Data: 2010-04-24 18:59:02 | |
Autor: cirrus | |
Czy dla Putina i Tuska rozgoniono mgłę? | |
# Smoleńskiem do domu Aleksandra Szczygły włamano się i zginął laptop. W tym samym czasie włamano się do domu Zbigniewa Wassermanna, a Januszowi Kurtyce przeszukano szuflady. Nie bardzo wiadomo, czy w tym samym czasie, czy w domu czy w pracy, ale to nie ma właściwie większego znaczenia, bowiem Kurtyka w miał tyle zajęć, że w pracy prawie mieszkał. Taka zbieżność tajemniczych zdarzeń nie może być przypadkowa, to już musi być świadoma akcja.
Te informacje nie pochodzą zresztą z kroniki kryminalnej w jakims niepoważnym tabloidzie. Ogłosiła je w swoim komentarzu dla Wirtualnej Polski osoba niezwykle poważna, pani prof. Jadwiga Staniszkis, przezornie zastrzegając, że wie to wszystko z drugiej ręki. Oczywiście nic nie przeszkadzało Pani Profesor zadzwonić na policję i sprawdzić. Ale jak rozumiem policja jest dla niej niewiarygodna i zapewne skłamie. A gdyby nawet Pani Profesor jej uwierzyła, to nie miałaby o czym napisać swojego komentarza, a przecież cel był wyjątkowo szlachetny? Namówienie Jarosława Kaczyńskiego - im bliżej decyzji tym więcej apeli profesorskich gron związanych z PiS, aby jednak wystartował - i nie byłoby tej wspaniałej pointy, tłumaczącej, dlaczego prezes PiS ma jednak startować. Otóż chodzi o to, aby luzackie rządy Platformy nie przerodziły się w rządy platformerskiej politycznej mafii. Zastrzeżenie, że rządy są na razie "luzackie" i mafia może dopiero powstać jest już zbytnią asekuracją. Przecież zestawienie tych wszystkich, znanych w wprawdzie z drugiej ręki i nie sprawdzonych, ale dramatycznych zdarzeń wskazuje, że polityczna mafia już działa i to na pełnych obrotach. Analityczny umysł Pani Profesor z pewnością już to dawno przeniknął. Skąd więc nagle taka powściągliwość? Czy stąd, że jeszcze niedawno ostro krytykowała Jarosława Kaczyńskiego i nawet wyliczała, na czymże to się on nie zna? Kobieta ma jednak prawo być zmienna i Pani Profesor niewątpliwie często zmienia poglądy, ale jednak sporo wie, wprawdzie przeważnie z drugiej ręki, ale jakie ma to znaczenie? Nawet coś z drugiej ręki, okraszone profesorskim tytułem, już brzmi jak z ręki pierwszej, a może nawet jakby sama wszystko widziała i zbadała. Dodatkowo mogła się utwierdzić w przekonaniu, że druga ręka ma rację, jeśli na przykład przeczytała w "Naszym Dzienniku" o tym, że mgłę można wywołać sztucznie i kto wie czy Rosjanie tego nie zrobili. Jeżeli potrafią rozgonić chmurę nad tak wielkim miastem jak Moskwa, to cóż za problem puścić trochę mgły pod Smoleńsk? Mogła też wysłuchać w telewizji zwanej publiczną, że dwie delegacje pojechały do Katynia, absolutnie nie z winy prezydenta. Mogła też przeczytać wynurzenia prof. Andrzeja Nowaka (też apeluje, aby Jarosław Kaczyński wystartował), który przecież tylko pyta, czy samolot z premierem trzy dni wcześniej miał takie same warunki na lotnisku jak samolot prezydencki? Oczywiście prof. Nowak mógłby bez trudu sam sobie odpowiedzieć - gdyby tylko czytał gazety, lub oglądał telewizję, bo transmisja jednak była - że nie takie same, gdyż 7 kwietnia była bardzo dobra pogoda (dla Putina i Tuska rozgoniono mgły?), a 10 kwietnia warunki były złe. Właściwie można uruchomić licytację, kto jeszcze, o co publicznie zapyta? Gdyby pani prof. Staniszkis brakowało kolejnych wiadomości w drugiej ręki, a może z trzeciej, to podpowiem: widziano, jak Tusk w Putinem powodują wybuch wulkanu, aby na pogrzeb prezydenckiej nie przyleciał prezydent Stanów Zjednoczonych, a w ślad za nim kilkadziesiąt innych delegacji. W aureoli profesorskiego tytułu każda bzdura się przyjmie, a ponadto wiadomo: mafia może wszystko. I dlatego Jarosław Kaczyński musi wystartować. Oczywiście wyjaśnienie policji, że nikt włamań nie zgłaszał nie ma znaczenia. Na przykład jeden z pracowników IPN coś wie, ale jest to jeszcze objęte tajemnicą. Ujawni po uzyskaniu tytułu profesorskiego? # Ze strony: http://tiny.pl/hgvs8 -- stevep |
|