Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Czy będziemy umierać za Kołomojskiego?

Czy będziemy umierać za Kołomojskiego?

Data: 2014-08-30 13:21:47
Autor: mkarwan
Czy będziemy umierać za Kołomojskiego?
To Ihor Kołomojski ogłosił w połowie kwietnia "polowanie na separatystów".
Za przekazanie w ręce kijowskiej junty żywego separatysty zgodził się zapłacić 10 tys. USD, za odbicie zajętego budynku 200 tys. USD, za zwrot pistoletu tysiąc, a karabinu 1,5 tys. USD (onet.pl, 18.04.2014).
Można go więc uznać pośrednio winnym zbrodni w Odessie - pisze Bohdan Piętka

W dniu 3 maja 2014 roku Janusz Korwin-Mikke w imieniu swojej partii wydał oświadczenie, w którym stwierdził m.in., że "zarówno w Waszyngtonie, jak i w Brukseli istnieją potężne siły pragnące wojny - głównie dlatego, by ukryć gospodarczą katastrofę i nadciągające bankructwo tych państw.
O czym otwarcie mówił już w 2011 roku p. Jacek Rostowski po powrocie z Brukseli.
Jakakolwiek ingerencja Moskwy na Ukrainie może zostać uznana za casus belli.
Państwa NATO niemal jawnie się do niej szykują, przede wszystkim nasilając iście goebbelsowską propagandę, wprowadzając amerykańskie okręty na Morze Czarne i samoloty w rejon Nadbałtycki.
Dochodzą coraz liczniejsze sygnały, że władze III Rzeczypospolitej wysyłają rezerwistom wezwania do WKU.
Rację może mieć p Arseniusz Jaceniuk, samozwańczy premier z Kijowa, że "nadchodzi dziesięć decydujących dni, najbardziej niebezpiecznych w  historii".
Kongres Nowej Prawicy wzywa władze III RP, by nie mieszały się w ten konflikt.
Żadne z państw NATO nie zostało przez nikogo zaatakowane, nie mamy więc żadnych zobowiązań traktatowych - i nie mamy interesu, by wtrącać się w wewnętrzne sprawy naszego sąsiada.
To nie nasza wojna.
Domagamy się ogłoszenia désintéressement i prowadzenia polityki ścisłej neutralności".

Ze względu na to, że mainstream medialno-polityczny ciągle przedstawia opinii publicznej Korwina-Mikke jako osobę niepoważną, jego oświadczenie nie wywarło na tejże większego wrażenia.
Tymczasem zawiera ono nie tylko sporo prawdy, ale powinno skłonić do refleksji nad kwestią zaangażowania się władz III RP w kryzys ukraiński.
Jak daleko władze III RP są w stanie się posunąć, wykonując polecenia mocodawców brukselsko-waszyngtońskich?
Słowem - czy jest możliwe, że mainstream polityczny III RP (wliczając w to zarówno obóz rządzący jak i opozycyjny PiS) jest gotowy wciągnąć naród w konflikt (nawet zbrojny), którego on nie chce.

Nie ulega wątpliwości, że mainstream polityczny od początku kryzysu ukraińskiego lekceważy naród polski, którego spora cześć (może większość) nie popiera probanderowskiej i rusofobicznej polityki.
Nie ulega też wątpliwości, że od 25 lat naród polski nie jest w stanie ani usunąć zmieniającego szyldy, ale pozostającego niezmiennym mainstreamu politycznego, ani powstrzymać jego katastrofalnej polityki gospodarczej, społecznej i wszelkiej innej, także zagranicznej.
Skoro tak, to nie ulega również wątpliwości, że jeśli mainstream polityczny tego zechce lub dostanie taki rozkaz, to Polacy będą umierać za politycznych pogrobowców Stepana Bandery.

Wydarzenia z początku maja przyniosły wiele miarodajnych informacji odnośnie rządzących w Kijowie banderowców, jak i związków z nimi nadwiślańskiego mainstreamu politycznego.
Trzeba przede wszystkim zwrócić tutaj uwagę na masakrę w Odessie 2 maja i sposób przedstawienia jej polskiej opinii publicznej.
2 maja kilka tysięcy zwolenników junty kijowskiej, głównie stadionowych chuliganów i członków Prawego Sektora, przybyło do Odessy z zamiarem rozbicia miejscowego protestu przeciw władzom w Kijowie.
"Celem jest całkowite oczyszczenie Odessy" - mówił jeden z działaczy Prawego Sektora w rozmowie z dziennikarzami.
W wyniku tego oczyszczania zginęło co najmniej 46 osób (według oficjalnego komunikatu), ale ofiar śmiertelnych mogło być nawet 116 lub 126 (według różnych danych nieoficjalnych).

Prorządowe bojówki "kiboli" i Prawego Sektora najpierw obrzuciły butelkami z benzyną miasteczko namiotowe przeciwników junty kijowskiej, a gdy ci zaczęli uciekać do Domu Związków Zawodowych, bojówkarze podpalili budynek.
Zanim go jednak podpalili, wdarli się do niego i zabijali kogokolwiek napotkali.
Zdjęcia z miejsca tragedii, które obiegły Internet pokazują m.in. ciężarną kobietę pracującą w Domu Związków w charakterze sprzątaczki, która została uduszona kablem.
Wiele innych ofiar miało rany głowy od kul, spalone twarze i przedramiona, co może świadczyć o tym, że specjalnie polewano zwłoki łatwopalnymi środkami, żeby uniemożliwić identyfikację.
Część z chroniących się w Domu Związków osób została zamordowana (w tym zastrzelona), część zginęła w płomieniach lub udusiła się dymem, a część zginęła skacząc z wysokości, by ratować się przed ogniem.
http://pracownia4.wordpress.com/2014/05/07/masakra-na-ukrainie-jak-bandyci-mordowali-mieszkancow-odessy-w-domu-zwiazkow-zawodowych/
Ta wstrząsająca zbrodnia pokazuje, że współcześni banderowcy mają nie tylko te same poglądy co 70 lat temu, ale również potrafią mordować tak samo bezwzględnie i okrutnie jak 70 lat temu.
Premier kijowskiego rządu Arsenij Jaceniuk oskarżył o sprawstwo zbrodni Rosję, Putina i "prorosyjskich separatystów".
Jego narrację natychmiast podchwyciły polskie media mainstreamowe.
Z ich przekazu wynika, że to "prorosyjscy separatyści" zaatakowali miłujących pokój członków Prawego Sektora, albo nawet, że w zajściach uczestniczyły przysłane z Rosji jednostki specnazu.

(...)Wątek rosyjskiego specnazu, rosyjskich służb specjalnych lub zamaskowanych sił zbrojnych przerzucanych z Rosji istnieje w przekazie dezinformacyjnycm głównych polskich mediów także odnośnie wydarzeń na wschodniej Ukrainie - w Donbasie i Ługańsku.
Że tamtejszy ruch separatystyczny może być autentyczny, że mieszkańcy wschodu Ukrainy mogą naprawdę nie darzyć sympatią junty kijowskiej - to nie mieści się mainstreamowym redaktorom w głowie.
Szablon objaśniania (dezinformowania) jest prosty: za wszystkim stoi Rosja i wszystkim kierują rosyjskie służby.
Jeżeli w Odessie rzeczywiście zginęło ponad 100 osób, to trzeba sobie zadać ważne pytanie: dlaczego miłujący demokrację i prawa człowieka Zachód nie domaga się dymisji ekipy Jaceniuka-Turczynowa?
Przecież gdy podczas lutowego zamachu stanu zginęło w Kijowie około 100 osób (w tym około 20 milicjantów), miłośnicy demokracji i praw człowieka z Brukseli i Waszyngtonu natychmiast zażądali dymisji prezydenta Janukowycza, którego obecnie ścigają międzynarodowym listem gończym.
Brukselscy i waszyngtońscy koryfeusze demokracji też jadą na koniku banderowskiej narracji?
Też wszędzie widzą wyłącznie rękę Rosji?

Genezy zbrodni w Odessie należy upatrywać nie tylko w ekstremizmie banderowskich bojówek.
Te bojówki ktoś uzbroił i wyszkolił, ktoś tych ludzi indoktrynował.
Banderowska ideologia sama się z grobu nie wykopała.
Komuś to musi służyć, ktoś musi za tym stać.
Niewątpliwie stoją za tym oligarchowie.
Pucz lutowy doprowadził nie tylko do umocnienia ich pozycji, ale do przekazania im władzy nad Ukrainą.
Zdobyli tę władzę rękami banderowców i ich rękami ją utrzymują.
Za jednego z czołowych sponsorów puczu lutowego i obecnej władzy w Kijowie jest uważany Ihor Kołomojski - współwłaściciel jednego z największych banków na Ukrainie, po puczu mianowany gubernatorem obwodu dniepropietrowskiego.
Ten obywatel Szwajcarii, który przed puczem lutowym bywał na Ukrainie rzadko, stoi na czele Zjednoczonej Żydowskiej Wspólnoty Ukrainy, jest współwłaścicielem grupy kapitałowej "Privat", której częścią jest Privat Bank, a także właścicielem holdingu medialnego "Hławred", agencji informacyjnej UNIAN i klubu piłkarskiego Dnipro Dniepropietrowsk.
To właśnie Kołomojski ogłosił w połowie kwietnia "polowanie na separatystów".
Za przekazanie w ręce kijowskiej junty żywego separatysty zgodził się zapłacić 10 tys. USD, za odbicie zajętego budynku 200 tys. USD, za zwrot pistoletu tysiąc, a karabinu 1,5 tys. USD (onet.pl, 18.04.2014).
Można go więc uznać pośrednio winnym zbrodni w Odessie, a także innych krwawych wydarzeń, jak np. ostrzelania w nocy z 2 na 3 maja przez bojówkarzy Prawego Sektora cywilów blokujących drogę pod Słowiańskiem (ponad 10 zabitych i 40 rannych).

Warto też zwrócić uwagę na innych oligarchów.
Gubernatorem Doniecka z ramienia kijowskiej junty został Serhij Trauta - stalowy magnat Donbasu, właściciel klubu piłkarskiego Metałurh Donieck i Stoczni Gdańskiej, posiadający majątek o wartości 2 mld USD, zaliczany do 500 najbogatszych ludzi świata.
Znaczącą pozycję posiadają też oligarchowie:
Władimir Niemirowski - gubernator Odessy,
Mychajło Bołotskysz - gubernator Ługańska,
Rinat Achmetow - magnat węglowy i medialny oraz właściciel klubu Szachtior Donieck,
gazowa księżniczka Julia Tymoszenko oraz
"król czekolady" Petro Poroszenko.

Poroszenko, tak jak i Kołomojski, jest zaliczany do grona głównych sponsorów puczu lutowego i kijowskiej junty.

Pucz lutowy doprowadził do przekształcenia zakulisowej władzy oligarchów we władzę jawną.
Banderowcy zostali albo wykorzystani jako pożyteczni idioci albo mamy do czynienia z trwałą symbiozą oligarchów z ukraińskimi szowinistami.
Oligarchowie mają w swoich rękach ponad 80 proc. ukraińskiej gospodarki.
Majątki gromadzą w rajach podatkowych, a inwestują za granicą.
Ukraina jest dla nich cytryną, którą teraz mogą już wyciskać do woli i bez ograniczeń.
Na postawione w tytule artykułu pytanie trzeba zatem odpowiedzieć, że jeżeli padnie taki rozkaz, to Polacy będą umierać nie tyle za pogrobowców Stepana Bandery, co za interesy Ihora Kołomojskiego, Petro Poroszenki, Rinata Achmetowa i innych ukraińskich magnatów finansowych.

Polski mainstream polityczny i medialny musi być z nimi silnie powiązany, prawdopodobnie także nićmi zależności.
Nie można bowiem nie zauważyć wielkiej fety, jaką urządzono w Warszawie z udziałem samego premiera Tuska "faworytowi" na urząd prezydenta Ukrainy.
Nie można też nie zauważyć, że w tym samym czasie fetowano w Warszawie Michaiła Chodorkowskiego, który otrzymał tytuł Człowieka Roku "Gazety Wyborczej".
Oznacza to, że został on namaszczony na przyszłego ojca-założyciela "demokratycznej Rosji", albowiem celem "operacji Ukraina" nie jest Ukraina, lecz Rosja.
Główne wyzwanie dla decydentów w Waszyngtonie i Brukseli stanowi kolonizacja Rosji i zdobycie jej bogactw naturalnych.

Narracja mainstreamowych mediów polskich robi wrażenie jakby była tworzona w redakcji "Naszego Słowa".
O tym, że referenda w Donbasie i Ługańsku są "sfałszowane" nadwiślańskie media wiedziały jeszcze przed ich rozpoczęciem.
W krwawej wojnie domowej, jaka toczy się na wschodzie Ukrainy media te widzą tylko rękę rosyjską.
A innej ręki tam nie ma?
Nie można również nie zauważyć gorączki rusohisterii, która opanowała cały mainstream polityczny od Kwaśniewskiego, Wałęsy i Tuska po Kaczyńskiego i Macierewicza.
Nie da się tego wszystkiego wytłumaczyć tylko biegunką polityczną przed wyborami do Parlamentu Europejskiego.
Oni już rozpoczęli upragnioną wojnę z Rosją.

(...)To symbol sowieckiego imperializmu - grzmiano na portalu niezależna.pl i oburzano się, że Tomaszewski przyjaźnie odnosi się do Rosjan.
Już dawno nie widziałem takiego poziomu agresji jak w wypowiedziach użytkowników portalu niezależna.pl, mieszających z błotem Tomaszewskiego.
Zapewne użytkownicy portalu niezależna.pl nie wiedzą o tym, że gdyby nie polityczna współpraca Akcji Wyborczej Polaków na Litwie z mniejszością rosyjską, to położenie mniejszości polskiej w tym kraju byłoby bardzo nieciekawe, a Waldemar Tomaszewski już dawno nazywałby się Valdemaras Tomaševskis. Tomaszewski zresztą jest od początku solą w oku "prawdziwych patriotów", gdyż nie poparł puczu kijowskiego, a nawet odniósł się do niego krytycznie ( http://www.kresy.pl/publicystyka,opinie?zobacz/czy-waldemar-tomaszewski-jest-obywatelem-polski ) ..

Tym ludziom jednakże nie zależy ani na mniejszości polskiej na Litwie, ani gdziekolwiek indziej.
Nie zależy im na Polsce w ogóle.
Są opętani wyłącznie swoją dziejową misją zniszczenia Rosji jako domniemanego źródła wszelkiego zła i dla tego celu poświęcą wszystko.
Miarą ich już nie kompromitacji, ale dyskwalifikacji była wizyta w Warszawie przedstawicieli banderowskiej Swobody i Prawego Sektora.
Ukraińscy ekstremiści przyjechali do stolicy Polski prowadzić sobie kampanię wyborczą.
W czasie konferencji prasowej 11 maja, reprezentujący Prawy Sektor Artem Luchak zaprzeczył ludobójstwu OUN/UPA na Polakach.
"Niech ktoś to najpierw to udowodni" - stwierdził bezczelnie.
I co na to panowie Kaczyński, Macierewicz, Sakiewicz, Żurawski vel Grajewski, Kowal, Wujec, Tusk, Sikorski, Zalewski i reszta zwolenników hasła "lepsza Ukraina banderowska niż sowiecka"?
Milczą.
To wasze milczenie jest plunięciem w twarz narodowi polskiemu i jego niewinnym ofiarom.

(...)Przez 25 lat waszej demokracji i wolności znosiłem bezrobocie, niskie płace, wysokie podatki, upodlenie człowieka żyjącego z własnej pracy, brak perspektyw, korupcję, złodziejstwo, niekompetencję, marnotrawstwo, grabież majątku narodowego, bezprawie aparatu sprawiedliwości, arogancję władzy, zniszczenie przemysłu, rolnictwa i narodowej kultury, nachalną promocję antypolonizmu w wydaniu Grossa i jemu podobnych.
Ale waszego kolegi z Ukrainy, który ludobójstwo wołyńsko-małopolskie kwituje zdaniem "Niech ktoś to najpierw udowodni" już nie zniosę.
Przekroczona została czerwona linia.
Umierajcie sobie sami za Stepana Banderę, Ihora Kołomojskiego i Petro Poroszenkę.
Nie wciągajcie w to narodu polskiego.
Zostawcie w spokoju naród i państwo polskie i odejdźcie.
Wasza III i IV RP dojechała do ostatniego przystanku.
Pora wysiadać.

Bohdan Piętka
Na zdjęciu: Ihor Kołomojski (z lewej http://www.mysl-polska.pl/gif/ihor.jpg )
źródło http://www.mysl-polska.pl/node/76

Data: 2014-08-30 04:43:41
Autor: donek999bronek
Czy będziemy umierać za Kołomojskiego?
użytkownik mkarwan napisał:

To nie nasza wojna.


Gojce nic nie zyskajo  na wojnie, ale mogom byc przydatne jako mieso armatnie.

Tak bylo za ruska, tak jest teraz, tylko alfons siem zmienil.

Data: 2014-08-31 04:13:28
Autor: stevep
Czy będziemy umierać za Kołomojskiego?
W dniu .08.2014 o 13:43 <donek999bronek@gmail.com> pisze:

użytkownik mkarwan napisał:

To nie nasza wojna.


Gojce nic nie zyskajo  na wojnie, ale mogom byc przydatne jako mieso  armatnie.

Tak bylo za ruska, tak jest teraz, tylko alfons siem zmienil.

Ale z ciebie kretyn.
--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Data: 2014-08-30 15:59:58
Autor: MarkWoydak
Czy będziemy umierać za Kołomojskiego?

Użytkownik "mkarwan" <mkarwan@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości news:ltsc4f$uuh$1usenet.news.interia.pl...
To Ihor Kołomojski ogłosił w połowie kwietnia "polowanie na separatystów".
Za przekazanie w ręce kijowskiej junty żywego separatysty zgodził się zapłacić 10 tys. USD, za odbicie zajętego budynku 200 tys. USD, za zwrot pistoletu tysiąc, a karabinu 1,5 tys. USD (onet.pl, 18.04.2014).
Można go więc uznać pośrednio winnym zbrodni w Odessie - pisze Bohdan Piętka

Trzeba było się zgłosić, byłbys miał całe kieszenie dolarów. Kim jest ten Bohdan Piętka (jakieś fornalskie nazwisko!)? To jakis przydupas Kremla?

MW

Data: 2014-08-31 04:14:21
Autor: stevep
Czy będziemy umierać za Kołomojskiego?
W dniu .08.2014 o 15:59 MarkWoydak <mark.woydak@forest.gmx.de> pisze:


Użytkownik "mkarwan" <mkarwan@poczta.onet.pl> napisał w wiadomości  news:ltsc4f$uuh$1usenet.news.interia.pl...
To Ihor Kołomojski ogłosił w połowie kwietnia "polowanie na  separatystów".
Za przekazanie w ręce kijowskiej junty żywego separatysty zgodził się  zapłacić 10 tys. USD, za odbicie zajętego budynku 200 tys. USD, za  zwrot pistoletu tysiąc, a karabinu 1,5 tys. USD (onet.pl, 18.04.2014).
Można go więc uznać pośrednio winnym zbrodni w Odessie - pisze Bohdan  Piętka

Trzeba było się zgłosić, byłbys miał całe kieszenie dolarów. Kim jest  ten Bohdan Piętka (jakieś fornalskie nazwisko!)? To jakis przydupas  Kremla?

MW

Dziadkiem klozetowym.  ;)
--
stevep
-- -- -
Używam klienta poczty Opera Mail: http://www.opera.com/mail/

Czy będziemy umierać za Kołomojskiego?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona