Grupy dyskusyjne   »   pl.soc.polityka   »   Czy komunisci pozostawali Zydami?

Czy komunisci pozostawali Zydami?

Data: 2009-05-26 19:33:56
Autor: wawa
Czy komunisci pozostawali Zydami?

Czy komunisci pozostawali Zydami? Niektórzy w odpowiedzi na przypominanie zbrodni popelnionych przez zydowskich
czekistów, enkawudzistów i ubeków lubia podkreslac, ze i my, Polacy, mamy na
swym koncie slynnego bolszewickiego kata - Feliksa Dzierzynskiego. To prawda,
jest czego sie wstydzic! Na szczescie jednak Dzierzynski byl tylko jeden,
podczas gdy zydowscy komunisci dostarczyli jakze licznych zbrodniarzy
komunistycznych, wcale nie mniejszych pod wzgledem rozmiarów zbrodniczosci od
"krwawego Feliksa". By przypomniec chocby oslawionego Gienricha G. Jagode
(podobno urodzonego na lódzkich Balutach), ludowego komisarza spraw wewnetrznych
oraz glównego inicjatora i nadzorce masowych represji w ramach "wielkiej
czystki", która spowodowala smierc milionów ludzi. Pisalem juz o zydowskich
twórcach systemu Gulagów z A. Frenklem na czele. Móglbym dlugo jeszcze pisac o
róznych szczególnie "wyrózniajacych sie" zydowskich organizatorach sowieckiego
aparatu terroru, chocby takich jak general NKWD Leonid Reichman, preparujacy
procesy moskiewskie i jeden z organizatorów zbrodni w Katyniu. Czytelników
chcialbym jednak w tym przypadku odeslac do szerszej informacji na ten temat w
przygotowywanym wlasnie ksiazkowym wydaniu "Nowych falszów Grossa". Byly ambasador Izraela w Warszawie Szewach Weiss próbowal kiedys zanegowac
potrzebe przepraszania przez Zydów za zbrodnie Zydów ubeków etc., gloszac, ze
Zyd, który staje sie komunista, przestaje jakoby byc Zydem. Ciekawe wiec, jak
wytlumaczy, ze oslawiony okrutnik Józef Rózanski (Goldberg) zostal zgodnie z
zyczeniem pochowany na cmentarzu zydowskim (por. A. Paczkowski op. cit., s.
200). Czy to, ze zgodnie z zydowskim rytualem religijnym zostal pochowany -
równiez na wczesniej wyrazone zyczenie - najwiekszy kat bezpieki wegierskiej,
odpowiedzialny za bezpieczenstwo czlonek Biura Politycznego KC wegierskiej
partii komunistycznej, Mihály Farkas. Warto równiez zapytac S. Weissa, jak to
sie dzieje, ze rózni Zydzi - komunistyczni kaci, byli KGB-owcy czy ubecy jak
Salomon Morel, tak chetnie szukaja schronienia dla siebie wlasnie w Izraelu. Czy
to oznacza, ze dopiero na starosc znowu odkryli, ze sa Zydami? Troche to dziwne,
zwlaszcza w swietle faktu, ze do Izraela - jako do ojczyzny - zawedrowala cala
chmara bylych ubeków i jeszcze wieksza liczba b. KGB-owców. Znany pisarz
izraelski Amos Oz mówil w wywiadzie dla tygodnika "Wprost" z 2 pazdziernika 1994
r., iz "Nagle zjechalo do Izraela szesciuset wykladowców marksizmu-leninizmu.
Wedlug moich ocen znalazlo sie tez u nas co najmniej dwadziescia tysiecy
oficerów KGB. Co mozna z nimi zrobic?" - zapytal Amos Oz i ironizujac, sam sobie
tak odpowiedzial: "Najprosciej byloby zlecic im sledzenie profesorów marksizmu -
wtedy czuliby sie bardziej swojsko". Szkoda, ze Gross, tak rozpisujacy sie na
temat roli Zydów jako ofiar komunizmu w ZSRS, nie przypomnial jakos niektórych
Zydów w roli przesladowców. Chocby wspomnianych przez Amosa Oza tak licznych
Zydów KGB-owców! Jedna z najczarniejszych kart, obciazajacych zydowskich komunistów w Sowietach,
stanowi wyjatkowo znaczaca rola odegrana przez nich w walce z religia, a
zwlaszcza z róznymi Kosciolami chrzescijanskimi. Pisze o tym szerzej w ksiazce
"Walka z Kosciolem wczoraj i dzis". Jak silna byla niechec do zydowskich
komunistów w Rosji na skutek ich wyjatkowo gorliwego zaangazowania w walce z
religia chrzescijanska, najlepiej swiadczy informacja w ksiazce "Historia Zydów"
autorstwa skadinad przychylnego Zydom historyka Paula Johnsona. Wedlug niego
(op. cit., s. 481), juz "w 1922 r. pojawily sie grozby, ze jesli komisarze
zabiora z cerkwi zlote ozdoby, to zaden Zyd nie przezyje, wszystkich zabijemy
jednej nocy". Przypomnijmy tu, ze wedlug oficjalnego raportu wspomnianego juz b. czlonka Biura
Politycznego KC KPZR Aleksandra Jakowlewa, od 1917 r. zamordowano w Zwiazku
Sowieckim az 200 tysiecy duchownych róznych wyznan, a dalsze 300 tysiecy
uwieziono. W tej walce z religia szczególnie mocno "wyróznili sie" rózni
zydowscy bolszewicy z oslawionym J. Jaroslawskim (Miniejem Izrailewiczem
Gubelmanem) na czele. Przez wiele lat przewodniczyl on niezwykle agresywnemu
kilkumilionowemu Zwiazkowi Bezbozników i organizowal kolejne fazy bezwzglednego
terroru uderzajacego w Koscioly chrzescijanskie. Historyk Andrzej Grajewski,
pierwszy przewodniczacy Kolegium Instytutu Pamieci Narodowej, tak pisal o
Gubelmanie (Jaroslawskim) w ksiazce "Rosja i krzyz" (Wroclaw 1990): "Ten
zawodowy rewolucjonista, syn zydowskich zeslanców w czasach caratu, stworzyl
wielki system prasy ateistycznej oraz opracowal system wychowania ateistycznego
oraz plan zniszczenia Cerkwi i innych grup religijnych (...) uzasadnial
koniecznosc bezwzglednej ateizacji wszystkimi dostepnymi panstwu srodkami. Ten
morderca zza biurka byl odpowiedzialny za katorge tysiecy duchownych i ludzi
swieckich, zniszczenia bezcennych zabytków starej kultury rosyjskiej, ruiny
tysiecy cerkwi". Warto dodac, ze zydowscy bolszewicy szczególnie zaznaczyli sie
w walce z Kosciolem katolickim i w grabiezy mienia koscielnego na b. Kresach
Wschodnich II RP. Pisalem o tym szerzej w "Przemilczanych zbrodniach" (Warszawa
1999, s. 156-163). Gross o tym wszystkim skrzetnie milczy, choc wlasnie ta rola
komunistów zydowskich w walce z religia na terenie ZSRS nie pozostala bez wplywu
na tak pietnowana przez niego nieufnosc polskich duchownych katolickich do
komunizujacych Polske Zydów. Falsze o krajach Europy Srodkowowschodniej Jedna z najperfidniejszych manipulacji Grossa, zastosowanych dla otumanienia
nieznajacych historii Europy Wschodniej amerykanskich czytelników, jest
sugerowanie, jakoby "antysemita" Stalin od poczatku kierowal sie zasadami
antysemickimi przy tworzeniu komunizmu w krajach Europy Srodkowowschodniej.
Omówienie na parunastu stronach przykladów dyskryminowania Zydów w okresie wojny
i po wojnie w ZSRS mialo Grossowi faktycznie sluzyc tylko do zmanipulowania
obrazu sytuacji w krajach naszego regionu, a w szczególnosci w Polsce.
Przyjrzyjmy sie tym jego zabiegom. Na s. 206 autor "Strachu" pisze, ze
"antysemityzm sowieckiej biurokracji wyprzedzil o kilka lat powojenny podbój
Europy Wschodniej (...)". Juz w dalszym ciagu tego samego ogromniastego zdania
na s. 206 Gross powoluje sie na ksiazke Jurija Slezkina, gloszaca, ze tworzenie
sie stalinowskich rezimów w Europie Srodkowowschodniej "zbieglo sie w czasie z
odkryciem przez Stalina braku zaufania do Zydów". Na s. 212 Gross usiluje juz
otwarcie sugerowac, ze w zwiazku z pogorszeniem sytuacji Zydów w ZSRS w latach
40. jakoby nie bylo mozliwe jakiekolwiek uprzywilejowane traktowanie Zydów w
calym regionie Europy Wschodniej. Sama mysl o tym z lekcewazeniem odrzuca jako
rzekoma fantazje, polityczna "science fiction". Twierdzenie Grossa nie ma zadnego pokrycia w historycznej rzeczywistosci:
pogorszenie pozycji Zydów w pierwszej polowie lat 40. w ZSRS nie mialo zadnego
znaczenia dla polityki Stalina na zewnatrz. Az do poczatku lat 50. polityka ta
nader chetnie stawiala na komunizujacych Zydów w róznych krajach Europy. Zgodnie
ze swa stala zasada: dziel i rzadz, Stalin niezwykle chetnie wykorzystywal
mniejszosci narodowe w krajach Europy Srodkowej do tym lepszego podporzadkowania
zamieszkujacych w nich narodów, niszczenia ich uczuc narodowych i religii, która
wyznawali. Do tego zas najlepiej nadawali sie ludzie jak najdalsi od patriotyzmu
polskiego, wegierskiego, rumunskiego, czeskiego czy litewskiego, a takze od
religii chrzescijanskiej, a wiec komunisci zydowscy. Przypomnijmy tu, co pisal na ten temat przemilczany przez Grossa slynny polski
intelektualista Leopold Tyrmand w jakze trafnej w osadach ksiazce "Cywilizacja
komunizmu": "Gdy Armia Czerwona przystepowala do sowietyzowania Europy
Wschodniej, na czele czechoslowackiej ekipy partyjnej stal Zyd [R. Slansky -
sekretarz generalny partii komunistycznej - J.R.N.]. Wegry kneblowal Zyd [M.
Rakosi - J.R.N.], w Rumunii rzadzila Zydówka [A. Pauker - J.R.N.], a Polska
miala u wladzy figuranta Polaka, za którym na wezlowych pozycjach stali zydowscy
komunisci wypelniajacy z fanatycznym oddaniem najbezwzgledniejsze rozkazy Kremla
[podkr. J.R.N.]. Za przywódcami zas staly lojalne szeregi komunistów zydowskiego pochodzenia,
którzy jedynie byli w stanie uruchomic gospodarke i administracje w Polsce,
Rumunii, na Wegrzech, czyli w krajach drobnomieszczanskich, w których
antykomunizm byl rodzajem ogólnonarodowej religii, o czym Stalin wiedzial.
Wiedzial, ze tylko fanatycznie oddani komunistyczni Zydzi moga zrobic dlan te
wstepna i niezbyt czysta robote, co bylo czescia nr 1 planu. Z nadgorliwym
zapalem rzucili sie [Zydzi - J.R.N.] do sowietyzowania wschodnioeuropejskich
spoleczenstw, do budowania socjalizmu, do zaciesniania komunistycznej petli na
szyjach narodów starych, odpornych na przemoc i doswiadczonych w walce o
psychiczna niepodleglosc. Swym zelanctwem przekreslili najwieksza szanse, jaka
mieli Zydzi na tych terenach od sredniowiecza (...) eksponowany serwilizm
Zydów-komunistów w sluzbie sowieckiego imperializmu sprawial wrazenie
samobójczego obledu". Ten tekst Leopolda Tyrmanda najlepiej wyjasnia to, czego nie rozumie rzekomo
Gross. To jest, dlaczego "antysemita" Stalin tak chetnie siegnal do pomocy
zydowskich komunistów przy sowietyzowaniu narodów Europy Srodkowej i dlaczego
tak silnie obsadzil nimi wierzcholki wladzy w krajach tego regionu. Grossowi
udajacemu z takim sukcesem glupiego warto równiez zalecic lekture pracy Paula
Lendvaiego, znakomitego historyka i sowietologa zydowskiego pochodzenia,
zyjacego w Austrii. W odróznieniu od Grossa jest on naukowcem rzetelnym, wiec
czyms niedoscignionym dla autora "Strachu". Przypomnijmy tu wiec, co napisal
Lendvai w ksiazce "Antysemityzm bez Zydów" (cz. 1, wyd. podziemne "Los", 1987,
s. 63, 70) w kwestii tak zafalszowywanej przez Grossa: "Na narody tradycyjnie
uczulone na kwestie swej niezawislosci i prestizu spadl wkrótce po wojnie
podwójny cios: komunizm i sowietyzacja. A Zydzi znajdowali sie wówczas na
stanowiskach premierów, pierwszych sekretarzy, ministrów i szefów policji w tym
samych krajach, gdzie ich ojcowie byli zaledwie tolerowanymi intruzami (...).
Urazy poglebiala swiadomosc, ze to obcy, pozostajacy w sluzbie obcego mocarstwa,
narzucaja obcy system. Nic dziwnego, ze wzbudzali jeszcze wieksza nienawisc i
pogarde niz ich przodkowie (...). Czlonek wspólnoty zydowskiej spotykal sie na
tych terenach z nienawiscia nie tylko jako czlonek wspólnoty komunistów, lecz
takze jako symbol wladzy typu kolonialnego, namiestnik sowiecki. Co gorsza,
niecierpiani Zydzi zdali sie byc coraz silniejsi i coraz bardziej na swieczniku
- w odwrotnej proporcji do ich tak przerzedzonych szeregów (...). Nieuchronny
proces utozsamiania Zydów z wladza przybral po przewrocie komunistycznym
rozmiary bezprecedensowe. Logiczna tego konsekwencja bylo skupienie sie
powszechnego niezadowolenia na 'Zydach Nadwornych' stalinowskiego imperium: na
Rakosich, Slanskich i Bermanach". Dodajmy do tych uwag zapis pisarki Marii Dabrowskiej w jej "Dziennikach" pod
data 30 listopada 1948 r. Znalazla sie tam uwaga o "malenkiej Europie, nad która
zwisa straszliwy rekin rosyjski, gotowy wszystko polknac. Zydzi odgrywaja role
kucharzy, przyrzadzajacych z nas wszystkich potrawe dla paszczy wieloryba" (M.
Dabrowska "Dzienniki powojenne 1945-1948", Warszawa 1996, s. 339). Grossa nie obchodza fakty, nie obchodza opinie tak wybitnych badaczy jak
Lendvai, którzy o wiele dluzej od niego badali historie Europy
Srodkowowschodniej przy rzetelnym wykorzystaniu typowego aparatu naukowego pracy
historyka, na czym socjolog Gross wyraznie sie nie zna. Wciaz udaje, ze nie wie,
na czym polegala wyjatkowa rola zydowskich komunistów w ich zajadlej walce z
polskim patriotyzmem i religia, tak ulatwiajaca Stalinowi sowietyzacje Polski.
Wedlug niego (por. s. 230): "Funkcjonowanie tajnej policji komunistycznej nie
mialo nic wspólnego z tym, czy byli to Zydzi (czy Polacy) (...)". Gdzie indziej
pisze, ze narzucenie stalinizmu Polsce nie zalezalo w koncu od tych paru tuzinów
(czy 6 czy 131, czy nawet 438) Zydów dzialajacych jako pacholki Stalina (por. s.
236). Przypomnijmy, ze ten sam Gross, który stara sie maksymalnie pomniejszyc
role Zydów w UB i generalnie usprawiedliwic ich zaangazowanie po stronie wladzy
komunistycznej, nigdzie w calej ponad 300-stronicowej ksiazce nie stara sie
Amerykanom wyjasnic przyczyn narastania niecheci u Polaków do Zydów. Raczej
wszystko robi, by te przyczyny jak najmocniej zataic. Jedynym kluczem do
wyjasnienia polskich niecheci do Zydów ma byc to, ze rabowali i mordowali Zydów
w czasie wojny. No i to, co pisze bez jakichkolwiek dowodów juz we wstepie do
swojej ksiazki (s. XIII), iz: "W polsko-katolickiej wyobrazni Zydzi sa
mordercami Boga i uzywaja dzieci do przygotowania macy". Oto, czego Amerykanie
dowiedza sie w pierwszym rzedzie o Polakach katolikach od Grossa! Czytalem swieza swietna recenzje "Strachu" Grossa polonijnego korespondenta
Roberta Strybela. Zwraca on uwage, ze poswiecona polskiemu antysemityzmowi
ksiazka Grossa faktycznie pomija wyjasnienie, jakie byly przyczyny nastrojów
antyzydowskich w Polsce, za to ciagle zmienia sie w perorowanie na temat tego,
jak Polacy byli zle widziani "przez Zydów lub gojów sympatyzujacych z zydowskimi
interesami". Nie dowiemy sie wiec - wedlug Strybela - o przyczynach zatargów
Polaków z Zydami w XIX wieku, o zarzutach, ze Zydzi wydawali polskich powstanców
w rece wladz carskich. Nie dowiemy sie o faktycznej dywersyjnej antypolskiej
roli KPP, w której Zydzi mieli tak mocne wplywy. O wsparciu hord sowieckich w
1920 r. przez wielu Zydów, o roli czesci Zydów w kolaboracji z Sowietami w
latach 1939-1941. I o konkretnych zarzutach sluzalstwa czesci Zydów w
zniewalaniu Polski przez Sowietów po 1944 r. Wedlug R. Strybela: "Jest metoda w
szalenstwie Grossa. Zydowsko-amerykanskie srodowisko czytelnicze stanowi duzo
bardziej lukratywny rynek niz Polonia. Stad musialo sie wydac duzo bardziej
zyskowna kariera zaspokajac juz istniejace zydowskie uprzedzenia. Wsród nich
jest przekonanie, ze Polacy sa niezmiennie podli, podczas gdy Zydzi sa zawsze
tylko ofiarami, nigdy lotrami". prof. Jerzy Robert Nowak --


Czy komunisci pozostawali Zydami?

Nowy film z video.banzaj.pl więcej »
Redmi 9A - recenzja budżetowego smartfona