaw SokoĹowski | |
Czosne co zrobiÄ | |
pan adam napisał:
Tak z ciekawości - na czym polega marynowanie bez octu? W tej sytuacji można wspomnieć o kolejnym przypadku marynowania bez octu -- przy użyciu jako zalewy roztworu kwasu mlekowego, zamiast roztworu kwasu octowego. Ktoś będzie mógł nawet nazwać taki czosnek kiszonym bez kiszenia. -- Jarek |
|
Data: 2015-03-12 18:54:25 | |
Autor: Jawi | |
Czosne co zrobić | |
W dniu 2015-03-10 o 21:46, Kris pisze:
Mam dość duży zapas czosnku, polskiego Harnasia i raczej "tradycyjnie" go do lata nie przejem.http://smaker.pl/film-czosnek-marynowany-w-winie,1261.html |