Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Czy Sławomir N. zostanie świadkiem koronnym

Czy Sławomir N. zostanie świadkiem koronnym

Data: 2020-08-20 15:30:57
Autor: u2
Czy Sławomir N. zostanie świadkiem koronnym
https://warszawskagazeta.pl/kraj/item/6973-czy-slawomir-n-zostanie-swiadkiem-koronnym

poniedziałek, 17 sierpień 2020 18:54
Czy Sławomir N. zostanie świadkiem koronnym?
Napisała Aldona Zaorska

Chodzi o wielkie pieniądze, a biorąc pod uwagę, jak wygląda skala korupcji na Ukrainie, można założyć, że są ludzie, którym zależy, żeby śledztwo nie zostało dokończone. Sławomir N. doskonale pamięta czasy, gdy po Polsce grasował ,,seryjny samobójca" i wie, że są takie afery, w których żadne zabezpieczenia celi nie zapewnią bezpieczeństwa. N. ma więc o czym myśleć i niewykluczone, że obecnie służby mu takie myśli podsuwają wraz z sugestią, że sprawa może wyglądać inaczej, jeśli pójdzie na współpracę.

- Od rzemyczka do koniczka. Tak można opisać ,,karierę" Sławomira N. Zaczynał od afery zegarkowej, kończy z oskarżeniem o kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą, przyjmowanie łapówek i pranie brudnych pieniędzy. Wartość kontraktów, których dotyczyć miał proceder uprawiany przez Sławomira N. i jego kumpli, przekraczała 250 mln euro, co czyni tę aferę jedną z największych w Europie. W Europie, bowiem chodzi o środki na budowę dróg napływające na Ukrainę z zagranicy.

Sławomir N. - prominentny polityk Platformy Obywatelskiej, bliski współpracownik Donalda Tuska, szef sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego, minister transportu, budownictwa i gospodarki morskiej w drugim rządzie Tuska, a później szef agencji Ukrawtodor, zajmującej się budową autostrad na Ukrainie, ostatnio zaś sztabowiec kandydata na prezydenta Rafała Trzaskowskiego - został zatrzymany w wyniku międzynarodowego śledztwa. Prowadziły je polskie Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA), Narodowe Biuro Antykorupcyjne Ukrainy (NBAU) oraz prokuratury obu krajów. W jego wyniku razem z N. zostali zatrzymani były dowódca JW GROM płk Dariusz Z. i przedsiębiorca z Gdańska Jacek P. Wszczęte przez NBAU śledztwo dotyczy podejrzenia działań korupcyjnych oraz udziału w zorganizowanej grupie przestępczej. Służby przeszukują m.in. biura Ukrawtodoru, na którego czele od 2016 do jesieni 2019 r. stał właśnie Sławomir N.

Złoty chłopiec Platformy

Wcześniej Sławomir N. był sekretarzem stanu w Kancelarii Premiera i szefem gabinetu politycznego premiera Tuska, wiceprzewodniczącym klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej (w tragicznym dla Polski 2010 r.), szefem sztabu wyborczego Bronisława Komorowskiego, sekretarzem stanu w Kancelarii Prezydenta ds. kontaktów z rządem i parlamentem (u Komorowskiego) oraz ministrem transportu w drugim rządzie Donalda Tuska.

To Sławomir N. firmował zakup 20 pociągów Pendolino. Miał to być ogromny sukces rządu Donalda Tuska, zakończył się totalną kompromitacją. Pociągi okazały się nieprzystosowane do polskich torów, więc nie mogły osiągać zapowiadanych prędkości. Co ciekawe - w 2013 r. media obiegła informacja, że Alstom została nominowana do ,,The Public Eye People's Award" - ,,antynagrody" dla najbardziej niebezpiecznych dla demokracji i praworządności firm na świecie. Alstom miała dostać nominację za działania związane z korupcją i trafić na listę korupcyjnych firm na świecie. N. nigdy się z Pendolino nie wytłumaczył.

To on odpowiadał za budowę autostrad w Polsce na Euro 2012, zakończonej gigantycznym skandalem z niewypłaceniem wynagrodzeń podwykonawcom przez firmy prowadzące budowę. Symbolem ,,ministrowania" Sławomira N. stał się węzeł drogowy na A1 pod Łodzią - miał być na lata, a okazał się takim bublem, że zdaniem ekspertów drogowych dla bezpieczeństwa użytkowników należałoby go rozebrać i zbudować od nowa.

Trójka u Sowy

Sławomir N. został też jednym z bohaterów afery podsłuchowej - tygodnik ,,Wprost" ujawnił nagranie jego rozmowy z byłym wiceministrem finansów i byłym szefem Głównego Inspektoratu Informacji Finansowej Andrzejem Parfianowiczem.

Rozmowa Parafianowicz-N. odbyła się na początku 2014 r. N. był bardzo przestraszony kontrolą finansów w firmie jego żony.
- Chcą ją trzepać. Cały 2012 rok. Chcą najpierw wziąć rachunek bankowy. Mam nadzieję, że to dotyczy tylko jej działalności, a nie będą chcieli crossować tego z moimi rachunkami - mówił były minister transportu.

- Zablokowałem to - uspokoił go Parafianowicz.

Co ciekawe, w spotkaniu tym brał też udział były dowódca GROM Dariusz Z., zatrzymany jednocześnie ze Sławomirem N. Dariusz Z. Od listopada 2013 do stycznia 2016 r. był on także wiceprezesem zarządu Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych (PERN) ,,Przyjaźń", zarządzającym siecią rurociągów naftowych i produktowych. Miał z ministrem Sławomirem N. mieć bliskie i częste kontakty.

