Grupy dyskusyjne   »   pl.rec.foto   »   Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?

Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?

Data: 2011-02-01 17:45:53
Autor: Andrzej Zbierzchowski
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
W dniu 2011-01-20 17:12, Polon pisze:
Niezlosliwie sie pytam.

Ale zawodowo, czy amatorsko?

Fotografowanie cyfrą ma wielką zaletę: Od razu widzisz efekty. Trudno pominąć ten aspekt. Dla eksperymentującego - nie do przecenienia. Dla zawodowca też, czas to pieniądz. Jakoś nie wyobrażam sobie, aby grono osób fotografujących które do dziś nie przełamały się i nie używają cyfraka choćby sporadycznie była duża. Ja używam, i to wyłącznie jak dotąd, ale noszę się z zakupem niedrogiego analoga MF...
--
"Komunizm to ustrój, w którym lud pracujący miast i wsi będzie zjadał
owoce swojej pracy ustami swoich przedstawicieli"

Data: 2011-02-01 22:40:11
Autor: Dariusz Zygmunt
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
W wtorek, 1 lutego 2011 17:45, Andrzej Zbierzchowski wyraził następujacą
W dniu 2011-01-20 17:12, Polon pisze:

Niezlosliwie sie pytam.
 
Ale zawodowo, czy amatorsko?
Fotografowanie cyfrą ma wielką zaletę: Od razu widzisz efekty. Trudno
pominąć ten aspekt. Dla eksperymentującego - nie do przecenienia. Dla
zawodowca też, czas to pieniądz.
 Jeśli czas w ogóle jest tak drogi, to dlaczego chcesz go marnować akurat w czasie sesji zdjęciowej?  Używanie wyświetlacza z cyfrówki do oceny jakości zdjęcia jest co najmniej niewygodne, wiarygodność takiej oceny wiele pozostawia do życzenia, a na pewno marnuje tak cenny dla Ciebie czas  :-)  IMHO oglądanie zdjęć od razu po zrobieniu jest jak ciągłe zerkanie w lustro żeby się upewnić "czy na pewno dobrze wyglądam"  ;-)  Zrobiłeś zdjęcie i jest "po ptokach" więc po co kontrolować czy wyszło? Drugi raz takiego samego nie zrobisz a czym dłużej będziesz się w wyświetlacz wpatrywał, tym mniejsze szanse że złapiesz kadr choć zbliżony. 
Jakoś nie wyobrażam sobie, aby grono
osób fotografujących które do dziś nie przełamały się i nie używają
cyfraka choćby sporadycznie była duża. Ja używam, i to wyłącznie jak
dotąd, ale noszę się z zakupem niedrogiego analoga MF...
 A tego nie rozumiem - jakie zalety widzisz w aparacie "analogowym" których nie ma cyfrówka?  Z pozdrowieniami Dariusz Zygmunt  --
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

Data: 2011-02-02 00:01:09
Autor: Andrzej Zbierzchowski
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
W dniu 2011-02-01 22:40, Dariusz Zygmunt pisze:
Nie o to chodzi - zawsze można zerknąć, skorygowac oświetlenie badź parametry ekspozycji. To nic nie kosztuje.

A tego nie rozumiem - jakie zalety widzisz w aparacie "analogowym" których
nie ma cyfrówka?

Dyscyplinę. Cyfrak rozpuszcza, pozwala na bezkarne marnowanie mnóstwa pstryków spośród których potem wybiera się dobry. Analog zmusza do myślenia bo pomyłki są tu droższe.

To jest po prostu coś innego. I chcę tego spróbować.
--
http://plfoto.com/4922/autor.html

Data: 2011-02-02 08:46:17
Autor: Pawel Gancarz
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
Dnia 02-02-2011 o 00:01:09 Andrzej Zbierzchowski <a@vp.pl> napisał(a):

W dniu 2011-02-01 22:40, Dariusz Zygmunt pisze:
Nie o to chodzi - zawsze moĹźna zerknąć, skorygowac oświetlenie badĹş  parametry ekspozycji. To nic nie kosztuje.

A tego nie rozumiem - jakie zalety widzisz w aparacie "analogowym"  ktĂłrych
nie ma cyfrĂłwka?

Dyscyplinę. Cyfrak rozpuszcza, pozwala na bezkarne marnowanie mnĂłstwa  pstrykĂłw spośrĂłd ktĂłrych potem wybiera się dobry. Analog zmusza do  myślenia bo pomyłki są tu droĹźsze.
To jest po prostu coś innego. I chcę tego spróbować..

Jeśli tylko o to chodzi, to taniej wyjdzie założyć do cyfry jakąś starą
kartę rzędu 64 - 128 MB
--
"We all go a little mad sometimes."
Norman Bates

Data: 2011-02-02 08:49:02
Autor: John Smith
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
Pawel Gancarz napisał(a):
Dnia 02-02-2011 o 00:01:09 Andrzej Zbierzchowski <a@vp.pl> napisał(a):

W dniu 2011-02-01 22:40, Dariusz Zygmunt pisze:
Nie o to chodzi - zawsze można zerknąć, skorygowac oświetlenie badź
parametry ekspozycji. To nic nie kosztuje.

A tego nie rozumiem - jakie zalety widzisz w aparacie "analogowym"
ktĂłrych
nie ma cyfrĂłwka?

Dyscyplinę. Cyfrak rozpuszcza, pozwala na bezkarne marnowanie mnóstwa
pstryków spośród których potem wybiera się dobry. Analog zmusza do
myślenia bo pomyłki są tu droższe.
To jest po prostu coś innego. I chcę tego spróbować.

Jeśli tylko o to chodzi, to taniej wyjdzie założyć do cyfry jakąś starą
kartę rzędu 64 - 128 MB

I zakleić na amen przycisk kasowania w aparacie.

--
Mirek

Data: 2011-02-02 11:19:27
Autor: Andrzej Zbierzchowski
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
W dniu 2011-02-02 08:49, John Smith pisze:
I zaklei� na amen przycisk kasowania w aparacie.

To nie to samo :)))
--
"Jeśli pozwolisz, by robactwo się rozmnożyło rodzą się prawa robactwa.
I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać"

A. de Saint-Exupery

Data: 2011-02-02 11:24:49
Autor: John Smith
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
Andrzej Zbierzchowski napisał(a):
W dniu 2011-02-02 08:49, John Smith pisze:
I zaklei� na amen przycisk kasowania w aparacie.

To nie to samo :)))

No to jeszcze zmodyfikować firmware w aparacie, tak aby nie pozwalał na
format karty. :-)

--
Mirek

Data: 2011-02-02 14:35:35
Autor: Andrzej Zbierzchowski
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
W dniu 2011-02-02 11:24, John Smith pisze:
Andrzej Zbierzchowski napisaÄšďż˝(a):
W dniu 2011-02-02 08:49, John Smith pisze:
I zaklei�� na amen przycisk kasowania w aparacie.

To nie to samo :)))

No to jeszcze zmodyfikowa� firmware w aparacie, tak aby nie pozwala� na
format karty. :-)

I jakiś chip tuning może :)))
--
"Jeśli pozwolisz, by robactwo się rozmnożyło rodzą się prawa robactwa.
I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać"

A. de Saint-Exupery

Data: 2011-02-02 16:03:35
Autor: Pawel Gancarz
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
Dnia 02-02-2011 o 14:35:35 Andrzej Zbierzchowski <a_zbierzchowski@vp.pl>  napisał(a):

W dniu 2011-02-02 11:24, John Smith pisze:
Andrzej Zbierzchowski napisaÄšďż˝(a):
W dniu 2011-02-02 08:49, John Smith pisze:
I zaklei�� na amen przycisk kasowania w aparacie.

To nie to samo :)))

No to jeszcze zmodyfikowa� firmware w aparacie, tak aby nie pozwalaÄšďż˝  na
format karty. :-)

I jakiś chip tuning może :)))

Eee, wystarczy strzaskać LCD :)
--
"We all go a little mad sometimes."
Norman Bates

Data: 2011-02-02 16:12:22
Autor: Przemek
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?

Użytkownik "Pawel Gancarz" <patrznanicka@gazeta.pl> napisał w wiadomości news:op.vp96r9vb6og50kmac-mini-pawel-gancarz.local...
Dnia 02-02-2011 o 14:35:35 Andrzej Zbierzchowski <a_zbierzchowski@vp.pl>
napisał(a):

W dniu 2011-02-02 11:24, John Smith pisze:
Andrzej Zbierzchowski napisaÄšďż˝(a):
W dniu 2011-02-02 08:49, John Smith pisze:
I zaklei�� na amen przycisk kasowania w aparacie.

To nie to samo :)))

No to jeszcze zmodyfikowa� firmware w aparacie, tak aby nie pozwala� na
format karty. :-)

I jakiś chip tuning może :)))

Eee, wystarczy strzaskać LCD :)


ROTFL :))))

p.

Data: 2011-02-02 23:21:24
Autor: Dariusz Zygmunt
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
W środa, 2 lutego 2011 00:01, Andrzej Zbierzchowski wyraził następujacą
W dniu 2011-02-01 22:40, Dariusz Zygmunt pisze:
 
Nie o to chodzi - zawsze można zerknąć, skorygowac oświetlenie badź
parametry ekspozycji. To nic nie kosztuje.

A tego nie rozumiem - jakie zalety widzisz w aparacie "analogowym"
których nie ma cyfrówka?

Dyscyplinę. Cyfrak rozpuszcza, pozwala na bezkarne marnowanie mnóstwa
pstryków spośród których potem wybiera się dobry. Analog zmusza do
myślenia bo pomyłki są tu droższe.
 Zrozum że problemem nie jest sprzęt, tylko to jak go używasz.  Możesz bez trudu cyfrówką robić zdjęcia z równą dyscypliną jak aparatem "analogowym", powstrzymaj się od natychmiastowego oglądania zrobionych zdjęć, skup się na motywie który fotografujesz, nie pozwól się rozproszyć "możliwościami", myśl prostymi kategoriami światła, czasu, przesłony i kadru. 
To jest po prostu coś innego. I chcę tego spróbować.
 Powodzenia  :-)  ale nie sądzę żeby zmiana sprzętu zmieniła Twój sposób myślenia. Używasz np. pojęcia "marnowanie pstryków" - tzn. co? Nie zastanawiasz się jakie zdjęcie chciałbyś zrobić? Pstrykasz na chybił trafił tylko dlatego, że to nic nie kosztuje? Otóż kosztuje, jak zauważyłeś marnujesz w ten sposób czas. Zamiast obserwować scenę i szukać TEJ chwili patrzysz na to co już minęło, nie ma znaczenia czy zdjęcie które zrobiłeś przed chwilą jest dobre czy złe bo i tak go nie powtórzysz. Tamtej chwili już nie ma, jest następna, może lepsza a Ty w tym czasie gapisz się w wyświetlacz i pozwalasz jej mijać  :-)  Z pozdrowieniami Dariusz Zygmunt  --
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

Data: 2011-02-03 17:48:19
Autor: Andrzej Zbierzchowski
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
W dniu 2011-02-02 23:21, Dariusz Zygmunt pisze:
Powodzenia  :-)  ale nie sądzę żeby zmiana sprzętu zmieniła Twój sposób
myślenia. Używasz np. pojęcia "marnowanie pstryków" - tzn. co?

Zwyczajnie - bardziej restrykcyjny dobór tematów do zdjęć. Więcej refleksji. Przychodzi mi tu do głowy ta anegdota o tysiącu małp z tysiącem maszyn do pisania i dziełach wszystkich Shakespeare'a.

To właśnie mam na myśli.
--
http://plfoto.com/4922/autor.html

Data: 2011-02-03 21:19:10
Autor: Dariusz Zygmunt
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
W czwartek, 3 lutego 2011 17:48, Andrzej Zbierzchowski wyraził następujacą
W dniu 2011-02-02 23:21, Dariusz Zygmunt pisze:
 
Powodzenia  :-)  ale nie sądzę żeby zmiana sprzętu zmieniła Twój sposób
myślenia. Używasz np. pojęcia "marnowanie pstryków" - tzn. co?
Zwyczajnie - bardziej restrykcyjny dobór tematów do zdjęć. Więcej
refleksji. Przychodzi mi tu do głowy ta anegdota o tysiącu małp z
tysiącem maszyn do pisania i dziełach wszystkich Shakespeare'a.

To właśnie mam na myśli.
 Czy cyfra promieniuje czymś co nie pozwala Ci się skupić? Czy obcowanie z nią ujawnia Twoją "małpią naturę"? Nie sądzę żeby tak było, więc przestań zasłaniać się technologią - po prostu rób przemyślane zdjęcia, nieważne, "analogiem", cyfrą czy komórką  :-)  Z pozdrowienaimi Dariusz Zygmunt  --
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

Data: 2011-02-04 09:32:35
Autor: Andrzej Zbierzchowski
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
W dniu 2011-02-03 21:19, Dariusz Zygmunt pisze:
W czwartek, 3 lutego 2011 17:48, Andrzej Zbierzchowski wyraził następujacą
W dniu 2011-02-02 23:21, Dariusz Zygmunt pisze:

Powodzenia  :-)  ale nie sądzę żeby zmiana sprzętu zmieniła Twój sposób
myślenia. Używasz np. pojęcia "marnowanie pstryków" - tzn. co?
Zwyczajnie - bardziej restrykcyjny dobór tematów do zdjęć. Więcej
refleksji. Przychodzi mi tu do głowy ta anegdota o tysiącu małp z
tysiącem maszyn do pisania i dziełach wszystkich Shakespeare'a.

To właśnie mam na myśli.

Czy cyfra promieniuje czymś co nie pozwala Ci się skupić? Czy obcowanie z
nią ujawnia Twoją "małpią naturę"? Nie sądzę żeby tak było, więc przestań
zasłaniać się technologią - po prostu rób przemyślane zdjęcia, nieważne,
"analogiem", cyfrą czy komórką  :-)

Po prostu rozleniwia :)
A żeby się rozwijać trzeba próbować innych rzeczy i zmuszać się do innego podejścia. Przykład z innej beczki - odkładanie pieniędzy na obiektyw. Marzy Ci się dajmy na to Nikkor 200/2. Circa 16 tysi. Uskładasz? Możesz, ale tu wzrośnie cena, tam wzrośnie VAT, ówdzie wymarzone szkiełko w międzyczasie wyjdzie z produkcji a na rynku wtórnym będzie rarytasem. Jeszcze innym razem stwierdzisz, że szkło szkłem a są ważniejsze wydatki. Ale jak weźmiesz na kredyt to nie ma bata. Musisz spłacać. Dyscyplina. No i masz zabawkę w ręce. Pobite gary, nie ma odwrotu :)))

Stary analog daje podobną dyscyplinę. Wydałeś na sprzęt, na filmy - nie ma bata, zdjęcia MUSZĄ być dobre. Tabela EV w łapę i do boju :)

Nawiasem mówiąc pewien kolumbijski teolog polityczny powiedział kiedyś, że szlachetnego człowieka poznaje się po tym że przedsiębierze on rzeczy, do których nie zmusiły go okoliczności. Bardzo jestem ciekaw jak zapatrywałby się na naginanie okoliczności pod planowane przedsięwzięcia - co właśnie uskuteczniam :)
--
"Jeśli pozwolisz, by robactwo się rozmnożyło rodzą się prawa robactwa.
I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać"

A. de Saint-Exupery

Data: 2011-02-04 11:46:09
Autor: Przemek
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?

Użytkownik "Andrzej Zbierzchowski" <a_zbierzchowski@vp.pl> napisał w wiadomości news:iigdj4$hta$1news.onet.pl...
W dniu 2011-02-03 21:19, Dariusz Zygmunt pisze:
W czwartek, 3 lutego 2011 17:48, Andrzej Zbierzchowski wyraził następujacą

Po prostu rozleniwia :)
A żeby się rozwijać trzeba próbować innych rzeczy i zmuszać się do innego podejścia. Przykład z innej beczki - odkładanie pieniędzy na obiektyw. Marzy Ci się dajmy na to Nikkor 200/2. Circa 16 tysi. Uskładasz? Możesz, ale tu wzrośnie cena, tam wzrośnie VAT, ówdzie wymarzone szkiełko w międzyczasie wyjdzie z produkcji a na rynku wtórnym będzie rarytasem. Jeszcze innym razem stwierdzisz, że szkło szkłem a są ważniejsze wydatki. Ale jak weźmiesz na kredyt to nie ma bata. Musisz spłacać. Dyscyplina. No i masz zabawkę w ręce. Pobite gary, nie ma odwrotu :)))

Stary analog daje podobną dyscyplinę. Wydałeś na sprzęt, na filmy - nie ma bata, zdjęcia MUSZĄ być dobre. Tabela EV w łapę i do boju :)


Eee tam, dorabianie ideologii, i tyle.

pozdr
p.

Data: 2011-02-04 11:49:26
Autor: Andrzej Zbierzchowski
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
W dniu 2011-02-04 11:46, Przemek pisze:
Eee tam, dorabianie ideologii, i tyle.

No dokładnie :)
Tym się właśnie różnimy od zwierząt :)
--
"Jeśli pozwolisz, by robactwo się rozmnożyło rodzą się prawa robactwa.
I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać"

A. de Saint-Exupery

Data: 2011-02-03 00:09:39
Autor: marek augustynski
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
Nie o to chodzi - zawsze można zerknąć, skorygowac oświetlenie badź parametry ekspozycji. To nic nie kosztuje.

> A tego nie rozumiem - jakie zalety widzisz w aparacie "analogowym" których
> nie ma cyfrówka?

Dyscyplinę. Cyfrak rozpuszcza, pozwala na bezkarne marnowanie mnóstwa pstryków spośród których potem wybiera się dobry. Analog zmusza do myślenia bo pomyłki są tu droższe.

To jest po prostu coś innego. I chcę tego spróbować.


Cyfra złamała już pewną barierę postrzegania i w tym momencie jest zupełnie bez znaczenia czego używasz, nawet jeśli zaczynasz. Już sam fakt, że każdy stał się zdolny, przez jej pryzmat, pomyśleć wszystko o czymś świadczy. Dawniej wyłącznie mocny umysł mógł sobie z tym poradzić, dzisiaj jest to naturalne jak oddychanie. I koniec, ten rozdział historii jest zamknięty. W zasadzie strona estetyczna jaka wywodzi się z analoga jest ważną spuścizną, z której można czerpać, ale co do możliwości tworzenia, rozwijania wyobraźni, jeden pies. Jeśli nawet ktoś chciałby myśleć kategoriami sprzed powstania cyfry to i tak nie będzie w stanie. I to jest postęp. Jeśli ludzie nie mają nic do powiedzenia, np poprzez fotografię, to już zupełnie inny problem.  marek

--


Data: 2011-02-03 09:44:21
Autor: John Smith
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
marek augustynski napisał(a):
Cyfra złamała już pewną barierę postrzegania i w tym momencie jest zupełnie bez znaczenia czego używasz, nawet jeśli zaczynasz.

Zgoda.
6 lat temu, jeszcze zanim kupiłem cyfrówkę zacząłem używać analoga jakby
to była cyfra. 2 negatywy w weekend, podczas gdy wcześniej było to 2
negatywy na rok. Faktycznie jest to kwestia nastawienia.

Z biegiem lat częstotliwość pstryków analogiem i cyfrą zaczynają się do
siebie zbliżać. Coraz mniej pstryków cyfrą, coraz więcej analogiem.
Pewnie zmierzają do jakiegoś wspólnego optimum.

Jeśli nawet ktoś chciałby myśleć kategoriami sprzed powstania
cyfry to i tak nie będzie w stanie. I to jest postęp.
Jeśli ludzie nie mają nic do powiedzenia, np poprzez fotografię, to już zupełnie inny problem. 

Ten postęp to również dewaluacja obrazu generalnie, również w sensie
szybszego wyczerpywania określonych pomysłów i demaskowania schematów.

--
Mirek

Data: 2011-02-03 12:02:08
Autor: marek augustynski
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
> Jeśli nawet ktoś chciałby myśleć kategoriami sprzed powstania
> cyfry to i tak nie będzie w stanie. I to jest postęp.
> Jeśli ludzie nie mają nic do powiedzenia, np poprzez fotografię, to już > zupełnie inny problem.  

Ten postęp to również dewaluacja obrazu generalnie, również w sensie
szybszego wyczerpywania określonych pomysłów i demaskowania schematów.

Można by powiedzieć, że para jest spuszczana. I sądzę, że dla fotografii na pewno będzie to miało dobry skutek. Ludzie muszę się wypstrykać, wszystkie pomysły i wizje muszą być zrealizowane, przemielone. Już widać jakie spustoszenie poczyniło to w odbiorze fotografii dawnej, jak archaiczna się stała... i dalej, jak głupia jest fotografia współczesna. Fotografia sama w sobie uświadamia nam takie procesy powoli bo jest obrazem nieruchomym, do czego trzeba dojrzewać. Głównie sam autor zdjęcia musi dojrzeć, gdyż utożsamia się ze swoim tworem, brak mu dystansu.
Obraz dewaluuje się tym wolniej im wiedza jego twórcy jest większa, a co za tym idzie również perspektywa z jakiej patrzy na otaczającą go rzeczywistość, wizjonerstwo. Technologia rzeczywiście sprzyja szamotaninie z której nic nie wynika jednak również demaskuje jak ludzie płytko myślą.
Pewien reżyser powiedział kiedyś, że jest masa świetnych utalentowanych reżyserów, ale nie mają oni nic do powiedzenia. W pełni się pod tym podpisuję. W kinie jest to wręcz namacalne bo perspektywa jest szersza, analizuje się ją w trakcie oglądania, weryfikuje. Przed fotografią trzeba się zatrzymać, ale nie da się przed nią ciągle stać. Uderza cię ona, co jest dosyć prostym, prostackim wręcz zabiegiem, albo wciąga, co z kolei jest trudne zarówno dla twórcy jak i dla odbiorcy. marek


--


Data: 2011-02-03 13:26:10
Autor: John Smith
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
marek augustynski napisał(a):
Jeśli nawet ktoś chciałby myśleć kategoriami sprzed powstania
cyfry to i tak nie będzie w stanie. I to jest postęp.
Jeśli ludzie nie mają nic do powiedzenia, np poprzez fotografię, to już zupełnie inny problem. 
Ten postęp to również dewaluacja obrazu generalnie, również w sensie
szybszego wyczerpywania określonych pomysłów i demaskowania schematów.

Można by powiedzieć, że para jest spuszczana. I sądzę, że dla fotografii na pewno będzie to miało dobry skutek. Ludzie muszę się wypstrykać, wszystkie pomysły i wizje muszą być zrealizowane, przemielone.

I najczęściej pozbyć się złudzeń ahtystycznych i skupić na dobrym
dokumentowaniu przeżyć własnych, rodziny, przyjaciół.

Już widać jakie spustoszenie poczyniło to w odbiorze fotografii dawnej, jak archaiczna się stała... i dalej, jak głupia jest fotografia współczesna. Fotografia sama w sobie uświadamia nam takie procesy powoli bo jest obrazem nieruchomym, do czego trzeba dojrzewać. Głównie sam autor zdjęcia musi dojrzeć, gdyż utożsamia się ze swoim tworem, brak mu dystansu.

I czasem pogodzić się z faktem, że przyjemność kontemplowania fotografii
niekoniecznie wiąże się z tworzeniem własnych dzieł.

Obraz dewaluuje się tym wolniej im wiedza jego twórcy jest większa, a co za tym idzie również perspektywa z jakiej patrzy na otaczającą go rzeczywistość, wizjonerstwo. Technologia rzeczywiście sprzyja szamotaninie z której nic nie wynika jednak również demaskuje jak ludzie płytko myślą.
Pewien reżyser powiedział kiedyś, że jest masa świetnych utalentowanych reżyserów, ale nie mają oni nic do powiedzenia. W pełni się pod tym podpisuję.

To jest kwestia horyzontów.
Nieliczni powiedzą coś, co poruszy wielu.
Wielu ma swoje małe historie dla kameralnego grona odbiorców.
A szybsze mieszanie w kotle (cyfra) pozwala na szybsze klarowanie
rosołu. :-)

--
Mirek

Data: 2011-02-03 14:22:52
Autor: marek augustynski
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
>> Ten postęp to również dewaluacja obrazu generalnie, również w sensie
>> szybszego wyczerpywania określonych pomysłów i demaskowania schematów.
> > Można by powiedzieć, że para jest spuszczana. I sądzę, że dla fotografii
na
> pewno będzie to miało dobry skutek. Ludzie muszę się wypstrykać, wszystkie > pomysły i wizje muszą być zrealizowane, przemielone.

I najczęściej pozbyć się złudzeń ahtystycznych i skupić na dobrym
dokumentowaniu przeżyć własnych, rodziny, przyjaciół.

No widzisz, ale co to jest dobre dokumentowanie? Drażni mnie samo to stwierdzenie:) Dobra dokumentacja zalatuje albo aspiracją do artyzmu albo irytacją z jego niepowodzenia.
> Już widać jakie > spustoszenie poczyniło to w odbiorze fotografii dawnej, jak archaiczna się > stała... i dalej, jak głupia jest fotografia współczesna. Fotografia sama
w
> sobie uświadamia nam takie procesy powoli bo jest obrazem nieruchomym, do > czego trzeba dojrzewać. Głównie sam autor zdjęcia musi dojrzeć, gdyż
utożsamia
> się ze swoim tworem, brak mu dystansu.

I czasem pogodzić się z faktem, że przyjemność kontemplowania fotografii
niekoniecznie wiąże się z tworzeniem własnych dzieł.

Własne dzieła na własny użytek można robić i jest to pozytywne zjawisko. Problem zaczyna się jeśli zaczynasz komuś prawić, że to jest dzieło. Ja jestem zdania, że wyłącznie dzieło na własny użytek może być dziełem. Tzn kiedy wynika ono z potrzeby czynienia go mimo jego samotności. Była o tym gadka na grupie nie tak dawno.

 
> Obraz dewaluuje się tym wolniej im wiedza jego twórcy jest większa, a co
za
> tym idzie również perspektywa z jakiej patrzy na otaczającą go
rzeczywistość,
> wizjonerstwo. Technologia rzeczywiście sprzyja szamotaninie z której nic
nie
> wynika jednak również demaskuje jak ludzie płytko myślą.
> Pewien reżyser powiedział kiedyś, że jest masa świetnych utalentowanych > reżyserów, ale nie mają oni nic do powiedzenia. W pełni się pod tym
podpisuję.

To jest kwestia horyzontów.
Nieliczni powiedzą coś, co poruszy wielu.

Tylko dlatego, że ci nieliczni są w stanie przeniknąć siebie, a to co akurat przenikają okazuje się być wartościowe, czytaj ludzkie. Ci nieliczni muszą być więc nie tylko zdolni do poznania własnej osoby ale również do poznania innych poprzez swój pryzmat. Czyli sami muszą być, czego nie wiedzą zanim się nie poznają, pewną wartością uniwersalną.


Wielu ma swoje małe historie dla kameralnego grona odbiorców.
A szybsze mieszanie w kotle (cyfra) pozwala na szybsze klarowanie
rosołu. :-)

pi razy drzwi:)


marek


--


Data: 2011-02-03 14:57:44
Autor: John Smith
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
marek augustynski napisał(a):
I najczęściej pozbyć się złudzeń ahtystycznych i skupić na dobrym
dokumentowaniu przeżyć własnych, rodziny, przyjaciół.

No widzisz, ale co to jest dobre dokumentowanie? Drażni mnie samo to stwierdzenie:) Dobra dokumentacja zalatuje albo aspiracją do artyzmu albo irytacją z jego niepowodzenia.

Nienachalne, przenikliwe, wywołujące emocje.

I czasem pogodzić się z faktem, że przyjemność kontemplowania fotografii
niekoniecznie wiąże się z tworzeniem własnych dzieł.

Własne dzieła na własny użytek można robić i jest to pozytywne zjawisko. Problem zaczyna się jeśli zaczynasz komuś prawić, że to jest dzieło. Ja jestem zdania, że wyłącznie dzieło na własny użytek może być dziełem. Tzn kiedy wynika ono z potrzeby czynienia go mimo jego samotności.

Ano właśnie.
Problem jest wcześniej:
jeśli sam zakładasz, że koniecznie ma powstać dzieło.
Uniwersalne i doceniane przez innych.
A w efekcie pretensjonalne.

To jest kwestia horyzontów.
Nieliczni powiedzą coś, co poruszy wielu.

Tylko dlatego, że ci nieliczni są w stanie przeniknąć siebie, a to co akurat przenikają okazuje się być wartościowe, czytaj ludzkie. Ci nieliczni muszą być więc nie tylko zdolni do poznania własnej osoby ale również do poznania innych poprzez swój pryzmat. Czyli sami muszą być, czego nie wiedzą zanim się nie poznają, pewną wartością uniwersalną.

Zdolni owszem, ale jeszcze odważni.
Fantazja jest m.in. kwestią odwagi popuszczenia sobie wodzy.
Z ryzykiem dotarcia do niewygodnego i obnażenia siebie.

--
Mirek

Data: 2011-02-03 15:20:57
Autor: marek augustynski
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
Jak to mówi mój tata, gdy słyszę słowo kultura nóż mi się w kieszeni otwiera.

W pełni i ze wszystkim się z Tobą zgadzam:)

marek



--


Data: 2011-02-03 15:24:32
Autor: marek augustynski
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
Kiedy słyszę słowo kultura, odbezpieczam rewolwer

Hans Johst


--


Data: 2011-02-03 16:09:49
Autor: John Smith
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
marek augustynski napisał(a):
Jak to mówi mój tata, gdy słyszę słowo kultura nóż mi się w kieszeni otwiera.

W pełni i ze wszystkim się z Tobą zgadzam:)

W przyszłości postaram się dyskutować bardziej kontrowersyjnie.
Inaczej wyjdziemy na TWA. :-)

--
Mirek

Data: 2011-02-03 16:20:39
Autor: marek augustynski
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
> Jak to mówi mój tata, gdy słyszę słowo kultura nóż mi się w kieszeni
otwiera.
> > W pełni i ze wszystkim się z Tobą zgadzam:)

W przyszłości postaram się dyskutować bardziej kontrowersyjnie.
Inaczej wyjdziemy na TWA. :-)

Nic się nie bój. Ja bym na to nie pozwolił:)

marek

--


Data: 2011-02-03 14:48:03
Autor: bofh@nano.pl
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
On 03.02.2011 12:02, marek augustynski wrote:
Jeśli nawet ktoś chciałby myśleć kategoriami sprzed powstania
cyfry to i tak nie będzie w stanie. I to jest postęp.
Jeśli ludzie nie mają nic do powiedzenia, np poprzez fotografię, to już zupełnie inny problem. 

Ten postęp to również dewaluacja obrazu generalnie, również w sensie
szybszego wyczerpywania określonych pomysłów i demaskowania schematów.

Można by powiedzieć, że para jest spuszczana. I sądzę, że dla fotografii na pewno będzie to miało dobry skutek. Ludzie muszę się wypstrykać, wszystkie pomysły i wizje muszą być zrealizowane, przemielone. Już widać jakie spustoszenie poczyniło to w odbiorze fotografii dawnej, jak archaiczna się stała... i dalej, jak głupia jest fotografia współczesna. Fotografia sama w sobie uświadamia nam takie procesy powoli bo jest obrazem nieruchomym, do czego trzeba dojrzewać. Głównie sam autor zdjęcia musi dojrzeć, gdyż utożsamia się ze swoim tworem, brak mu dystansu.

Teraz jest szybszy przepływ informacji. Zdjęcie zrobione w Kuala Lumpur,
może po 5 minutach być oglądane na całym świecie. Szybsza wymiana idei,
pomysłów. Kiedyś 10 osób wpadało na ten sam pomysł, to mogli przez wiele
lat nie wiedzieć, że ktoś też wpadł na to.

Obraz dewaluuje się tym wolniej im wiedza jego twórcy jest większa, a co za tym idzie również perspektywa z jakiej patrzy na otaczającą go rzeczywistość, wizjonerstwo. Technologia rzeczywiście sprzyja szamotaninie z której nic nie wynika jednak również demaskuje jak ludzie płytko myślą.

Nie tyle szamotaninie, ułatwia "tworzenie". Sama technika w tej chwili
ułatwia studiowanie tematu. Można jeden temat studiować bezkosztowo.
Zrobić 200 ujęć, 300. Poszukiwać. W dodatku w czasie poszukiwań już
widzimy wstępne rezultaty. I nie ma w tym nic nagannego. Najwięksi
malarze nanosili na swoje obrazy poprawki. Przerabiali wielokrotnie
szkice. Technika daje w tej chwili możliwość takiego szkicowania i
poszukiwania. Pomijając nawet koszt, to wcześniej takie studiowanie
tematu było utrudnione. Trzeba było wielu dni na takie eksperymenty.

--
wer <",,)~~
http://szumofob.eu

Data: 2011-02-03 16:39:05
Autor: Henry(k)
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
Dnia Thu, 03 Feb 2011 14:48:03 +0100, bofh@nano.pl napisał(a):

Kiedyś 10 osób wpadało na ten sam pomysł, to mogli przez wiele
lat nie wiedzieć, że ktoś też wpadł na to.

Teraz jest podobnie - tylko przez nadmiar - nawet jak ktoś wpadnie na coś
podobnego to trudno to znaleźć w zalewie pstryków.
No i kiedyś w takim przypadku człowiek się cieszył że ktoś inny myśli
podobnie, a teraz jest tym przerażony i szuka czegoś jeszcze
oryginalniejszego ;-)

Pozdrawiam,
                     Henry

Data: 2011-02-03 17:21:49
Autor: marek augustynski
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
> Kiedyś 10 osób wpadało na ten sam pomysł, to mogli przez wiele
> lat nie wiedzieć, że ktoś też wpadł na to.

Teraz jest podobnie - tylko przez nadmiar - nawet jak ktoś wpadnie na coś
podobnego to trudno to znaleźć w zalewie pstryków.
No i kiedyś w takim przypadku człowiek się cieszył że ktoś inny myśli
podobnie, a teraz jest tym przerażony i szuka czegoś jeszcze
oryginalniejszego ;-)

To już Gombrowicz w 1937 napisał w Ferdydurke, że ludzie nie będą mówić ja powiedziałem, ja pomyślałem, tylko powiedziało mi się, pomyślało mi się. W zborowej świadomości nie ma miejsca na własne myśli ponieważ wszystkie okazują się ułomne. Zwróćcie uwagę na zdania pisane przez filozofów. Kiedyś wydawało się, że choćby taki Platon, był kimś nie z tej ziemi. Dzisiaj coraz częściej staje się jasne, że gość momentami bredził. Postrzegając go przez nasze, współczesne kategorie, wydaje się, że był po prostu głupi. Oczywiście nie był, ale śmiało można powiedzieć, że nasza wiedza czyni go takim.

Dzisiaj ludzie chcą być oryginalni z obawy przed własną głupotą. Tyle, że strach tym spowodowany nie może być oryginalny ponieważ nasza głupota jest wszechobecna i zupełnie jasna. Tworzenie jest nierozerwalnie połączone ze strachem, ale w oderwaniu od bycia oryginalnym. To akurat jest bez znaczenia.

marek

--


Data: 2011-02-03 21:39:09
Autor: Dariusz Zygmunt
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
W czwartek, 3 lutego 2011 14:48, bofh@nano.pl wyraził następujacą opinię:
On 03.02.2011 12:02, marek augustynski wrote:
 
... Technologia rzeczywiście sprzyja
szamotaninie z której nic nie wynika jednak również demaskuje jak ludzie
płytko myślą.
Nie tyle szamotaninie, ułatwia "tworzenie". Sama technika w tej chwili
ułatwia studiowanie tematu. Można jeden temat studiować bezkosztowo.
Zrobić 200 ujęć, 300. Poszukiwać. W dodatku w czasie poszukiwań już
widzimy wstępne rezultaty. I nie ma w tym nic nagannego. Najwięksi
malarze nanosili na swoje obrazy poprawki. Przerabiali wielokrotnie
szkice. 
 Tak, ale te szkice czy nawet całe gotowe dzieła zmieniały się w trakcie długotrwałego procesu, twórca miał czas przemyśleć dzieło, czasami zmienić w ogóle koncepcję czy wydźwięk, inaczej rozłożyć akcenty. Nijak się to ma do zrobienia 300 zdjęć i wykasowania ich jeszcze tego samego dnia. 
Technika daje w tej chwili możliwość takiego szkicowania i
poszukiwania. Pomijając nawet koszt, to wcześniej takie studiowanie
tematu było utrudnione. Trzeba było wielu dni na takie eksperymenty.
 No i dobrze, bo trzeba czasu żeby zrozumieć co chce się przekazać  :-)  Z pozdrowieniami Dariusz Zygmunt  --
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

Data: 2011-02-04 09:14:15
Autor: bofh@nano.pl
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
On 03.02.2011 21:39, Dariusz Zygmunt wrote:
W czwartek, 3 lutego 2011 14:48, bofh@nano.pl wyraził następujacą opinię:
On 03.02.2011 12:02, marek augustynski wrote:
 
... Technologia rzeczywiście sprzyja
szamotaninie z której nic nie wynika jednak również demaskuje jak ludzie
płytko myślą.
Nie tyle szamotaninie, ułatwia "tworzenie". Sama technika w tej chwili
ułatwia studiowanie tematu. Można jeden temat studiować bezkosztowo.
Zrobić 200 ujęć, 300. Poszukiwać. W dodatku w czasie poszukiwań już
widzimy wstępne rezultaty. I nie ma w tym nic nagannego. Najwięksi
malarze nanosili na swoje obrazy poprawki. Przerabiali wielokrotnie
szkice. 
 Tak, ale te szkice czy nawet całe gotowe dzieła zmieniały się w trakcie długotrwałego procesu, twórca miał czas przemyśleć dzieło, czasami zmienić w ogóle koncepcję czy wydźwięk, inaczej rozłożyć akcenty. Nijak się to ma do zrobienia 300 zdjęć i wykasowania ich jeszcze tego samego dnia.

Gdyby dysponował narzędziem, które pozwala szybciej nanosić zmiany to by
proces nie był tak długotrwały.

 
Technika daje w tej chwili możliwość takiego szkicowania i
poszukiwania. Pomijając nawet koszt, to wcześniej takie studiowanie
tematu było utrudnione. Trzeba było wielu dni na takie eksperymenty.
 No i dobrze, bo trzeba czasu żeby zrozumieć co chce się przekazać  :-) 

Co Ty z tym czasem tak?

Aparat to jest narzędzie. Jak je wykorzystasz to już twój problem. Przy
twoim podejściu to rzeźbiarze nie powinni korzystać z metalowych dłut,
tylko wszystko robić rogami jelenia i kawałkami krzemienia, bo metalowe
dłuto pozwala zbyt szybko stworzyć rzeźbę.

--
wer <",,)~~
http://szumofob.eu

Data: 2011-02-04 10:44:48
Autor: marek augustynski
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
>> Technika daje w tej chwili możliwość takiego szkicowania i
>> poszukiwania. Pomijając nawet koszt, to wcześniej takie studiowanie
>> tematu było utrudnione. Trzeba było wielu dni na takie eksperymenty.
>  > No i dobrze, bo trzeba czasu żeby zrozumieć co chce się przekazać  :-) >  Co Ty z tym czasem tak?

Aparat to jest narzędzie. Jak je wykorzystasz to już twój problem.

Myśl co piszesz. Wykorzystanie narzędzia jest tylko wykorzystaniem narzędzia. Problem o którym mówisz to myślenie, a do niego potrzebny jest czas. Nie ma drogi na około nawet jeśli zrobisz 100 zdjęć zamiast dwóch. Szybkostrzelność i jej przełożenie na szybkość myślenia jest złudzeniem. Samo doświadczenie szybkostrzelności, które już każdy ma obecnie za sobą, jest wyłącznie jego poznaniem, że możesz je wykonać.. nawet jeśli odbędzie się to wyłącznie w twojej głowie.
Przy
twoim podejściu to rzeźbiarze nie powinni korzystać z metalowych dłut,
tylko wszystko robić rogami jelenia i kawałkami krzemienia, bo metalowe
dłuto pozwala zbyt szybko stworzyć rzeźbę.


marek

--


Data: 2011-02-05 02:38:07
Autor: Dariusz Zygmunt
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
W piątek, 4 lutego 2011 09:14, bofh@nano.pl wyraził następujacą opinię:
On 03.02.2011 21:39, Dariusz Zygmunt wrote:
W czwartek, 3 lutego 2011 14:48, bofh@nano.pl wyraził następujacą opinię:
On 03.02.2011 12:02, marek augustynski wrote:
 
... Technologia rzeczywiście sprzyja
szamotaninie z której nic nie wynika jednak również demaskuje jak
ludzie płytko myślą.
Nie tyle szamotaninie, ułatwia "tworzenie". Sama technika w tej chwili
ułatwia studiowanie tematu. Można jeden temat studiować bezkosztowo.
Zrobić 200 ujęć, 300. Poszukiwać. W dodatku w czasie poszukiwań już
widzimy wstępne rezultaty. I nie ma w tym nic nagannego. Najwięksi
malarze nanosili na swoje obrazy poprawki. Przerabiali wielokrotnie
szkice.
Tak, ale te szkice czy nawet całe gotowe dzieła zmieniały się w trakcie
długotrwałego procesu, twórca miał czas przemyśleć dzieło, czasami
zmienić w ogóle koncepcję czy wydźwięk, inaczej rozłożyć akcenty.
Nijak się to ma do zrobienia 300 zdjęć i wykasowania ich jeszcze tego
samego dnia.
Gdyby dysponował narzędziem, które pozwala szybciej nanosić zmiany to by
proces nie był tak długotrwały.
 Ależ mieli takie narzędzia, przed rozpowszechnieniem farb olejnych malarzom wprost brakowało czasu, farby wysychały szybko i nanoszenie poprawek było stosunkowo trudne a czasami wręcz niemożliwe. Popularność farb olejnych wzięła się głównie z tego, że można było przedłużyć proces tworzenia dzieła praktycznie w nieskończoność co okazało się korzystne nie tylko z technicznego punktu widzenia ale i koncepcyjnego. 
Technika daje w tej chwili możliwość takiego szkicowania i
poszukiwania. Pomijając nawet koszt, to wcześniej takie studiowanie
tematu było utrudnione. Trzeba było wielu dni na takie eksperymenty.
No i dobrze, bo trzeba czasu żeby zrozumieć co chce się przekazać  :-)
Co Ty z tym czasem tak?
 Dla twórcy wątku ten motyw był dość istotny, choć w innym nieco kontekście, osobiście uważam że z pewnej perspektywy czasu można zdjęcie ocenić lepiej niż natychmiast po jego zrobieniu. 
Aparat to jest narzędzie. Jak je wykorzystasz to już twój problem. Przy
twoim podejściu to rzeźbiarze nie powinni korzystać z metalowych dłut,
tylko wszystko robić rogami jelenia i kawałkami krzemienia, bo metalowe
dłuto pozwala zbyt szybko stworzyć rzeźbę.
 ?? Wydaje mi się, że nie przeczytałeś co pisałem w tym wątku. Nie namawiam nikogo do stosowania tego czy innego narzędzia, wprost przeciwnie, napisałem że narzędzie nie ma większego znaczenia, ważne jest jedynie podejście do procesu fotografii. Można cyfrą robić kilka zdjęć z sesji a można aparatem "analogowym" wypstrykać w tym samym czasie kilkanaście czy kilkadziesiąt filmów i parę paczek polaroidów jako "podgląd"  ;-)  Z pozdrowieniami Dariusz Zygmunt  --
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

Data: 2011-02-03 21:45:05
Autor: Piotrne
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
Andrzej Zbierzchowski pisze:

Dyscyplinę. Cyfrak rozpuszcza, pozwala na bezkarne marnowanie mnóstwa pstryków spośród których potem wybiera się dobry. Analog zmusza do myślenia bo pomyłki są tu droższe.

Dawno temu, kiedy nie wymyślono jeszcze formatu JPG, reportaże
z pracy zawodowych fotografów zawsze zawierały ujęcie fotografa
robiącego seryjne zdjęcia - pięć zdjęć z tego miejsca, pięć
zdjęć z miejsca obok, pięć z bliska... Nie wyglądało to
na głębokie zastanawianie się nad każdym pstryknięciem.
Pozwolić mogli sobie na to profesjonaliści. A teraz mogą
wszyscy - i jest źle?

P.

Data: 2011-02-05 03:07:45
Autor: Dariusz Zygmunt
Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?
W czwartek, 3 lutego 2011 21:45, Piotrne wyraził następujacą opinię:
Andrzej Zbierzchowski pisze:
 
Dyscyplinę. Cyfrak rozpuszcza, pozwala na bezkarne marnowanie mnóstwa
pstryków spośród których potem wybiera się dobry. Analog zmusza do
myślenia bo pomyłki są tu droższe.
Dawno temu, kiedy nie wymyślono jeszcze formatu JPG, reportaże
z pracy zawodowych fotografów zawsze zawierały ujęcie fotografa
robiącego seryjne zdjęcia - pięć zdjęć z tego miejsca, pięć
zdjęć z miejsca obok, pięć z bliska... Nie wyglądało to
na głębokie zastanawianie się nad każdym pstryknięciem.
 Ale o o czym to świadczy? Ja też pstrykam niemal zawsze dwa ujęcia tego samego motywu, ot tak na wszelki wypadek, bo może ktoś mrugnął albo coś tam nie wyszło co może na drugim ujęciu będzie OK. Zdjęcia prasowe {bo rozumiem że o takich mówisz} mają to do siebie że po pierwsze muszą się udać, po drugie są do bólu sztampowe, nie ma w nich nic co wymagałoby choć chwili zastanowienia. Co więcej - wymagają refleksu i rutyny bo często jest tłok, ścisk, przepychanki a i "modele" niezbyt cierpliwi. 
Pozwolić mogli sobie na to profesjonaliści. A teraz mogą
wszyscy - i jest źle?
 Profesjonaliści mają konkretną potrzebę używania takiej funkcjonalności, zwykły "pstrykacz" używa jej {jeśli w ogóle} bo aparat ma taki "ficzer" a nie dlatego, że wymarzył sobie jej istnienie. Ale oczywiście jeśli ktoś potrzebuje to nie ma problemu, przecież wszystko jest dla ludzi - tylko z umiarem  ;-)  Z pozdrowieniami Dariusz Zygmunt  --
53°20'41,8"N 15°02'19,9"E

Czy jest tu jakis fotograf, ktory robi fotki tylko analogiem?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona