Czy mroz mogl uszkodzic baterie telefonu komorkowego?
Chodzi mi o kilkugodzinne wystwianie komorki na ostatnie,
silne mrozy (-20*C, co nad morzem bylo odczuwalne jak -30*C).

Pytam, bo po spacerach podczas ostatniego mrozu zauwazylem
dziwne zjawisko (paru znajomych ma identycznie):
- komorka nawet po 12-18h ladowania nie pokazuje "bateria pelna"
  tylko "ladowanie trwa - bateria nie jest jeszcze w pelnie naladowana" (?!)

I co wazniejesze: mozna to jakos "naprawic"? :)

PS
Znalazlem na sieci, ze hardkorowi ludzie reanimowali baterie od laptopow
wkladajac je (naladowane do 40%) na pare godzin do zamrazalnika,
ale watpie, by mroz zwiekszyl pojemnosc mojej baterii :)

W dniu 2011-03-04 13:14, Q pisze:

Chodzi mi o kilkugodzinne wystwianie komorki na ostatnie,
silne mrozy (-20*C, co nad morzem bylo odczuwalne jak -30*C).

Rozmawiałeś przez kilka godzin trzymając tel. w ręce?
Czy siedział w kieszeni? Spodni czy wewnętrznej kurtki/płaszcza?

I co wazniejesze: mozna to jakos "naprawic"? :)

Jakiego rodzaju to akku?

Każdy poważny producent (mobilnego) sprzętu elektronicznego podaje zakres temperatury pracy urządzenia.

Mnie się zdarzało cykać fotki Toshibą przy dużym mrozie i nie zauważyłem, żeby w jakikolwiek sposób na tym ucierpiała.

Innym razem trzymałem nokię E63 w kieszeni spodni snowboardowych przy dodatniej temp. i po wyciągnięciu była cała wilgotna, jednak działała i nadal działa prawidłowo.


--
wO.ôhoo!

"Tfu! Na piasku siedziałaś?!"

Rozmawiałeś przez kilka godzin trzymając tel. w ręce?

Podczas ostrych mrozow nie rozmawiam dlugo :).

Czy siedział w kieszeni? Spodni czy wewnętrznej kurtki/płaszcza?

Byl jakby na zewnatrz - zimny jak diabli po przylozeniu do ucha :).

Jakiego rodzaju to akku?

Li-ion - zreszta to chyba norma od wielu lat.

W dniu 2011-03-07 14:32, Q pisze:

Podczas ostrych mrozow nie rozmawiam dlugo :).

Się domyślam. ;]

Byl jakby na zewnatrz - zimny jak diabli po przylozeniu do ucha :).

No to ja bym stawiał na usterkę elektroniki, a nie samego akumulatora.

Czytałem kiedyś jakiś artykuł, że jeśli laptop ma przez dłuższy czas pracować na zasilaczu, to akumulator należy rozładować do ok. 30%, szczelnie zapakować i włożyć do lodówki. Ponoć nie traci wtedy 'pamięci' w takim tempie, jak gdyby siedział w laptopie. Dokładnie już nie pamiętam o jakiej temperaturze była mowa, ale wychodziłoby na to, że zimno raczej nie szkodzi akumulatorom Li-ion.


--
wO.ôhoo!

"Tfu! Na piasku siedziałaś?!"

On 2011-03-07 14:57, woohoo wrote:

Czytałem kiedyś jakiś artykuł, że jeśli laptop ma przez dłuższy czas
pracować na zasilaczu, to akumulator należy rozładować do ok. 30%,
szczelnie zapakować i włożyć do lodówki. Ponoć nie traci wtedy 'pamięci'
w takim tempie, jak gdyby siedział w laptopie. Dokładnie już nie
pamiętam o jakiej temperaturze była mowa, ale wychodziłoby na to, że
zimno raczej nie szkodzi akumulatorom Li-ion.

"Artykuł" bazujący na "wiedzy", że LiIon nie lubią pracy w podwyższonej temperaturze. Stąd magiczna sztuczka z wkładaniem do lodówki.

Co ciekawe wg wielu to "działa".
--
................................................................................
"Ja mam astmę i (dzięki postawie arcybiskupa Ozorowskiego)
mam pleśń na suficie swojej łazienki. Ponadto mam reumatyzm."

On Mon, 07 Mar 2011 14:57:31 +0100,  woohoo wrote:

Czytałem kiedyś jakiś artykuł, że jeśli laptop ma przez dłuższy czas pracować na zasilaczu, to akumulator należy rozładować do ok. 30%, szczelnie zapakować i włożyć do lodówki. Ponoć nie traci wtedy 'pamięci' w takim tempie, jak gdyby siedział w laptopie. Dokładnie już nie pamiętam o jakiej temperaturze była mowa, ale wychodziłoby na to, że zimno raczej nie szkodzi akumulatorom Li-ion.

Zalecane warunki przechowywania - naladowanie ~40%, chlodno.
Ale raczej 0C niz -20. W pewnym momencie mroz moze nieprzyjemne rzeczy zrobic - np krysztalki
lodu rozsadza mase czynna. Tylko ze w li-ion nie ma wody. Ale i tak
cos moze z elektrolitu wykrystalizowac.

J.

Q pisze:

Znalazlem na sieci, ze hardkorowi ludzie reanimowali baterie od laptopow
wkladajac je (naladowane do 40%) na pare godzin do zamrazalnika,
ale watpie, by mroz zwiekszyl pojemnosc mojej baterii :)

Reanimowałem stare aku NiMH od cyfraka w ten sposób. Faktycznie - pomogło, ale na krótko. Przed zamrożeniem aparat robił na tych aku w porywach kilkadziesiąt fotek, a po akcji - grubo ponad setkę. Niestety - po kilku sesjach zdjęciowych pojemność aku wróciła do stanu sprzed zamrożenia :-)
Mam jeszcze inne stare akumulatorki, których za czorta nie potrafi naładować ładowarka automatyczna, szybka. Natomiast te same aku bez problemu dają się naładować w prymitywnej ładowarce 15-to godzinnej :-)

--
Bogdan

Użytkownik "BoDro" <bolek@lolek.pl> napisał w wiadomości news:ikqnpv$rlf$1inews.gazeta.pl...

naładować ładowarka automatyczna, szybka. Natomiast te same aku bez problemu dają się naładować w prymitywnej ładowarce 15-to godzinnej :-)

Bez przesady z prymitywnoscia. Zwlaszcza starsze ogniwa moga nie chciec przyjac pradu rzedu 1000mA i wiekszego, bo takimi operuja ladowarki szybkie. Ladowarki zwykle laduja pradem rzedu 100-200mA i to jest znacznie zdrowsze. Jezeli akumulatorek robi sie goracy, jak w nowoczesnych ultra speed gowienkach, to to zdrowe nie jest. A zaawansowane ladowarki maja mozliwosc ustawienia pradu.

To troche tak, jak zamiast zjesc sniadanie, obiad i kolacje, musialbys w 5 sekund wszystko pochlonac pod cisnieniem, taki foodjob ;]

p, zul

Bez przesady z prymitywnoscia. Zwlaszcza starsze ogniwa moga nie chciec przyjac pradu rzedu 1000mA i wiekszego, bo takimi operuja ladowarki szybkie. Ladowarki zwykle laduja pradem rzedu 100-200mA i to jest znacznie zdrowsze. Jezeli akumulatorek robi sie goracy, jak w nowoczesnych ultra speed gowienkach, to to zdrowe nie jest. A zaawansowane ladowarki maja mozliwosc ustawienia pradu.

Ladowarka daje niby 5V / 700mA - moge podlaczyc pod USB,
ale 200mA mniej chyba nie zrobi tu roznicy...

W dniu 2011-03-07 14:34, Q pisze:

Ladowarka daje niby 5V / 700mA - moge podlaczyc pod USB,
ale 200mA mniej chyba nie zrobi tu roznicy...

200mA dla tego typu akumulatorów robi różnicę.


--
wO.ôhoo!

"Tfu! Na piasku siedziałaś?!"

Ladowarka daje niby 5V / 700mA - moge podlaczyc pod USB,
ale 200mA mniej chyba nie zrobi tu roznicy...

200mA dla tego typu akumulatorów robi różnicę.

ok, no to zjezdzam do zera i zaczynam test :)

On Fri, 4 Mar 2011 17:53:22 +0100,  085 wrote:

Użytkownik "BoDro" <bolek@lolek.pl> napisał w wiadomości

naładować ładowarka automatyczna, szybka. Natomiast te same aku bez problemu dają się naładować w prymitywnej ładowarce 15-to godzinnej :-)

Bez przesady z prymitywnoscia.

A co - myslisz ze jest tam cos nie pozwalajacego nazwac prymitywna ?

Zwlaszcza starsze ogniwa moga nie chciec przyjac pradu rzedu 1000mA i wiekszego, bo takimi operuja ladowarki szybkie. Ladowarki zwykle laduja pradem rzedu 100-200mA i to jest znacznie zdrowsze.

No nie wiem - ostatnio wszyscy laduja szybciej i jakos to nie szkodzi.
Szczegolnie w komorkach, ale to inne akumulatory.

Stare, w sensie wieku a nie technologii, akumulatorki NiMH faktycznie
zuzywaja sie tak ze im wzrasta opor wewnetrzny, a potem moga sprawiac
wrazenie ze im duzy prad nie sluzy, ze pojemnosc spadla, a nawet ze
telefon uszkodzony (szczytowy pobor pradu duzy jest).

J.

On Fri, 4 Mar 2011 13:14:48 +0100,  Q wrote:

Czy mroz mogl uszkodzic baterie telefonu komorkowego?
Chodzi mi o kilkugodzinne wystwianie komorki na ostatnie,
silne mrozy (-20*C, co nad morzem bylo odczuwalne jak -30*C).

Komorki raczej nie interesuje "odczuwalne".

Pytam, bo po spacerach podczas ostatniego mrozu zauwazylem
dziwne zjawisko (paru znajomych ma identycznie):
- komorka nawet po 12-18h ladowania nie pokazuje "bateria pelna"
 tylko "ladowanie trwa - bateria nie jest jeszcze w pelnie naladowana" (?!)
I co wazniejesze: mozna to jakos "naprawic"? :)

Wymieniajac baterie ? :-)

Jesli masz odpowiedni zasilacz to mozesz przetestowac hipoteze: zalecany sposob ladowania baterii li-ion wyglada tak, ze podlacza sie
pod zasilacz 4.2V z ogranicznikiem pradu. Po pewnym czasie akumulator
doladowuje sie do tych 4.2V, prad spada, ogranicznik przestaje
ograniczac, akumulator sam sobie ustala prad. Prad dalej spada
samoczynnie spada .. i jak spadnie ponizej pewnej wartosci, powiedzdmy
50mA, to nalezy ladowanie odlaczyc. Byc moze zmrozona bateria nie obniza pradu wystarczajaco.

Znalazlem na sieci, ze hardkorowi ludzie reanimowali baterie od laptopow
wkladajac je (naladowane do 40%) na pare godzin do zamrazalnika,
ale watpie, by mroz zwiekszyl pojemnosc mojej baterii :)

Ale sprawdz czy to nie byly NiMH.
Li-ion sa inne, w dodatku jest chyba kilka odmian i nie mozna
doswiadczen tak wprost przenosic.

J.

Komorki raczej nie interesuje "odczuwalne".

Nie do konca - jak jest ostry mroz i na dodatek
silny wiatr, to cieplo oddawane jest szybciej.
Jest odczuwalnie szybsze wychlodznie :).

Wiatrak na radiatorze procesora pewnie masz :).

Ale sprawdz czy to nie byly NiMH.

Li-ion

On Mon, 7 Mar 2011 14:38:13 +0100,  Q wrote:

Komorki raczej nie interesuje "odczuwalne".

Nie do konca - jak jest ostry mroz i na dodatek
silny wiatr, to cieplo oddawane jest szybciej.
Jest odczuwalnie szybsze wychlodznie :).
Wiatrak na radiatorze procesora pewnie masz :).

Zakladam ze wycieczka trwala na tyle dlugo ze sie i tak wychlodzily. Co najwyzej zostaje nam niewielka moc pobierana stale przez
elektronike, ktora podgrzewa komorke .. na wietrze mniej.

J.

Uzytkownik "J.F." <jfox_xnospamx@poczta.onet.pl> napisal w wiadomosci news:2au9n6dgo4c6blkcvuajjcb2i9a0rpd6u14ax.com...

Nie do konca - jak jest ostry mroz i na dodatek
silny wiatr, to cieplo oddawane jest szybciej.

Komorka normalnie nie wytwarza ciepla (w stanie czuwania ilosci wytwarzanego ciepla jest pomijalna) - wiec dla niej -20 to jest zawsze -20, niewazne, czy wieje 0,1 czy 100 km/h, ani czy otacza ja proznia, powietrze, czy cos jeszcze innego.

Moze to miec jedynie znaczenie w trakcie rozmowy - wowczas ma znaczenei raczej pozytywne, bo jest lepsze chlodzenei elektroniki, dla ktorej rozbrzewanie sie jest szkodliwe.

Pozdrawiam
SDD

Użytkownik "SDD" <sddwytnij@towszechwiedza.pl> napisał w wiadomości news:il6ckb$j6k$1news.onet.pl...

Komorka normalnie nie wytwarza ciepla (w stanie czuwania ilosci wytwarzanego ciepla jest pomijalna) - wiec dla niej -20 to jest zawsze -20, niewazne, czy wieje 0,1 czy 100 km/h, ani czy otacza ja proznia, powietrze, czy cos jeszcze innego.

Oczywiscie wcale nei sugeruje to, ze mroz jest obojetny dl abaterii. Chodzi tylko o to, ze jezeli bateria wytrzymuje np. do -22 stopni (bo wowczas np. elektrolit zmienia stan skupienia, etc.), to przy -20 stopniach nic sie jej nie stanie, chocby i wialo 13 w stali Beauforte'a.

Pozdrawiam
SDD

Oczywiscie wcale nei sugeruje to, ze mroz jest obojetny dl abaterii. Chodzi tylko o to, ze jezeli bateria wytrzymuje np. do -22 stopni (bo wowczas np. elektrolit zmienia stan skupienia, etc.), to przy -20 stopniach nic sie jej nie stanie, chocby i wialo 13 w stali Beauforte'a.

a jednak cos sie stalo -
- cos "takiego samego" na paru telefonach
w "tym samym czasie";

ale ok, eot - temat przersol grupe :P

Użytkownik "Q" <no@spam.pl> napisał w wiadomości news:ikql1h$kgt$1news.task.gda.pl...

Czy mroz mogl uszkodzic baterie telefonu komorkowego?
Chodzi mi o kilkugodzinne wystwianie komorki na ostatnie,
silne mrozy (-20*C, co nad morzem bylo odczuwalne jak -30*C).

To w kieszeni miałeś odczuwalne -30?
Bo nikt normalny nie wkłada fona do "zamrażarki"...
Pomijając, że -20 dla aku nie może być "odczuwalne" -30, bo aku nie czują.

Feromon

PS. TAK. Akumulatory tracą pojemność w niskich temperaturach.
A jak poczytasz o temperaturach przechowywania to bedziesz wiedział
coś na temat uszkadzania baterii przez mróz.

To w kieszeni miałeś odczuwalne -30?

-30*C moze i nie, ale spokojnie poniezej -10*C

Bo nikt normalny nie wkłada fona do "zamrażarki"...

"Zastepczo" mozna by uznac, ze telefon byl przez pare godzin
w zamrazarce i to takiej porzadnej.

Pomijając, że -20 dla aku nie może być "odczuwalne" -30, bo aku nie czują.

Jezu... chodzilo mi o tempo wychladzania,
ktore (przy tej samej temp.) nad morzem bedzie wieksze niz np. w Krakowie.