Data: 2009-04-20 06:54:50 | |
Autor: wawa | |
Czy Tusk z kolegami lubi sobie wychlac po meczu | |
Czy Donald Tusk jest abstynentem ?
W czasopiśmie "Viva" z dnia 29 stycznia 2001 r. ukazał się obszerny wywiad z Donaldem Tuskiem jako współtwórcą nowego wtedy ugrupowania politycznego pod nazwa Platforma Obywatelska. W ramach tego wywiadu polityk mówił o zagrożeniach jakie pojawiały się dla jego rodziny w trakcie jego kariery politycznej. W pewnym momencie przeprowadzający ten wywiad Piotr Najsztub zadał następujące pytanie: "A późniejsze zagrożenia parlamentarne, życie towarzyskie etc? Nie groziła Panu na przykład choroba alkoholowa?" Pytanie to wywołało żywą reakcję polityka. Zaczął zwierzać się ze swoich przeżyć i niepokojów. Między innymi powiedział: "Była taka groźba. Dużo się tu pije. Tutaj na Wiejskiej to jest problem bardzo wielu ludzi. Nasze życie przypomina trochę życie w akademiku, trochę na biwaku, trochę na nieustannej imprezie. (...) Rozejrzałem się i uznałem, że jestem na pewno w grupie zagrożonej. Zacząłem poważnie myśleć o abstynencji." Polityk stwierdza, że sam poradził sobie z problemem alkoholowym ale problem ten ma, jego zdaniem, większość posłów: "Na pewno wprowadziłbym badania alkomatem. Ludzie nie mogą przychodzić nietrzeźwi do pracy, nie mogą przebywać na terenie zakładu pracy pod wpływem alkoholu. Nie ma w Polsce ważniejszego zakładu pracy niż sejm, bo praca tych ludzi wpływa na życie milionów ludzi. Gdyby tu wprowadzić alkomat i dyscyplinarne zwolnienie czyli utratę mandatu, to byłaby rzeź straszna. Z całą pewnością ludzi zagrożonych alkoholizmem lub alkoholików jest wśród parlamentarzystów bardzo dużo. Oni muszą zacząć myśleć o tym jako o problemie." Te dwie wypowiedzi jednego z najpoważniejszych, według sondaży przedwyborczych, kandydatów na Urząd Prezydenta Rzeczpospolitej Polskiej muszą wzbudzać poważny niepokój i rodzić ważne pytania. Jeżeli elity polityczne, które stanowią w Polsce prawo i decydują o jej losach robią to nierzadko w stanie upojenia alkoholowego to społeczeństwo nie tylko może ale powinno się niepokoić. Wypowiedzi Donalda Tuska dotyczą co prawda sytuacji z roku 2001, ale jeżeli naprawdę była wtedy taka sytuacja "alkoholowa" w sejmie to może się ona powtarzać i dziś i jutro tym bardziej, że wielu posłów to posłowie "dożywotni". Być może Donald Tusk nieco przesadzał w ocenie rozmiaru problemu. Byłoby to zrozumiałe. Im więcej posłów miałoby taki problem tym łatwiej usprawiedliwiać siebie. Istotnym pytaniem jest tu pytanie: dlaczego w ogóle Donald Tusk przyznał się publicznie do tego, że ma takie problemy? Czyżby te jego problemy tak bardzo rzucały się wielu osobom w oczy, że nie można już było tego przemilczać i trzeba było uprzedzić sprawę, stępić ostrze ewentualnej krytyki? Ważne również jest tu pytanie: jaki problem, dokładnie, miał Donald Tusk z alkoholem w 2001 r. Czy było to "tylko" częste sięganie do kieliszka? A może był to już alkoholizm? Jak wiadomo kto zostanie raz alkoholikiem jest nim do końca życia. Nie musi to oznaczać, że będzie pił, ale zagrożenie jest stałe. Zagrożenie takie zwiększa się gwałtownie w momentach szczególnego stresu. Wielu alkoholików potrafiło nie pić przez kilka czy nawet kilkanaście lat, by w momencie jakiejś sytuacji kryzysowej sięgnąć do kieliszka i powrócić do nałogu. Sprawowanie urzędu Prezydenta RP naraża na wiele głębokich i permanentnych stresów. Najłatwiej rozładować je sięgając po alkohol. Sprawujący urząd Prezydenta Aleksander Kwaśniewski miał ten problem i rzucało się to w oczy kilkakrotnie, co nie przyczyniło Państwu Polskiemu "punktów" na arenie międzynarodowej i miało zapewne negatywny wpływ w wielu innych ważnych porządkach. Wszystkim chyba zależy na tym, aby kolejny prezydent nie posiadał takich skłonności i nie powielał (czy nie zwielokrotniał) takich zachowań. Wydaje się więc oczywiste, że trzeba domagać się od Donalda Tuska wyjaśnienia i uszczegółowienia cytowanej wyżej wypowiedzi z 2001 r. oraz dowodu na to, że takich problemów dziś już nie ma. Stanisław Krajski -- |
|
Data: 2009-04-20 07:06:29 | |
Autor: wawa | |
Czy Tusk z kolegami lubi sobie wychlac po meczu | |
Data: 2009-04-20 07:15:34 | |
Autor: wawa | |
Czy Tusk z kolegami lubi sobie wychlac po meczu | |
Data: 2009-04-20 09:34:43 | |
Autor: awe | |
Czy Tusk z kolegami lubi sobie wychlac po meczu | |
Ale czy to znaczy ze sie leczyl?
awe |
|
Data: 2009-04-20 10:09:22 | |
Autor: CYC | |
Czy Tusk z kolegami lubi sobie wychlac po meczu | |
Czy nie sadzisz , ze takie pytanie moznaby postawic kazdemu np. Glempowi , ze nie wspomne o Benku , czy Rydzyku ? .
Aby jednak moglo byc racjonalne musza byc do tego jakies przeslanki . Pytajac o alkoholizm Tuska masz je ? , czy totylko prymitywna iscie pisowska proba zafalszowania rzeczywistosci ? . konus pije i jest to tajemnica polizynela . Nie pierwszy to nasz prezydent , ktory ma ta przypadlosc !!. cyc |
|
Data: 2009-04-21 11:24:22 | |
Autor: awe | |
Czy Tusk z kolegami lubi sobie wychlac po meczu | |
Użytkownik "CYC" <ja@ja.pl> napisał w wiadomości news:gshamc$42k$1news.onet.pl... Czy nie sadzisz , ze takie pytanie moznaby postawic kazdemu np. Glempowi , ze nie wspomne o Benku , czy Rydzyku ? .-- -- -- -- -- - sam lubie alkohol - tak zreszta jak kazdy, a bycie prezydentem Polski to nie jest latwy chleb. patrzac na te rzeczywistosc mozna tylko i wylacznie chlac. Ja nie wnikam kto pije, co pije, jak pije i dlaczego pije...najwazniejsze zeby zaden prezydent polski nie zataczal sie nad grobami w katyniu albo podczas jakis innych wystapien publicznych w czym celowal Kwasniewski. Ostatni jego wybryk na auli na universytecie w jakis sowieckich stronach byl po prostu nie na miejscu. Kwasniewskiemu latwo jest narazac na szwank Polski narod bo jest kundlem tak czy siak...dla niego to bylo bez wiekszego znaczenia, a kazdy inny czlowiek honoru musialby popasc po czyms takim w ostra depresje albo wybralby rozwiazanie honorowe i palnalby sobie w leb. Oczywiscie nie oczekuje zeby kwasniewski zachowal sie jak czlowiek honoru. Od krow tez nie wymagam zeby jedzily po lodzie, albo chodzily w szpilkach awe |
|