Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Czy Kaczyński miał na myśli siebie i brata mówiąc o zabawie chłopców z zapałkami?

Czy Kaczyński miał na myśli siebie i brata mówiąc o zabawie chłopców z zapałkami?

Data: 2010-06-08 09:09:38
Autor: Bartek
Czy Kaczyński miał na myśli siebie i brata mówiąc o zabawie chłopców z zapałkami?
W dniu 2010-06-08 08:54, precz z gnomem pisze:
Co znaczą insynuacje o "zabawie chłopców z zapałkami", która "już się w
jednej sprawie bardzo źle skończyła"?
Państwo polskie musi być na poważnie, ono nam jest potrzebne. I to nie może
być zabawa chłopców z zapałkami, ta już się w jednej sprawie bardzo źle
skończyła, tylko to ma być poważne państwo" - rugał rząd i premiera Jarosław
Kaczyński wśród powodzian. Wrócił stary, dobrze znany Jarosław Kaczyński.

Chwilowa "zmiana" prezesa, którą stratedzy PiS przez ostatnie dwa miesiące
usiłowali nam wmówić, ustąpiła w niedzielę w Jaśle. Gromy jak dawniej sypały
się w imieniu społeczeństwa. Pielgrzymujący na wały kandydat na prezydenta
Kaczyński bronił powodzian przed złym Tuskiem ("Ja rozumiem, że pan premier
chciałby, żeby nie było opozycji, żeby nie było reprezentacji
społeczeństwa").


Mam nadzieję, że w ten sposób kończy się wielka manipulacja PiS - gra na
ludzkich uczuciach nieprawdziwym wizerunkiem "odmienionego" Kaczyńskiego
podtrzymywana bezsensownie przez wielu dziennikarzy. Manipulacja polegająca
z jednej strony na słodko-fałszywych półsłówkach kandydata, który przez
ostatnie półtora miesiąca wzywał do zgody narodowej.

Z drugiej zaś strony Kaczyński nie chciał się odnieść do działań swych
wielbicieli, którzy wszędzie, głównie za pomocą telewizji publicznej, ziali
jadem nienawiści wobec przeciwników PiS. "Dobry" Kaczyński to była tylko ta
pierwsza, słodko-fałszywa część machiny propagandowej PiS. Z częścią drugą,
nienawistną, nikt się oficjalnie nie utożsamiał, ale przedstawiciele PiS,
łącznie z prezesem, bronili jej w imię wolności słowa.

Trzeba mieć nadzieję, że ta manipulacja się kończy. Bo cóż jeszcze chcemy
zobaczyć, by nie dać się dłużej mamić "odmianą"? Chyba że chcemy wierzyć w
ten miraż wbrew faktom.

Ktoś wcześniej powiedział, że uwierzyłby w odmianę Kaczyńskiego, gdyby nie
wystartował wwyborach prezydenckich. Tak, to byłby sygnał, że coś do niego
dotarło, że się jednak wcześniej w swych gierkach zagalopował. Ale dziś
prezes PiS do tych gierek powraca.

Trzeba mu jednak podziękować za to, że robi to jeszcze przed wyborami, że
mamy szansę prawdziwie go ocenić 20 czerwca. Bo dzięki powrotowi prawdziwego
Jarosława skończyła się taryfa ulgowa dla kandydata Kaczyńskiego.

Należą się nam wyjaśnienia, co znaczą sugestie-insynuacje o "zabawie
chłopców z zapałkami", która "już się w jednej sprawie bardzo źle
skończyła". W ostatnim czasie mamy tylko dwie sprawy dramatyczne - tragedię
smoleńską i powódź. Z kontekstu wypowiedzi wynika, że Kaczyńskiemu nie
chodziło o powódź. Zatem o tragedię smoleńską?

Kim w tej "jednej sprawie" są "chłopcy z zapałkami"? Od odpowiedzi na to
pytanie Jarosław Kaczyński - tak zagalopowawszy się jak dawniej - już uciec
nie może. Bo okaże się cynicznym graczem politycznym, dla którego śmierć 96
Polek i Polaków w katastrofie jest tylko elementem kampanii wyborczej.


Taki kraj. Ciekawe co nas jeszcze czeka, bo na dobre sie nie zanosi poki cyniczni gracze beda mieli zwolennikow w wyborach. Dlatego w tych wyborach bede glosowal na Olechowskiego, przeciw tym panom K.

Data: 2010-06-08 10:14:02
Autor: Pikolo
Czy Kaczyński miał na myśli siebie i brata mówiąc o zabawie chłopców z zapałkami?

"Bartek" <1@2.pl> wrote in message news:hukqbi$cn3$1news.onet.pl...
W dniu 2010-06-08 08:54, precz z gnomem pisze:
Co znaczą insynuacje o "zabawie chłopców z zapałkami", która "już się w
jednej sprawie bardzo źle skończyła"?
Państwo polskie musi być na poważnie, ono nam jest potrzebne. I to nie może
być zabawa chłopców z zapałkami, ta już się w jednej sprawie bardzo źle
skończyła, tylko to ma być poważne państwo" - rugał rząd i premiera Jarosław
Kaczyński wśród powodzian. Wrócił stary, dobrze znany Jarosław Kaczyński.

Chwilowa "zmiana" prezesa, którą stratedzy PiS przez ostatnie dwa miesiące
usiłowali nam wmówić, ustąpiła w niedzielę w Jaśle. Gromy jak dawniej sypały
się w imieniu społeczeństwa. Pielgrzymujący na wały kandydat na prezydenta
Kaczyński bronił powodzian przed złym Tuskiem ("Ja rozumiem, że pan premier
chciałby, żeby nie było opozycji, żeby nie było reprezentacji
społeczeństwa").


Mam nadzieję, że w ten sposób kończy się wielka manipulacja PiS - gra na
ludzkich uczuciach nieprawdziwym wizerunkiem "odmienionego" Kaczyńskiego
podtrzymywana bezsensownie przez wielu dziennikarzy. Manipulacja polegająca
z jednej strony na słodko-fałszywych półsłówkach kandydata, który przez
ostatnie półtora miesiąca wzywał do zgody narodowej.

Z drugiej zaś strony Kaczyński nie chciał się odnieść do działań swych
wielbicieli, którzy wszędzie, głównie za pomocą telewizji publicznej, ziali
jadem nienawiści wobec przeciwników PiS. "Dobry" Kaczyński to była tylko ta
pierwsza, słodko-fałszywa część machiny propagandowej PiS. Z częścią drugą,
nienawistną, nikt się oficjalnie nie utożsamiał, ale przedstawiciele PiS,
łącznie z prezesem, bronili jej w imię wolności słowa.

Trzeba mieć nadzieję, że ta manipulacja się kończy. Bo cóż jeszcze chcemy
zobaczyć, by nie dać się dłużej mamić "odmianą"? Chyba że chcemy wierzyć w
ten miraż wbrew faktom.

Ktoś wcześniej powiedział, że uwierzyłby w odmianę Kaczyńskiego, gdyby nie
wystartował wwyborach prezydenckich. Tak, to byłby sygnał, że coś do niego
dotarło, że się jednak wcześniej w swych gierkach zagalopował. Ale dziś
prezes PiS do tych gierek powraca.

Trzeba mu jednak podziękować za to, że robi to jeszcze przed wyborami, że
mamy szansę prawdziwie go ocenić 20 czerwca. Bo dzięki powrotowi prawdziwego
Jarosława skończyła się taryfa ulgowa dla kandydata Kaczyńskiego.

Należą się nam wyjaśnienia, co znaczą sugestie-insynuacje o "zabawie
chłopców z zapałkami", która "już się w jednej sprawie bardzo źle
skończyła". W ostatnim czasie mamy tylko dwie sprawy dramatyczne - tragedię
smoleńską i powódź. Z kontekstu wypowiedzi wynika, że Kaczyńskiemu nie
chodziło o powódź. Zatem o tragedię smoleńską?

Kim w tej "jednej sprawie" są "chłopcy z zapałkami"? Od odpowiedzi na to
pytanie Jarosław Kaczyński - tak zagalopowawszy się jak dawniej - już uciec
nie może. Bo okaże się cynicznym graczem politycznym, dla którego śmierć 96
Polek i Polaków w katastrofie jest tylko elementem kampanii wyborczej.


Taki kraj. Ciekawe co nas jeszcze czeka, bo na dobre sie nie zanosi poki
cyniczni gracze beda mieli zwolennikow w wyborach. Dlatego w tych
wyborach bede glosowal na Olechowskiego, przeciw tym panom K.

-- -

Kolejny idiota bedzie glosowal na UBeka...

Data: 2010-06-08 10:33:55
Autor: Bogdan Idzikowski
Czy Kaczyński miał na myśli siebie i brata mówiąc o zabawie chłopców z zapałkami?

Użytkownik "Pikolo" <popierdolka75@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:huku4b$7tb$1inews.gazeta.pl...

Taki kraj. Ciekawe co nas jeszcze czeka, bo na dobre sie nie zanosi poki
cyniczni gracze beda mieli zwolennikow w wyborach. Dlatego w tych
wyborach bede glosowal na Olechowskiego, przeciw tym panom K.

-- -

Kolejny idiota bedzie glosowal na UBeka...

A co złego jest w UBekach? Zajęcie jak każde inne.

Data: 2010-06-08 10:38:37
Autor: Bartek
Czy Kaczyński miał na myśli siebie i brata mówiąc o zabawie chłopców z zapałkami?
W dniu 2010-06-08 10:14, Pikolo pisze:


Taki kraj. Ciekawe co nas jeszcze czeka, bo na dobre sie nie zanosi poki
cyniczni gracze beda mieli zwolennikow w wyborach. Dlatego w tych
wyborach bede glosowal na Olechowskiego, przeciw tym panom K.

-- -

Kolejny idiota bedzie glosowal na UBeka...

To lepiej by bylo gdybym glosowal na czlowieka bez rozumu albo na czlowieka bez sumienia?

Czy Kaczyński miał na myśli siebie i brata mówiąc o zabawie chłopców z zapałkami?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona