Czy nie będzie nam wstyd?
Janusz Palikot - palikot.blog.onet.pl - 2009-05-10 08:00:00
Na zaproszenie Sławka Nitrasa byłem w Szczecinie, ciesząc się spotkaniem z mieszkańcami miasta i ich żywiołowym przyjęciem. Na Wałach Chrobrego Platforma Obywatelska przygotowała prezentację swoich kandydatów od Parlamentu Europejskiego - imprezę skromną, celowo pozbawioną fajerwerków, nastawioną na kontakt z ludźmi, a nie walkę z kimkolwiek. Mieliśmy tylko pokazać twarze pretendentów, nie agitować i nie szukać konfliktu.

Kilkaset osób - uczestników spotkania - było wraz ze mną świadkiem przygnębiającej sceny. Imprezę postanowiło zakłócić dwóch mężczyzn, w tym jeden - znany już całej Polsce pan w stoczniowym kasku, pomalowanym na czarno i przyozdobionym krzyżem, który ma symbolizować upadłość stoczni. Panowie wrzeszczeli, wymachiwali rękami, przepychali się, prowokowali. Dostali od młodych członków Platformy róże zamiast stylisk i opon - mężczyzna w kasku złamał kwiat i wyrzucił, i wrzeszczał dalej.

Było coś hańbiącego w tej scenie, coś hańbiącego demokrację, przegrywającą z jednym niezadowolonym - choć wysłuchanym - człowiekiem, którego nie można wyprowadzić, wobec którego nie można użyć siły, użyć ochrony, bo wszystkie zgromadzone stacje telewizyjne za chwilę pokazałyby tę sytuację, opisując brutalność władzy. W zwykłych warunkach, podczas spotkania każdej zamkniętej formacji lub korporacji, ten człowiek byłby wyprowadzony przez ochroniarzy lub po prostu nie wpuszczony na spotkanie. W zwykłych warunkach, tak myślę, on po prostu nie poszedłby na spotkanie, nie chcąc innym psuć ich święta.

W tym samym czasie we Wrocławiu przemawiał Jarosław Kaczyński. Na spotkaniu Prawa i Sprawiedliwości w jego wystąpieniu wybrzmiało było głównie jedno słowo: walka. Walczyć, zwalczać, zwyciężyć, nie ustawać w walce. Retoryka z Wrocławia, płynąc w przestrzeń publiczną od miesięcy,  działa na całokształt postawy człowieka ze Szczecina. On te wezwania bierze sobie do serca, on je kupuje, akceptuje, aż wreszcie - postanawia wcielić w życie - wydzierając się na spotkaniu Platformy, burząc innym porządek ich demokratycznego wiecu. Wcześniej, na konwencji PiS przyrównywał posła na Sejm do papieru toaletowego, nie budząc żadnego sprzeciwu kaczystów - przeciwnie, budząc wielki ich aplauz.

W tym samym czasie w Poznaniu Donald Tusk miał jedno z lepszych wystąpień w tej kampanii. Spokojne, wyważone, nawołujące do dialogu. Ten sam kraj, przywódcy dwóch silnych partii, jeden aktualny, a drugi - były premier, te same realia polityczne, ten sam stan kryzysu w gospodarce, a jakież skrajnie odmienne postawy! Kontrast uderzający! Tusk, który szuka zgody. Kaczyński, który szuka zwady.

Scena przepychanek jednego człowieka na wiecu obcej mu partii nasunęła mi skojarzenia z planem obchodów rocznicy 4 czerwca i obawami Donalda Tuska, które coraz lepiej rozumiem. A jeśli przyjdzie stu mężczyzn w czarnych kaskach? A jeśli tysiąc? A jeśli, nie bacząc na wszystko, także zechcą się przepychać? Jeśli zgwałcą atmosferę wielkiego święta całej Polski? Jeśli przyćmią kilkoma nerwowymi słowami arcymistrzostwo naszego zwycięstwa sprzed dwudziestu lat?

Czy nie będzie nam po ludzku wstyd?

Posłuchajcie zatem stańczyka, błazna, tuskomatołka, paligłupa, wrednego nihilisty, wystraszonego mordercy - zawieśmy broń na ten jeden dzień! Jak wielcy i wspaniali rycerze w geście szlachetności, którzy na czas zbierania rannych powstrzymują się od walki. Nie walczmy w tym dniu! Cieszmy się tym dniem, bo wszyscy jesteśmy zwycięzcami!!!

Panie prezydencie, panie premierze, panie prezesie Kaczyński, panowie przewodniczący Śniadek i Ziętek wraz ze swoimi związkami, drogi panie Lechu Wałęso - spotkajcie się raz na dwadzieścia lat w jednym miejscu i czasie. Bądźcie razem! Jak w świątyni, w wielkiej świątyni Rzeczypospolitej - stańcie obok siebie w spokoju i radujcie się razem z upadku komunizmu! Nie musicie podawać sobie dłoni, nie musicie wymieniać uprzejmości, nie musicie wypominać sobie wad, zaprzeszłych krzywd, słów i sporów. Jedynie - stańcie obok siebie. Wylosujcie kolejność wystąpień, mówcie wszystko, co serce każdemu z was podpowie. Ale po prostu - bądźcie razem. Pokażcie - pokażmy! - Polakom klasę, styl, męstwo, szlachetność. I trochę uśmiechu.

Bądźcie razem w Gdańsku i Krakowie, jeśli to już postanowione. Bądźcie razem podczas politycznej debaty i mitingu, podczas przemówień i koncertu, w czasie mszy i w czasie składania wieńców. Przekażcie sobie znak pokoju - choćby tylko w tym jednym dniu: szczerze, z uśmiechem - jako czytelny sygnał, że w polskiej demokracji jest i zawsze będzie miejsce dla wszystkich, niezależnie od różnicy poglądów.

Jeszcze mamy czas, by przygotować na jeden dzień zawieszenie broni, nie tracąc honoru, a zyskując rycerską sławę. Wszyscy. Kto jest za - niech się podpisuje pod tym apelem i przekazuje go dalej. Może dołączą się media? Może tysiąc, milion, pięć milionów podpisów da nam ten jeden dzień pokoju?

Ja, błazen, wam to mówię: warto!!!



http://wiadomosci.onet.pl/blogi/palikot.blog.onet.pl,376774059,,blog.html



Przemek

--
"Komitet Wyborczy Prawa i Sprawiedliwości informuje, że w swoim materiale wyborczym w postaci spotu telewizyjnego pt. +Kolesie+ podał nieprawdziwe informacje, że rząd PO załatwił firmie senatora Tomasza Misiaka kontrakt na 48 mln zł, a firmie ministra Aleksandra Grada na kwotę 50 mln zł i przeprasza Platformę Obywatelską za wprowadzenie wyborców w błąd".


http://szymon.plejada.pl/25,7679,1,odc8_-_seria_viii,1,wideo.html

http://pepepe.pl

http://wiadomosci.onet.pl/blogi/palikot.blog.onet.pl,376774059,,blog.html


P.

--
"Komitet Wyborczy Prawa i Sprawiedliwości informuje, że w swoim materiale wyborczym w postaci spotu telewizyjnego pt. +Kolesie+ podał nieprawdziwe informacje, że rząd PO załatwił firmie senatora Tomasza Misiaka kontrakt na 48 mln zł, a firmie ministra Aleksandra Grada na kwotę 50 mln zł i przeprasza Platformę Obywatelską za wprowadzenie wyborców w błąd".

http://szymon.plejada.pl/25,7679,1,odc8_-_seria_viii,1,wideo.html

http://pepepe.pl