Gdy Sławomir N. został szefem agencji budującej drogi na Ukrainie, większość przytomnych obserwatorów sceny politycznej i gospodarczej pukała się w czoło, zastanawiając się, jakim cudem miłośnik zegarków o słabej pamięci mógł objąć tak ważne stanowisko, współczując Ukrainie nieuchronnych ich zdaniem przekrętów i obstawiając, ile N. na nich zarobi.

Jak niepodległości

Za to politycy opozycji zawsze byli dumni ze swego kolegi i podkreślali jego międzynarodowy sukces. N. działał sobie spokojnie na Ukrainie do jesieni 2019 r., kiedy najwyraźniej uznał, że albo ma już dosyć, albo że wokół niego zaczyna się robić gorąco i powrócił do Polski. W wyborach prezydenckich wszedł do sztabu Rafała Trzaskowskiego, z entuzjazmem prowadząc mu wyborczą agitkę, głównie na Twitterze.

Bezpośrednio po jego zatrzymaniu partyjni towarzysze zaczęli N. bronić, robiąc z jego zatrzymania sprawę polityczną.

- Nie wiem, czy nie kryją się za tym porachunki polityczne - wieścił w TOK FM europoseł Janusz Lewandowski.

Paweł Zalewski z KO od razu orzekł, że ,,prokuratura działa pod dyktando zamówień politycznych ośrodka władzy, czyli PiS-u". - W związku z tym nie mam wątpliwości, że termin tego zatrzymania jest ściśle związany z sytuacją polityczną - oznajmił w Polskim Radiu 24. Ciekawe, czego miałby się bać zwycięski PiS ze strony przegranego sztabowca Trzaskowskiego? Najwyraźniej ,,doktryna Neumana"

Co ciekawe, Katarzyna Lubnauer obwieściła, że zatrzymanie N. to... zatrzymanie osoby prywatnej i nie ma nic wspólnego z Koalicją Obywatelską. No ale ona do Platformy Obywatelskiej nie należała.

Świadek koronny?

Sławomir N. ma spore szanse, żeby stanąć przed ukraińskim sądem i w razie skazania odbyć karę w tamtejszym więzieniu. Stając na czele Ukrawtodoru przyjął ukraińskie obywatelstwo. Podlega więc i polskiemu, i ukraińskiemu prawu. Według ukraińskiego prawa Sławomirowi N. grozi do 12 lat więzienia. Perspektywa 12 lat w ukraińskim pudle, a nawet odsiadywania takiego wyroku w polskim więzieniu, może każdego uczynić rozmownym. W dodatku nie wiemy przecież do końca, z kim Ukraińców ,,kroić" miał N. i pozostali zatrzymani. Chodzi o wielkie pieniądze napływające na Ukrainę z zagranicy, a biorąc pod uwagę, jak wygląda skala korupcji na Ukrainie, można założyć, że są ludzie, którym zależy, żeby śledztwo nie zostało dokończone. Sławomir N. doskonale pamięta czasy, gdy po Polsce grasował ,,seryjny samobójca" i wie, że są takie afery, w których żadne zabezpieczenia celi nie zapewnią bezpieczeństwa. N. ma więc o czym myśleć i niewykluczone, że obecnie służby mu takie myśli podsuwają wraz z sugestią, że sprawa może wyglądać inaczej, jeśli pójdzie na współpracę.


Sławomir N. ma mieć postawione zarzuty kierowania zorganizowaną grupą przestępczą (stan na 20 lipca), a to otwiera mu drogę do kolejnego stanowiska w jego karierze, tym razem świadka koronnego. Rzecz jasna to będzie oznaczało konieczność ,,sypania", ale też da mu szansę na to, że po pierwsze - przeżyje, po drugie - posiedzi krócej. Ile? To już będzie zależało od tego, co wie i co powie. Służby mogą być zainteresowane nie tylko kwestią działalności N. na Ukrainie. Komentatorzy nie mają wątpliwości - Sławomir N. to ,,złoty chłopiec" Platformy Obywatelskiej, tkwiący w jej najważniejszych strukturach. Jako jeden z najbliższych współpracowników Komorowskiego i Tuska (choć nie tak bliski, jak Paweł Graś) z pewnością posiada ogromną wiedzę na ich temat.

Jeszcze 19 czerwca ironizował na temat braków zatrzymań w aferze VAT-owskiej. Nie upłynął nawet miesiąc i przekonał się, że w domu powieszonego lepiej nie mówić o sznurze.

Sławomir N. to jednocześnie ,,zawodnik" pewny siebie tylko wtedy, gdy parasol nad nim trzymają silniejsi od niego. Teraz już tej ochrony nie ma. Ani w Polsce, ani na Ukrainie. Znamienne jest, że w chwili jego aresztowania najbardziej prominentni współpracownicy z Platformy: Donald Tusk, Radek Sikorski i Bronisław Komorowski słowem nie skomentowali sytuacji. Kto wie, może sami miotają się teraz po nocach w mokrej pościeli, zastanawiając się, czy Sławomir N. pójdzie na współpracę?

Na nagraniach z 2014 r. Sławomir N. był ewidentnie przerażony i przybity perspektywą odsiadki. Wtedy nic mu się nie stało. Teraz jednak sytuacja jest poważniejsza i można być pewnym, że służby wrócą do tamtych nagrań i tamtej działalności Sławomira N. i będą chciały pociągnąć go za język. Wykorzystają zarówno jego wiedzę, jak i słabość jego charakteru i zagrożenie, wobec którego staje. Być może więc będziemy mieli do czynienia z najbardziej prominentnym świadkiem koronnym w dziejach polskiego prawa karnego. Ukraińska afera to tylko wierzchołek góry lodowej.

Czy Sławomir N. zostanie świadkiem koronnym

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona